Strona główna Grupy pl.sci.medycyna Medycyna i co dalej? Medycyna i co dalej?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Medycyna i co dalej?

następny post »
Data: 2000-11-02 10:40:31
Temat: Medycyna i co dalej?
Od: "yeoman" <y...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki

Chciałbym na łamach niniejszej grupy dyskusyjnej podjąć dość drażliwy temat:


Jaka jest przyszłość obecnych studentów medycyny?




Po przejrzeniu większości wiadomości na tej grupie dyskusyjnej dochodzę do
wniosku (a raczej potwierdzam swoje przypuszczenia), że większość osób jest
nastawiona negatywnie do opieki zdrowotnej w Polsce, przede wszystkim do
lekarzy. Sam jestem obecnie studentem medycyny i bardzo denerwuje mnie fakt,
że po skończeniu studiów większość ludzi będzie miała do mnie równie
negatywny stosunek co do obecnych lekarzy.
Czemu zawdzięczamy taką sytuację? Dlaczego lekarze w większości są obojętni
i lekceważący? Czy wszyscy studenci medycyny są skazani na Wasze
niezadowolenie i fatalne traktowanie?
Nie zauważyłem, aby studenci medycyny mieli objawy tej "choroby"... coś więc
nawala pomiędzy studiami a pracą.

Mam tego dość! (nie będę KRZYCZAŁ)

Na początek, zanim zaczniecie odpowiadać w bezwzględny sposób na postawione
powyżej pytania, chciałem tym którzy nie mają pojęcia o studiowaniu w
Akademii Medycznej przybliżyć kilka faktów dotyczących studiów, zarobków,
pracy lekarzy:
----- studia:
- studia trwają 6 lat i nie dają żadnej gwarancji uzyskania pracy po ich
ukończeniu
- są zdecydowanie bardziej intensywne i przez to znacznie trudniejsze niż
inne studia (aby nie przesadzać: równie ciężko jest na SGH i wydziałach
Elektroniki na Politechnikach) - nie ma tu mowy o "życiu studenckim"
- wymagają bardzo dużego samozaparcia i motywacji
- obecnie mało jest osób, które idą na medycynę dla pieniędzy - z pracą
jest, powtarzam, naprawdę ciężko; w zasadzie student bez motywacji nie ma
szans przetrwać
- lekarz bez specjalizacji jest obecnie lekarzem bez szans, co w wyniku daje
nie 6 ale 8 i więcej lat nauki
- przygotowanie do zawodu jest często mierne - a to z powodu małej ilości
zajęć praktycznych - na praktykach (w pierwszych latach studiów) studenci
często przydają się jedynie do sprzątania po pacjentach; a także z powodu
fatalnego zaplecza naukowego niektórych uczelni
- uczelnie rozsiane po całej Polsce mają odmienne programy nauczania, przez
co jedne z nich wypuszczają lepiej, inne - gorzej przygotowanych do zawodu
lekarzy
----- zarobki:
- lekarze na początku mogą liczyć na wypłaty rzędu 1000-1200 PLN ("Gazeta
Wyborcza" - "Lista płac", dodatek ten ukazywał się chyba przez ostatni
miesiąc)
- największe zarobki mają oczywiście członkowie kas chorych (!) -
absurdalnie wysokie; jak głoszą plotki (w te chyba można niekiedy uwierzyć)
sprzątaczka w kasie chorych zarabia więcej niż anestezjolog, niezbędny przy
każdej zabiegu inwazyjnym; praca w kasach chorych to praca w godzinach
9.00-15.30, świetnie płatna, polegająca na podbijaniu druczków i pracy przy
bardzo nowoczesnym komputerze, w budynku dorównującym wyglądem najnowszym
placówkom banków
- lekarze specjaliści z wieloletnim stażem mogą liczyć na zarobki do 2000
PLN, wliczając w to dyżury nocne; do tego co nieco od pacjentów - w
większości pieniądze, alkohol - "aby popchnąć sprawy"
- ordynatorzy, dyrektorzy szpitali - duże zarobki; przy czym ordynator
pracuje jako lekarz a dyrektor niestety zajmuje się tylko (w większości
przypadków) papierkową robotą
- szef kasy chorych - lepiej nie mówić
----- praca:
- powszechnie uważa się, że najłatwiej wystartować stomatologom - nietrudno
założyć własny gabinet (nawet w bloku mieszkalnym); wiąże się to oczywiście
z zainwestowaniem pewnej kwoty pieniędzy - ale od czego są kredyty
- prywatna praktyka stomatologiczna to praca w wyznaczonych przez siebie
godzinach, dobrze płatna, jak już wspomniałem, często w domu
- prywatna praktyka lekarska (także specjalistyczna) - to już trudniejsza
sprawa - koszta są znacznie większe, potrzeba do tego większego gabinetu;
praca jednak bardzo dobrze płatna; często może to być tylko tylko gabinet
USG
- lekarze pełnoetatowi w szpitalach - zarobki niskie, praca ciężka - dyżury
nocne, brak zabezpieczenia socjalnego i jakichkolwiek gwarancji socjalnych;
często praca przy braku zaplecza technicznego; do tego narzekania pacjentów

Sprawa kolejna: skąd może brać się nienawiść do lekarzy?
- moim zdaniem przede wszystkim z tego, że lekarze pierwszego kontaktu
(lekarze rodzinni) są fatalnie przygotowani do zawodu - są to w większości
lekarze pochodzący z przychodni rejonowych - "specjaliści od kataru, kaszlu
i grypy"; najlepiej sprawdzają się tu lekarze starsi, z dużym
doświadczeniem - na ogół specjaliści z racji wieku nie pracujący już w
szpitalach
- pacjenci często wiedzą więcej np. o mammografii niż wymienieni wyżej
lekarze, co powoduje często konflikty - "co takiego? Pan mi chce powiedzieć,
że zna się na medycynie lepiej niż ja!?"; lekarze ci są opieszali, nie
wykonują rutynowych badań, a pacjenci muszą się ich prosić o wykonanie
różnorakich badań - rozwiązaniem jest znalezienie sobie innego lekarza
rodzinnego
- pacjenci często za dużo oczekują (przepraszam jeśli brzmi to chamsko) -
chodzi mi oczywiście o zaplecze techniczne: niestety w Polsce na tomografię
komputerową czy NMR czeka się niekiedy tygodniami (a nawet miesiącami jak
się ostatnio dowiedziałem) a inwestorów brak; winy za to nie ponoszą
lekarze;
- często w szpitalach po prostu brak jest niezbędnego sprzętu medycznego;
niezadowolenie pacjentów znowu skupia się na lekarzach
- winę ponoszą także sami pacjenci - częste, niekiedy codzienne, wizyty u
lekarza są niekiedy zwykłą hipochondrią (!)
- pacjenci wdają się z lekarzami w niepotrzebne dyskusje zabierając im czas,
np. różnorakie opowieści o rodzinie itp.
- pacjenci nie rozumieją, że praca lekarza to nie tylko leczenie ale i
wypisywanie formularzy do kas chorych - mój kolega, który ukończył już
studia i znalazł pracę w przychodni przyjmuje od 8.00 do 13.00 a przez
kolejne trzy godziny wypisuje świstki; jest to więc wina biurokracji, a nie
lekarzy

Nie będę tu poruszał sprawy pogotowia, które w zasadzie zależne jest
całkowicie od kas chorych. Za to chcę wykrzyczeć, że CI KTÓRZY WPADLI NA
POMYSŁ UTWORZENIA KAS CHORYCH POWINNI SIĘ SMAŻYĆ W PIEKLE!


Zrozumcie więc, że winy za pewne sprawy nie ponoszą lekarze, lecz często wy
sami. I pamiętajcie, że praca lekarza wymaga poświęceń. Wiąże się ona
przecież z pewną odpowiedzialnością i wyniszczeniem psychicznym.

Sami kreujecie wizerunek waszych przyszłych lekarzy.


Ciekawe, co wy na to...
yeoman






 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
02.11 k...@v...pl
02.11 k...@v...pl
02.11 Max Mec
02.11 Cosa
02.11 Adamus
03.11 k...@v...pl
03.11 Pyzol
03.11 krys
03.11 *****
02.11 A.March
03.11 Jacek
04.11 Marek Szopa
04.11 k...@v...pl
04.11 Marek Bieniek
05.11 Piotr Zielinski
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6
Demokracja antyludowa?
Semaglutyd
Czym w uk zastąpić Enterol ?
Robot da Vinci
Re: Serce - które z badań zrobić ?
Taa daam
Leki na zapalenie żołądka
Pacjent na rezonans magnetyczny
NEW US STUDY RESULTS Corona vaccination less effective in children
Kolejki do punktów krwiodawstwa
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Senet parts 1-3
Senet parts 1-3
Chess
Chess
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6