Juz tydzien temu komisja ksiezyowa corocznie powolywana w Emiratach na
ta okazje zobaczyla na wlasne oczy rozek nowego ksiezyca i ogosila ze
rozpoczal sie kolejny swiety ( tutaj)miesiac Ramadanu.Bedzie trwal caly
miesiac ksiezycowy az pokaze sie po nowiu rozek" nowego" ksiezya.
W tym czasie od wschodu (dzis ) 4.58 rano do zachodu 17.39(dokladny
czas codziennie podaja gazety) nie wolno "prawowicie-wiernym" tubylcom
jesc, pic, palic, kochac sie.
Ale za to krocej pracuja -pozniej przychodza do pracy i
wczesniej wychodza -sumie ok 3 godzin. Ten krotszy czas poniektorzy
poswieca na regulaminowe 5 krotne odwiedzenie meczetu. Cale wiec
towarzystwo jest spiace , glodne, spragnione i mysli tylko o wieczornym
posilku - Iftarze i moze tez .... Wcale sie im nie dziwie:-)
A juz najgorsze, jak twierdza- sa trzy ,cztery pierwsze dni.
Czy "wszyscy" poszcza - oczywiscie nie . Dzieci do 10 lat ,
kobiety w ciazy, bardzo chorzy oraz ci w podrozy nie musza .
Ale nie maja znowu tak dobrze. O nie! .Poza dziecmi wszyscy musza to
"odposcic" jak juz beda mogli-tzn.urodza,dojada,wyzdrowieja lub umra.
Pozostali raczej poszcza ,ale sa i tacy co cichcem podczas odwiedzin
naszego "niewiernego" biura przemykaja sie do kuchenki. Sa tez
tacy fasoniarze co to poszcza dluzej niz potrzeba- mocno i glosno to
podkreslajac. Samo zycie.
Nam -reszcie swiata- tez nie wolno publicznie"grzeszyc" pod kara
grzywny, aresztu a nawet podobno deportacji. Restauracje sa zamkniete
w ciagu dnia a kuchnie hotelowe wydaja posilki ale tylko do pokojow.
O alkoholu nie ma co mowic/ marzyc :-(/
Paradoksalnie ten miesiac postu to festiwal jedzenia. Caly czas o tym
sie mysli,kupuje i przygotowuje sie na ta kolacje i na wczesne
/ bardzo :-)/ sniadanie. No..trzeba przeciez sie napic i najesc na
caly dzien. Podobno dawniej ograniczano sie tylko do daktyli wody i
jogurtu- ale to bylo dawniej , duuuuzo dawniej.
Ale co oni takiego dobrego jedza na ta wyteskniona kolacje po calym dniu
postu.?
Sami zgadnijcie od czego zaczynaja ?
Od ogromnej szklanicy lodowatej wody albo dwu. Potem jest " Achhhhhh"
ulgi . Aby tradycji stalo sie zadosc zjada sie pare daktyli.
A potem do meczetu poklonic sie i wreszcie truchcikiem do domu na:
chlebki "Pita " zwane przez nas beretami :-) ,
"Humus"- taki dip z bobu zmiksowanego z olejem -b. dobry,
Warzywa- pomidory, ogorki, oliwki zielone i czarne -marynowane ,
pikle z rzepy w soku z burakow,liscie salaty ,liscie miety,
"Tabuleh" - surowka z drobniutko posiekanej pietruszki i pomidora
z , mocno pokropionej sokiem z cytryny,
Do tego "Somozy"- pierozki z cienkiego ciasta nadziewane farszem
jarzynowym i mieskiem smazone w goracym oleju.
"Falafle" -kulki z jarzyn i jajka tez smazone w oleju.
Malutkie golabki z lisci winogron z nadzieniem ryzowo miesnym - zimne i
pikantno-kwaskowate.
Kurczaki - "shis tawuk" - drobne kawalki kurzej piersi.marynowane w
zalewie paprykowo pieprzowej i obsmazane.
"Kebaby" - kielbaski z mielonego baraniego miesa robione na ruszcie.
"Chopsy"baranie - kotleciki - miniaturki schabowego z koscia -z rusztu
posypane czosnkiem.
"Kofta" - kulki baraniego miesa w panierce.
"Shalerma" -to tylkow grilach ulicznych i restauracjach- barania lub
kurza sa to takie stozki miesa z marynata obracane na roznach i
skrawane ostrym nozem . Skrawa sie do chlebka i zawija z frytkami
na wynos lub na talerz.
Krolem potraw ramadanowych podawanym raczej w palacach i tam gdzie
jest bardzo duza kuchnia jest "Harris"-rozgotowana owsianka z
baranina. Gotuje sie to niewiarygodnie dlugo-caly dzien az powstanie
jednolita pulpa z miesa i owsa. Ma to konsystencje gestej owsianki i
kolor kitu . Gdy chlodna zastyga i nieomal kamienieje i juz jest
na nic. To klasyczna lokalna i lubiana tu potrawa.
Potem ciasta wsrod ktorych jest "konaffa" wygladajaca jak makaron
nitki z miodem -brrr po prostu za slodkie to wszystko.
Co bogatszy palac lub willa wystawia obszerny namiot przed brama w
ktorym biedniejsi / niekoniecznie :-)/ dostaja obfity posilek i
nierzadko jakis prezent- zwykle po umoralniajacej gadce Gospodarza.
Tak wiec ok 6 wieczorem zycie zamiera zapada niezwykla tu cisza
przestaja jezdzic samochody -trwa ogolne intensywne "szamanie"
w domu w resturacji na chodniku na trawniku -wszedzie sie je.
Je sie roznie ,na stolach lub siedzac w kucki kregiem na dywanie.
Co jest wazne to ze wszyskie potrawy sa przystoosowane do zjadania
reka a wiec male kawalki. Dobrze jest sasiadowi podsunac jakis lepszy
kasek - wrecz wlozyc mu do "buzi". Moich przygod w tym zakresie
nie chce opisywac :-)))). Z ryzu robi sie kulki reka.
Na koniec "shisha" fajka wodna,ladnie pachnaca i herbata bardzo mocna i
slodka -czesciej niz kawa zwykle pita z kardamonem.
Takie kolacjie -Iftary -jada sie z rodzina,przyjaciolmi z wreszcie nawet
z byle kim bo jedzenie samemu to cos okropnego -samo dno ,nieszczescie.
Tak jak samotna wigilia.
Oczywiscie co kraj arabski to inny obyczaj i zestawy potraw a i
skladniki
moga byc inne. Nie roszcze sobie praw do jedynie slusznej wersji.
Na dodatek wymieszaly sie tu nie tylko rasy ludzkie ale i kuchnie
i bardzo ale to bardzo popularne sa kuchnie hinduska i chinska. Moze
dlatego m.innymi ze mozna je jesc reka lub lyzka tylko. Takie np
hinduskie "briani" ( ryz z przyprawami i miesem) jest juz nieomal
arabska potrawa.
Hej Tomek W.
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.kuchnia