Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Kochajmy dewocjonalia.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Kochajmy dewocjonalia.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 136


« poprzedni wątek następny wątek »

81. Data: 2010-02-21 02:09:43

Temat: Re: Kochajmy dewocjonalia.
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sun, 21 Feb 2010 03:01:46 +0100, XL napisał(a):

> Dnia Sun, 21 Feb 2010 02:55:20 +0100, sweet.graa`l' napisał(a):
>
>> Akurat. I co, siedzą tam sobie przed monitorem i z bezpiecznej
>> odległości oglądają, co tu się u nas dzieje ? :o/
>
> Chyba masz mało otwarte podejście do mnogości nieznanego, w tym
> niepoznanych jeszcze sposobów bytowania materii...
>
>>
>>> Jako pierwszy człowiek- zmartwychwstała ciałem. Jej zasługa dla Dzieła
>>> Zbawienia: zgodziła się przyjąć bez wahania rolę, jaką wyznaczył jej Pan.
>> ===
>> Brednie, musiałaby zdradzić męża.
>
> Hmmm, czyżbys nie wiedział, że Maria poślubiła Józefa PO Zwiastowaniu i
> Poczęciu?

...i miała z Józefem małżeńskie dzieci - czyli że Jezus miał liczne rodzeństwo, tzn
braci i siostry?
--

Ikselka.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


82. Data: 2010-02-21 02:15:58

Temat: Re: Kochajmy dewocjonalia.
Od: "sweet.graa`l'" <s...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Jakub A. Krzewicki" <e...@p...onet.pl> napisał

>>> ROTFL Ostatni mutazylita ;)
>>> Quite curious... przysporzyłeś mi sporo dobrego humoru.
>
>> :o) Brat, a kto to jest "mutazylita" ? :o/
>
> Mutazylici
>
> Sama nazwa ruchu pochodzi od wystąpienia Wasila ibn Aty i jego słów
> skierowanych do ortodoksji ?ja odrywam się od was?(ana mutazila minkun).
===
Już mi się spodobał ten gość :o)


> Istotą sporu, jaki rozpętał ten myśliciel, był charakter atrybutów
> boskich.
> Bóg, zgodnie z nauką Mahometa, określony był 99 imionami, oznaczającymi
> Jego naturę. Ortodoksi uważali owe imiona za cechy Boga, Jemu właściwe i
> stanowiące z Nim samym jedność. Natomiast wszelkie atrybuty ziemskie są
> stwarzane przez Boga, a więc od Niego zależne. Temu właśnie rozdźwiękowi
> sprzeciwił się Wasil ibn Ata. Uznał, iż skoro atrybuty ziemskie pochodzą
> od
> Boga, nie ma podstaw do uważania atrybutów boskich za współwieczne
> Allahowi. Imiona boskie miałyby być wyłącznie tworem ludzkiej myśli, nie
> miałyby samoistnego charakteru, a tylko czasowo-myślny, będąc całkowicie
> uzależnionymi od ludzkich umysłów. Co więcej, stanowią dowód na słabość
> umysłu ludzkiego w procesie poznawania Boga, ponieważ rozum nie mogąc
> wniknąć w Jego naturę, musi używać własnych, niezdarnych konstrukcji, by
> móc pojąć, czym On mniej więcej jest.
===
Podoba mi się ta odpowiedź islamskim mądralom :o)


> To wszystko przywołuje na myśl platońską naukę o ideach i późniejszy spór
> o
> uniwersalia. Zastosowana przez Wasila ibn Atę metodologia miała już typowy
> filozoficzny charakter, z której wynikały dość radykalne konsekwencje ?
> jeśli imiona boskie są wyłącznie tworami ludzkich umysłów, to i sam Koran,
> rzekomo współwieczny z Bogiem, jako ?słowo recytowane? jest jedynie
> efektem
> myśli ludzkiej, a więc został stworzony w czasie.
===
ja go chyba po prostu kocham ! :o)
Brat, dzięki za słowo, boś mnie bardzo pocieszył.


> Będąc wytworem umysłu
> jest podatny na krytykę, zawiera błędy i nie ma tak boskiego charakteru,
> jak się początkowo wydawało. Dlatego właśnie należy wobec niego stosować
> krytyczną myśl, i poddawać go obróbce intelektualnej.
===
Kurcze, jak bym sam siebie słyszał :o)
A kiedy zmarł ten oświecony ?
Może jestem jego inkarnacją ? :o)


>To zaś, co z rozumem
> jest sprzeczne, należy tłumaczyć alegorycznie. Jednocześnie mutazylici nie
> kwestionowali świętości Koranu, podkreślali tylko jego przekazanie przez
> Boga w czasie i nadanie mu zrozumiałej dla człowieka, nieboskiej formy.
===
Podobnie można potraktować ST i NT, i w ogóle wszystkie tzw. św. Pisma.


> Poza tym najbardziej znanymi zagadnieniem, jaki poruszył Wasil ibn Ata,
> jest
> kwestia predestynacji. Wytknął islamowi niekonsekwencje, jaką była z
> jednej
> strony nieskończona moc Allaha, którego wola z góry przesądza o losach
> każdego człowieka (co by znaczyło m.in. tyle, że nasze zbawienie lub
> potępienie jest już faktem, który tylko czeka, żeby się dokonać), a
> obowiązkiem poddania się woli bożej z drugiej ? muslimin znaczy
> ?uległy?(woli boskiej). Należy więc przydać człowiekowi wolną wolę, by
> mógł
> samodzielnie zasłużyć na zbawienie.
==
Też nie wierzę w nieskończoną moc dobrego Boga, a nawet i złego,
bo to pojęcie "mocy nieskończonej" jest bełkotem, który na nic
konkretnego nie wskazuje, a tylko robi wielki szum w głowach
bezmyślnych, a usposobionych emocjonalnie.

> http://www.arabia.pl/content/view/282262/2/
==
Dzieki, Brat.

> Tylko z pozycji mutazylickich jakakolwiek reforma w islamie jest możliwa,
> problem w tym, że od czasu, gdy z jakiś mniej więcej tysiąc lat temu
> wyszły
> z łask ortodoksów, wyznaje je marginalna mniejszość.
===
Gdzież oni są, już do nich jadę :o)

>Szybkiego masowego
> powrotu do tych pozycji raczej nie wróżę, islam wykoleił się na inne,
> nie-oświeceniowe i nie-humanistyczne tory.
===
Niestety, chrześcijaństwo podobnie.
Widać nie jest łątwo na tym świecie
utrzymać pion moralny.


>>> Zakochany w niej Apollo dał jej dar widzenia przyszłości, jednak
>>> Kasandra
>>> nie odwzajemniła jego miłości. Rozgoryczony rzucił na nią klątwę,
>>> sprawiając, że nikt nie wierzył w jej przepowiednie.
>> Niewdzięczny albo tylko niecierpliwy :o)
> Przecież ja nie rzucę klątwy na D. tylko z powodu, że jak dotąd nie stara
> się zauważyć, że ją kocham ;)
==
:o)

>> Hmm..., prorocy Izraela też wieszczyli często nieszczęście.
>> Kto wie, ile zapożyczyli od kasandry, a ile nie :o)
> Przeca to samo. Rozgoryczony Jahwe rzucił na Córę Syjonu klątwę
> sprawiając,
> że Am Israel nie wierzył w słowa swoich proroków albo czasem nawet
> wkurzony
> ich zabijał.
==
To musi jakieś kosmiczne nieporozumienie :o/


>>> No pewnie, że praktykuję. Shaolin i Baguazhang tutaj:
>>> http://www.gongfu.com.pl/
>> Dzieki. A czy już kogoś pobiłeś ? :o/

> A po co? Tradycyjne kung-fu to nie jest sportowe wushu. Tu nie chodzi o
> rywalizację, ale o kultywowanie dobrego zdrowia ciała i umysłu oraz o
> naukę
> obrony przed napastnikiem. Zawody lei-tai to margines całego ruchu
> związanego z tą sztuką walki, startują tam ludzie ambitni, którzy szukają
> ujścia dla swojej dumy, nie wszyscy uczniowie tego potrzebują jako
> sprawdzianu umiejętności, większość unika taniego rozgłosu i uczy się dla
> siebie.
===
No ale wiesz, chodziło mi o to, czy już kogoś uratowałeś dzięki
swojej sztuce walki...


> Tutaj masz coś niecoś więcej o duchu prawdziwych sztuk walki:
> http://www.neijia.net/neijia/kwon_35.html

Dzięki, Brat.

>> Jak słysze szachy i karty, to jeszcze bardziej kocham Buddę.:o)
>> Masz może jakiegoś linka ? :o/
>
> No stamtąd przecież pochodzą te gry: szachy, karty, kości, parcheesi. Może
> nie wszystkie były już jerdnocześnie rozwinięte w czasach Sidharthy
> Gautamy, ale z pewnością grał w niektóre z nich. Zanim został Buddą, to
> dla
> własnej przyjemności i pewnie na jakieś pieniadze, a po oświeceniu pewnie
> także, ale niehazardowo i ze świeckimi uczniami (nie mnichami, którzy
> dostali odeń kategoryczny zakaz uprawiania takich gier)
==
Dlaczego ? :o/

>w celu pokazania im
> pewnych słabości w opanowaniu przez nich umysłu --- jak wiadomo, takie
> nieprzejrzystości i niezręczności łacno wychodzą w ograniczeniach
> jakościowych stylu gry, zasię lekcja w przebraniu rozrywki łatwiejsza jest
> do przełknięcia niż podana jako gorsza pigułka. Stąd zresztą ponoć wywodzi
> się popularna w Tybecie (równie co u nas Tarot) wyrocznia Mo, oparta na
> okrągłych (sic!) kartach do gry z tamtej kultury i epoki.
>>> Słitaśne ;)
>> :o) Nie wydaje Ci się, że Bułat jest trochę podobny do królika Bagsa ?
>> :o)
> (^o^)

>>> Palnąłeś tu kocopoł, bo nie znasz mojego nauczyciela.
>> A więc opowiedz mi o nim.
>> Cóż stoi na przeszkodzie ? Znalazłeś we mnie wiernego słuchacza.
>> Przecież czytam Cie nie od dzisiaj, i nawet jeśli nie odpowiadam na każdy
>> post, to biorę sobie do serca.
> Oj, będzie ciężko...
==
Jak to, Twój nauczyciel tego nie lubi, jak się o nim mówi ?


>> A więc jednak zbliżył się do islamu...
>
> Miej więcej jak pięść do nosa ;)
> Ole uważa islam za główny przyszły hamulec w rozwoju Dharmy, szczególnie
> niebezpieczny dla młodych, świeżo i intensywnie rozwiniętych ośrodków w
> Europie. Można nawet jego zdaniem powiedzieć, że śmiertelnie
> niebezpieczny.
==
Nie sądzę, raczej może być ratunkiem dla wolnych ludzi.
Ameryka na spółkę z Europą chce zaszczepić wszystkich chipami.
Już wolę żyć pośród muzułmanów, mimo wszystko.
Poza tym muzułmanki to bardzo gorące dziewczyny :o)
Tak słyszałem.

> Co do tej śmiertelności to może jest i chwyt retoryczno-pedagogiczny w
> celu, żeby ludzie nie szukali tam, gdzie niczego nie znajdą, ale fakt
> faktem, że budowa tutaj silnej Dharmy bez perspektywy poważnej
> konfrontacji
> z gotowymi na wiele działań siłowych oponentami to raczej marzenie ściętej
> głowy.
===
Brat, opowiedz coś o Dharmie, proszę.


>> Ach te kobiety :o)
> Kobiety też lubi. Podobnie jak karabinek snajperski Heckler & Koch.
> Honi soit qui mal y pense (Shame on him who thinks ill of it) ;)
> Doślę zdjęcia, jak mi się Fotosik Manager odblokuje.
>
>> Podobnie jak z katolikami, którzy sobie z wielką łatwością wybaczali
>> rzezie na współbraciach, nie mówiąc już o obcych kulturowo.
> [...]
>> Papiestwo też nie chce przyznać się do jawnej omyłki
>> i nadal wmawia wiernym nieomylność papieską w sprawach duchowych.
>> Co znowu tamuje możliwość wyspowiadania się innowiercom ze swoich
>> przewin wobec ludzkości.
>
> Nie chodzi o to, że te rzeczy są niewybaczalne, raczej o to, że
> niewłaściwe
> lekcje z tych przykrych doświadczeń mogą hamować to co nazywa się
> potocznie
> rozwojem duchowym całych setek milionów społeczności ludzkich, a jest
> odkrywaniem przez nich ich kompletnej "buddości" (bo na poziomie
> absolutnym
> nie ma się co rozwijać, to już jest od nie mającego początku czasu).
> Dopóki
> nie zrozumie się przyczyn i skutków, doświadczenie jest przeszkodą. Może
> uczyć nas, jeżeli w pełni zrozumiemy jego kontekst. Jeśli ktoś tego
> kontekstu rozumieć nie chce --- jego strata, będzie nadal powtarzał błędy
> historyczne przodków.
===
To by była prawdziwa katastrofa, bo broń jest coraz wymyślniejsza...
i wcale nie bardziej humanistyczna jak pałasze.


>>>To tak, jak gdyby wśród żydów istniała do dziś sekta,
>>> która przejęła od gojów terminologię Świętej Trójcy i Syna Bożego, ale
>>> publicznie twierdziłaby, że nie ma żadnego związku z chrześcijanami.
>> ===
>> Dokładnie tak samo zachowują się chrześcijanie, którzy odmawiają
>> Jezusowi żydostwa, a sobie tego widoku, że wyrośli z tamtego drzewa.
>
> Łagodnie powiedziane.
> To tak, jak gdyby Bill Gates zrąbał jakąś dystrybucję linuksa i założył na
> tej podstawie własną, w której specyfikacji byłoby, że nie jest linuksem,
> a
> jest to Windows ver. 8 1/8 ;)
==
:o) A masz na kompie Linuxa, czy Wina ? :o/


>> Jako ateista widzę słabość dobrej idei względem potęgi sił natury,
>> która sprzyja agresywnym jednostkom.
>
> Ejejejejejjj! Siły te nie są złe. Tao jest tao, które nie jest Tao.
> Agresywna jednostka może zniszczyć wielu ludzi, ale ale! może też ich
> uratować, jeżeli jest mądra i odpowiednio pokieruje swoją agresją.
===
Zgoda.

> Prawdziwym zagrożeniem jest głupia jednostka. Jeżeli jest agresywna, to
> staje się podła i intrygancka, jeżeli nie, staje się bydłem dla tej
> pierwszej.
===
Zgoda, też tak to widzę.


>> Jako wyznawca Zen, nie wiem :o)
>> Trochę żartuję, ale bardzo mi się to "nie wiem" podoba,
>> choć oczywiście nie ze wszystkimi słowami Andrzeja Stenca się zgadzam.
>> Bardzo go jednak lubię.
>
> Przyjrzę się lepiej dokonaniom twojego nauczyciela. Na razie z paru
> urywków,
> które widziałem, mogę wnioskować, że może naprawdę posiadać dharmę, bez
> całej charakterystycznej dla różnych "wielkich mistrzów" bufonady.
===
No nie wiem, czy jest moim miestrzem, ale chętnie bym z nim
porozmawiał - podobno widzi poprzednie wcielenia człowieka,
a raczej widział, bo zdaje się zmarło mu się... :o/
Czy też go uśmierciłem przedwcześnie ?

zdarBrat


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


83. Data: 2010-02-21 02:16:47

Temat: Re: Kochajmy dewocjonalia.
Od: "sweet.graa`l'" <s...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Jakub A. Krzewicki" <e...@p...onet.pl> napisał

>>> ROTFL Ostatni mutazylita ;)
>>> Quite curious... przysporzyłeś mi sporo dobrego humoru.
>
>> :o) Brat, a kto to jest "mutazylita" ? :o/
>
> Mutazylici
>
> Sama nazwa ruchu pochodzi od wystąpienia Wasila ibn Aty i jego słów
> skierowanych do ortodoksji ?ja odrywam się od was?(ana mutazila minkun).
===
Już mi się spodobał ten gość :o)


> Istotą sporu, jaki rozpętał ten myśliciel, był charakter atrybutów
> boskich.
> Bóg, zgodnie z nauką Mahometa, określony był 99 imionami, oznaczającymi
> Jego naturę. Ortodoksi uważali owe imiona za cechy Boga, Jemu właściwe i
> stanowiące z Nim samym jedność. Natomiast wszelkie atrybuty ziemskie są
> stwarzane przez Boga, a więc od Niego zależne. Temu właśnie rozdźwiękowi
> sprzeciwił się Wasil ibn Ata. Uznał, iż skoro atrybuty ziemskie pochodzą
> od
> Boga, nie ma podstaw do uważania atrybutów boskich za współwieczne
> Allahowi. Imiona boskie miałyby być wyłącznie tworem ludzkiej myśli, nie
> miałyby samoistnego charakteru, a tylko czasowo-myślny, będąc całkowicie
> uzależnionymi od ludzkich umysłów. Co więcej, stanowią dowód na słabość
> umysłu ludzkiego w procesie poznawania Boga, ponieważ rozum nie mogąc
> wniknąć w Jego naturę, musi używać własnych, niezdarnych konstrukcji, by
> móc pojąć, czym On mniej więcej jest.
===
Podoba mi się ta odpowiedź islamskim mądralom :o)


> To wszystko przywołuje na myśl platońską naukę o ideach i późniejszy spór
> o
> uniwersalia. Zastosowana przez Wasila ibn Atę metodologia miała już typowy
> filozoficzny charakter, z której wynikały dość radykalne konsekwencje ?
> jeśli imiona boskie są wyłącznie tworami ludzkich umysłów, to i sam Koran,
> rzekomo współwieczny z Bogiem, jako ?słowo recytowane? jest jedynie
> efektem
> myśli ludzkiej, a więc został stworzony w czasie.
===
ja go chyba po prostu kocham ! :o)
Brat, dzięki za słowo, boś mnie bardzo pocieszył.


> Będąc wytworem umysłu
> jest podatny na krytykę, zawiera błędy i nie ma tak boskiego charakteru,
> jak się początkowo wydawało. Dlatego właśnie należy wobec niego stosować
> krytyczną myśl, i poddawać go obróbce intelektualnej.
===
Kurcze, jak bym sam siebie słyszał :o)
A kiedy zmarł ten oświecony ?
Może jestem jego inkarnacją ? :o)


>To zaś, co z rozumem
> jest sprzeczne, należy tłumaczyć alegorycznie. Jednocześnie mutazylici nie
> kwestionowali świętości Koranu, podkreślali tylko jego przekazanie przez
> Boga w czasie i nadanie mu zrozumiałej dla człowieka, nieboskiej formy.
===
Podobnie można potraktować ST i NT, i w ogóle wszystkie tzw. św. Pisma.


> Poza tym najbardziej znanymi zagadnieniem, jaki poruszył Wasil ibn Ata,
> jest
> kwestia predestynacji. Wytknął islamowi niekonsekwencje, jaką była z
> jednej
> strony nieskończona moc Allaha, którego wola z góry przesądza o losach
> każdego człowieka (co by znaczyło m.in. tyle, że nasze zbawienie lub
> potępienie jest już faktem, który tylko czeka, żeby się dokonać), a
> obowiązkiem poddania się woli bożej z drugiej ? muslimin znaczy
> ?uległy?(woli boskiej). Należy więc przydać człowiekowi wolną wolę, by
> mógł
> samodzielnie zasłużyć na zbawienie.
==
Też nie wierzę w nieskończoną moc dobrego Boga, a nawet i złego,
bo to pojęcie "mocy nieskończonej" jest bełkotem, który na nic
konkretnego nie wskazuje, a tylko robi wielki szum w głowach
bezmyślnych, a usposobionych emocjonalnie.

> http://www.arabia.pl/content/view/282262/2/
==
Dzieki, Brat.

> Tylko z pozycji mutazylickich jakakolwiek reforma w islamie jest możliwa,
> problem w tym, że od czasu, gdy z jakiś mniej więcej tysiąc lat temu
> wyszły
> z łask ortodoksów, wyznaje je marginalna mniejszość.
===
Gdzież oni są, już do nich jadę :o)

>Szybkiego masowego
> powrotu do tych pozycji raczej nie wróżę, islam wykoleił się na inne,
> nie-oświeceniowe i nie-humanistyczne tory.
===
Niestety, chrześcijaństwo podobnie.
Widać nie jest łątwo na tym świecie
utrzymać pion moralny.


>>> Zakochany w niej Apollo dał jej dar widzenia przyszłości, jednak
>>> Kasandra
>>> nie odwzajemniła jego miłości. Rozgoryczony rzucił na nią klątwę,
>>> sprawiając, że nikt nie wierzył w jej przepowiednie.
>> Niewdzięczny albo tylko niecierpliwy :o)
> Przecież ja nie rzucę klątwy na D. tylko z powodu, że jak dotąd nie stara
> się zauważyć, że ją kocham ;)
==
:o)

>> Hmm..., prorocy Izraela też wieszczyli często nieszczęście.
>> Kto wie, ile zapożyczyli od kasandry, a ile nie :o)
> Przeca to samo. Rozgoryczony Jahwe rzucił na Córę Syjonu klątwę
> sprawiając,
> że Am Israel nie wierzył w słowa swoich proroków albo czasem nawet
> wkurzony
> ich zabijał.
==
To musi jakieś kosmiczne nieporozumienie :o/


>>> No pewnie, że praktykuję. Shaolin i Baguazhang tutaj:
>>> http://www.gongfu.com.pl/
>> Dzieki. A czy już kogoś pobiłeś ? :o/

> A po co? Tradycyjne kung-fu to nie jest sportowe wushu. Tu nie chodzi o
> rywalizację, ale o kultywowanie dobrego zdrowia ciała i umysłu oraz o
> naukę
> obrony przed napastnikiem. Zawody lei-tai to margines całego ruchu
> związanego z tą sztuką walki, startują tam ludzie ambitni, którzy szukają
> ujścia dla swojej dumy, nie wszyscy uczniowie tego potrzebują jako
> sprawdzianu umiejętności, większość unika taniego rozgłosu i uczy się dla
> siebie.
===
No ale wiesz, chodziło mi o to, czy już kogoś uratowałeś dzięki
swojej sztuce walki...


> Tutaj masz coś niecoś więcej o duchu prawdziwych sztuk walki:
> http://www.neijia.net/neijia/kwon_35.html

Dzięki, Brat.

>> Jak słysze szachy i karty, to jeszcze bardziej kocham Buddę.:o)
>> Masz może jakiegoś linka ? :o/
>
> No stamtąd przecież pochodzą te gry: szachy, karty, kości, parcheesi. Może
> nie wszystkie były już jerdnocześnie rozwinięte w czasach Sidharthy
> Gautamy, ale z pewnością grał w niektóre z nich. Zanim został Buddą, to
> dla
> własnej przyjemności i pewnie na jakieś pieniadze, a po oświeceniu pewnie
> także, ale niehazardowo i ze świeckimi uczniami (nie mnichami, którzy
> dostali odeń kategoryczny zakaz uprawiania takich gier)
==
Dlaczego ? :o/

>w celu pokazania im
> pewnych słabości w opanowaniu przez nich umysłu --- jak wiadomo, takie
> nieprzejrzystości i niezręczności łacno wychodzą w ograniczeniach
> jakościowych stylu gry, zasię lekcja w przebraniu rozrywki łatwiejsza jest
> do przełknięcia niż podana jako gorsza pigułka. Stąd zresztą ponoć wywodzi
> się popularna w Tybecie (równie co u nas Tarot) wyrocznia Mo, oparta na
> okrągłych (sic!) kartach do gry z tamtej kultury i epoki.
>>> Słitaśne ;)
>> :o) Nie wydaje Ci się, że Bułat jest trochę podobny do królika Bagsa ?
>> :o)
> (^o^)

>>> Palnąłeś tu kocopoł, bo nie znasz mojego nauczyciela.
>> A więc opowiedz mi o nim.
>> Cóż stoi na przeszkodzie ? Znalazłeś we mnie wiernego słuchacza.
>> Przecież czytam Cie nie od dzisiaj, i nawet jeśli nie odpowiadam na każdy
>> post, to biorę sobie do serca.
> Oj, będzie ciężko...
==
Jak to, Twój nauczyciel tego nie lubi, jak się o nim mówi ?


>> A więc jednak zbliżył się do islamu...
>
> Miej więcej jak pięść do nosa ;)
> Ole uważa islam za główny przyszły hamulec w rozwoju Dharmy, szczególnie
> niebezpieczny dla młodych, świeżo i intensywnie rozwiniętych ośrodków w
> Europie. Można nawet jego zdaniem powiedzieć, że śmiertelnie
> niebezpieczny.
==
Nie sądzę, raczej może być ratunkiem dla wolnych ludzi.
Ameryka na spółkę z Europą chce zaszczepić wszystkich chipami.
Już wolę żyć pośród muzułmanów, mimo wszystko.
Poza tym muzułmanki to bardzo gorące dziewczyny :o)
Tak słyszałem.

> Co do tej śmiertelności to może jest i chwyt retoryczno-pedagogiczny w
> celu, żeby ludzie nie szukali tam, gdzie niczego nie znajdą, ale fakt
> faktem, że budowa tutaj silnej Dharmy bez perspektywy poważnej
> konfrontacji
> z gotowymi na wiele działań siłowych oponentami to raczej marzenie ściętej
> głowy.
===
Brat, opowiedz coś o Dharmie, proszę.


>> Ach te kobiety :o)
> Kobiety też lubi. Podobnie jak karabinek snajperski Heckler & Koch.
> Honi soit qui mal y pense (Shame on him who thinks ill of it) ;)
> Doślę zdjęcia, jak mi się Fotosik Manager odblokuje.
>
>> Podobnie jak z katolikami, którzy sobie z wielką łatwością wybaczali
>> rzezie na współbraciach, nie mówiąc już o obcych kulturowo.
> [...]
>> Papiestwo też nie chce przyznać się do jawnej omyłki
>> i nadal wmawia wiernym nieomylność papieską w sprawach duchowych.
>> Co znowu tamuje możliwość wyspowiadania się innowiercom ze swoich
>> przewin wobec ludzkości.
>
> Nie chodzi o to, że te rzeczy są niewybaczalne, raczej o to, że
> niewłaściwe
> lekcje z tych przykrych doświadczeń mogą hamować to co nazywa się
> potocznie
> rozwojem duchowym całych setek milionów społeczności ludzkich, a jest
> odkrywaniem przez nich ich kompletnej "buddości" (bo na poziomie
> absolutnym
> nie ma się co rozwijać, to już jest od nie mającego początku czasu).
> Dopóki
> nie zrozumie się przyczyn i skutków, doświadczenie jest przeszkodą. Może
> uczyć nas, jeżeli w pełni zrozumiemy jego kontekst. Jeśli ktoś tego
> kontekstu rozumieć nie chce --- jego strata, będzie nadal powtarzał błędy
> historyczne przodków.
===
To by była prawdziwa katastrofa, bo broń jest coraz wymyślniejsza...
i wcale nie bardziej humanistyczna jak pałasze.


>>>To tak, jak gdyby wśród żydów istniała do dziś sekta,
>>> która przejęła od gojów terminologię Świętej Trójcy i Syna Bożego, ale
>>> publicznie twierdziłaby, że nie ma żadnego związku z chrześcijanami.
>> ===
>> Dokładnie tak samo zachowują się chrześcijanie, którzy odmawiają
>> Jezusowi żydostwa, a sobie tego widoku, że wyrośli z tamtego drzewa.
>
> Łagodnie powiedziane.
> To tak, jak gdyby Bill Gates zrąbał jakąś dystrybucję linuksa i założył na
> tej podstawie własną, w której specyfikacji byłoby, że nie jest linuksem,
> a
> jest to Windows ver. 8 1/8 ;)
==
:o) A masz na kompie Linuxa, czy Wina ? :o/


>> Jako ateista widzę słabość dobrej idei względem potęgi sił natury,
>> która sprzyja agresywnym jednostkom.
>
> Ejejejejejjj! Siły te nie są złe. Tao jest tao, które nie jest Tao.
> Agresywna jednostka może zniszczyć wielu ludzi, ale ale! może też ich
> uratować, jeżeli jest mądra i odpowiednio pokieruje swoją agresją.
===
Zgoda.

> Prawdziwym zagrożeniem jest głupia jednostka. Jeżeli jest agresywna, to
> staje się podła i intrygancka, jeżeli nie, staje się bydłem dla tej
> pierwszej.
===
Zgoda, też tak to widzę.


>> Jako wyznawca Zen, nie wiem :o)
>> Trochę żartuję, ale bardzo mi się to "nie wiem" podoba,
>> choć oczywiście nie ze wszystkimi słowami Andrzeja Stenca się zgadzam.
>> Bardzo go jednak lubię.
>
> Przyjrzę się lepiej dokonaniom twojego nauczyciela. Na razie z paru
> urywków,
> które widziałem, mogę wnioskować, że może naprawdę posiadać dharmę, bez
> całej charakterystycznej dla różnych "wielkich mistrzów" bufonady.
===
No nie wiem, czy jest moim miestrzem, ale chętnie bym z nim
porozmawiał - podobno widzi poprzednie wcielenia człowieka,
a raczej widział, bo zdaje się zmarło mu się... :o/
Czy też go uśmierciłem przedwcześnie ?

zdarBrat



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


84. Data: 2010-02-21 02:23:57

Temat: Re: Kochajmy dewocjonalia.
Od: "sweet.graa`l'" <s...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał

>> Akurat. I co, siedzą tam sobie przed monitorem i z bezpiecznej
>> odległości oglądają, co tu się u nas dzieje ? :o/
>
> Chyba masz mało otwarte podejście do mnogości nieznanego, w tym
> niepoznanych jeszcze sposobów bytowania materii...
==
Ok., chętnie się poduczę, opowiedz o tych niepoznanych
sposobach :o) A jeśli ich nie znasz, to choć wskaż nauczyciela,
który Cię nauczył opowiadać takie rzeczy.



>>> Jako pierwszy człowiek- zmartwychwstała ciałem. Jej zasługa dla Dzieła
>>> Zbawienia: zgodziła się przyjąć bez wahania rolę, jaką wyznaczył jej
>>> Pan.
>> ===
>> Brednie, musiałaby zdradzić męża.
>
> Hmmm, czyżbys nie wiedział, że Maria poślubiła Józefa PO Zwiastowaniu i
> Poczęciu?
===
Są różne wersje ?
Bo ja znam taką:

Łuk. 1:26-27
26. A w miesiącu szóstym posłany jest Anioł Gabryjel od Boga do miasta
Galilejskiego,
które zwano Nazaret,
27. Do Panny poślubionej mężowi, któremu imię było Józef, z domu Dawidowego,
a imię Panny Maryja.
(BG)

Jeszcze śmieszniej będzie, jak się w końcu wyda,
że Nazaretu wtedy w ogóle jeszcze nie było :o)

zdarBrat





> --
>
> Ikselka.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


85. Data: 2010-02-21 02:43:41

Temat: Re: Kochajmy dewocjonalia.
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sun, 21 Feb 2010 03:23:57 +0100, sweet.graa`l' napisał(a):

> Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał
>
>>> Akurat. I co, siedzą tam sobie przed monitorem i z bezpiecznej
>>> odległości oglądają, co tu się u nas dzieje ? :o/
>>
>> Chyba masz mało otwarte podejście do mnogości nieznanego, w tym
>> niepoznanych jeszcze sposobów bytowania materii...
> ==
> Ok., chętnie się poduczę, opowiedz o tych niepoznanych
> sposobach :o) A jeśli ich nie znasz, to choć wskaż nauczyciela,
> który Cię nauczył opowiadać takie rzeczy.


Kiedyś nie miano pojęcia o antymaterii, kwarkach, leptonach itp.
Myślisz, że fakt ich odkrycia ukompletował już ludzką wiedzę o materii?
Im więcej się o niej dowiadujemy, tym bardziej wiemy, że niczego nie wiemy.

>
>
>
>>>> Jako pierwszy człowiek- zmartwychwstała ciałem. Jej zasługa dla Dzieła
>>>> Zbawienia: zgodziła się przyjąć bez wahania rolę, jaką wyznaczył jej
>>>> Pan.
>>> ===
>>> Brednie, musiałaby zdradzić męża.
>>
>> Hmmm, czyżbys nie wiedział, że Maria poślubiła Józefa PO Zwiastowaniu i
>> Poczęciu?
> ===
> Są różne wersje ?
> Bo ja znam taką:
(...)

Znasz nie wersję wydarzeń, lecz zaledwie tłumaczenie, jedno z wielu.


--

Ikselka.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


86. Data: 2010-02-21 04:55:59

Temat: Re: Kochajmy dewocjonalia.
Od: "sweet.graa`l'" <s...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał

>>>> Akurat. I co, siedzą tam sobie przed monitorem i z bezpiecznej
>>>> odległości oglądają, co tu się u nas dzieje ? :o/
>>> Chyba masz mało otwarte podejście do mnogości nieznanego, w tym
>>> niepoznanych jeszcze sposobów bytowania materii...
>> ==
>> Ok., chętnie się poduczę, opowiedz o tych niepoznanych
>> sposobach :o) A jeśli ich nie znasz, to choć wskaż nauczyciela,
>> który Cię nauczył opowiadać takie rzeczy.

> Kiedyś nie miano pojęcia o antymaterii, kwarkach, leptonach itp.
> Myślisz, że fakt ich odkrycia ukompletował już ludzką wiedzę o materii?
> Im więcej się o niej dowiadujemy, tym bardziej wiemy, że niczego nie
> wiemy.
===
Bez przesady, zawsze coś wiemy, zwłaszcza o psyche człowieka,
bo ta się mało zmieniła na przestrzeni ostatnich kilku tysięcy lat.
A co antymateria ma wspólnego z Jezusem ?
Uważasz, ze ukrywa się w antymaterii ?
Ale właściwie po co ? :o/



>>>>> Jako pierwszy człowiek- zmartwychwstała ciałem. Jej zasługa dla Dzieła
>>>>> Zbawienia: zgodziła się przyjąć bez wahania rolę, jaką wyznaczył jej
>>>>> Pan.
>>>> ===
>>>> Brednie, musiałaby zdradzić męża.
>>> Hmmm, czyżbys nie wiedział, że Maria poślubiła Józefa PO Zwiastowaniu i
>>> Poczęciu?
>> ===
>> Są różne wersje ?
>> Bo ja znam taką:
> (...)
>
> Znasz nie wersję wydarzeń, lecz zaledwie tłumaczenie, jedno z wielu.
===
Czyli na pewno fałszywe, tak ?
Podaj więc to prawdziwe. :o)

> --
> Ikselka.

zdarBrat


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


87. Data: 2010-02-21 11:43:01

Temat: Re: Kochajmy dewocjonalia.
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

sweet.graa`l' pisze:

> No chyba że dobry Bóg jest bankierem :o)
> Ale w takim razie dlaczego taki skąpy :o/

A to bankierzy rozdają zazwyczaj kasę? :O ;)

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


88. Data: 2010-02-21 15:23:12

Temat: Re: Kochajmy dewocjonalia.
Od: "sweet.graa`l'" <s...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał

>> No chyba że dobry Bóg jest bankierem :o)
>> Ale w takim razie dlaczego taki skąpy :o/
>
> A to bankierzy rozdają zazwyczaj kasę? :O ;)
> Ewa
==
A co, nie rozdają swoim dzieciom ?
Za to czynią ja żebrakami ? :o/

zdarBrat


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


89. Data: 2010-02-21 16:41:28

Temat: Re: Kochajmy dewocjonalia.
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sun, 21 Feb 2010 05:55:59 +0100, sweet.graa`l' napisał(a):

> Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał
>
>>>>> Akurat. I co, siedzą tam sobie przed monitorem i z bezpiecznej
>>>>> odległości oglądają, co tu się u nas dzieje ? :o/
>>>> Chyba masz mało otwarte podejście do mnogości nieznanego, w tym
>>>> niepoznanych jeszcze sposobów bytowania materii...
>>> ==
>>> Ok., chętnie się poduczę, opowiedz o tych niepoznanych
>>> sposobach :o) A jeśli ich nie znasz, to choć wskaż nauczyciela,
>>> który Cię nauczył opowiadać takie rzeczy.
>
>> Kiedyś nie miano pojęcia o antymaterii, kwarkach, leptonach itp.
>> Myślisz, że fakt ich odkrycia ukompletował już ludzką wiedzę o materii?
>> Im więcej się o niej dowiadujemy, tym bardziej wiemy, że niczego nie
>> wiemy.
> ===
> Bez przesady, zawsze coś wiemy, zwłaszcza o psyche człowieka,
> bo ta się mało zmieniła na przestrzeni ostatnich kilku tysięcy lat.
> A co antymateria ma wspólnego z Jezusem ?
> Uważasz, ze ukrywa się w antymaterii ?

NIC nie uważam, wiem tylko, że gdzieś jest. To mi wystarczy. Nie czuję się
powołąna do wyjaśniania. Jak Bóg będzie chciał, to kogoś do tego wyznaczy,
ale mnie ta wiedza nie jest do niczego potrzebna. Wiara to wiara, a nauka i
tak w głównej mierze opiera się na wierze - to paradoks tylko na pozór, bo
sam pomyśl: ludzie odkrywają coś, wierzą, że to ich wiedzy wersja
ostateczna, a potem dzieje się coś dalej, co obala wszelkie odkrycia na
danej drodze rozumowania i badań... i co pozostaje?


> Ale właściwie po co ? :o/
>
>
>
>>>>>> Jako pierwszy człowiek- zmartwychwstała ciałem. Jej zasługa dla Dzieła
>>>>>> Zbawienia: zgodziła się przyjąć bez wahania rolę, jaką wyznaczył jej
>>>>>> Pan.
>>>>> ===
>>>>> Brednie, musiałaby zdradzić męża.
>>>> Hmmm, czyżbys nie wiedział, że Maria poślubiła Józefa PO Zwiastowaniu i
>>>> Poczęciu?
>>> ===
>>> Są różne wersje ?
>>> Bo ja znam taką:
>> (...)
>>
>> Znasz nie wersję wydarzeń, lecz zaledwie tłumaczenie, jedno z wielu.
> ===
> Czyli na pewno fałszywe, tak ?
> Podaj więc to prawdziwe. :o)

Prawdziwe jest Niepokalane Poczęcie. Wiesz, co ono oznacza? - brak zdrady.


PS. Mizernym przykładem, ale zawsze jakimś dosyć topornie analogizujacym
sprawę, jest zapłodnienie pozaustrojowe: żona niepłodnego meżczyzny
poddająca się zapłodnieniu spermą z banku spermy wg Ciebie zdradza męża?
Zostaje poczęte dziecko, bez aktu płciowego pozamałżeńskiego. To zdrada?



--

Ikselka.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


90. Data: 2010-02-21 18:38:58

Temat: Re: Kochajmy dewocjonalia.
Od: "sweet.graa`l'" <s...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał


>>>>>> Akurat. I co, siedzą tam sobie przed monitorem i z bezpiecznej
>>>>>> odległości oglądają, co tu się u nas dzieje ? :o/
>>>>> Chyba masz mało otwarte podejście do mnogości nieznanego, w tym
>>>>> niepoznanych jeszcze sposobów bytowania materii...
>>>> ==


>>>> Ok., chętnie się poduczę, opowiedz o tych niepoznanych
>>>> sposobach :o) A jeśli ich nie znasz, to choć wskaż nauczyciela,
>>>> który Cię nauczył opowiadać takie rzeczy.
>>> Kiedyś nie miano pojęcia o antymaterii, kwarkach, leptonach itp.
>>> Myślisz, że fakt ich odkrycia ukompletował już ludzką wiedzę o materii?
>>> Im więcej się o niej dowiadujemy, tym bardziej wiemy, że niczego nie
>>> wiemy.
>> ===
>> Bez przesady, zawsze coś wiemy, zwłaszcza o psyche człowieka,
>> bo ta się mało zmieniła na przestrzeni ostatnich kilku tysięcy lat.
>> A co antymateria ma wspólnego z Jezusem ?
>> Uważasz, ze ukrywa się w antymaterii ?


> NIC nie uważam, wiem tylko, że gdzieś jest. To mi wystarczy. Nie czuję się
> powołąna do wyjaśniania.
===
A jednak zabrałaś głos...


> Jak Bóg będzie chciał, to kogoś do tego wyznaczy,
> ale mnie ta wiedza nie jest do niczego potrzebna.
==
Doprawdy ?
A jak go rozpoznasz, kiedy wróci ?


>Wiara to wiara, a nauka i
> tak w głównej mierze opiera się na wierze - to paradoks tylko na pozór, bo
> sam pomyśl: ludzie odkrywają coś, wierzą, że to ich wiedzy wersja
> ostateczna, a potem dzieje się coś dalej, co obala wszelkie odkrycia na
> danej drodze rozumowania i badań... i co pozostaje?
====
Wiara w konieczność ciągłego poznawania
i nie zasypianie nad prawdą.



>>> Znasz nie wersję wydarzeń, lecz zaledwie tłumaczenie, jedno z wielu.
>> ===
>> Czyli na pewno fałszywe, tak ?
>> Podaj więc to prawdziwe. :o)

> Prawdziwe jest Niepokalane Poczęcie. Wiesz, co ono oznacza? - brak zdrady.
===
Bzdurzysz Siostro miła, a nauczyłąś się tej bzdury od innych bzdurzycieli.
Jezus nie nauczał o żadnym niepokalanym poczęciu ani żaden z apostołów,
to jest osobisty pomysł bzdurzycieli zdrowej nauki dla serca i rozumu.

I nie podałaś cytatu z Pisma potwierdzającego Twoją tezę,
a obalającego moją.

> PS. Mizernym przykładem, ale zawsze jakimś dosyć topornie analogizujacym
> sprawę, jest zapłodnienie pozaustrojowe: żona niepłodnego meżczyzny
> poddająca się zapłodnieniu spermą z banku spermy wg Ciebie zdradza męża?
===
Jeśli się nie zgodzą na to oboje.
Problem jest jednak inny, bo ta sperma należy do Ojca.
Byś zrobiła coś takiego ? :o/

> Zostaje poczęte dziecko, bez aktu płciowego pozamałżeńskiego. To zdrada?
===
Co najmniej kazirodztwo :o/
Poza tym, czy Bogu rodzą się dzieci ze spermy ? :o/
Ty chyba naprawdę nie czytujesz NT.
Dlatego pozwolę sobie coś Ci pokazać.
Porównaj sobie oba wersety:

Mt 11:11
11. Zaprawdę, powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał
większy od Jana Chrzciciela. Lecz najmniejszy w królestwie niebieskim
większy jest niż on.
(BT)

Jn 1:12-13
12. Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali
dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego -
13. którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża,

ale z Boga się narodzili.
******************
(BT)

> --
> Ikselka.

zdarBrat

Ps. I jeszcze jeden na utwierdzenie wiedzy:

Jn 3:4-7
4. Nikodem powiedział do Niego: Jakżeż może się człowiek narodzić będąc
starcem? Czyż może powtórnie wejść do łona swej matki i narodzić się?
5. Jezus odpowiedział: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie
narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego.
6. To, co się z ciała narodziło, jest ciałem, a to, co się z Ducha
narodziło, jest duchem.
7. Nie dziw się, że powiedziałem ci:

Trzeba wam się powtórnie narodzić.
****************************
(BT)

Chyba by nie zalecał tego, w czym sam nie miał udziału,
skoro jest dla wierzących drogą i prawdą ?


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 8 . [ 9 ] . 10 ... 14


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

POMOCY !!!
Wszystkiego, Vilar!
Kólka na czole?
najlepsza sekta dla MK?
Korepetycje i problem.

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »