| « poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2007-06-17 17:28:16
Temat: Re: Lekarze do roboty, bo...17.06.2007: Krystyna*Opty* wrote:
> [...]
> 2. Efekty jakie uzyskuje lekarz medycyny Jan Kwaśniewski za pomocą WŁŚCIWEJ
> dla człowieka DIETY przeczą medycznej teorii, że "chorób przewlekłych nie
> daje się wyleczyć". Zaiste, to dziwny paradoks, że ta "wspaniała medycyna
> XXI wieku" jednocześnie nie radzi sobie z wyleczeniem tylu chorób.
No, paradoksem zaiste jest to, że ten wynalazca diety optymalnej nie potrafii
stosując ją, wyleczyć PRZEWLEKŁEGO schorzenia, jakim niewątpliwie jest wada
wzroku (nosi okulary). Przypominam, że według dyplomowanego doradcy
optymalnego, szanowanego Jurka Mierzyńskiego (który też dziwnym trafem nosi
okulary), DO leczy coś takiego.
Inna sprawa, że optymalni dryndają tutaj o swojej wydolności fizycznej,
niesamowicie niskim tętnie, jak u sportowców. Większej bredni nie słyszałem
(niby skąd im się wydajność serca powiększyła?), ale jestem człowiek całkowicie
dający się przekonać dowodami. Niestety szanowny Jurek, doradca optymalny
stwierdził krótko, że ,,on nie musi niczego udowadniać''. To może inny
optymalny, piętnujący medycynę akademicką i upatrujący wszystko co złe w
złej diecie pokaże swoją wydolność fizyczną? Może być cokolwiek - bieg, rower,
pływanie. Jestem tak ciekawy tej Waszej wydolności, że aż poświęciłbym się
dla sprawy i sprawdził jacy to jesteście twardzi w sporcie, dzięki DO. Ba,
pewnie nie tylko ja byłbym tego ciekawy.
--
{ <http://www.rowerowe.net> - wycieczki rowerowe, zawody, sprzęt }
{ <http://www.bikertrzebinia.pl> - trzebińska grupa rowerowa }
{ <http://www.abstynenci.pl> - Internetowy Serwis Abstynentów }
{ <http://www.annihitek.net> - mój blog }
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2007-06-17 21:18:34
Temat: Re: Lekarze do roboty, bo...Iwon(k)a <i...@p...onet.pl> napisał(a):
> > ..I całkiem ładna reszta musi z tego wychodzić, skoro mimo tak
> > przerażających perspektyw mieszkasz tam i pracujesz.
>
> bo- jestem zdrowa i pracowac moge,
> - mam dobry zawod, prace i zarobki
>
> (a leki to i tak glownie kupuje w Polsce)
Takiej odpowiedzi się spodziewałam. I nie piszę tego ze złośliwością i
zaciśniętymi zębami. Pomyśl tylko, jaką wizję rysujesz nam, którzy - mam
nadzieję, że nareszcie - stoimy u progu zmian systemowych w ochronie
zdrowia. Ktoś, kto czytał twoje posty może sobie wydedukować, że po jej
sprywatyzowaniu na każdego pacjenta czeka kataklizm i lepiej sobie zawczasu
cyjanek zakupić, niż jechać w razie choroby na izbę przyjęć. Możesz nie mieć
pojęcia, jak wiele osób sądzi, że tak właśnie będzie. I nie ma co się
dziwić, że sprywatyzowanie służby zdrowia odsuwa się w nieskończoność.
Jednak mimo wszystko większość z nas nie jest poważnie chora, ma swój zawód
i zarobki - i nie będzie skazany na leczenie przez Goździkową /czyli
sąsiadkę z reklamy popularnego leku/.
Niechcący robisz krecią robotę ;-)
Ania
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2007-06-18 02:58:45
Temat: Re: Lekarze do roboty, bo...
> Takiej odpowiedzi się spodziewałam. I nie piszę tego ze złośliwością i
> zaciśniętymi zębami. Pomyśl tylko, jaką wizję rysujesz nam, którzy - mam
> nadzieję, że nareszcie - stoimy u progu zmian systemowych w ochronie
> zdrowia. Ktoś, kto czytał twoje posty może sobie wydedukować, że po jej
> sprywatyzowaniu na każdego pacjenta czeka kataklizm i lepiej sobie zawczasu
> cyjanek zakupić, niż jechać w razie choroby na izbę przyjęć. Możesz nie mieć
> pojęcia, jak wiele osób sądzi, że tak właśnie będzie. I nie ma co się
> dziwić, że sprywatyzowanie służby zdrowia odsuwa się w nieskończoność.
a tak w ogole o co Cu chodzi? to w koncu Ty sie powolywalas na USA wiec
wyjasnilam jak jest. wiec o co teraz masz jakies pretensje? mam Ci napisac, ze
bardzo sie "nie mylisz" i jest swietnie, dolary leza na chodniku, a mleko i
miod to plynie zamiast rzek? jak bedzie zalezy od ludzi. chowanie glowy w
piach i udawanie, ze jest swietnie tez sensu chya nie ma
>
> Jednak mimo wszystko większość z nas nie jest poważnie chora, ma swój zawód
> i zarobki - i nie będzie skazany na leczenie przez Goździkową /czyli
> sąsiadkę z reklamy popularnego leku/.
>
> Niechcący robisz krecią robotę ;-)
niechcacy to same chyba nie wiesz co chcesz.
iwon(K)a
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
34. Data: 2007-06-18 06:09:16
Temat: Re: Lekarze do roboty, bo...Witam
> Tylko co to znaczy - ze masz nie wezwac pogotowia do
> chorego ktorego stan sie gwaltownie pogorszyl,
> bo on i tak wkrotce umrze ?
> Czy moze suma ubezpieczenia juz sie wyczerpala, a na
mówimy o chorym umierającym na rozsianego raka
a nie takiego, którego stan się nagle pogorszył;
nie dlatego, że suma się wyczerpała tylko dlatego,
że EMB wykazało, że uporczywa terapia u chorego umierającego
pogarsza komfort umierania a nie poprawia. Więc jeśli
chory już umiera zawożenie go do szpitala jest bezcelowe
i szkodliwe
P.
--
Piotr Kasztelowicz P...@a...torun.pl
http://www.am.torun.pl/~pekasz
http://www.am.torun.pl
PGP Key IDs: DH/DSS:0xF3EED8AF
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
35. Data: 2007-06-18 06:31:50
Temat: Re: Lekarze do roboty, bo...Iwon9K)a <i...@p...onet.pl> napisał(a):
> a tak w ogole o co Cu chodzi? to w koncu Ty sie powolywalas na USA
Nie "powołałam się na USA", tylko powołałam się na słowa Kingi Dunin
przytaczajacej opinię amerykańskiej lekarki na temat umiejętności
komunikacyjnych polskich lekarzy. Koniec i kropka. Nie mówiłam nic o
porównywaniu, gdzie lepiej, a gdzie gorzej. Przytoczyłam czyjąś opinie na
pewien temat. I chodzi o to, że to nie my, polscy pacjenci jesteśmy
rozpasaną bandą ignorantów boczącą się na bogu ducha winnych lekarzy, ale że
osoba patrząca z zewnątrz - i nie jest w tym momencie ważne, ze Stanów czy z
Portugalii - ma podobne odczucia, co i my.
> jak bedzie zalezy od ludzi. chowanie glowy w
> piach i udawanie, ze jest swietnie tez sensu chya nie ma
Pisanie nowej apokalipsy też nie, skoro, jak sama piszesz, tak
apokaliptycznie nie jest. Bo wszystko zależy od indywidualnego podejścia -
troski o swoje zdrowie, rozsądku nakazującego ubezpieczenie się i ogólnie -
poważnego podejścia do życia i własnej przyszłości.
> niechcacy to same chyba nie wiesz co chcesz.
Niechcący czytasz z nastawieniem na wyciąganie wniosków przed przeczytaniem.
Ania
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
36. Data: 2007-06-18 10:59:08
Temat: Re: Lekarze do roboty, bo...On Mon, 18 Jun 2007, czeremcha wrote:
> Nie "powołałam się na USA", tylko powołałam się na słowa Kingi Dunin
> przytaczajacej opinię amerykańskiej lekarki na temat umiejętności
> komunikacyjnych polskich lekarzy. Koniec i kropka.
Aniu, przytoczyłem cytat z Lanceta na temat podobnych
problemów lekarzy w USA i na Zachodzie, przeczytałaś?
Z całym szacunkiem jednak publikacje w czasopismie
o jednym z najwyższych impact factor więcej ważą niż
słowa Kingi Dunin. Mówisz nie o problemie dotyczących
polskich lekarzy tylko lekarzy w całym cywilizowanym
świecie w ogóle. W tym przypadku polscy lekarze nie
odbiegają od tego, co obserwuje się w USA i na Zachodzie.
Jedyna różnica jest taka, że polski lekarz ma o wiele
mniej czasu na kontakt z pacjentem niż lekarz amerykański.
P.
--
Piotr Kasztelowicz P...@a...torun.pl
http://www.am.torun.pl/~pekasz
http://www.am.torun.pl
PGP Key IDs: DH/DSS:0xF3EED8AF
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
37. Data: 2007-06-18 12:14:34
Temat: Re: Lekarze do roboty, bo...> Przytoczyłam czyjąś opinie na
> pewien temat. I chodzi o to, że to nie my, polscy pacjenci jesteśmy
> rozpasaną bandą ignorantów boczącą się na bogu ducha winnych lekarzy, ale że
> osoba patrząca z zewnątrz - i nie jest w tym momencie ważne, ze Stanów czy z
> Portugalii - ma podobne odczucia, co i my.
w zasadzie jest wazne skad ta osoba jest, bo jak widzisz roznie to bywa z tym
odczuciem. kanadyjczyk pewno jest zadowolony ze swojej sluzby zdrowia,
amerykanin (szczegolnie ten, ktorego nie stac na ubezpieczenie) pewno juz nie.
> > jak bedzie zalezy od ludzi. chowanie glowy w
> > piach i udawanie, ze jest swietnie tez sensu chya nie ma
>
> Pisanie nowej apokalipsy też nie, skoro, jak sama piszesz, tak
> apokaliptycznie nie jest. Bo wszystko zależy od indywidualnego podejścia -
> troski o swoje zdrowie, rozsądku nakazującego ubezpieczenie się i ogólnie -
> poważnego podejścia do życia i własnej przyszłości.
no wiec po co ta twoja wczorajsza rozpacz? "krecia robota"?
>
> > niechcacy to same chyba nie wiesz co chcesz.
>
> Niechcący czytasz z nastawieniem na wyciąganie wniosków przed przeczytaniem.
niechcacy chyba jednak piszesz bez przemyslenia.
iwon(K)a
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
38. Data: 2007-06-18 16:04:45
Temat: Re: Lekarze do roboty, bo...Iwon(k)a <i...@p...onet.pl> napisał(a):
> no wiec po co ta twoja wczorajsza rozpacz? "krecia robota"?
Krecia robota - czyli opisywanie tragicznej sytuacji pacjenta w
sprywatyzowanej służbie zdrowia. Opisywanie sugerujące, że jest to sytuacja
mogąca spotkać każdego. Podczas, gdy wystarczy zadbać o swoje sprawy, by w
takiej sytuacji nie być. Pomijając przypadki Łazarzy - jednostkowe na
zapewne setki tysięcy innych. Ale takiego to w drewnianym kościele spadająca
cegła zabije.
> niechcacy chyba jednak piszesz bez przemyslenia.
Niechcący ;-) chyba nie wiesz, jak nam się tu żyje - dzisiaj i teraz.
Ania
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
39. Data: 2007-06-18 16:14:23
Temat: Re: Lekarze do roboty, bo...Piotr Kasztelowicz <p...@a...torun.pl> napisał(a):
> Aniu, przytoczyłem cytat z Lanceta na temat podobnych
> problemów lekarzy w USA i na Zachodzie, przeczytałaś?
Dopiero teraz ;->
> Z całym szacunkiem jednak publikacje w czasopismie
> o jednym z najwyższych impact factor więcej ważą niż
> słowa Kingi Dunin. Mówisz nie o problemie dotyczących
> polskich lekarzy tylko lekarzy w całym cywilizowanym
> świecie w ogóle. W tym przypadku polscy lekarze nie
> odbiegają od tego, co obserwuje się w USA i na Zachodzie.
> Jedyna różnica jest taka, że polski lekarz ma o wiele
> mniej czasu na kontakt z pacjentem niż lekarz amerykański.
Ja nie chcę nikogo drażnić, ale znów mam swoje przemyślenia... Do tej pory
polscy pacjenci siedzieli cicho i nie protestowali. Może zaczynające spadać
gwałtowną lawiną ostre słowa pod adresem lekarzy są także przyczyną ich
furii i nieprzejednania? Wkładanie palca do oka boli. Watpię, czy lekarze
spodziewali się takiego odzewu na ich strajk. Myśleli, że ludzie pociągną
razem z nimi, by pomóc im osiągnąć sukces. A tu taki klops...
Czy takie artykuły zamieszczane są także w polskiej prasie medycznej?
Ania
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
40. Data: 2007-06-18 16:50:31
Temat: Re: Lekarze do roboty, bo...
> > no wiec po co ta twoja wczorajsza rozpacz? "krecia robota"?
>
> Krecia robota - czyli opisywanie tragicznej sytuacji pacjenta w
> sprywatyzowanej służbie zdrowia. Opisywanie sugerujące, że jest to sytuacja
> mogąca spotkać każdego. Podczas, gdy wystarczy zadbać o swoje sprawy, by w
> takiej sytuacji nie być. Pomijając przypadki Łazarzy - jednostkowe na
> zapewne setki tysięcy innych. Ale takiego to w drewnianym kościele spadająca
> cegła zabije.
nie, nie wystarczy tylko zadbac o swoje sprawy. wypadki, choroba, niezdolnosc
do pracy zdazyc sie moga najzdrowszemu. co nie oznacza, ze prywatna sluzba
zdrowia bedzie pracowac na takich samych zasadach jak w USA. i chyba
niepotrzebnie wiec jednak histeryzujesz. a metody chowania glowy w piach nie
popieram.
>
> > niechcacy chyba jednak piszesz bez przemyslenia.
>
> Niechcący ;-) chyba nie wiesz, jak nam się tu żyje - dzisiaj i teraz.
a Ty nie wiesz jak sie zyje w USA, tu i teraz.
iwon(K)a
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |