| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2013-09-30 15:20:24
Temat: Kuchnia molekularna.http://tiny.pl/qhshf
Kogoś to przekonuje?
Mnie absolutnie nie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2013-09-30 15:29:03
Temat: Re: Kuchnia molekularna.W dniu 2013-09-30 15:20, Ikselka pisze:
> http://tiny.pl/qhshf
> Kogoś to przekonuje?
> Mnie absolutnie nie.
>
Nie czytałem, ale oglądałem program. Może bym z ciekawości spróbował,
ale lody o smaku schabowego i jeszcze uciapciane w ciekłym azocie - to
nie dla mnie.
R
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2013-09-30 15:39:18
Temat: Re: Kuchnia molekularna.Dnia Mon, 30 Sep 2013 15:29:03 +0200, Robson napisał(a):
> W dniu 2013-09-30 15:20, Ikselka pisze:
>> http://tiny.pl/qhshf
>> Kogoś to przekonuje?
>> Mnie absolutnie nie.
>>
>
> Nie czytałem, ale oglądałem program. Może bym z ciekawości spróbował,
> ale lody o smaku schabowego i jeszcze uciapciane w ciekłym azocie - to
> nie dla mnie.
>
> R
Mało, ze lody, to jeszcze ten ciekły azot - dziękuję, pozostanę przy moich,
nieco rozmrożonych :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2013-10-02 11:15:02
Temat: Re: Kuchnia molekularna.W dniu poniedziałek, 30 września 2013 15:20:24 UTC+2 użytkownik Ikselka napisał:
> http://tiny.pl/qhshf
>
> Kogoś to przekonuje?
>
> Mnie absolutnie nie.
Czasami wiedza z zakresu termodynamiki się przydaje. Kiedyś w upalny dzień chcieliśmy
z Antkiem napić się gorzałki na ogrodzie, ale ciepła była a lodu w lodówie nie
miałem. Ale miałem gaśnicę CO2 w bagażniku swojego supernowoczesnego stuningowanego
Wartburga. Trzask prask i po wszystkim jak mawiał dziadek Poszepszyński...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2013-10-02 11:42:14
Temat: Re: Kuchnia molekularna.
Użytkownik <s...@g...com> napisał w wiadomości
news:7741d9f8-f5a7-46e9-bae8-b8201d122bc9@googlegrou
ps.com...
W dniu poniedziałek, 30 września 2013 15:20:24 UTC+2 użytkownik Ikselka
napisał:
> http://tiny.pl/qhshf
>
> Kogoś to przekonuje?
>
> Mnie absolutnie nie.
Czasami wiedza z zakresu termodynamiki się przydaje. Kiedyś w upalny dzień
chcieliśmy z Antkiem napić się gorzałki na ogrodzie, ale ciepła była a lodu
w lodówie nie miałem. Ale miałem gaśnicę CO2 w bagażniku swojego
supernowoczesnego stuningowanego Wartburga. Trzask prask i po wszystkim jak
mawiał dziadek Poszepszyński...
I to jest prawidłowe zastosowanie zestalonego dwutlenku wongla. W
zamierzchłych czasach często (nadzwyczaj często, oj często) stosowaliśmy
gasnice śniegowe...
pozdr
Stefan
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |