| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-01-19 19:58:24
Temat: Re: Jak to jest z tym szczęściem...? - uwaga długie i nudne
Użytkownik <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:012f.00000507.3e2a7f3a@newsgate.onet.pl...
> Abyśmy mogli być szczęśliwymi, trzeba, aby naszemu szczęściu zawsze czegoś
> brakowało.
Eee tam, widzę tu jakąś wewnętrzną sprzeczność.
Elle.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-01-19 19:58:29
Temat: Re: Jak to jest z tym szczęściem...? - uwaga długie i nudne
Użytkownik "Greg" <o...@f...sos.com.pl> napisał w wiadomości
news:b0e8uf$c1a$1@news.tpi.pl...
> Kto się boi, nie wiedząc właściwie czego, podwójnie się boi. /Ivo Andric/
>
> A o taki lek Ci chodzi, czy tak? Nieokreslony, wlasciwie nieuzasadniony,
> bez twarzy...
Nie, ja dokładnie wiem czego się boję. Boję się braku akceptacji, tego że
nie spełniam oczekiwań innych, tego że nie jestem nikim wartościowym,
ciekawym, godnym uwagi. Wynika to z tego, że czasem czuję się kompletnie do
niczego, jak okrąglutkie zero. Jak ktoś kto nie ma absolutnie żadnego
znaczenia. Zawsze czułam się gorsza od innych i miałam wrażenie że gdyby
mnie zabrakło to ludzie poczuliby tylko ulgę.
Od ludzi doświadczam mnóstwo dobra, ale boję się że na to nie zasługuję, że
nie jestem w stanie się odwdzięczyć.
Boję się też tego że już nigdy nie dam sobie rady z 'rozliczeniem się' z
własnym sumieniem z błędów z przeszłości..
> Skutek uboczny posiadania swiadomosci?
Chyba tak :-)
> Potrzebujesz poczucia, ze to co robisz ma sens, jest komus potrzebne, ze
> jest ktos, kto to docenia.
Chyba jak każdy, ale mam wrażenie, że nawet gdybym 10000 razy dziennie
słyszała od różnych ludzi takie zapewnienia, to i tak trudno mi byłoby w to
uwierzyć (to chyba wynika z braku pewności siebie).
>Poszukujesz sensu swego istnienia?
Już przestałam zastanawiać się nad sensem istnienia, bo to mnie przerasta
:-(
Na razie sensem mojego istnienia jest dążenie do tego, aby żyć zgodnie z
własnym sumieniem.
> Twoje pytanie... ludzie sa rozni. Sa tacy...
Chyba nie zaliczam się do żadnej z tych grup :-)
Jeśli miałabym się jakoś zaklasyfikować, to chyba bylaby to grupa 'takich'
którzy są na codzień uśmiechnięci :-) (ale szczerze) i szczęśliwi (też
szczerze), tylko czasami pod wpływem dołka mają takie głupie myśli i
refleksje na takie właśnie tematy... :-)
> Ja jestem zdania, ze jak czlowiek chce to zawsze sobie znajdzie jakis
> problem ;)
No właśnie tak chyba trochę mam, ale nie do końca :-)
Czasem sie zdarza (właśnie gdy mam taki dołek), że nie mogę tak zwyczajnie
cieszyć się chwilą, tylko dokuczają mi takie różne natrętne myśli.
> Chlopa Ci trzeba ;-)
OOOO nieeee, dziękuję bardzo, w domu nie cierpię na ich niedobór :-)
Już więcej bym chyba nie wytrzymała :-)
Dziękuję za post :-)
Elle.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-19 20:02:00
Temat: Re: Jak to jest z tym szczęściem...? - uwaga długie i nudne
Użytkownik "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> napisał w wiadomości
news:b0e9bb$jsv$1@news.onet.pl...
> Krotko mowiac: dokucza Ci pesymizm, tak? :)
Tak, chyba coś w tym jest.
Jeżeli coś ma się nie udać, to na pewno się nie uda. A co ciekawe, to takie
myślenie rzadko kiedy znajduje odzwierciedlenie w rzeczywistości, bo jestem
raczej uparta w dążeniu do celu i jeśli coś sobie postanowię, zwykle to
osiągam. Czasami mam nawet wrażenie (taki napływ sił witalnych, czy coś?),
że mogłabym osiągnąć każdy cel jaki sobie wyznaczę.
Nie wiem czy rozumiesz o co mi chodzi, bo to tak jakbym przeczyła sama
sobie, ale jakoś trudno mi to wytłumaczyć. Bo z drugiej strony jest właśnie
ten pesymizm..., no i tak sobie toczę taką swoją wewnętrzną walkę.
Czy jest jakiś sposób, aby zmienić takie nastawienie do życia?
Pozdrawiam :-)
Elle.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-19 20:05:20
Temat: Re: Jak to jest z tym szczęściem...? - uwaga długie i nudne
Użytkownik "Cezar "Thanatos" Matkowski" <g...@b...pl> napisał w
wiadomości news:b0efag$bqe$2@news.tpi.pl...
Najważniejsze jest
> jednak odnalezienie tego, co sprawia przyjemność. Może zabrzmi to
> dziwacznie, ale bardzo wielu tych, których ogólnie określa się mianem
> "pesymistów", czy "ludzi zgorzkniałych" nie tyle nie podołało osiągnięciu
> wyznaczonego celu, co po prostu nie mogły sobie takiego celu znaleźć.
Nie no, zgorzkniała to ja raczej nie jestem :-)
Na codzień jestem wesołą osobą i komuś z boku mogłoby się wydawać, że jestem
właśnie taka 'bezproblemowa' :-)
Nie mam też problemów ani z wynajdowaniem sobie celów, ani z ich osiąganiem.
Wręcz przeciwnie, mam dziesięć tysięcy różnych pomysłów na życie, zawsze
wiedziałam czego chcę i jak do tego dążyć. Jest wiele rzeczy, które lubię
robić. Mam plany na przyszłość i bardzo dużo rzeczy do zrobienia, tylko
niestety czasu ciągle brak -> to mnie cholernie denerwuje (doba powinna
trwać przynajmniej ze 100 godzin :-) ).
Poza tym, coś, co sami postrzegamy jako porażkę czy
> niepowodzenie, dla innego człowieka może mieć charakter zwykłego bądź
wręcz
> nieistotnego wydarzenia.
Tak, z tym chyba mam problem :-)
Często robię 'z igły widły' ;-)
No i to piekielne rozpamiętywanie tego co się nie udało, 'a może powinnam
postąpić tak...?, a może inaczej...?, co by było gdyby...? - to mnie
strasznie męczy i nie wiem jak się tego oduczyć.
Dziękuję za post :-)
Elle.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-19 20:21:43
Temat: Re: Jak to jest z tym szczęściem...? - uwaga długie i nudne
Użytkownik "Elle" <v...@p...fm> napisał w wiadomości
news:zrDW9.78390$TY.763672@news.chello.at...
>
> Użytkownik "KOMINEK" <k...@k...pl> napisał w wiadomości
> news:Xns9308950E31B5KOMINEK@127.0.0.1...
>
> > Pomysl, zanim cos napiszesz ;>
>
> Dlaczego, MZ jak się głębiej zastanowić to w tym co napisał alexxb jest
dużo
> racji...
> Elle.
Mnie się to również bardzo podoba ;-)
Pozdrawiam, enni
>
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-19 21:04:52
Temat: Re: Jak to jest z tym szczęściem...? - uwaga długie i nudne"enni" <e...@g...pl> wrote in news:b0f1do$cg2$1@news.gazeta.pl:
>> Dlaczego, MZ jak się głębiej zastanowić to w tym co napisał alexxb jest
> dużo
>> racji...
>> Elle.
>
> Mnie się to również bardzo podoba ;-)
Pierwsza czesc tamtego postu wyglada jak zywcem sciagnieta z jakiegos
poradnika dla idiotow, a druga moze i ladnie brzmi, ale jest bezsensowna.
Przeczytajcie to jeszcze raz.
--
KOMINEK [uowca uosi]
Skargi i wnioski: k...@k...pl
Gadu-1209534 ICQ-50601009
Wiem jakie slowa nalezy mowic kobietom, ale nie spotykam kobiet, ktorym warto je
powiedziec
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-19 21:17:55
Temat: Re: Jak to jest z tym szczęściem...? - uwaga długie i nudne
Użytkownik "KOMINEK" <k...@k...pl> napisał w wiadomości
news:Xns9308E040935D4KOMINEK@127.0.0.1...
> "enni" <e...@g...pl> wrote in news:b0f1do$cg2$1@news.gazeta.pl:
>
> >> Dlaczego, MZ jak się głębiej zastanowić to w tym co napisał alexxb jest
> > dużo
> >> racji...
> >> Elle.
> >
> > Mnie się to również bardzo podoba ;-)
>
> Pierwsza czesc tamtego postu wyglada jak zywcem sciagnieta z jakiegos
> poradnika dla idiotow, a druga moze i ladnie brzmi, ale jest bezsensowna.
> Przeczytajcie to jeszcze raz.
Kominku, a Ty przeczytałeś to jeszcze raz?
"Westchnął cicho nasz koziołek
I znów poszedł biedaczysko,
Po szerokim szukać świecie
Tego, co jest bardzo blisko "
;-)
Pozdrawiam, enni
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-19 21:34:51
Temat: Re: Jak to jest z tym szczęściem...? - uwaga długie i nudne"enni" <e...@g...pl> wrote in news:b0f4m2$lp6$1@news.gazeta.pl:
> "Westchnął cicho nasz koziołek
> I znów poszedł biedaczysko,
> Po szerokim szukać świecie
> Tego, co jest bardzo blisko "
>
> ;-)
Nie kaz mi tego rozumiec...
--
KOMINEK [uowca uosi]
Skargi i wnioski: k...@k...pl
Gadu-1209534 ICQ-50601009
Zima wasza, wiosna nasza, a lato muminkow
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-19 21:36:38
Temat: Re: Jak to jest z tym szczęściem...? - uwaga długie i nudnechodzi mi głównie o stwierdzenie FX, że "inni ludzie potrafią ranić". to, co
napiszę (co już pisałam na ten temat) jest tylko i wyłącznie moją opinią i
nie próbuję w żaden sposób narzucić jej osobie pokroju KOMINEK. Nie oczekuję
też, by cokolwiek z niej zrozumiał, a tym bardziej komentował.
chodzi mi o to, że tak na prawdę ludzie nie są w stanie nas zranić. to my
dajemy im taką władzę nad sobą. postaram się moze wytłumaczyć to na prostym
przykładzie:
jestem z kimś, na kim ogromnie mi zależy, cudownie spędza mi się z nim czas,
czuję się przy nim wspaniale. ponieważ to uczucie sprawia mi przyjemność
staram się zatrzymać je dla siebie jak najdłużej, a więc staram się
zatrzymac przy sobie daną osobę. po pewnym czasie pojawia się strach, że
kiedyś może zaistnieć sytuacja, gdy zapragnie ona jakiejś zmiany, będzie
chciała odejść. zostanę wtedy pozbawiona możliwości odczuwania czegoś, co
przeciez tak mi się podoba. będzie mi źle, bo będzie brakować mi
wszystkiego, co było z nią związane. jaka myśl przychodzi nam do głowy w
takich momentach? otóż najczęściej taka: "zostałam zraniona przez niego,
ponieważ ode mnie odszedł". czy w rzeczywistości nie wygląda to jednak
troszkę inaczej? to ja sama uzależniłam się od miłego uczucia, jakiego
doznawałam będąc z nim. to ja potrzebowałam jego do tego, by czuć się
dobrze.
Często to, co potocznie nazywamy miłością jest niczym innym, jak tylko
dążeniem, aby dzięki drugiemu człowiekowi ukoić nasz lęk i samotność,
potwierdzić nasze istnienie i naszą wartość. Ale czy możemy mówić, że kogoś
prawdziwie kochamy, jeśli potrzebujemy jej do jakichś własnych celów?
Więc czasami ból rozstania nie ma nic wspólnego z miłością. Jest użalaniem
się nad sobą, rozpaczą naszego przerażonego, bezradnego, osamotnionego ego.
Użytkownik "KOMINEK" <k...@k...pl> napisał w wiadomości
news:Xns9308E040935D4KOMINEK@127.0.0.1...
> "enni" <e...@g...pl> wrote in news:b0f1do$cg2$1@news.gazeta.pl:
>
> >> Dlaczego, MZ jak się głębiej zastanowić to w tym co napisał alexxb jest
> > dużo
> >> racji...
> >> Elle.
> >
> > Mnie się to również bardzo podoba ;-)
>
> Pierwsza czesc tamtego postu wyglada jak zywcem sciagnieta z jakiegos
> poradnika dla idiotow, a druga moze i ladnie brzmi, ale jest bezsensowna.
> Przeczytajcie to jeszcze raz.
> --
> KOMINEK [uowca uosi]
> Skargi i wnioski: k...@k...pl
> Gadu-1209534 ICQ-50601009
>
> Wiem jakie slowa nalezy mowic kobietom, ale nie spotykam kobiet, ktorym
warto je powiedziec
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-19 21:51:41
Temat: Re: Jak to jest z tym szczęściem...? - uwaga długie i nudne> Nie kaz mi tego rozumiec...
Ok... nikt Cie nie zmusza by to rozumiec ;-)
Kiedys miales problem ze zrozumieniem mojego posta, wiec widze
ze raczej chodzi tu o ograniczenia natury hmmm... technicznej :-)
FX
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |