Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Kto czuł się tak, jak ja??

Grupy

Szukaj w grupach

 

Kto czuł się tak, jak ja??

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-10-08 12:06:07

Temat: Kto czuł się tak, jak ja??
Od: "Słoneczko" <a...@k...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

Zostawiła mnie kochana osoba, a minęło już 1,5 roku i wciąż nie potrafie o
nim zapomnieć... Często porównuję facetów do mojego byłego. Nie potrafię
znaleźć drugiego mężczyzny, a może go nie szukam...? Nie, nie szukam... to i
tak nie ma sensu. Często czuję się bardzo samotna, niechciana, niekochana!
Ostatnio coraz bardziej brakuje mi bliskiej osoby, ale po co z kimś być, jak
nic się do tej osoby nie czuje?? Nie potrafię już wytrzymać, nie wiem co
robić. Zuważyłam, że ma to wielki wpływ na mój stan psychiczny! Nie
wiedziałam, że aż tak bardzo może brakować bliskiej osoby, która Cię
zrozumie, przytuli. Wszystko mnie drażni. Nie wiem, jak długo jeszcze mam
czekać? Czy Wy też tak się czujecie?




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-10-08 15:59:36

Temat: Re: Kto czuł się tak, jak ja??
Od: "psiq" <p...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Nie. Ja czuję się bardzo dobrze. To dobry dzień dla mnie. Wczoraj natomist
miałem myśli i samopoczucie podobne do Twoich. Ale dzisiaj jest inaczej.

PSIQ


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-08 18:46:29

Temat: Re: Kto czuł się tak, jak ja??
Od: "Sonda" <s...@a...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

Czy Wy też tak się czujecie?


Wiem, co czujesz, i wiem jak wtedy wszystko drazni.
Kazda glupota, doprowadza do bezsensownej furii.
W sumie nie zna sie przyczyny zlosci, poprostu sie pojawia.
Kazdy czlowiek cie wkurza i wszystko co sie dzieje wokol dzieje sie nie tak
jakbys chciala. Po jakims czasie sobie mowisz, taa..juz mi przeszlo juz on
mnie
nic nie obchodzi, a wystarczy ze siedzisz sama wieczorem i czytasz ksiazke,
a po 20
minutach orientujesz sie, ze nie przeczytalas nic, bo myslalas o nim.
Co z tego ze cie rani, nie chce, nie kocha...juz nie kocha, ty nadal swoje.
i uwolnij sie od tego cholera....
ja wymyslilam sposob na samooszukiwanie sie, centralne wmawianie sobie
ze nie chcesz, nie potrzebujesz go, jestes sama najlepsza dla siebie itd.
powiem ci ze dziala, nie czekam juz ani na wiadomosc,ani na telefon, nawet
nie mam ochoty
z nim rozmawiac, chyba niedlugo stanie mi sie obrzydzeniem, Moze to nie jest
dobre wyjscie
ale dzieki temu jestem juz spokojniejsza, bardziej zrownowazona, zycie znowu
nabralo
ladu i harmonii. Nie zawsze to co sie wydaje glupie, jest takie w
rzeczywistosci...
Nie namawiam cie do wmawiania sobie tego czego nie czujesz, ale jezeli
naprawde
podobnie jak ja nie mozesz sie od niego opetac, wiedz ze to dziala -
przynajmniej na mnie.
wiec powodzenia

karolina


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-09 08:47:03

Temat: Odp: Kto czuł się tak, jak ja??
Od: "Mariusz" <f...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Słoneczko <a...@k...com.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:
<cut>

Wiem dokładnie co czujesz, ja przeżywam ten stan w większym lub mniejszym
natężeniu już drugi rok.
Było wiele postanowień i samooszukiwania się, wychodziło (wychodzi) nieźle
czasem, nawet wyuczyłem w sobie odrazę do tej osoby nie było to z resztą
trudne w jej wypadku.
Jakiś czas temu uznałem, że nadszedł już czas, ładnie się ubrałem i
poszedłem na 'łowy', wybrałem najładniejszą i najmądrzejaszą (niektórzy
powiedzą, że takich nie ma ;)), trwało to jakiś czas i kurcze w pewnym
momencie zrozumiałem, że nie ma to najmniejszego sensu, nudzę się, brak mi
motywacji i nie jestem już chyba tak uroczy jak byłem kiedyś, wracam więc do
pustego domu i zamykam się w sobie, tęsknię za bliskością, miłością etc.
ale..., jest mi dobrze, kurcze jest mi bardzo dobrze samemu, gra Myslovitz
oni towarzyszą mi od samego początku tej mojej dziwnej samotności.
Ale wiesz co jest najgorsze?
Gdy po jakimś czasie nauczysz się być sama, gdy będzie Ci z tym dobrze,
zdarzy się coś co wytrąca Cię z równowagi. Mam kłopot z wyrzuceniem jej
kartek z wakacji do kosza, boję się telefonów gdy na wyświetlaczu pojawi się
nieznany numer. Ona chce się spotkać a ja od kilku dni wymyślam co jej
powiedzieć, trenuję przed lustrem i przed dyktafonem ;)
Sam jestem ciekawy jak to wyjdzie.

Proponuję Ci jakiś czynny wypoczynek, zapisałem się na tai-chi, spełniają
się moje młodzieńcze marzenia, polecam.

i pozdrawiam
Smerf


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-09 08:49:17

Temat: Odp: Kto czuł się tak, jak ja??
Od: "Mariusz" <f...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Sonda <s...@a...com.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:
> ja wymyslilam sposob na samooszukiwanie sie, centralne wmawianie sobie
> ze nie chcesz, nie potrzebujesz go, jestes sama najlepsza dla siebie itd.
> powiem ci ze dziala, nie czekam juz ani na wiadomosc,ani na telefon, nawet
> nie mam ochoty
> z nim rozmawiac, chyba niedlugo stanie mi sie obrzydzeniem, Moze to nie
jest
> dobre wyjscie

Jeżeli masz się 'za co złapać' to jest dobrym wyjściem!!!
A co!!! Faceci to świnie - wszyscy, prawie wszyscy :)

Smerf


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-09 09:19:31

Temat: Re: Kto czuł się tak, jak ja??
Od: "Greg" <o...@f...sos.com.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Sonda" w news:anv933$s0k$1@news.tpi.pl napisał(a):
>
> > Czy Wy też tak się czujecie?
> Wiem, co czujesz, i wiem jak wtedy wszystko drazni.
> Kazda glupota, doprowadza do bezsensownej furii.

Tak sie teraz zastanawiam... Czy podobne uczucia nie biora sie zwyczajnie
ze zranionej dumy? Skoro on/ona zostawil/a to pokazal/a w ten sposob, ze
jestem jakims "gorszym materialem". Najzwyklejszy w swiecie egoizm. Nie
wazne, ze on/a nic do mnie nie czuje lub cos czuc przestal/a. Wazne jest
to, ze m n i e odrzucil/a.

Tak sobie tylko gdybam...



pozdrawiam
Greg

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-09 10:41:00

Temat: Re: Kto czuł się tak, jak ja??
Od: "Paco" <b...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Gdyby tak było to duma raczej kazałaby pokazać iż wcale mnie tak nie
zranił/a a nie zamykać się w czterech ścianach (takie odniosłem wrażenie z
postu słońca).

Poza tym to jest dobry sposób na uleczenie własnej duszy - wyjść między
ludzi, do teatru, do kina, na dyskotekę, na spacer, itp ... ale warunkiem
jest to że nie bedzie się tego robić samemu lecz z dobrymi przyjaciółmi
gdzie bedzie się człowiek czuł potrzebny. Zamykając się w 4 ścianach nawet
po 20 latach będzie nas bolała tak jak na początku bo nie mówię o
"zapomnieniu" gdyż "prawdziwej" miłości się nie zapomina nigdy.

Pzdr
Paco

Użytkownik "Greg" <o...@f...sos.com.pl> napisał w wiadomości
news:ao0sg1$dfh$1@news2.tpi.pl...
> "Sonda" w news:anv933$s0k$1@news.tpi.pl napisał(a):
> >
> > > Czy Wy też tak się czujecie?
> > Wiem, co czujesz, i wiem jak wtedy wszystko drazni.
> > Kazda glupota, doprowadza do bezsensownej furii.
>
> Tak sie teraz zastanawiam... Czy podobne uczucia nie biora sie zwyczajnie
> ze zranionej dumy? Skoro on/ona zostawil/a to pokazal/a w ten sposob, ze
> jestem jakims "gorszym materialem". Najzwyklejszy w swiecie egoizm. Nie
> wazne, ze on/a nic do mnie nie czuje lub cos czuc przestal/a. Wazne jest
> to, ze m n i e odrzucil/a.
>
> Tak sobie tylko gdybam...
>
>
>
> pozdrawiam
> Greg
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-09 11:46:56

Temat: Re: Kto czuł się tak, jak ja??
Od: "Greg" <o...@f...sos.com.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Paco" w news:ao11hl$e7d$1@news.tpi.pl napisał(a):
>
> Gdyby tak było to duma raczej kazałaby pokazać iż wcale
> mnie tak nie zranił/a a nie zamykać się w czterech ścianach

Duma, dumie chyba nie rowna. Ty piszesz o manifestacji skierowanej do
drugiej osobie. Ale jak zamanifestowac przed samym soba? Co mi z wyjscia
do ludzi i pokazaniu jej, ze swietnie sobie radze kiedy tutaj chodzi o
moje wlasne odczucia. Oczywiscie moge jej pokazac, ze wcale sie nie
przejalem ale jak ma to poprawic nastroj mnie? Przeciez to nie zmieni
faktu, ze ona mnie zostawila a przez to poczulem sie jako "gorszy
material".




pozdrawiam
Greg

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-09 11:53:41

Temat: Re: Kto czuł się tak, jak ja??
Od: "Słoneczko" <a...@k...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

Fajnie, że jest ktoś, kto mnie rozumie...:)
Najgorsze jest to, że on był moją pierwszą prawdziwą miłością. Przecież
minęło tyle czasu, a ja jeszcze o nim myślę...
Dopiero niedawno wyrzuciłam listy od niego. Gdy mam chandrę, to wspominam o
nim i najchętniej napisałabym do niego smsa, ale wiem, że tego robić nie
mogę. Więc się powstrzymuję. Uczę się być silną... (choć to pewnie jest
śmieszne).
Przez niego nie potrafię zaufać facetowi. Boję się, że kolejny też mnie
zrani. I nie potrafię tego zrozumieć, bo przecież dawałam z siebie
wszystko... Ale wiem, że moim błędem było zbyt wielkie zaangażowanie się w
ten związek.
I nie wiem, czy jest druga taka kobieta, która kochałaby go tak mocno, jak
ja...
Jeśli chodzi o wypełnienie wolnego czasu, to zacznę od tego, że tego wolnego
czasu nie mam. Mam mnóstwo zajęć po to, by o nim nie myśleć. Chodze do
pracy, na aerobik, angielski - w weekendy na uczelnie. Spotykam się ze
znajomymi. Nie siedzę w domu, bo to naprawdę by mnie wykończyło. Wiem, że
inna kobieta na moim miejscu już dawno by miała innego.... Ale ja często
jeszcze porównuję facetów do mojego byłego. To nie jest tak, że ja nie chcę
mieć faceta. Tylko, że ja nie chcę być z kimś, do kogo nic nie będę czuć.
Może to moja wina? Już taka jestem.


Słoneczko :)



Użytkownik "Mariusz" <f...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:ao105v$7s0$1@news.onet.pl...
> Użytkownik Słoneczko <a...@k...com.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych
> napisał:
> <cut>
>
> Wiem dokładnie co czujesz, ja przeżywam ten stan w większym lub mniejszym
> natężeniu już drugi rok.
> Było wiele postanowień i samooszukiwania się, wychodziło (wychodzi) nieźle
> czasem, nawet wyuczyłem w sobie odrazę do tej osoby nie było to z resztą
> trudne w jej wypadku.
> Jakiś czas temu uznałem, że nadszedł już czas, ładnie się ubrałem i
> poszedłem na 'łowy', wybrałem najładniejszą i najmądrzejaszą (niektórzy
> powiedzą, że takich nie ma ;)), trwało to jakiś czas i kurcze w pewnym
> momencie zrozumiałem, że nie ma to najmniejszego sensu, nudzę się, brak mi
> motywacji i nie jestem już chyba tak uroczy jak byłem kiedyś, wracam więc
do
> pustego domu i zamykam się w sobie, tęsknię za bliskością, miłością etc.
> ale..., jest mi dobrze, kurcze jest mi bardzo dobrze samemu, gra Myslovitz
> oni towarzyszą mi od samego początku tej mojej dziwnej samotności.
> Ale wiesz co jest najgorsze?
> Gdy po jakimś czasie nauczysz się być sama, gdy będzie Ci z tym dobrze,
> zdarzy się coś co wytrąca Cię z równowagi. Mam kłopot z wyrzuceniem jej
> kartek z wakacji do kosza, boję się telefonów gdy na wyświetlaczu pojawi
się
> nieznany numer. Ona chce się spotkać a ja od kilku dni wymyślam co jej
> powiedzieć, trenuję przed lustrem i przed dyktafonem ;)
> Sam jestem ciekawy jak to wyjdzie.
>
> Proponuję Ci jakiś czynny wypoczynek, zapisałem się na tai-chi, spełniają
> się moje młodzieńcze marzenia, polecam.
>
> i pozdrawiam
> Smerf
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-09 12:17:24

Temat: Re: Kto czuł się tak, jak ja??
Od: "Paco" <b...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Greg" <o...@f...sos.com.pl> napisał w wiadomości
news:ao158k$3vj$1@news.tpi.pl...
> "Paco" w news:ao11hl$e7d$1@news.tpi.pl napisał(a):
>
> Duma, dumie chyba nie rowna. Ty piszesz o manifestacji skierowanej do
> drugiej osobie. Ale jak zamanifestowac przed samym soba? Co mi z wyjscia
> do ludzi i pokazaniu jej, ze swietnie sobie radze kiedy tutaj chodzi o
> moje wlasne odczucia. Oczywiscie moge jej pokazac, ze wcale sie nie
> przejalem ale jak ma to poprawic nastroj mnie? Przeciez to nie zmieni
> faktu, ze ona mnie zostawila a przez to poczulem sie jako "gorszy
> material".


Przyjąć do wiadomoci i znaleźć chwile które warto wspominać - to boli ale
tylko przez pewien czas (dłuższy/krótszy to zależy od cierpiącego).
Jeśli tak na to spojżymy to mogą pomóc tylko dwie rzeczy:
- pranie mozgu
lub
- czas i otwarcie się na świat wokoło.
Kwestja co dla kogo jest mniej bolesne :-(

Wspomnień się nie wymarze i nie należałoby bo później będą miłe, nalezy
tylko odpowiednio nastawic swoją psyche a w tym mogą pomóc tylko dobrzy
przyjaciele lub ... (ale tak drastyczne środki chyba nie są potrzebne).

A poza tym dlaczego gorszy, ja bym nigdy nie stawiał sie w świetle
przegranego/gorszego - to jest kolejny etap życia z którego wynieśliśmy
doświadczenia, bolesne ale nieuniknione. Jeśli ktoś aby mniej cierpieć
będzie się ograniczał w dawaniu siebie to i będzie mniej dostawał. Trzeba
wyrobić w sobie nastawienie, że każdy dzień jest ciekawy, jeden pogodny
drugi pochmurny a my nie wiemy jaki będzie następny a i tak jest
nieunikniony. Może jutro idąc ulicą zobaczysz kogoś i to będzie ten/ta
jednyny/a na resztę życia. Jak nie wyjdziesz na ulicę to go nie zobaczysz,
jak się nie uśmiechniesz to on też się nie uśmiechnie - a tak ciągnąć można
aż do samej emerytury.

Pzdr
Paco



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Nie pogubić się!
Czynnik trzeci
Re: Manipulacje
Re: Manipulacje
Re: Manipulacje

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Vitruvian Man - parts 1-6
Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność

zobacz wszyskie »