Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Kult dozgonnej milosci

Grupy

Szukaj w grupach

 

Kult dozgonnej milosci

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 23


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2005-09-18 17:43:38

Temat: Kult dozgonnej milosci
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

W ostatnim numerze Pani pod dzialem Sceny z zycia partnerekiego, ktorego
stalym
autorem jest Piotr Pietucha (socjlog, terapeuta) zamieszczony jest artykul
pod wlasnie takim
tytulem. Twierdzi on, podpierajac sie opiniami wielu specjalistow (np Susan
Burchsed, mowi, iz "w przyszlosci 4 zwiazki w zyciu jdnostki stana sie
powszechna norma. ... Milosc w obrebie jednego zwiazku to anachronizm nie
dajacy szansy na egzystencjalne spelnienie"), iz milosc dozgodnna do jednego
partnera jest raczej nie do spelnienia. twierdzi, iz czlowiek wraz z wiekiem
sie zmienia, i
nie jest mozliwym, zeby zmieniajace sie potrzeby zaspokila wciaz ta sama
osoba. Moza sobie jakos poroadzic, iz zbudowac rozne zwiazki np aseksualne,
na dystans, trojkaty (jak Wislocka). generalnie ludzie, uwazajacy iz milosc
jest na cale zycie, maja pozniej wiele problemow, i takie zalozenie staje
sie zrodelm niepowodzen. Jednym slowem, nie ma co sie czarowac, nie ma
milosci az po grob.

iwon(k)a

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2005-09-18 17:55:43

Temat: Re: Kult dozgonnej milosci
Od: "Elske" <k...@n...o2.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:dgk909$kmd$1@news.onet.pl...

> Jednym slowem, nie ma co sie czarowac, nie ma
> milosci az po grob.
>
Że Pietrucha jej nie doświadczył to nie znaczy że czegoś takiego nie ma.
Inna sprawa, że miłość trzeba pielęgnować, bo inaczej rzeczywiście wieczna
nie będzie. Ja tam jestem dobrej myśli.

--
Elske
*Ludwik XIV był samolubem. Twierdził, że Francja to ja.*
http://elske.private.pl; http://histeryczka.blog.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2005-09-18 18:07:49

Temat: Re: Kult dozgonnej milosci
Od: "Elske" <k...@n...o2.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Elske" <k...@n...o2.pl> napisał w wiadomości
news:dgk9n0$6mb$1@atlantis.news.tpi.pl...

> Że Pietrucha

Boszsz. Pietucha oczywiście.

--
Elske
*Ludwik XIV był samolubem. Twierdził, że Francja to ja.*
http://elske.private.pl; http://histeryczka.blog.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2005-09-18 20:04:41

Temat: Re: Kult dozgonnej milosci
Od: Habeck Colibretto <h...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 18.09.2005, o godzinie 19.43.38, na pl.soc.rodzina, Iwon(k)a
napisał(a):

<ciach>
Do spowiedzi, a nie wymyślenie teorii do grzeszków! ;)

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2005-09-18 20:17:47

Temat: Re: Kult dozgonnej milosci
Od: "Kaszycha" <k...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:dgk909$kmd$1@news.onet.pl...
>
> Burchsed, mowi, iz "w przyszlosci 4 zwiazki w zyciu jdnostki stana sie
> powszechna norma. ... Milosc w obrebie jednego zwiazku to anachronizm nie
> dajacy szansy na egzystencjalne spelnienie"), iz milosc dozgodnna do
> jednego partnera jest raczej nie do spelnienia. twierdzi, iz czlowiek wraz
> z wiekiem sie zmienia, i
> nie jest mozliwym, zeby zmieniajace sie potrzeby zaspokila wciaz ta sama
> osoba.

No ale ta druga osoba też się przecież zmienia! I już masz czterech
partnerów... :))))

Z pozdrowieniami

Kaśka




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2005-09-18 23:27:50

Temat: Re: Kult dozgonnej milosci
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Kaszycha" <k...@n...pl> wrote in message
news:dgki25$s3p$1@nemesis.news.tpi.pl...

> No ale ta druga osoba też się przecież zmienia! I już masz czterech
> partnerów... :))))

toz to poligamia :)) no niby racja, ze sie zmienia i ta druga strona, ale
walsnie moze pojaiwc sie problem, ze to juz nie bedzie to ;))

iwon(k)a

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2005-09-19 06:33:49

Temat: Re: Kult dozgonnej milosci
Od: "Basia Z." <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Iwon(k)a" :

> Twierdzi on, podpierajac sie opiniami wielu specjalistow (np Susan
> Burchsed, mowi, iz "w przyszlosci 4 zwiazki w zyciu jdnostki stana sie
> powszechna norma. ... Milosc w obrebie jednego zwiazku to anachronizm nie
> dajacy szansy na egzystencjalne spelnienie"), iz milosc dozgodnna do
jednego
> partnera jest raczej nie do spelnienia. twierdzi, iz czlowiek wraz z
wiekiem
> sie zmienia, i
> nie jest mozliwym, zeby zmieniajace sie potrzeby zaspokila wciaz ta sama
> osoba. Moza sobie jakos poroadzic, iz zbudowac rozne zwiazki np
aseksualne,
> na dystans, trojkaty (jak Wislocka). generalnie ludzie, uwazajacy iz
milosc
> jest na cale zycie, maja pozniej wiele problemow, i takie zalozenie staje
> sie zrodelm niepowodzen. Jednym slowem, nie ma co sie czarowac, nie ma
> milosci az po grob.

Znam cały szereg przykładów, że może być inaczej i że jest miłość aż po
grób.
Z tym, że aby taką miłość pielęgnować potrzebna jest umiejętność pójścia na
kompromisy i patrzenia dalej niż koniec własnego nosa.
Z obu stron oczywiście.
Odnoszę wrażenie (czytając np. posty tu na forum), ze ludzie często po
pierwszym niepowodzeniu, lub po pierwszych trudnościach rezygnują i nie
walczą o tą druga osobę. Nie myślą tez o tym jak oni sami mogliby się
zmienić i co w życiu ulepszyć.

Jakoś tak chcemy aby było "lekko łatwo i przyjemnie" jak w reklamie.
A jak jest inaczej - od razu dramat, rozwód.

Pozdrowienia.

Basia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2005-09-19 06:50:21

Temat: Re: Kult dozgonnej milosci
Od: "Boa" <u...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> partnera jest raczej nie do spelnienia. twierdzi, iz czlowiek wraz z
> wiekiem sie zmienia, i
> nie jest mozliwym, zeby zmieniajace sie potrzeby zaspokila wciaz ta sama

Miłość nie polega na zaspokajaniu siebie przecież...A już na pewno stopień
zaspokojenia nie może w żaden sposób być miarą miłości.

Miłość to służba, poświęcenie się drugiej osobie. I wbrew pozorom taka jej
definicja wcale nie oznacza bycia nieszczęśliwym z tego powodu :-))).

> jest na cale zycie, maja pozniej wiele problemow, i takie zalozenie staje
> sie zrodelm niepowodzen. Jednym slowem, nie ma co sie czarowac, nie ma
> milosci az po grob.

Strach to czytać! Znam wiele małżeństw wieloletnich i bardzo szczęśliwych.
Warunek, który jest spełniony u nich wszystkich: małżonkowie muszą umieć ze
sobą rozmawiać, dialog małżeński to podstawa. Żadno nigdy nie nastawiło się
na to, że druga strona ma go zaspokoić. Wręcz przeciwnie! Oni przede
wszystkim myślą, co zrobić, żeby małżonkowi było lepiej :-)). A gdy obie
strony tak myślą, to wtedy jest naprawdę git :-))

Pozdrr.,
Boa (całkowicie przekonany o istnieniu miłości jednej, jedynej i "aż po
grób") :-))))


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2005-09-19 07:40:21

Temat: Re: Kult dozgonnej milosci
Od: "Sowa" <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:dgkt5o$9o$1@news.onet.pl...

>> No ale ta druga osoba też się przecież zmienia! I już masz czterech
>> partnerów... :))))
>
> toz to poligamia :)) no niby racja, ze sie zmienia i ta druga strona, ale
> walsnie moze pojaiwc sie problem, ze to juz nie bedzie to ;))

Bo nie będzie.
Zresztą kto mówił że musi być to ciągle to samo? Chyba tylko pan Pietuszka.
:-)

Kluczyk chyba tkwi w tym, żeby mieć ten łut szczęścia, że po zmianach i
swoich i partnera, wciąż będzie płaszczyzna porozumienia i fascynacji.
A wyobrażam sobie, ze nie zawsze tak musi być, że drogi mogą się w pewnym
momencie zacząć rozjeżdżać. Nie wiem niestety czy to jest do uniknięcia
świadomą pracą nad związkiem, czy jednak trzeba liczyć na korzystny
przypadek?

To jest zresztą chyba niezły temat na pracę dla psychologa, co z
psychologami jest nie ten tego, ze jak jeden mąż, Ci bardziej znani są po
rozwodach? Wymieniają na nowszy model po dorobieniu się? :-)

--
Edyta Czyż
>>Sowa<<
... a tych pieprzonych materialistów rozstrzelamy.
... i zabierzemy im ich pieniądze.
/// /// z cyklu: nieopatrzne wyznania idealisty \\\ \\\



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2005-09-19 08:34:03

Temat: Re: Kult dozgonnej milosci
Od: Lia <L...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 2005-09-18 19:43:38 w sprzyjających i niepowtarzalnych okolicznościach
przyrody grupowicz *Iwon(k)a* skreślił te oto słowa:

> W ostatnim numerze Pani pod dzialem Sceny z zycia partnerekiego, ktorego
> stalym
> autorem jest Piotr Pietucha (socjlog, terapeuta) zamieszczony jest artykul
> pod wlasnie takim
> tytulem. Twierdzi on, podpierajac sie opiniami wielu specjalistow (np Susan
> Burchsed, mowi, iz "w przyszlosci 4 zwiazki w zyciu jdnostki stana sie
> powszechna norma. ... Milosc w obrebie jednego zwiazku to anachronizm nie
> dajacy szansy na egzystencjalne spelnienie"), iz milosc dozgodnna do jednego
> partnera jest raczej nie do spelnienia. twierdzi, iz czlowiek wraz z wiekiem
> sie zmienia, i
> nie jest mozliwym, zeby zmieniajace sie potrzeby zaspokila wciaz ta sama
> osoba. Moza sobie jakos poroadzic, iz zbudowac rozne zwiazki np aseksualne,
> na dystans, trojkaty (jak Wislocka). generalnie ludzie, uwazajacy iz milosc
> jest na cale zycie, maja pozniej wiele problemow, i takie zalozenie staje
> sie zrodelm niepowodzen. Jednym slowem, nie ma co sie czarowac, nie ma
> milosci az po grob.

Szkoda, że nie ma tego felietonu on-line.
Bo to typowy felieton, a nie artykuł z prawdami objawionymi.
To nie Pietucha twierdzi, tylko omawia "prowokacyjną tezę" Susan Burchsed -
jak sam ją określa.
Nie twierdzi on w żadnym miejscu, że coś jest niemożliwe, że nie ma miłości
az po grób jak to starasz się przedstawić.
On sie zastanawia nad problemami czyhającymi na związek dwojga ludzi na
przestrzni lat, na problemy pojawiające w róznych etapach rozwoju tego
związku. On sam od siebie pisze, że bywa może trudniej niż kiedyś, ale nie
jest to niemożliwe, o tym że bycie razem to szkoła osobistego rozwoju, i
podaje jakie warunki otoczenia sprzyjają byciu razem az do grobowej deski.
Tak więc to co Ty opisałaś to właśnie tezy Burchsed, a nie Pietuchy.
Pietucha jedynie przedstawił jej teorię, i dośc wyraźnie zaznaczył własne
zdanie w tym temacie.

To tak tylko w obronie Pietuchy, któremu Iwon(k)a wsadziła w usta cudze
poglądy i teorie...


--
Lia GG 1516512 ICQ 166035154 JID i...@j...org

*psy mają właścicieli, koty mają służących*

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Jestem kawalerem a chce sie zwiazac z rozwodka z 3 dzieci
"stan cywilny" uwzględniony ;-)
skąd te zdrady?
Mieszkanie - problem moralny?
poradnia rodzinna - Poznań?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »