Strona główna Grupy pl.rec.ogrody Miłośnicy psów !...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Miłośnicy psów !...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 3


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2000-05-06 17:10:43

Temat: Miłośnicy psów !...
Od: "miro" <m...@w...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

...i kotów ! Do Was apel. Mam na myśli tu tych prawdziwych i
"profesjonalnych" miłośników w/w istot żywych, a NIE większość ludzików,
uważających się za takowych, a w rzeczywistości nie mających zielonego
pojęcia o czymkolwiek.

Zabrzmiało dramatycznie i obraźliwie na początek ? Tak miało być.
Zastrzegam się od razu na początku (w celu uniknięcia niezasłużolnych
potoków gęstej śliny pod moim adresem), że nie mam nic pod adresem
samych zwierząt, jak i tak samo nic - pod adresem ludzi, którzy sami
będąc prawdziwymi homo-sapiens (niekoniecznie "praktykującymi"
chrześcijanami i faktycznie - zazwyczaj NIMI NIE SĄ, będąc ludźmi
otwartymi i pozbawionymi przesądów. NIE MYLIĆ Z WIARĄ W BOGA !..),
potrafią adekwatnie odnosić się do problemów związanych z koegzystencją
gatunków skrajnie różnych biologicznie i psychologicznie. Jak na
przykład w relacji ludzie i psy / koty. Ludzi niekoniecznie
odznaczających się ponadprzeciętnymi zdolnościami empatycznymi. Za to
koegzystujących z przeróżnymi zwierzętami nie - na bazie przeróżnych
mitów i z chęci kompensaty własnych ułomności, lecz z autentycznej
sympatii i zamiłowania, na podbudowie rzetelnej wiedzy merytorycznej i
podstawowej zasady (niekoniecznie katolickiej) "Nie czyń drugiemu, co
tobie samemu niemiłe".
Apel mój skierowany jest do tych ludzi właśnie. A mający w zamyśle
rozpoczęcie JAKIEJKOLWIEK działalności EDUKACYJNEJ pod adresem
"ludzików", masowo TRZYMAJĄCYCH "zwierzaki" w najprzeróżniejszych
warunkach, być może zgodnych z literą "chrześcijańską", lecz urągających
elementarnym normom współżycia międzyludzkiego, nie wspomniawszy już o
totalnej ignorancji w zakresie gatunkowych potrzeb swoich "wychowanków".
Całkiem beztrosko i naiwnie NIEŚWIADOMIE. Który to fakt jakoś NIKOGO W
POMROCZNEJ NASZEJ NIE RAZI, ani nie bulwersuje...

Brzmi już lepiej ?...

W naszym prawie obowiązuje zasada, że "Nieświadomość nie zwalnia z
odpowiedzialności". Dlaczegóż więc byle kmiot ma pełne prawo kupowania
sobie psa/kota/pytona/świnkę morską/szympansa/żółwia/ryby akwariowe z
rodziny pielęgnicowatych/papugi (nawet papużki faliste, które
inteligencją przewyższają niejednego psa) etc. i gówno kogo obchodzi, co
dalej ?.. Podczas, gdy wszelkiej maści "towarzystwa ochrony zwierząt"
zapluwają się na temat braku humanitaryzmu w "produkcji" wołowiny,
wieprzowiny, futer zwierzęcych, mięsa drobiowego, tłuszczu foczego i
wielorybiego ?... Dlatego, że SKALA zjawisk jest różna ? Chyba
niekoniecznie...
Pod latarnią najciemniej...
Wiele gatunków wykazuje olbrzymie zdolności adaptacyjne (czaple,
bociany, kosy, sroki i inne krukowate np.). Również i
psy/koty/papugi/ryby/gady i płazy można "trzymać" niekoniecznie
"artgerecht" (jak mawiają Niemcy). Pies może spać z nami w łóżku i lubić
kwaszone ogórki i ciastka z kremem, kota można prać (choć nie wykręcać)
i mimo to jakoś radzi sobie ze swoją powłoką czuciową, nauczyć go nawet
spłukiwać po sobie muszlę klozetową, nie mówiąc o otwieraniu sobie drzwi
i uruchamianiu kranu z wodą, papuga może jeść cukier i szynkę soloną i
zadowolić się lusterkiem, a konia można uzależnić od alkoholu, czy
młodego kosa z dachu w sąsiedztwie nauczyć pierwszych taktów melodii
"Poszła Karolinka.." I w/w "zwierzęta" nie wykazują na swoich
"fizjonomiach" śladu niezadowolenia... (:-))).. Wręcz przeciwnie... I
ich przewody pokarmowe i psychiki jakoś się do tego przyzwyczajają...
Przepraszam za cynizm, ale czujecie, o co mnie biega...

Jak i ukryty antysemityzm i w ogóle brak wszelkiego razismu w Polsce
podobno. Mała szkodliwość społeczna. Nikt nie wie, o co chodzi - a
wszyscy wiedzą, o co chodzi. Antropomorfizm, jako ersatz rzeczowej
wiedzy. Szyderczo uśmiechnięte odwrócenie zasady "Nie czyń drugiemu...".
Czy raczej: - "Jak ty mnie, tak ja tobie.."... Mój pies/kot przecie ma
takie mądre i myślące oczy !... Ja lubię spać od 22-giej do 6-tej rano -
więc moje zwierzę też powinno to lubić. Jem to, co lubię, a mój pies/kot
siedzi koło mnie i tak prosząco zagląda mi w oczy... Albo odwrotnie (na
wsi) - jemy mięso, co jest dla nas dużym obciążeniem finansowym, a pies
dostaje resztki (często popsute), z czego 90% stanowi KASZA, kartofle,
chleb i wszelkie dowolne, mocno przyprawione/solone i często już
skwaśniałe zupy. "Mój Hektorek dokładnie rozumie, o co mi chodzi".
Owszem. Ale po swojemu. Traktujemy go, jako pełnoprawnego (rzadko)
członka rodziny. Dajemy mu różne rzeczy. W przekonaniu, że on to ROZUMIE
(PO NASZEMU) i to DOCENI (również po naszemu). A potem WYMAGAMY (też po
naszemu). I dziwimy się, że dostajemy NIE TO, czego oczekujemy, lub
zgoła - wcale nic. Złościmy się i psa KAŻEMY.
Czego ten już na pewno nie rozumie... Choć się stara. I wyciąga
NIEPRZEWIDYWALNE wnioski z naszego niespójnego i nielogicznego (jego
zdaniem) zachowania się... Albo cieszymy się (i chwalimy przed
znajomymi), że nasz wychowanek "taki mądry i wszystko rozumie", bo
akurat utrafił w nasze oczekiwania (i dostał nagrodę, nawet
"długofalową", w postaci "świętego spokoju"), a my fałszywie
interpretujemy jego reakcje... I potem przeżywamy szok, gdy ugryzie w
goleń naszą ciotkę... Niezbadane granice upodlenia istoty żywej.
Wytresować można nawet gąsienice, które mają zaledwie gangliony nerwowe.
Spoko, nie nadaję tego DO WAS, świadomi i znający się na rzeczy,
PRAWDZIWI miłośnicy "zwierząt" !...
Naświetlam zaledwie, o co mi chodzi, żebyście nie brnęli na darmo
poprzez kilobajty mojego tekstu.

Nie ma co się dłużej zapluwać, wiecie, o czym mówię. O setkach tysięcy,
jeśli nie milionach, najprzeróżniejszych zwierząt, kupowanych dzieciom
(małym) na urodziny i o dalszych tego potem konsekwencjach zazwyczaj,
zazwyczaj też już wkrótce po zakupie. O mnożących się "spontanicznie"
psich i kocich "wielorasowcach" po wsiach, a nawet i dużych miastach
(patrz - wspomniane wyżej ogromne możliwości adaptacyjne w/w, okupione
niewypowiedzianymi cierpieniami zbierania doświadczeń na własną rękę po
śmietnikach, lasach, podwórkach...). O fruwających w pierwszym wiosennym
cieple solo i stadami najprzeróżniejszego, kolorowo-egzotycznego
ptactwa, gdy wiele wychuchanych i rozpieszczonych przez indolentnych
właścicieli "Kubusiów" i "Maciusiów" wylatuje NIEŚWIADOMIE przez otwarte
szeroko okna mieszkań i nie może już wrócić, bo okno od zewnątrz wygląda
zupełnie inaczej, a i błyskawiczna percepcja ptaka zaczopowana zostaje
natychmiast nadmiarem NOWYCH bodźców... (W Kolonii, w Niemczech,
egzystuje po zagajnikach od lat dość spore stado ar czerwonych i innej
kolorowej hałastry, które doskonale radzą sobie nawet zimą, bo tam jest
łagodny klimat. Mniejsze ptaszki stają się natychmiast łupem okolicznych
srok i pustułek... Nawet zostają zabite przez chroniące swoje ciasne
terytoria kosy). O klatkach z kanarkami, ziębami australijskimi i
papużkami falistymi, czy nimfami, wystawionych na niemiłosierny żar
słońca na południowych balkonach, bez odrobiny cienia, czy - jeszcze
gorzej - W OKNACH wystawionych na skwar ("coby się ptaszek nie nudził i
popatrzał se trochę na ulicę, gdy mnie cały dzień nie ma w domu"),
nagle, po zimnych (niedogrzanych) i ciemnych miesiącach zimowych... O
kakadu, czy "Żako", pozostawianych miesiącami i latami całymi, dzień po
dniu, samotnie w pustym, cichym i zawsze jednakowym pokoju... O
"ukochanym" psie, wyjącym cały dzień z balkonu 6-go piętra, bo wszyscy w
pracy i w szkole...

Wracam na koniec do psów, bo te, jako wyposażone przez naturę w środek
wyrazu (jedynie percepowalny - choć niekoniecznie zrozumiały - dla
przeciętnego człowieka) swoich myśli, nastrojów i intencji, jakim jest
WARCZENIE, SZCZEKANIE i WYCIE, nie mówiąc już o "rękoczynach" w ich
wykonaniu z powodu ich, porównywalnej z człowiekiem siły mięśni, są
szczególnie widoczną i odczuwalną wizytówką CIEMNOTY UMYSŁOWEJ i
MORALNEJ naszego społeczeństwa.
Ale - o czym tu pyszczyć !...(:-((. Na budowę domu trzeba sterty
zezwoleń, na budowanie mostów dyplom inżyniera, magistra, praktykę i
niezbędne licencje i pełnomocnictwa. Na posiadanie broni, z której mogę
potencjalnie zastrzelić, lub zranić góra - kilku ludzi (zanim mnie
zamkną) - certyfikat od psychologa, kupę różnych sondaży i egzaminów, a
w końcu policyjną licencję. A spłodzić, urodzić i "wychować" wagon
dzieci może w całym majestacie prawa (i poparcia Kościoła) byle para
mętów po libacji alkoholowej... Właściwie podciągam to pod kategorię
tych "rozmnażających się spontanicznie wielorasowców" wspomnianych
wyżej. To SKUTEK poziomu (spadającego coraz bardziej !) oświaty naszego
społeczeństwa. Trudno mieć za złe pijakom, że piją i nieukom, że się nie
uczą...
Jakże więc wymagać w naszym Kraju obowiązku przejścia SZKOLENIA,
uwieńczonego EGZAMINEM i LICENCJĄ na ADOPCJĘ do rodziny
przedstawiciela(li) innego gatunku (potocznie "zwierzęcia") ?...
Oczywiście po uprzedniej weryfikacji spełniania WYMOGÓW warunków
egzystencji przyszłego, nowego domownika !...
Musielibyśmy wszyscy masowo i natychmiast przejść na wegetarianizm, bo
rzecz jasna - skończyłaby się wszelka "produkcja" mięsa, drobiu,
nabiału, ryb, futer i tak dalej...
Zejdźmy więc na ziemię (:-)).
A na ziemi - jak widać dookoła. Mojemu sąsiadowi WOLNO latami całymi
maltretować mnie idiotycznym szczekaniem jego psa w ogrodzie, a ja mam
obowiązek być TOLERANCYJNYM...NIE WOLNO mi natomiast NIC w tej
sprawie... To "jego" pies. Całkiem zadowolony pies. Trudno mieć do niego
pretensje. Zgodnie z JEGO pomyślunkiem - wszystko jest okay. Jego "Pan"
kompletnie nie zdaje sobie sprawy, że to NIE ON jest głową ich rodziny,
lecz jego pies... Nie tylko rodziny. Pies ten uzurpuje sobie prawo
dominacji nad całym obejmowalnym jego wzrokiem obszarem, bynajmniej nie
ograniczonym płotem ich posesji... Jak daleko psi wzrok (i węch !)
sięgnie. A siada sobie ten pies nocami wysoko, na ganku. I ujada na
wszelkie cienie i swoje urojenia, manifestując swoją dominację
terytorialną...
Paranoja ?... Przypomnijcie sobie niedawne HECE z tymi pogryzieniami (i
zagryzieniami) przez SILNE fizycznie, a skrzywione "moralnie" psy (wielu
utożsamia to fatalnie z rasą Rottweiler). Właściwie źle się wyraziłem.
Pies niekoniecznie musi być skrzywiony. Za to jego właściciel NA PEWNO
szwankuje na zasobach swojej WIEDZY o gatunku i jego PSYCHOLOGII, jeśli
dochodzi do wypadku.
Licencje (jak na BROŃ) powinno się wydawać ludziom chętnym do nabycia
ZWIERZĘCIA (niekoniecznie psa !), którego potencjalne możliwości
fizyczne mogą stanowić zagrożenie dla otoczenia. Bezwarunkowo. Po
PRZESZKOLENIU I EGZAMINIE !!!! Nawet, jeśli jest to nieruchawy, jak
cielę, Owczarek Podhalański, czy Bernardyn. Wołanie na puszczy...
Z drugiej strony - nawet maciupeńki ratlerek, jeśli go źle wychować -
potrafi nieźle zatopić ząbki, jak igiełki, w kostce u nogi.
Mojej Matce byłem zmuszony sprezentować ostatnio gaz pieprzowy
"Anty-Dog", bo nie mogła spokojnie chodzić na zakupy do miasta z powodu
kilku swobodnie sobie "panujących nad okolicą" (patrz pies mojego
sąsiada), CZYICHŚ piesków, w niczym nie ograniczanych w ich swobodzie
przez ich właścicieli... Na publicznym, miejskim chodniku...
Stosowne Władze ? Nie róbmy sobie śmiechów. Zachowanie się Władzy jest
ściśle skorelowane z aktualną mentalnością większości społeczeństwa.
Watachy kundli w otoczeniu cieszą się cichą, a powszechną aprobatą, jak
widok pijaka. Mała szkodliwość społeczna...
Czyli należałoby zacząć właściwie od nas samych - od stopniowej naprawy
naszej własnej moralności i nauki od podstaw zasad WZAJEMNEGO
POSZANOWANIA SIĘ... Któreś-tam w kolejnosci przyjdą wtedy i pieski na
tapetę, jako uciążliwe źródła hałasów, zagrożenie ich zębami, nie mówiąc
o kupach "spontanicznie" minujących teren dookoła pod nogami. Jeśli po
22-giej ma panować CISZA, jako UNIFIKACJA powszechnego i RÓWNEGO prawa
do spokoju na SWOIM WŁASNYM terenie każdego z nas, to szczekanie psa
należy chyba nierozdzielnie do tematu ?... Dotyczy to oczywiście nie
tylko psów. Również i koty wypuszczane swobodnie w teren nie uznają
żadnych ludzkich granic i płotów. Swoje terytoria znaczą (moczem)
dowolnie, według własnych kryteriów bezlitosnego drapieżnika. Jak tu
dbać o drobne ptactwo w swoim ogrodzie, gdy sąsiad miłuje ponad życie
swojego kota-Mruczusia, który w domu jest przecież taki milusi ?...
Mamy olbrzymie wręcz zaległości kulturowe. Dużo tutaj mógłby pomóc
Kościół, ale ten niestety zajęty jest (jak zawsze) dbaniem o swoje
własne interesy (zaraz pewnie podniosą się krzyki, że Kościół przecie
jest tak niebotycznie wręcz miłosierny i charytatywny. I sypnie
przykładami). Że co ? Że chybiony pomysł ? Że Kościół zajmuje się
wyłącznie CZŁOWIEKIEM z całej palety "stworzeń Bożych" (bo ten może
płacić "datki") ?.. (:-)). Owszem. Kościół na pewno nie ma czasu, ani
głowy na propagację idei powszechnego uświadomienia Społeczeństwa w
przedmiotach przyrodniczych (żeby tatusiowie i mamusie z dziećmi i
pieskami na spacerkach nie łamali gałęzi, nie deptali mrówek i nie
zabijali "robali"). Ale MOŻE z powodzeniem zacząć drążyć skałę naszego
narodowego buractwa, gdzie jeden drugiemu wilkiem. Niby Pan Papież i
jego podwładni nic innego nie robią, jak nawoływanie do powszechnej
miłości i zbratania... Ale to tak ogólnikowe i pompatyczno -
magmatyczne, że przeciętny kmiot tego nawet nie stara się percepować.
Gdybyśmy tak powolutku zaczęli się nawzajem jednak trochę szanować
("proszę", "dziękuję" i "przepraszam" może na początek, nawet, jeśli
nieszczerze, jak Japończycy), to "nadmiar" tej nabytej nowo kultury
przelałby się może i na naszych "podopiecznych" - na nasze pieski i
kotki. Nie mówiąc o dzieciach.. (:-)). Wtedy może zaczęlibyśmy się
zastanawiać, DLACZEGO nasz pies szczeka bez sensu (w naszym pojęciu) na
ganku, zakłócając spokój sąsiadom... Kupilibyśmy jakąś mądrą książkę,
zajrzeli na grupę, spytali fachowca - o co naszemu Azorkowi chodzi ? I
jak go "wymanewrować", żeby w dalszym ciągu był szczęśliwy - ale NIE
KOSZTEM sąsiadów ?...
NIE kupowalibyśmy ary, czy papugi szarej, albo inteligentnych ryb
akwariowych, jeśli z góry wiemy, że nie mamy dla nich czasu, żeby
zapewnić im "życie intelektualne". Nawet papużki falistej nie, ani
samotnego kanarka, żeby "śpiewał"... Jeśli już - to prawidłową wolierę z
autonomicznie egzystującym stadkiem ptaków (i odpowiednimi "izolatkami"
dla kanarków, patrz - "Birdy" Whartona)... Stado TEŻ można, wbrew
trudnościom, oswoić... Dzikim gołębiom zapewnić własne siedliska (i
innym ptakom, zaadaptowanym do bliskości człowieka - a właściwie łatwego
żarcia).
Przed (ewentualnym) zakupem szczeniaka, czy kociaka ZASTANOWILIBYŚMY SIĘ
50 razy, czy NA PEWNO nas na to stać... ODROBINĘ ODPOWIEDZIALNOŚCI...
Pieniądze na schroniska i...kastrację. I na łapaczy. Rejestracja
urzędowa (niekoniecznie zaraz wysokie podatki !) i NIEUCHRONNA egzekucja
odpowiedzialności właściciela za podopiecznego... Ale i pomoc fachowa !
Przecież kiedyś tak było !... Gdzie się podziały "Towarzystwa Ochrony
Przyrody" i "Opieki nad Zwierzętami" ?... Dobra, bo zaczynam pieprzyć.
Wiadomo, że nie ma i nie będzie pieniędzy. Samym nam bieda niedługo już
na poważnie zajrzy do dupy. "Nieuchronnie" nie da się u nas tymczasem
wyegzekwować nawet i odpowiedzialności karnej od ewidentnego
bandziora...

KOONIEC ! (:-)). Rzuciłem hasło - szanujmy się, żeby i nasze "zwierzęta"
na tym skorzystały. I więcej oświaty i publicystyki przyrodniczej, jak
najszerzej - tym lepiej. Nie tylko orki, rekiny, gepardy, krokodyle,
czarne wdowy i tarantule na kasetach, byle krwawiej i spektakularniej.
Potem w ignorancji naszej, dajemy mediom robić z siebie wała paniką na
temat meszki, czy kleszczy... Do kogo się zwracać ? Do Ministrów,
zajętych roszadami przedwyborczymi ? Do Związku Kynologicznego i innych,
pokrewnych ? JAK ludzików zainteresować biologią i psychologią zwierząt
(w celu obudzenia ODPOWIEDZIALNOŚCI), jeśli kładzie się u nas coraz
bardziej pomrocznie na łopatki biologię i psychologię samego człowieka
?... I jeszcze prosić o pomoc KOŚCIÓŁ ?... ZetChaEn może ?... Dobranoc
tedy...
Nie ! Jeszcze długo nie ! Dopóki jest nas choć znikomy procent tych,
którzy zwracają jednak choć trochę uwagi na dobro innych
współmieszkańców tego naszego padołu - ZARÓWNO na samosiejkę w lesie pod
nogami, na mrowisko, na gniazdo ptasie, na bliźniego swego (w kolejce do
lady, za kierownicą, na chodniku w mieście, WE WŁASNEJ RODZINIE i w
relacjach służbowych), na nie śmiecenie, ani nie zatruwanie, nie
hałasowanie, na NIE WYPUSZCZANIE PSA, CZY KOTA samopas do lasu, czy na
dzikie łąki, gdzie zwierzęta te są NISZCZĄCYM ŚRODOWISKO ELEMENTEM
OBCYM, na nie patrzenie z góry na "Murzyna" na ulicy Wrocławia, czy
"Żyda" na stanowisku kierowniczym, albo na nie wyzywanie "ateisty" od
"antychrystów" (tylko dlatego, że nie kracze, jak wszystkie wrony) -
dopóty tli się jeszcze nadzieja na zakorzenienie (i rozmnożenie !) może
jednak w końcu odrobiny KULTURY w naszym Kraju, amen !

I z tym optymistycznym akcentem - pozdrówko dla wszystkich, Miro
m...@w...onet.pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2000-05-07 20:41:59

Temat: Odp: Miłośnicy psów !...
Od: "Jagoda" <b...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

Jestem miłośnikiem ........ mam dwie suki marki Rottweiler ......
Żeby nie zaśmiecac miłośników ogrodów to dalej na priva .......
Pozdrawiam B.M. - Jagoda

Użytkownik miro <m...@w...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:
> ...i kotów ! Do Was apel. Mam na myśli tu tych prawdziwych i
> "profesjonalnych" miłośników w/w istot żywych,


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2000-05-09 19:25:15

Temat: Re: Miłośnicy psów !...
Od: "Jerzy" <j...@p...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

> ...i kotów ! Do Was apel. Mam na myśli tu tych prawdziwych i
> "profesjonalnych" miłośników w/w istot żywych, a NIE większość ludzików,
> uważających się za takowych, a w rzeczywistości nie mających zielonego
> pojęcia o czymkolwiek.
Jaki Pan taki Pies, zaapeluj do ludzi! Zaraz, przecież to uczyniłeś i jaki
odzew?
Zaapeluj do Zwierząt aby wpłynęły na właścicieli!!!
Pozdrawiam Jerzy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Kaktusy
Kolce i róże
Ślimaki
rozany szkodnik
Lantana

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Zmierzch kreta?
Sternbergia lutea
Pomarańcza w doniczce
dracena
Test

zobacz wszyskie »