Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Kiedy i jak mówić dziecku o śmierci mamy?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Kiedy i jak mówić dziecku o śmierci mamy?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 244


« poprzedni wątek następny wątek »

171. Data: 2010-10-11 07:38:13

Temat: Re: Kiedy i jak mówić dziecku o śmierci mamy?
Od: zażółcony <z...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Chiron" <c...@o...eu> napisał w wiadomości
news:i8pg8j$us3$1@news.onet.pl...

> Coś mnie blokuje- nie potrafię tego zobaczyć. Jakby kula u nogi- tylko nie
> widzę jej. Nie chcę.
Skoro się tak intymnie zrobiło, dorzucę odrobinkę, chć nie chciałbym
się narzucać za bardzo. Nasze lęki, uprzedzenia - istnieją po to, by
sprawiać poczucie bezpieczeństwa. Oddawanie ich jest nieprzyjemne, bo
to trochę tak, jakby wpuszczczać wroga do rodziny. Obrazy, które
dotąd były dla nas czarno-białe i które można było bezwiednie odrzucać,
nagle wymagają 'ludzkiego' traktowania. Nikt nie chce tak sobie
'komplikować' obrazu świata. Taki ból zwiazany z poszerzaniem zaufania
do ludzi. To wiąże sięz odsłanianiem wrażliwych miejsc, to zawsze większe
ryzyko zranienia. To też poczucie, że się coś oddaje, a niekoniecznie
dostaje
się coś w zamian.
Dostałeś coś w zamian ? Dlaczego w ogóle masz parcie na zmianę ? Jakie
są motywy ?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


172. Data: 2010-10-11 07:47:26

Temat: Re: Kiedy i jak mówić dziecku o śmierci mamy?
Od: zażółcony <z...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
wiadomości news:i8o026$o3k$9@node1.news.atman.pl...
> Veronika pisze:
>> Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
>> wiadomości news:i8ntv2$o3k$4@node1.news.atman.pl...
>>
>>> Nie uważam, żeby dla dziecka, które straciło mamę, zanim ją poznało
>>> byłaby to aż taka trauma.
>>
>> Utrata mamy, której dziecko nie pamięta na pewno nie będzie traumą.
>> Traumą może się dla dziecka okazać to, że istnieje śmierć.
>
> Bez przesady. Myślę, że większa dziecku można zrobić krzywdę, izolując je
> od świadomości, że śmierć jest czymś naturalnym.
> Potem umiera babcia/dziadek i robi się hucpa, jak dziecku o tym po
> pogrzebie powiedzieć.
Wszystko w swoim czasie, zgodnie z rozwojem dziecka.
Nie ma problemu, jeśli temat śmierci dla dziecka trzy-cztero letniego
w ogóle nie istnieje.
Nie ma też problemu, jeśli temat ten zaczyna stopniowo istnieć u dziecka
starszego.
Nie ma problemu, jeśli dziecko nie reaguje silnymi emocjami na sprawy,
które rozgrywają się na poziomie abstrakcji jeszcze zbyt dużym dla niego.
Takim tematem może być śmierć.
Jest problem, kiedy pojawia się coś, co wzbudza w dziecku
silne emocje, a otoczenie nie potrafi tego na jego poziomie zrozumieć
i tłumaczyć, 'współuczestniczyć'.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


173. Data: 2010-10-11 20:20:09

Temat: Re: Kiedy i jak mówić dziecku o śmierci mamy?
Od: "Chiron" <c...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "zażółcony" <z...@o...pl> napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:i8uet5$o4o$...@n...onet.pl...
>
> Użytkownik "Chiron" <c...@o...eu> napisał w wiadomości
> news:i8pg8j$us3$1@news.onet.pl...
>
>> Coś mnie blokuje- nie potrafię tego zobaczyć. Jakby kula u nogi- tylko
>> nie widzę jej. Nie chcę.
> Skoro się tak intymnie zrobiło, dorzucę odrobinkę, chć nie chciałbym
> się narzucać za bardzo. Nasze lęki, uprzedzenia - istnieją po to, by
> sprawiać poczucie bezpieczeństwa. Oddawanie ich jest nieprzyjemne, bo
> to trochę tak, jakby wpuszczczać wroga do rodziny. Obrazy, które
> dotąd były dla nas czarno-białe i które można było bezwiednie odrzucać,
> nagle wymagają 'ludzkiego' traktowania. Nikt nie chce tak sobie
> 'komplikować' obrazu świata.
Nie zgadzam się z "nikt". Ponieważ jest to niezbędny warunek rozwoju
duchowego- każdy, który chce się rozwijać- wyraża na to zgodę.

>Taki ból zwiazany z poszerzaniem zaufania
> do ludzi.
To_zawsze poszerzanie zaufania do samego siebie. Poszerzanie zaufania do
innych- to coś wtórnego.


>To wiąże sięz odsłanianiem wrażliwych miejsc, to zawsze większe
> ryzyko zranienia. To też poczucie, że się coś oddaje, a niekoniecznie
> dostaje
> się coś w zamian.
Tylko że zranić możemy się tak naprawdę sami. Inni nigdy nas nie zranią- bo
jak? Jeśli idziemy w stronę Prawdy- to nie ma znaczenia nic innego. A że się
okaże przy okazji, że wiele dobrych rzeczy, które myśleliśmy o sobie (czy o
innych)- to ułuda? No cóż- tylko prawda jest ciekawa.

> Dostałeś coś w zamian ? Dlaczego w ogóle masz parcie na zmianę ? Jakie
> są motywy ?
Wchodzisz do swojego domu- a tu syf, brud i smród. Nie przeszkadzało Ci to,
bo się w czym takim wychowałeś. Jednak trochę już widziałeś wokół jak inni
żyją- i chcesz coś zmienić. Już Ci to przeszkadza. Najpierw pewno ogarniesz
trochę. Odpoczniesz. Już dużo lepiej, ale tak naprawdę- cały czas jest sporo
do zrobienia. No to decydujesz się na kolejną odsłonę czyszczenia stajni
Augiasza:-). Znacznie lepiej. Po którymś razie nawet będziesz z siebie
zadowolony. I to pewno bardzo. Jest miło, luzik:-). Idziesz do piwnicy- a
tam jeszcze nie robiłeś porządków. No cóż- czeka Cię potężna praca- można
się nawet załamać. Jednak nie możesz mieć fajnego, czystego domu z
kompletnie zasyfioną piwnicą, prawda?

--
Chiron

Prawda, Prostota, Miłość.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


174. Data: 2010-10-11 20:24:28

Temat: Re: Kiedy i jak mówić dziecku o śmierci mamy?
Od: Paulinka <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Chiron pisze:

>> Dostałeś coś w zamian ? Dlaczego w ogóle masz parcie na zmianę ? Jakie
>> są motywy ?
> Wchodzisz do swojego domu- a tu syf, brud i smród. Nie przeszkadzało Ci
> to, bo się w czym takim wychowałeś. Jednak trochę już widziałeś wokół
> jak inni żyją- i chcesz coś zmienić. Już Ci to przeszkadza. Najpierw
> pewno ogarniesz trochę. Odpoczniesz. Już dużo lepiej, ale tak naprawdę-
> cały czas jest sporo do zrobienia. No to decydujesz się na kolejną
> odsłonę czyszczenia stajni Augiasza:-). Znacznie lepiej. Po którymś
> razie nawet będziesz z siebie zadowolony. I to pewno bardzo. Jest miło,
> luzik:-). Idziesz do piwnicy- a tam jeszcze nie robiłeś porządków. No
> cóż- czeka Cię potężna praca- można się nawet załamać. Jednak nie możesz
> mieć fajnego, czystego domu z kompletnie zasyfioną piwnicą, prawda?

Chiron sorry, że pytam. Nabałaganiłeś w małżeństwie, czy oprócz tego
miałeś trudne dzieciństwo?
Pytam w kontekście terapii i naprawiania.


--

Paulinka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


175. Data: 2010-10-11 20:29:42

Temat: Re: Kiedy i jak mówić dziecku o śmierci mamy?
Od: "Chiron" <c...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
wiadomości grup dyskusyjnych:i8vrq1$l7v$...@n...news.atman.pl...
> Chiron pisze:
>
>>> Dostałeś coś w zamian ? Dlaczego w ogóle masz parcie na zmianę ? Jakie
>>> są motywy ?
>> Wchodzisz do swojego domu- a tu syf, brud i smród. Nie przeszkadzało Ci
>> to, bo się w czym takim wychowałeś. Jednak trochę już widziałeś wokół jak
>> inni żyją- i chcesz coś zmienić. Już Ci to przeszkadza. Najpierw pewno
>> ogarniesz trochę. Odpoczniesz. Już dużo lepiej, ale tak naprawdę- cały
>> czas jest sporo do zrobienia. No to decydujesz się na kolejną odsłonę
>> czyszczenia stajni Augiasza:-). Znacznie lepiej. Po którymś razie nawet
>> będziesz z siebie zadowolony. I to pewno bardzo. Jest miło, luzik:-).
>> Idziesz do piwnicy- a tam jeszcze nie robiłeś porządków. No cóż- czeka
>> Cię potężna praca- można się nawet załamać. Jednak nie możesz mieć
>> fajnego, czystego domu z kompletnie zasyfioną piwnicą, prawda?
>
> Chiron sorry, że pytam. Nabałaganiłeś w małżeństwie, czy oprócz tego
> miałeś trudne dzieciństwo?
> Pytam w kontekście terapii i naprawiania.
>

Nikt normalny- z normalnym dzieciństwem, nie będzie "bałaganił w
małżeństwie". Nie mam do naprawienia przeszłości- jak_każdy_człowiek- nie
potrafię jej zmienić. Mogę zmienić dziś siebie- i to robię. Teraz jestem tym
trochę przygnębiony, ale ma mnie kto wspierać:-)

--
Chiron

Prawda, Prostota, Miłość.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


176. Data: 2010-10-11 20:39:39

Temat: Re: Kiedy i jak mówić dziecku o śmierci mamy?
Od: Paulinka <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Chiron pisze:
>
> Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
> wiadomości grup dyskusyjnych:i8vrq1$l7v$...@n...news.atman.pl...
>> Chiron pisze:
>>
>>>> Dostałeś coś w zamian ? Dlaczego w ogóle masz parcie na zmianę ? Jakie
>>>> są motywy ?
>>> Wchodzisz do swojego domu- a tu syf, brud i smród. Nie przeszkadzało
>>> Ci to, bo się w czym takim wychowałeś. Jednak trochę już widziałeś
>>> wokół jak inni żyją- i chcesz coś zmienić. Już Ci to przeszkadza.
>>> Najpierw pewno ogarniesz trochę. Odpoczniesz. Już dużo lepiej, ale
>>> tak naprawdę- cały czas jest sporo do zrobienia. No to decydujesz się
>>> na kolejną odsłonę czyszczenia stajni Augiasza:-). Znacznie lepiej.
>>> Po którymś razie nawet będziesz z siebie zadowolony. I to pewno
>>> bardzo. Jest miło, luzik:-). Idziesz do piwnicy- a tam jeszcze nie
>>> robiłeś porządków. No cóż- czeka Cię potężna praca- można się nawet
>>> załamać. Jednak nie możesz mieć fajnego, czystego domu z kompletnie
>>> zasyfioną piwnicą, prawda?
>>
>> Chiron sorry, że pytam. Nabałaganiłeś w małżeństwie, czy oprócz tego
>> miałeś trudne dzieciństwo?
>> Pytam w kontekście terapii i naprawiania.
>>
>
> Nikt normalny- z normalnym dzieciństwem, nie będzie "bałaganił w
> małżeństwie". Nie mam do naprawienia przeszłości- jak_każdy_człowiek-
> nie potrafię jej zmienić. Mogę zmienić dziś siebie- i to robię. Teraz
> jestem tym trochę przygnębiony, ale ma mnie kto wspierać:-)

Kurde Chiron bałaganią i tacy, co powinni brać przykład. To chyba nie
jest IMO zależne od związku własnych rodziców.
Myślę, że nasza przeszłość ma bardzo duży wpływ na nasze życie, ale
jeszcze większy wpływ ma to, co chcemy w naszym życiu zrobić i jak
bardzo jesteśmy zdeterminowani, żeby to osiągnąć.
--

Paulinka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


177. Data: 2010-10-11 20:48:42

Temat: Re: Kiedy i jak mówić dziecku o śmierci mamy?
Od: "Chiron" <c...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
wiadomości grup dyskusyjnych:i8vsmg$l7v$...@n...news.atman.pl...
> Chiron pisze:
>>
>> Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
>> wiadomości grup dyskusyjnych:i8vrq1$l7v$...@n...news.atman.pl...
>>> Chiron pisze:
>>>
>>>>> Dostałeś coś w zamian ? Dlaczego w ogóle masz parcie na zmianę ? Jakie
>>>>> są motywy ?
>>>> Wchodzisz do swojego domu- a tu syf, brud i smród. Nie przeszkadzało Ci
>>>> to, bo się w czym takim wychowałeś. Jednak trochę już widziałeś wokół
>>>> jak inni żyją- i chcesz coś zmienić. Już Ci to przeszkadza. Najpierw
>>>> pewno ogarniesz trochę. Odpoczniesz. Już dużo lepiej, ale tak naprawdę-
>>>> cały czas jest sporo do zrobienia. No to decydujesz się na kolejną
>>>> odsłonę czyszczenia stajni Augiasza:-). Znacznie lepiej. Po którymś
>>>> razie nawet będziesz z siebie zadowolony. I to pewno bardzo. Jest miło,
>>>> luzik:-). Idziesz do piwnicy- a tam jeszcze nie robiłeś porządków. No
>>>> cóż- czeka Cię potężna praca- można się nawet załamać. Jednak nie
>>>> możesz mieć fajnego, czystego domu z kompletnie zasyfioną piwnicą,
>>>> prawda?
>>>
>>> Chiron sorry, że pytam. Nabałaganiłeś w małżeństwie, czy oprócz tego
>>> miałeś trudne dzieciństwo?
>>> Pytam w kontekście terapii i naprawiania.
>>>
>>
>> Nikt normalny- z normalnym dzieciństwem, nie będzie "bałaganił w
>> małżeństwie". Nie mam do naprawienia przeszłości- jak_każdy_człowiek- nie
>> potrafię jej zmienić. Mogę zmienić dziś siebie- i to robię. Teraz jestem
>> tym trochę przygnębiony, ale ma mnie kto wspierać:-)
>
> Kurde Chiron bałaganią i tacy, co powinni brać przykład. To chyba nie jest
> IMO zależne od związku własnych rodziców.
> Myślę, że nasza przeszłość ma bardzo duży wpływ na nasze życie, ale
> jeszcze większy wpływ ma to, co chcemy w naszym życiu zrobić i jak bardzo
> jesteśmy zdeterminowani, żeby to osiągnąć.

Dziedziczymy wzorce zachowań- głównie od naszych rodziców. Skoro tak się
nauczyliśmy żyć- to często nawet nie wiemy, że my możemy inaczej. Dopiero
jak nam to zaczyna przeszkadzać- skłonni jesteśmy pomyślec o zmianie. A ilu
ludzi w ogóle ma wolę, żeby się zmienić? Chyba tylko niewielu.


--
Chiron

Prawda, Prostota, Miłość.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


178. Data: 2010-10-11 21:01:33

Temat: Re: Kiedy i jak mówić dziecku o śmierci mamy?
Od: Paulinka <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Chiron pisze:
>
> Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
> wiadomości grup dyskusyjnych:i8vsmg$l7v$...@n...news.atman.pl...
>> Chiron pisze:
>>>
>>> Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
>>> wiadomości grup dyskusyjnych:i8vrq1$l7v$...@n...news.atman.pl...
>>>> Chiron pisze:
>>>>
>>>>>> Dostałeś coś w zamian ? Dlaczego w ogóle masz parcie na zmianę ?
>>>>>> Jakie
>>>>>> są motywy ?
>>>>> Wchodzisz do swojego domu- a tu syf, brud i smród. Nie
>>>>> przeszkadzało Ci to, bo się w czym takim wychowałeś. Jednak trochę
>>>>> już widziałeś wokół jak inni żyją- i chcesz coś zmienić. Już Ci to
>>>>> przeszkadza. Najpierw pewno ogarniesz trochę. Odpoczniesz. Już dużo
>>>>> lepiej, ale tak naprawdę- cały czas jest sporo do zrobienia. No to
>>>>> decydujesz się na kolejną odsłonę czyszczenia stajni Augiasza:-).
>>>>> Znacznie lepiej. Po którymś razie nawet będziesz z siebie
>>>>> zadowolony. I to pewno bardzo. Jest miło, luzik:-). Idziesz do
>>>>> piwnicy- a tam jeszcze nie robiłeś porządków. No cóż- czeka Cię
>>>>> potężna praca- można się nawet załamać. Jednak nie możesz mieć
>>>>> fajnego, czystego domu z kompletnie zasyfioną piwnicą, prawda?
>>>>
>>>> Chiron sorry, że pytam. Nabałaganiłeś w małżeństwie, czy oprócz tego
>>>> miałeś trudne dzieciństwo?
>>>> Pytam w kontekście terapii i naprawiania.
>>>>
>>>
>>> Nikt normalny- z normalnym dzieciństwem, nie będzie "bałaganił w
>>> małżeństwie". Nie mam do naprawienia przeszłości- jak_każdy_człowiek-
>>> nie potrafię jej zmienić. Mogę zmienić dziś siebie- i to robię. Teraz
>>> jestem tym trochę przygnębiony, ale ma mnie kto wspierać:-)
>>
>> Kurde Chiron bałaganią i tacy, co powinni brać przykład. To chyba nie
>> jest IMO zależne od związku własnych rodziców.
>> Myślę, że nasza przeszłość ma bardzo duży wpływ na nasze życie, ale
>> jeszcze większy wpływ ma to, co chcemy w naszym życiu zrobić i jak
>> bardzo jesteśmy zdeterminowani, żeby to osiągnąć.
>
> Dziedziczymy wzorce zachowań- głównie od naszych rodziców. Skoro tak się
> nauczyliśmy żyć- to często nawet nie wiemy, że my możemy inaczej.
> Dopiero jak nam to zaczyna przeszkadzać- skłonni jesteśmy pomyślec o
> zmianie. A ilu ludzi w ogóle ma wolę, żeby się zmienić? Chyba tylko
> niewielu.


Śmiem dyskutować. Mam dwóch braci. Każde z nas jest inne. Każde z nas
inaczej konstruuje swoje życie i zupełnie inaczej podchodzi do świata.
Starszy brat hulaj dusza, opamiętany całkiem niedawno, gdy mu się syn
urodził, młodszy poukładany, konkretny, ma plan pewnie na najbliższych
milion lat, ja to pewnie hybryda ich oboje.
Ta sama mama, ten sam tata.

--

Paulinka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


179. Data: 2010-10-11 21:04:54

Temat: Re: Kiedy i jak mówić dziecku o śmierci mamy?
Od: "R" <renatatp@poczta@.interia.@pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Szaulo" <z...@p...pl> napisał w wiadomości
news:i8ilbt$e06$1@news.onet.pl...

> Trochę wybiegam w przyszłość, ale faktycznie nie bardzo wiem, kiedy i jak
> powiedzieć synkowi, że jego mama nie żyje.

Moim zdaniem bardzo wybiegasz. O parę lat.

Kiedy - tak jak pisali inni, najlepiej wtedy jak o to zapyta/da znać, że
chciałby to wiedzieć.

Jak - w zakresie jaki go na danym etapie rozwoju będzie interesował. I tylko
tyle ile będzie chciał wiedzieć (takie są ogólne rady w odpowiadaniu
dzieciom na ich pytania). Jeżeli będzie chciał wiedzieć więcej - dopyta się.
Myślę, że się zorientujesz, jeżeli będziesz miał z nim dobry kontakt. Jeżeli
takiego kontaktu nie będzie, żadne rady nie będą dobre. Dzieci potrafią
zaskoczyć mądrością i niekonwencjonalnością podejścia. W każdym razie mój
mnie zaskakuje (a jeszcze w zasadzie nie mówi). Przygotuj się tylko na to,
że prawdopodobnie będzie wracał do tematu kilka razy. Za każdym razem będzie
chciał wiedzieć więcej i dokładniej. Albo go ten temat zupełnie nie
zainteresuje. Przyjmie pierwsza odpowiedź i nie będzie drążył.

> Czy taki problem w ogóle się pojawi przed jego kontaktami i porównaniami z
> innymi dziećmi?

Wydaje mi się, że nie. On nie wie, że "powinien" w jego życiu być jeszcze
ktoś. Za naturalny przyjmuje model rodziny jaki mu pokażesz/zapewnisz.
Dopiero inni ludzie mogą mu uświadomić, że może być/gdzie indziej jest
inaczej. Z drugiej strony myślę, że warto, żeby się o tym dowiedział od
Ciebie nie od rówieśników/"życzliwych" sąsiadów.

Jest jeszcze telewizja i pokazywany tam model rodziny. Ale jak piszesz ma i
będzie miał (? pracujesz więc przyjęłam, że tak) opiekunkę (chyba lepiej
jedną/jak najmniej jeżeli chodzi o ich ilość) więc parę lat mu zajmie
zauważenie, że jest inaczej niż w bajkach (a może bajki go nie będą zajmować
dosyć długo - mój się telewizją w ogóle nie interesuje, jeszcze).

> Jak mówić dziecku dwu-trzyletniemu o śmierci, jeżeli w ogóle?

W tym wieku raczej jeszcze nie zapyta. Zapyta jak będzie starszy (może 5
może 4 lata może jeszcze później?). Mam doświadczenie z prawie 2,5-latkiem.
W zeszłym tygodniu byliśmy na pogrzebie cioci, którą znał (bywaliśmy u niej
dość często) i lubił (chyba). Powiedziałam mu, że umarła, że ją odprowadzimy
tam gdzie zostanie już na zawsze i tyle - nie zainteresował się tym
zupełnie. Do dziś nijak do tego nie nawiązał. Wiem, że ciocia to nie mama
ale jakiś tam pogląd może to na sprawę rozumienia śmierci przez dzieci w tym
wieku dać.

Jeżeli jakieś większe zainteresowanie się pojawi - będzie to jak będzie miał
kilka (bliżej 10), kilkanaście lat. Kiedyś tutaj zapytałam między innymi o
to w jakim wieku dzieci mają największe problemy ze śmiercią matki (tak
bardzo na marginesie to pytanie było). Nie uzyskałam odpowiedzi (może Tobie
coś napiszą - dlatego będę ten wątek czytać uważnie). Z obserwacji otoczenia
wyciągnęłam wnioski, że najgorzej stracić rodzica między 3 a 15 rokiem
życia - im bliżej środka tego podziału tym chyba gorzej. Ale też i nie znam
nikogo, kto by tego rodzica stracił przed 3 urodzinami.

?

Renata

Ps. A teraz nieproszona rada (wybacz bo to zupełnie nie moja sprawa): znajdź
mu jak najszybciej jakąś fajną matkę zastępczą, kogoś kto będzie w jego
życiu pełnił rolę matki (nie musi to być Twoja partnerka choć tak byłoby
pewnie najlepiej).


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


180. Data: 2010-10-12 07:12:17

Temat: Re: Kiedy i jak mówić dziecku o śmierci mamy?
Od: "Chiron" <c...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
wiadomości grup dyskusyjnych:i8vtvi$l7v$...@n...news.atman.pl...
> Chiron pisze:
>>
>> Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
>> wiadomości grup dyskusyjnych:i8vsmg$l7v$...@n...news.atman.pl...
>>> Chiron pisze:
>>>>
>>>> Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
>>>> wiadomości grup dyskusyjnych:i8vrq1$l7v$...@n...news.atman.pl...
>>>>> Chiron pisze:
>>>>>
>>>>>>> Dostałeś coś w zamian ? Dlaczego w ogóle masz parcie na zmianę ?
>>>>>>> Jakie
>>>>>>> są motywy ?
>>>>>> Wchodzisz do swojego domu- a tu syf, brud i smród. Nie przeszkadzało
>>>>>> Ci to, bo się w czym takim wychowałeś. Jednak trochę już widziałeś
>>>>>> wokół jak inni żyją- i chcesz coś zmienić. Już Ci to przeszkadza.
>>>>>> Najpierw pewno ogarniesz trochę. Odpoczniesz. Już dużo lepiej, ale
>>>>>> tak naprawdę- cały czas jest sporo do zrobienia. No to decydujesz się
>>>>>> na kolejną odsłonę czyszczenia stajni Augiasza:-). Znacznie lepiej.
>>>>>> Po którymś razie nawet będziesz z siebie zadowolony. I to pewno
>>>>>> bardzo. Jest miło, luzik:-). Idziesz do piwnicy- a tam jeszcze nie
>>>>>> robiłeś porządków. No cóż- czeka Cię potężna praca- można się nawet
>>>>>> załamać. Jednak nie możesz mieć fajnego, czystego domu z kompletnie
>>>>>> zasyfioną piwnicą, prawda?
>>>>>
>>>>> Chiron sorry, że pytam. Nabałaganiłeś w małżeństwie, czy oprócz tego
>>>>> miałeś trudne dzieciństwo?
>>>>> Pytam w kontekście terapii i naprawiania.
>>>>>
>>>>
>>>> Nikt normalny- z normalnym dzieciństwem, nie będzie "bałaganił w
>>>> małżeństwie". Nie mam do naprawienia przeszłości- jak_każdy_człowiek-
>>>> nie potrafię jej zmienić. Mogę zmienić dziś siebie- i to robię. Teraz
>>>> jestem tym trochę przygnębiony, ale ma mnie kto wspierać:-)
>>>
>>> Kurde Chiron bałaganią i tacy, co powinni brać przykład. To chyba nie
>>> jest IMO zależne od związku własnych rodziców.
>>> Myślę, że nasza przeszłość ma bardzo duży wpływ na nasze życie, ale
>>> jeszcze większy wpływ ma to, co chcemy w naszym życiu zrobić i jak
>>> bardzo jesteśmy zdeterminowani, żeby to osiągnąć.
>>
>> Dziedziczymy wzorce zachowań- głównie od naszych rodziców. Skoro tak się
>> nauczyliśmy żyć- to często nawet nie wiemy, że my możemy inaczej. Dopiero
>> jak nam to zaczyna przeszkadzać- skłonni jesteśmy pomyślec o zmianie. A
>> ilu ludzi w ogóle ma wolę, żeby się zmienić? Chyba tylko niewielu.
>
>
> Śmiem dyskutować. Mam dwóch braci. Każde z nas jest inne. Każde z nas
> inaczej konstruuje swoje życie i zupełnie inaczej podchodzi do świata.
> Starszy brat hulaj dusza, opamiętany całkiem niedawno, gdy mu się syn
> urodził, młodszy poukładany, konkretny, ma plan pewnie na najbliższych
> milion lat, ja to pewnie hybryda ich oboje.
> Ta sama mama, ten sam tata.

Każdy z nich realizuje wzorce wpojone mu przez najbliższe otoczenie najdalej
do 10 roku życia (przynajmniej wtedy nabywa 90% wzorców). Każdy z nich
realizuje je na swój sposób- i w różnym natężeniu każdego. Przykład: jeden
może realizować 70% wzorców ojca i 25% matki, a drugi- 95% wzorców matki.
Dziedziczy się też wzorce rodzinne- bardzo silne, wbrew pozorom (pisałem tu
kilka razy o ustawieniach rodzinnych Berta Hellingera), z innych
kosmogonicznych wpływów- wszelkie zaszłości karmiczne, a także wpływ ma z
poziomu sommy genetyka. Te wpływy są różne- różnie się objawiające: programy
karmiczne czy genetyka będą dawać pewne skłonności, wzorce rodzinne
odziaływują z potężną mocą bezpośredniego programu, który odtwarzamy
nieświadomie- nawet, jeśli sprzeczny jest z naszym "ja". Ale to temat na
książki, a nie kilka zdań na grupie:-)


--
Chiron

Prawda, Prostota, Miłość.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 17 . [ 18 ] . 19 ... 25


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Kiedy umrę...
DO WAS !!!
Będziecie zmuszane do badań ginekologicznych.
Coś nowego dla obrońców rodziców Róży
Co z nami jest nie tak, z perspektywy innych?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????

zobacz wszyskie »