Strona główna Grupy pl.sci.psychologia "MOMENT PRAWDY" - czy ktoś oglądał w czwartek ten program?

Grupy

Szukaj w grupach

 

"MOMENT PRAWDY" - czy ktoś oglądał w czwartek ten program?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 60


« poprzedni wątek następny wątek »

31. Data: 2010-03-26 22:21:52

Temat: Re: "MOMENT PRAWDY" - czy ktoś oglądał w czwartek ten program?
Od: Marchewka <s...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

darr_d1 pisze:
> Nie no, jasne. Nie ma sensu się w to zagłębiać. Sam siebie
> sprostowałem drugim postem, ponieważ za pierwszym razem źle sie
> wyraziłem. Daleki jestem od oceniania kogokolwiek za to co mysli o
> swoich rodzicach, zwłaszcza że niemal zawsze ma ku temu takie czy inne
> podstawy. Trudno mi jednak zrozumieć, przy założeniu że rodzice są w
> miarę normalni - to znaczy nie leją, nie gwałcą, itd. - na czym polega
> sam mechanizm takiej postawy wobec swoich rodziców.

No, tak. "przy założeniu". A skad masz pewnosc, ze w przypadku rzeczonej
dziewczyny tak wlasnie jest?

> Jeśli chodzi o ten
> konkretny przypadek, o tą dziewczynę z programu, oni (jej rodzice)
> przecież w trosce o nią (tak dało się zrozumieć jej wypowiedzi na ten
> temat) nie zaakceptowali jej obecnego (drugiego) partnera w obawie, że
> on zniszczy jej życie. Ja na przykład nie potrafię zrozumieć jak można
> pomyśleć o drugiej osobie, że byloby lepiej gdyby już nie żyła.
> Zwłaszcza jeśli są to rodzice.

Tak naprawde nie znamy tej rodziny. To, co mowili jest "prawda" na
uzytek programu, a co sie tak naprawde dzialo czy dzieje w tej rodzinie,
sie nie dowiemy.
Mam wrazenie, ze sie zakotwiczyles na stwierdzeniu, ze "to sa rodzice i
nie mozna im zyczyc smierci". Napisalam Ci wczesniej, ze sa sytuacje,
ktore potwierdzja, ze jednak mozna.

> Nawiązałaś też wcześniej do rodzin m.in. patologicznych - nie o takie
> rodziny i nie o takich rodziców mi chodziło.

Takich rodzicow jest naprawde b. wielu. Nie tylko w rodzinach
patologicznych, takze w tzw. "normalnych rodzinach", ktore biegaja co
niedziale do kosciola.
Przemoc wobec dzieci czy molestowanie jest wyjatkowo czeste. O tym sie
nie mowi, nie zglosza sie sprawy (jedynie 1-10% zgloszen molestowania w USA:
http://www.yellodyno.com/Statistics/statistics_child
_molester.html)
W Polsce nie ma podobnych statystyk, bo u nas problem _wydaje_sie_ nie
istniec. Jest tabu, bo przeciez jestesmy porzadnym spoleczenstwem i
szanujemy swoich rodzicow. Ale juz niekoniecznie dzieci. Bicie dzieci
jest w Polsce akceptowalna, a przez niektorych nawet zalecana (!), forma
wychowywania dzieci.
Zreszta, duzo by pisac...

> To jest jakby juz trochę
> inna bajka. Tyle że mnie - i myślę, że nie tylko mnie - wychowywano w
> głębokim przekonaniu, że rodzicom zawsze należy się szacunek od
> dziecka.

OK, Ciebie tak wychowano. Czy to ma automatycznie oznaczac, ze innych
tez tak wychowano i ze wszyscy rodzice z zalozenia musza byc przez
dzieci szanowani?
Nie musisz odpowiadac, oczywiscie.
I.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


32. Data: 2010-03-27 00:57:44

Temat: Re: "MOMENT PRAWDY" - czy ktoś oglądał w czwartek ten program?
Od: darr_d1 <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 26 Mar, 23:21, Marchewka <s...@g...pl> wrote:

> Mam wrazenie, ze sie zakotwiczyles na stwierdzeniu, ze "to sa rodzice i
> nie mozna im zyczyc smierci". Napisalam Ci wczesniej, ze sa sytuacje,
> ktore potwierdzja, ze jednak mozna.
>
Ale po części tak właśnie jest. Najgorszemu wrogowi nie życzy się
śmierci - tym bardziej właśnie rodzicom.

> > To jest jakby juz trochę
> > inna bajka. Tyle że mnie - i myślę, że nie tylko mnie - wychowywano w
> > głębokim przekonaniu, że rodzicom zawsze należy się szacunek od
> > dziecka.
>
> OK, Ciebie tak wychowano. Czy to ma automatycznie oznaczac, ze innych
> tez tak wychowano i ze wszyscy rodzice z zalozenia musza byc przez
> dzieci szanowani?
> Nie musisz odpowiadac, oczywiscie.

Widzisz, rodzic a "rodzic" - to jest różnica. Jak już wcześniej
wspomniałem, daleki jestem od oceniania tamtej dziewczyny za jej myśli
względem swoich własnych rodziców. Tym bardziej, że nie musiały być
one wcale szczere - o czym pisał glob. Mogły wynikać właśnie z jakiejś
nadziei czy chęci porozumienia się nawzajem. Takie złorzeczenie wbrew
sobie, w chwili słabości czy też w przypływie złości. Raz jeszcze
jednak powtórzę - przy założeniu, że dana jednostka (rodzina) nie jest
patologiczna, skrzywiona, etc. Rodzice dali ŻYCIE. Dali bo
teoretycznie musieli, mogli też jednak usunąć ciążę. Bo mogli (gdyby
bardzo chcieli), jednak nie usunęli. Dali więc życie, wychowali
dziecko (tak jak potrafili), wykarmili, wykształcili - i co? Teraz
dzieciak (już dorosły) im złorzeczy, śmierci życzy, po sądach ciąga,
obwinia o coś. Uważasz, że to jest w porządku? Moim zdaniem nie do
końca.

Mam w swoim własnym, prywatnym życiu możliwość porównania dwóch
różnych modeli wychowania dzieci. Nie wiem czy jest to tak do końca
dobre, i nie chodzi mi też o to żeby dodawać sobie zasług czy
idealizować siebie jako rodzica. Bo też nim jestem, choć w sumie od
niedawna, bo od kilku lat dopiero - nasze dziecko (moje i żony)
wkrótce pójdzie do przedszkola. Jednak szwagrostwo ma rówieśnika w tym
samym wieku. I teraz tak - my naszą małą wychowujemy na zasadach
niemal partnerskich, na bardzo dużo ma pozwolone (choć oczywiście w
granicach zdrowego rozsądku - wie co jej wolno, a czego nie). Może
swobodnie wyrażać swoje myśli, mówić wprost co jest na rzeczy i nigdy
jej nie karcimy za to, że coś tam "pierdyknie". Jeżeli dostanie za coś
karę tłumaczymy jej później, na spokojnie, za co i dlaczego, co
zrobiła źle i z czym to się wiąże. Szwagrostwo natomiast wychowuje
swoje dziecko krótko - kara, bo tak ma być, i nie ma dyskusji. Nigdy
nie tłumaczą za co i dlaczego. Tak naprawdę dopiero czas pokaże, który
model wychowania był lepszy. Na dzień dzisiejszy efekt jest taki, że
nasza mała jest rezolutna, pewna siebie, czasem bywa wręcz władcza.
Jej kuzyn natomiast jakby przygaszony trochę, łatwo pozwala jej się
zdominować i niemal wejść sobie na głowę.

W obu tych przypadkach nie uważam i nie wyobrażam sobie, żeby któreś z
tych dzieci mogło nam kiedyś, w przyszłości złorzeczyć. Pomimo, że
przynajmniej jedno z nas popełnia bądź popełni (prawdopodobnie) w
przyszłości takie czy inne błędy wychowawcze. Każdy, bądź prawie każdy
rodzic (z pominięciem degeneratów i im podobnych) chce dla swojego
dziecka jak najlepiej. Nie zawsze to wychodzi tak jak by się chciało,
dla mnie jednak rodzice są i powinni być dla swoich dzieci jednostką
nadrzędną, stanowić wręcz świętość. Ciąganie natomiast swoich rodziców
przez dorosłe dzieci po sądach, za błędy wychowawcze czy jakieś tam
(niezamierzone) niedopatrzenia jest dla mnie trochę chore.

Pozdrawiam,
darr_d1

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


33. Data: 2010-03-27 02:06:20

Temat: Re: "MOMENT PRAWDY" - czy ktoś oglądał w czwartek ten program?
Od: Marchewka <s...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

darr_d1 pisze:
> On 26 Mar, 23:21, Marchewka <s...@g...pl> wrote:
>
>> Mam wrazenie, ze sie zakotwiczyles na stwierdzeniu, ze "to sa rodzice i
>> nie mozna im zyczyc smierci". Napisalam Ci wczesniej, ze sa sytuacje,
>> ktore potwierdzja, ze jednak mozna.
>>
> Ale po części tak właśnie jest. Najgorszemu wrogowi nie życzy się
> śmierci - tym bardziej właśnie rodzicom.
>
>>> To jest jakby juz trochę
>>> inna bajka. Tyle że mnie - i myślę, że nie tylko mnie - wychowywano w
>>> głębokim przekonaniu, że rodzicom zawsze należy się szacunek od
>>> dziecka.
>> OK, Ciebie tak wychowano. Czy to ma automatycznie oznaczac, ze innych
>> tez tak wychowano i ze wszyscy rodzice z zalozenia musza byc przez
>> dzieci szanowani?
>> Nie musisz odpowiadac, oczywiscie.
>
> Widzisz, rodzic a "rodzic" - to jest różnica.

Pytanie bylo czysto retoryczne. Ale jednak odpowiedziales, forsujac
nadal swoj poglad, ze rodzicow trzeba z zalozenia szanowac. A wcale nie
trzeba.

> Nie zawsze to wychodzi tak jak by się chciało,
> dla mnie jednak rodzice są i powinni być dla swoich dzieci jednostką
> nadrzędną, stanowić wręcz świętość.

OK, Ty tak uwazasz. Ale czemu niemalze wymuszasz, by inni tez tak
uwazali? Slowo "rodzice" nie ma dla wszystkich takiej swietosci, jak dla
Ciebie. Co jest tutaj takie niezrozumiale?

> Ciąganie natomiast swoich rodziców
> przez dorosłe dzieci po sądach, za błędy wychowawcze czy jakieś tam
> (niezamierzone) niedopatrzenia jest dla mnie trochę chore.

Caly czas podkreslasz, ze rodzina z programu byla "normalna". Czy
rzeczywiscie? Tego nie wiemy. Patologii czesto nie widac golym okiem.
Np. pedofil nie ma napisane na twarzy, ze jest pedofilem.
A jak dorosle dziecko "ciaga swoich rodzicow po sadach", oznacza, ze ci
rodzice nie popelnili jedynie "bledow wychowawczych czy jakichs tam
niedopatrzen", tylko zdecydowanie cos znacznie wazniejszego umknelo ich
uwadze w procesie wychowawczym. To nie wzielo sie z niczego - nagle
dzieciak dorosly ciaga bogu ducha winnych rodzicow po sadach, jaki bez
szacunku dla rodzicow gnojek!
A Ty chcesz to wlasnie jedynie w taki sposob widziec.
I.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


34. Data: 2010-03-27 03:22:49

Temat: Re: "MOMENT PRAWDY" - czy ktoś oglądał w czwartek ten program?
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora



darr_d1 napisał(a):
> On 26 Mar, 23:21, Marchewka <s...@g...pl> wrote:
>
> > Mam wrazenie, ze sie zakotwiczyles na stwierdzeniu, ze "to sa rodzice i
> > nie mozna im zyczyc smierci". Napisalam Ci wczesniej, ze sa sytuacje,
> > ktore potwierdzja, ze jednak mozna.
> >
> Ale po części tak właśnie jest. Najgorszemu wrogowi nie życzy się
> śmierci - tym bardziej właśnie rodzicom.
>
> > > To jest jakby juz trochę
> > > inna bajka. Tyle że mnie - i myślę, że nie tylko mnie - wychowywano w
> > > głębokim przekonaniu, że rodzicom zawsze należy się szacunek od
> > > dziecka.
> >
> > OK, Ciebie tak wychowano. Czy to ma automatycznie oznaczac, ze innych
> > tez tak wychowano i ze wszyscy rodzice z zalozenia musza byc przez
> > dzieci szanowani?
> > Nie musisz odpowiadac, oczywiscie.
>
> Widzisz, rodzic a "rodzic" - to jest różnica. Jak już wcześniej
> wspomniałem, daleki jestem od oceniania tamtej dziewczyny za jej myśli
> względem swoich własnych rodziców. Tym bardziej, że nie musiały być
> one wcale szczere - o czym pisał glob. Mogły wynikać właśnie z jakiejś
> nadziei czy chęci porozumienia się nawzajem. Takie złorzeczenie wbrew
> sobie, w chwili słabości czy też w przypływie złości. Raz jeszcze
> jednak powtórzę - przy założeniu, że dana jednostka (rodzina) nie jest
> patologiczna, skrzywiona, etc. Rodzice dali ŻYCIE. Dali bo
> teoretycznie musieli, mogli też jednak usunąć ciążę. Bo mogli (gdyby
> bardzo chcieli), jednak nie usunęli. Dali więc życie, wychowali
> dziecko (tak jak potrafili), wykarmili, wykształcili - i co? Teraz
> dzieciak (już dorosły) im złorzeczy, śmierci życzy, po sądach ciąga,
> obwinia o coś. Uważasz, że to jest w porządku? Moim zdaniem nie do
> końca.
>
> Mam w swoim własnym, prywatnym życiu możliwość porównania dwóch
> różnych modeli wychowania dzieci. Nie wiem czy jest to tak do końca
> dobre, i nie chodzi mi też o to żeby dodawać sobie zasług czy
> idealizować siebie jako rodzica. Bo też nim jestem, choć w sumie od
> niedawna, bo od kilku lat dopiero - nasze dziecko (moje i żony)
> wkrótce pójdzie do przedszkola. Jednak szwagrostwo ma rówieśnika w tym
> samym wieku. I teraz tak - my naszą małą wychowujemy na zasadach
> niemal partnerskich, na bardzo dużo ma pozwolone (choć oczywiście w
> granicach zdrowego rozsądku - wie co jej wolno, a czego nie). Może
> swobodnie wyrażać swoje myśli, mówić wprost co jest na rzeczy i nigdy
> jej nie karcimy za to, że coś tam "pierdyknie". Jeżeli dostanie za coś
> karę tłumaczymy jej później, na spokojnie, za co i dlaczego, co
> zrobiła źle i z czym to się wiąże. Szwagrostwo natomiast wychowuje
> swoje dziecko krótko - kara, bo tak ma być, i nie ma dyskusji. Nigdy
> nie tłumaczą za co i dlaczego. Tak naprawdę dopiero czas pokaże, który
> model wychowania był lepszy. Na dzień dzisiejszy efekt jest taki, że
> nasza mała jest rezolutna, pewna siebie, czasem bywa wręcz władcza.
> Jej kuzyn natomiast jakby przygaszony trochę, łatwo pozwala jej się
> zdominować i niemal wejść sobie na głowę.
>
> W obu tych przypadkach nie uważam i nie wyobrażam sobie, żeby któreś z
> tych dzieci mogło nam kiedyś, w przyszłości złorzeczyć. Pomimo, że
> przynajmniej jedno z nas popełnia bądź popełni (prawdopodobnie) w
> przyszłości takie czy inne błędy wychowawcze. Każdy, bądź prawie każdy
> rodzic (z pominięciem degeneratów i im podobnych) chce dla swojego
> dziecka jak najlepiej. Nie zawsze to wychodzi tak jak by się chciało,
> dla mnie jednak rodzice są i powinni być dla swoich dzieci jednostką
> nadrzędną, stanowić wręcz świętość. Ciąganie natomiast swoich rodziców
> przez dorosłe dzieci po sądach, za błędy wychowawcze czy jakieś tam
> (niezamierzone) niedopatrzenia jest dla mnie trochę chore.
>
> Pozdrawiam,
> darr_d1

Że się wtrące...marchewa ma rację, też ci o tym pisałem, że napisałeś
już gotowy pogląd. Coś ciebie oburzyło moim zdaniem na drodze
podświadomej i teraz wpadasz w coś w rodzaju świętości , jakbyś samym
mesjaszem był, ....coś ukrywasz, być może nawet przed sobą. Bo takie
wypowiedzi powodują pewnego rodzaju luzik, to że ktoś powie źle o
rodzicach, tak jakby wewnętrzną solidarność, a ty zadziałeś gwałtownie
wbrew. Jakby ciebie podłączyć pod ten wykrywacz kłamstw, to byś
kłamał. To co robisz tak wygląda, takie robisz wrażenie.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


35. Data: 2010-03-27 04:02:53

Temat: Re: "MOMENT PRAWDY" - czy kto? ogl?da? w czwartek ten program?
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora



AW napisał(a):
> >
> >
> > darr_d1 napisaďż˝(a):
> > > On 26 Mar, 17:51, glob <r...@g...com> wrote:
> > >
> > > > > darr_d1 napisaďż˝(a):
> > > > > Nie ja, tylko osoba o kt�rej wspomnia�em. Ja nie mam moim rodzicom nic
> > > > > do zarzucenia. Pomimo, �e na upartego mo�e nawet czego� bym si� tam
> > > > > dokopa� - wiem jednak, �e zawsze chcieli dla mnie jak najlepiej i �e
> > > > > starali siďż˝ byďż˝ dobrymi rodzicami. I do dziďż˝ tacy sďż˝, i pewnie tak
im
> > > > > juďż˝ zostanie. ;-)
> > > >
> > > > > Pozdrawiam,
> > > > > darr_d1
> > > >
> > > > No nie wiem, bo twoi rodzice napewno wady mieli i majďż˝, ten szacunek
> > > > do rodzica jest bezy�lnym podporz�dkowywaniem si� i jednocze�nie
> > > > zamyka mo�liwo�� porozumiewania. To proste, taki facet z The Doors
> > > > szybciej zauwa�y swojego rodzica b��dy, bo straci� szacunek, widzi
> > > > swoje krzywdy i teraz jak usi�d� razem, to jest mo�liwo��
porozumienia
> > > > miedzy nimi. Bo on ju� g�upkowato nie szanuje rodzica, ale dojrza� do
> > > > powiedzenia ojcu jak go widzi, a je�li widzi jaki jego ojciec jest, to
> > > > go zrozumie i pomo�e. Ty tu starasz si� w�o�y� z g�ry
g�upkowate
> > > > za�o�enie, �e rodzica trzeba szanowa�, wi�c jeste� niedojrza�y
do
> > > > porozmawiania i zrozumienia go.
> > >
> > > To o czym Ty piszesz to s� dwie zupe�nie r�ne sprawy. Szacunek do
> > > rodzic�w za to jakimi s� czy starali si� by� rodzicami to jedno. Druga
> > > natomiast, zupe�nie inna sprawa to ich jakie� tam osobiste wady czy
> > > pojedyncze b��dy, kt�re kiedy� tam pope�nili. Je�li uwa�nie mnie
> > > czyta�e� to zauwa�y�e� na pewno co napisa�em - �e na upartego
czegoďż˝
> > > tam bym si� pewnie dokopa�. Tylko po co. Natomiast bie��ce sprawy
> > > �ycia codziennego, jakie� nieporozumienia zwi�zane te� mi�dzy innymi
z
> > > wadami (obop�lnymi) - to rozwi�zuje si� "od r�ki". Chyba, �e Ty taki
> > > model rodziny sobie wyobra�asz: "Tak tatusiu, dobrze mamusiu" - no,
> > > wybacz...
> > >
> > > > Gdybym ja mia� takiego syna, kt�ry
> > > > mnie szanuje, to bym si� zawi�d�, �e go straci�em, bo on nie umie
mnie
> > > > zrozumie�. A doskona�y nie jestem.
> > >
> > > Nie no, Tw�j doros�y syn przyszed�by pewnie do Ciebie po 10-ciu czy 15-
> > > stu latach i wywali� Ci ca�� list� �ali i uraz�w, z
r�wnorz�dn� list�
> > > �ycze� co musisz w sobie zmieni�, bo je�eli nie, TO...
> > >
> > > ROTFL, tak Ty to widzisz? :-P
> > >
> > > Pozdrawiam,
> > > darr_d1
> >
> > Po pierwsze, to jest definicja/ szacunek odbiera zdolno�� my�lenia/.
> > Analogiczny przyk�ad, szacunek do autorytetu. Pewna psycholod�ka
> > wypu�ci�a do pisma charaktery stek bzdur i oni to wydrukowali, bo jest
> > autorytetem. Nast�pnie, ludzie kt�rych wychowano do szanowania,
> > stwierdzili, �e to pi�kny artyku�. Jednak cz�� ludzi , kt�ra ma
> > opuszczony pr�g szacunku, zacze�a wypisywa�, �e artyku� to bzdury, bo
> > zamiast szacunku, my�leli podczas czytania. Dlatego katolicy/ko�ci�
> > domag�c si� pos�usze�stwa, powoduj�, �e nie porozmawiasz z nim co
> > jest nie tak, bo twoje my�lenie u katolik�w zostanie odebrane za
> > niepos�usze�stwo i w ty�ek dostaniesz.
> > I teraz nasza sprawa. W pewnym wieku, dziecko zaczyna widzie� �wiat na
> > w�asn� r�k�, czyli je�li w tym wieku doprowadzisz aby dziecko by�o
> > pos�uszne, nie zrozumiesz co ono widzi i jak ciebie widzi. Nast�puje
> > alienacja, dziecko szanuje , bo musi, ale nierozmawiajďż˝
> > [ ojciec'syn]ze sob�, szacunek utrudnia by wzajemnie osi�gneli
> > kompromis. Rodzice trac� dziecko. �yj� jak zwierz�ta i �r� si�
mi�dzy
> > sobďż˝. Teraz rozumiesz, dlaczego normalny ojciec nie chce szacunku, bo
> > taki pozorny szacunek niszczy wi�zi, a brak szacunku umo�liwia rozmow�
> > o b��dach, o tym co dziecko czuje i to w konsekwencji powoduje, �e
> > siebie rozumiej�, siebie szanuj�.....wcze�nie tylko udawali szacunek,
> > bo tak nakazuje spo�ecze�stwo i tym samym si� oddalali, czyli
> > nieszanowali.
>
>
> Czasem piszesz m�drze. Tym razem, na przyk�ad. Szkoda tylko �e trawi ci�
Twoja
> antykatolicka obsesja. Przecieďż˝ nikt ciďż˝ do katolicyzmu nie przymusza. Chcesz
> to jesteďż˝ katolikiem, nie chcesz to nie.
>
>
> AW
>
> .
>
>
>
>
>
>
>
>
> --
> Wys�ano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
No dobra AWcik mam tu dla ciebie ciekawy artykuł, czytałem go sobie z
przyjemnością do momentu gdy padło stwierdzenie , podmiot wśród innych
podmiotów i od tej chwili widziałem, że wnioski naukowcy wyciągną
odwrotne niż powinni, czyli to co znamy, nawet ta konotacja językowa /
egocentryzm/ jest tutaj już z załóżenia nacechowana negatywnie, więc
sobie przecztaj, bo ciekawe , końcówka spewnością ciebie rozbawi,
przynajmiej mnie było wesoło.
http://www.charaktery.eu/artykuly/Po-co-zyje/329/Sam
olub-pod-kontrola/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


36. Data: 2010-03-27 07:27:37

Temat: Re: "MOMENT PRAWDY" - czy ktoś oglądał w czwartek ten program?
Od: Hanka <c...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

On 26 Mar, 22:13, darr_d1 <d...@w...pl> wrote:
> Dla mnie, choć może nie jest to do końca zgodne
> z definicją, szacunek opiera się między innymi właśnie na wzajemnym
> zrozumieniu, na jakiejś tam wdzięczności za to czy tamto, a już ponad
> wszystko (zwłaszcza w stosunku dziecka do rodzica, choć to dotyczy obu
> stron), że nie wolno mu uderzyć. Pod żadnym, ale to żadnym pozorem nie
> wolno dziecku podnieść ręki na rodzica.

Szerokim lukiem omijasz w tym rozwazaniu tak zwane
rodziny patologiczne. Ok, mozesz przyjac i takie zalozenia.

Niestety, nie potrzeba zadnej, w ogolnie przyjetym tego slowa
znaczeniu, patologii, by zadreczyc dziecko.
Ogromnymi, przerastajacymi jego mozliwosci oczekiwaniami.
Nakazami i zakazami.
Negatywnym wizerunkiem swiata, albo i samego dziecka.
Zyciem rodzinnym pelnym hipokryzji.
Z wszechobecnym wytlumaczeniem: Dziecko, to wszystko
dla twojego dobra.

> Pod żadnym, ale to żadnym pozorem nie
> wolno dziecku podnieść ręki na rodzica.

Nawet gdy jest regularnie, dla swojego dobra oczywiscie,
cwiczone karami cielesnymi?

Ten temat dotyczy znakomitej wiekszosci rodzin.
Nie tylko zas tak zwanych patologicznych.

> Dlatego też na przykład nie
> jestem w stanie zrozumieć jak i dlaczego dorosłe dziecko mogłoby
> pomyśleć o śmierci własnych rodziców jako o czymś dobrym, czymś
> lepszym od tego, żeby żyli.

To dobrze, ze dane Ci bylo wyrastac w takiej rodzinie,
pod opieka takich rodzicow, ktorych dzialania NIGDY
nie sprowokowaly w Tobie kierunku myslenia, o jakim tu
rozmawiamy. Jestem pewna, ze i Twoje dzieci zaznaja
takiej wlasnie, pelnej wzajemnego szacunku i milosci,
opieki. Jednak, niestety, nie mamy podstaw, by przyjac,
ze jest to regula.

> Szacunek to nie ślepe
> posłuszeństwo czy poddaństwo pozbawione myślenia.

Czy znasz zjawisko upokorzenia?
To jest cos, co potrafi zabic.
Bez podniesienia reki przez upokarzajacego.
To jest, rowniez, cos, co moze spowodowac takie mysli,
o jakich tu mowa.

Ludzie sa rozni. I tak, jak napisal wczesniej Glob,
niektorzy nie potrafia byc rodzicami.

Ale o tym dopiero przekonuja sie, najczesciej na wlasnej
skorze, ich dzieci.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


37. Data: 2010-03-27 10:36:15

Temat: Re: "MOMENT PRAWDY" - czy ktoś oglądał w czwartek ten program?
Od: "Chiron" <e...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "medea" <X...@p...fm> napisał w wiadomości
news:hoi45q$bdr$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> Chiron pisze:
>
>> Biegnę do pracy- a tu trzeba by napisać elaborat:-). Wiem, moja wina.
>> IMO-- do dalszej dyskusji należało by się zapoznać chociaż z radykalnym
>> wybaczaniem
>
> Czyli chciałbyś robić coś, czego nie chcesz, żeby robił Redart?
> Hm...
>
> Ewa

Trafiony...nie musiałas tego pisać:-)

--
Serdecznie pozdrawiam

Chiron


1. Znaleźć człowieka, z którym można porozmawiać nie wysłuchując banałów,
konowałów, idiotyzmów cwaniackich, łgarstw, fałszywych zapewnień, tanich
sprośności lub specjalistycznych bełkotów "fachowca", dla którego branżowe
wykształcenie plus umiejętność trzymania widelca jest całą jego kulturą,
kogoś bez płaskostopia mózgowego i bez lizusowskiej mentalności- to znaleźć
skarb.
- Waldemar Łysiak

2. Jedyna godna rzecz na świecie twórczość. A szczyt twórczości to tworzenie
siebie
Leopold Staff

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


38. Data: 2010-03-27 11:33:28

Temat: Re: "MOMENT PRAWDY" - czy ktoś oglądał w czwartek ten program?
Od: Piotrek Zawodny <p...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2010-03-26 17:51, glob pisze:
>
>
> darr_d1 napisał(a):
>> On 26 Mar, 15:44, glob<r...@g...com> wrote:
>>>
>>> Nie do końca zrozumiłeś, bo w naszym społeczeństwie wyrażanie krzywdy
>>> i tym samym złości do rodzica jest tabu. Wykrywacz kłamstw wykrył
>>> obłudę, którą dzieci się uczy i jeśli postąpisz jak wokalista The
>>> Doors i powiesz / zabiję ciebie ojcze/ to jest to dobre, bo to wyraża
>>> żal, ale jeszcze nadzieję na dogadanie się z ojcem, następnym etapem
>>> jest obojętność
>>
>> Zrozumiałem Cię w ten sposób, że póki człowiek "krzyczy", choćby
>> poprzez życzenie sobie czyjejś śmierci, o ile wynika to z emocji i
>> nadziei na porozumienie się tą drogą, a nie jest to szczere życzenie
>> komuś źle, póty takie porozumienie jest jeszcze możliwe. Obojętność
>> natomiast, cóż - wtedy jest już "wszystko jedno"...
>>
>>> ty nie tłumisz, ale pogodziłeś się, że to są obcy
>>> ludzie
>>
>> Nie ja, tylko osoba o której wspomniałem. Ja nie mam moim rodzicom nic
>> do zarzucenia. Pomimo, że na upartego może nawet czegoś bym się tam
>> dokopał - wiem jednak, że zawsze chcieli dla mnie jak najlepiej i że
>> starali się być dobrymi rodzicami. I do dziś tacy są, i pewnie tak im
>> już zostanie. ;-)
>>
>> Pozdrawiam,
>> darr_d1
> No nie wiem, bo twoi rodzice napewno wady mieli i mają, ten szacunek
> do rodzica jest bezyślnym podporządkowywaniem się i jednocześnie
> zamyka możliwość porozumiewania. To proste, taki facet z The Doors
> szybciej zauważy swojego rodzica błędy, bo stracił szacunek, widzi
> swoje krzywdy i teraz jak usiądą razem, to jest możliwość porozumienia
> miedzy nimi. Bo on już głupkowato nie szanuje rodzica, ale dojrzał do
> powiedzenia ojcu jak go widzi, a jeśli widzi jaki jego ojciec jest, to
> go zrozumie i pomoże. Ty tu starasz się włożyć z góry głupkowate
> założenie, że rodzica trzeba szanować, więc jesteś niedojrzały do
> porozmawiania i zrozumienia go. Gdybym ja miał takiego syna, który
> mnie szanuje, to bym się zawiódł, że go straciłem, bo on nie umie mnie
> zrozumieć. A doskonały nie jestem.

Czy nie powinno się "Twoi" pisać z wielkiej litery?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


39. Data: 2010-03-27 11:50:37

Temat: Re: "MOMENT PRAWDY" - czy ktoś oglądał w czwartek ten program?
Od: "Chiron" <e...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Marchewka" <s...@g...pl> napisał w
wiadomości news:hoid5j$srn$1@inews.gazeta.pl...
> Chiron pisze:
>> Użytkownik "Marchewka" <s...@g...pl> napisał w
>> wiadomości news:hohs7u$sli$1@inews.gazeta.pl...
>>> Chiron pisze:
>>>> Użytkownik "Marchewka" <s...@g...pl> napisał w
>>>> wiadomości news:hohol8$hl7$1@inews.gazeta.pl...
>>>>
>>>>
>>>>> I o czym, to ma swiadczyc wg Ciebie? Ze inni tez tak powinni
>>>>> zachowywac?
>>>>> Czy trzeba rodzicow kochac/szanowac niejako z difoltu? Jesynie za to,
>>>>> ze splodzili dziecko? Czesto w malo ciekawych warunkach i z roznym
>>>>> poczuciem odpowiedzialnosci?
>>>>> I.
>>>> ,TAK!!!!!
>>> Uwazam inaczej.
>>> I.
>> To_niszcz_się_samą_dalej. Owocnego niszczenia siebie:-(
>
> A Tobie co? Czy ja pisalam _o_sobie_?!
> I.


OK- tak ja piszę do ludzi, o których piszesz (czyli o podobnych przeżyciach
do moich), którzy zatrzymali się na etapie dziecka nienawidzącego swoich
rodziców i o wszystko ich obwiniającego. Wydawało mi się, że to także Twoje
przeżycia, ale jak piszesz- mylę się. OK- w takim razie przyjmij proszę, że
znasz to wyłącznie teoretycznie- i raczej trudno (albo wcale) Ci się z tym
poczuć, a więc zrozumieć to.

--
Serdecznie pozdrawiam

Chiron


1. Znaleźć człowieka, z którym można porozmawiać nie wysłuchując banałów,
konowałów, idiotyzmów cwaniackich, łgarstw, fałszywych zapewnień, tanich
sprośności lub specjalistycznych bełkotów "fachowca", dla którego branżowe
wykształcenie plus umiejętność trzymania widelca jest całą jego kulturą,
kogoś bez płaskostopia mózgowego i bez lizusowskiej mentalności- to znaleźć
skarb.
- Waldemar Łysiak

2. Jedyna godna rzecz na świecie twórczość. A szczyt twórczości to tworzenie
siebie
Leopold Staff

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


40. Data: 2010-03-27 11:54:16

Temat: Re: "MOMENT PRAWDY" - czy ktoś oglądał w czwartek ten program?
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora



Piotrek Zawodny napisał(a):
> W dniu 2010-03-26 17:51, glob pisze:
> >
> >
> > darr_d1 napisaďż˝(a):
> >> On 26 Mar, 15:44, glob<r...@g...com> wrote:
> >>>
> >>> Nie do ko�ca zrozumi�e�, bo w naszym spo�ecze�stwie wyra�anie
krzywdy
> >>> i tym samym z�o�ci do rodzica jest tabu. Wykrywacz k�amstw wykry�
> >>> ob�ud�, kt�r� dzieci si� uczy i je�li post�pisz jak wokalista
The
> >>> Doors i powiesz / zabij� ciebie ojcze/ to jest to dobre, bo to wyra�a
> >>> �al, ale jeszcze nadziej� na dogadanie si� z ojcem, nast�pnym etapem
> >>> jest oboj�tno��
> >>
> >> Zrozumia�em Ci� w ten spos�b, �e p�ki cz�owiek "krzyczy", cho�by
> >> poprzez �yczenie sobie czyjej� �mierci, o ile wynika to z emocji i
> >> nadziei na porozumienie si� t� drog�, a nie jest to szczere �yczenie
> >> komu� �le, p�ty takie porozumienie jest jeszcze mo�liwe.
Oboj�tno��
> >> natomiast, cďż˝ - wtedy jest juďż˝ "wszystko jedno"...
> >>
> >>> ty nie t�umisz, ale pogodzi�e� si�, �e to s� obcy
> >>> ludzie
> >>
> >> Nie ja, tylko osoba o kt�rej wspomnia�em. Ja nie mam moim rodzicom nic
> >> do zarzucenia. Pomimo, �e na upartego mo�e nawet czego� bym si� tam
> >> dokopa� - wiem jednak, �e zawsze chcieli dla mnie jak najlepiej i �e
> >> starali siďż˝ byďż˝ dobrymi rodzicami. I do dziďż˝ tacy sďż˝, i pewnie tak im
> >> juďż˝ zostanie. ;-)
> >>
> >> Pozdrawiam,
> >> darr_d1
> > No nie wiem, bo twoi rodzice napewno wady mieli i majďż˝, ten szacunek
> > do rodzica jest bezy�lnym podporz�dkowywaniem si� i jednocze�nie
> > zamyka mo�liwo�� porozumiewania. To proste, taki facet z The Doors
> > szybciej zauwa�y swojego rodzica b��dy, bo straci� szacunek, widzi
> > swoje krzywdy i teraz jak usi�d� razem, to jest mo�liwo�� porozumienia
> > miedzy nimi. Bo on ju� g�upkowato nie szanuje rodzica, ale dojrza� do
> > powiedzenia ojcu jak go widzi, a je�li widzi jaki jego ojciec jest, to
> > go zrozumie i pomo�e. Ty tu starasz si� w�o�y� z g�ry g�upkowate
> > za�o�enie, �e rodzica trzeba szanowa�, wi�c jeste� niedojrza�y do
> > porozmawiania i zrozumienia go. Gdybym ja mia� takiego syna, kt�ry
> > mnie szanuje, to bym si� zawi�d�, �e go straci�em, bo on nie umie mnie
> > zrozumie�. A doskona�y nie jestem.
>
> Czy nie powinno siďż˝ "Twoi" pisaďż˝ z wielkiej litery?

Wszystko co ma być szanowane powszechnie w swojej masie, pisze z
małej, jak polska, duże litery za bardzo zniewalają. No przecież to
coś strasznego być zniewolony polską , czy rodziną. To mi się
spontanicznie pojawiło i chyba to utrwale.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 . 6


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: Czy robię coś nie tak?
co sądzicie o gwiazdce?
Afera psychoseksualna
test psychologiczny 1
No, a generalnie to już...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »