Strona główna Grupy pl.sci.psychologia NASTOLATKA Z ZESPOLEM ASPERGERA

Grupy

Szukaj w grupach

 

NASTOLATKA Z ZESPOLEM ASPERGERA

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 75


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2006-06-16 08:47:47

Temat: NASTOLATKA Z ZESPOLEM ASPERGERA
Od: "Ellie" <e...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora

Jestem w wieku 13, 5 roku i wykryto u mnie Zespól Aspergera!!! Nie
jest to choroba uleczalna. ;( To podobno odmiana autyzmu, czy cos. Nie
wiem, w kazdym razie nie jest mi latwo zyc. Nigdy nie mialam
zadnej przyjaciólki, a ludzie w szkole sie ze mnie smieja i mi
dokuczaja, "bo jestem przyj....". Nikt nie chcialby sie przyjaznic
z tak "niesmiala osoba " jak ja. A nikt z nich nie wie, ze to nie
wina niesmialosci tylko tej choroby. Czasem mam juz zupelnie
wszystkiego dosyc i mysle o najgorszym... Chcialabym, chocby przez
internet, poznac kogos, z ta sama choroba. Mój adres e-mail:
e...@o...eu i nr kom: 503080875. Lepiej pisac sms (lub dzwonic)
niz mejlowac, bo nie mam stalego internetu. Pozdrawiam wszystkich.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2006-06-16 10:03:31

Temat: Re: NASTOLATKA Z ZESPOLEM ASPERGERA
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Ellie; <1...@y...googlegroups.c
om> :

> Jestem w wieku 13, 5 roku i wykryto u mnie Zespól Aspergera!!! Nie
> jest to choroba uleczalna. ;( To podobno odmiana autyzmu, czy cos. Nie
> wiem, w kazdym razie nie jest mi latwo zyc. Nigdy nie mialam
> zadnej przyjaciólki, a ludzie w szkole sie ze mnie smieja i mi
> dokuczaja, "bo jestem przyj....". Nikt nie chcialby sie przyjaznic
> z tak "niesmiala osoba " jak ja. A nikt z nich nie wie, ze to nie
> wina niesmialosci tylko tej choroby. Czasem mam juz zupelnie
> wszystkiego dosyc i mysle o najgorszym... Chcialabym, chocby przez
> internet, poznac kogos, z ta sama choroba. Mój adres e-mail:
> e...@o...eu i nr kom: 503080875. Lepiej pisac sms (lub dzwonic)
> niz mejlowac, bo nie mam stalego internetu. Pozdrawiam wszystkich.

Po pierwsze to nie jest choroba - chorobą się staje, jak chcesz, żeby
ktoś od Ciebie się odtentegował [de facto działa tu mechanizm ujawniania
zachowań związanych z lękiem, które często podziela odbiorca z racji
istnienia w tej samej kulturze/przestrzeni pojęciowej].

Po drugie - nie sądzę, żeby Ci była potrzebna na siłę osoba do rozmowy
"osobistej". Inni tak mają, ale nie oznacza to tego, że dla Ciebie
byłoby to dobre - po pewnym czasie będziesz zmęczona taką osobą lub
zbytnio zwiążesz się z nią emocjonalnie - autycy tak mają.

Pisz sobie na forum - w każdej chwili będziesz mogła "zakończyć"
znajomość.

Flyer

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2006-06-16 10:57:10

Temat: Re: NASTOLATKA Z ZESPOLEM ASPERGERA
Od: "quasi-biolog" <q...@W...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Ellie <e...@o...eu> napisał(a):

> Jestem w wieku 13, 5 roku
i wykryto u mnie Zesp=F3l Aspergera!!! Nie
> jest to choroba uleczalna. ;( To podobno odmiana autyzmu, czy cos.

Sporo informacji na ten temat znajdziesz w Wikipedii:
[ http://pl.wikipedia.org/wiki/Zesp%C3%B3%C5%82_Asperg
era ]
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Asperger_syndrome ] - to, jesli znasz angielski
(jesli nie znasz, dobrze by bylo, gdyby ktos Ci przetlumaczyl).

> Nie
> wiem, w kazdym razie nie jest mi latwo zyc.

Znam to z autopsji - mam to samo, choc nie mialem tyle szczescia i
zdiagnozowano mnie znacznie pozniej.

> Nigdy nie mialam
> zadnej przyjaci=F3lki, a ludzie w szkole sie ze mnie smieja i mi
> dokuczaja, "bo jestem przyj....". Nikt nie chcialby sie przyjaznic
> z tak "niesmiala osoba " jak ja.

"Niesmialosc"? (dziwie sie, bo w moim przypadku ten termin nie najlepiej pasuje)

Kpina, niezrozumienie, sarkastyczna zlosliwosc, ublizenia, dorabianie geby,
pogarda i lekcewazenie - to faktycznie w pewnych okolicznosciach moze byc nie
do zniesienia. Ale brak "przyjaciol"? A po cholere Ci oni?
Moim skromnym zdaniem w Twoim (Naszym) wypadku najlepszym podejsciem do ludzi
jest cos na ksztalt "eksploatacjonizmu" - nawiazywac glebsza znajomosc ze
starannie wyselekcjonowana osoba i korzystac z tego co moze ona zaoferowac
(towarzysko, dydaktycznie, emocjonalnie) do momentu az sie "zuzyje" - w
praktyce: Twoj wizerunek w jej oczach zostanie skompromitowany a pula
wzajemnej wymiany swiadczen (towarzyskich, dydaktycznych, emocjonalnych)
zostanie wyczerpana. Pozniej nalezy czekac az trafi sie na nowego "zywiciela"...

> A nikt z nich nie wie, ze to nie
> wina niesmialosci tylko tej choroby.

I co z tego? Gdyby sie dowiedzieli, ze jestes "psychiczna" w piekle
rowiesnikow zapewne mialabys jeszce gozej (zwlaszcza, jesli nie jestes
atrakcyjna fizycznie - wtedy ataki moglyby sie pojawic ze strony
przedstawicieli obu plci). A wsrod starszych - traktowanie z rezerwa,
ewentualnie ze sztucznym, wymuszonym "wspolczuciem" i pseudo-wyrozumialoscia.

> Czasem mam juz zupelnie
> wszystkiego dosyc i mysle o najgorszym...

Standard. Choc jesli do tej pory tylko zaburzenia kontaktow interpersonalnych
daly Ci sie we znaki, to masz szczescie.

Wtorne skutki, dekompensacje Zespolu Aspergera takie jak lęki i depresja (z
myslami samobojczymi wlacznie), jesli sie pojawia, mozne dosc skutecznie
wygaszac farmaceutykami takimi jak SSRI [polecam paroksetyne
http://pl.wikipedia.org/wiki/Paroksetyna ]. Jesli naprawde Ci zalezy, mozesz
sie tym "utrzymywac przy zyciu".

> Chcialabym, chocby przez
> internet, poznac kogos, z ta sama choroba.

No to masz okazje :-) Choc na niewiele Ci sie to zda - nie mam Ci do
powiedzenia nic pokrzepiajacego, poza tym, ze ponoc da sie z tym zyc
szczesliwie (przyklad Alberta Einsteina, chociazby).
Zreszta, publiczne rozczulanie sie nad soba w naiwnej probie wyludzenia
zainteresownia/wspolczucia anonimowego internetowego motlochu to bardzo
kiepski i jalowy pomysl. Jesli chcesz prawdziwego wsparcia, najlepiej po
prostu je sobie kup u lekarza psychiatry (nie psychologa). Jesli jestes z
Warszawy lub okolic, moge Ci polecic jakiegos specjaliste od Aspergera.

> M=F3j adres e-mail:
> e...@o...eu i nr kom: 503080875.

Podawania prywatnego numeru telefonu w internecie to skrajny idiotyzm.
Zwlaszcza w takim intelektualno-etycznym rynsztoku jakim jest usenet...

> Lepiej pisac sms (lub dzwonic)

I Ty naprawde myslalas, ze ktos zechce sobie ot tak z Toba pogawedzic przez
telefon?

> niz mejlowac, bo nie mam stalego internetu.

Szkoda.


"goodbye and good luck"!
pozdrawiam
quasi-biolog

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2006-06-16 11:43:43

Temat: Re: NASTOLATKA Z ZESPOLEM ASPERGERA
Od: "Slawek [am-pm]" <sl_d(na_onet_pl)@tutaj.nic> szukaj wiadomości tego autora

"quasi-biolog" <q...@W...gazeta.pl>
napisał w wiadomości news:e6u2q6$188$1@inews.gazeta.pl...

>> [...] wykryto u mnie Zespół Aspergera [...]
>
> Sporo informacji na ten temat znajdziesz w Wikipedii:
> [ http://pl.wikipedia.org/wiki/Zesp%C3%B3%C5%82_Asperg
era ]
> [ http://en.wikipedia.org/wiki/Asperger_syndrome ] - to, jesli znasz angielski
> (jesli nie znasz, dobrze by bylo, gdyby ktos Ci przetlumaczyl).
>
>> [...] nie jest mi latwo zyc.
>
> Znam to z autopsji - mam to samo, choc nie mialem tyle szczescia i
> zdiagnozowano mnie znacznie pozniej.


Nie mogłeś tak od razu zacząć swoich tutejszych występów? ;-)

Temat cokolwiek mnie interesuje, w zeszłym roku coś tam napisałem
w wątku, w którym kogoś (niesłusznie? ;-) zdiagnozowałem, a i sam
byłem przedmiotem (niesłusznej! ;-) diagnozy:

http://groups.google.pl/group/pl.sci.psychologia/msg
/ca87129344fc84b7?hl=pl

O zespole Aspergera wiesz zapewnie dużo, jako osoba żywo(tnie)
zainteresowana tematyką. Interesuje mnie w tym kontekście, czy jesteś
w stanie obserwując czyjąś twórczość na grupie rozpoznać "krajana".

Swoją drogą, to jakaś rozprzestrzeniająca się plaga. Wtedy dowiedziałem
się, że Newton był dotknięty zespołem Aspergera, teraz i Einstein się nim
zaraził.


> Kpina, niezrozumienie, sarkastyczna zlosliwosc, ublizenia, dorabianie geby,
> pogarda i lekcewazenie - to faktycznie w pewnych okolicznosciach moze byc nie
> do zniesienia. Ale brak "przyjaciol"? A po cholere Ci oni?
> Moim skromnym zdaniem w Twoim (Naszym) wypadku najlepszym podejsciem do ludzi
> jest cos na ksztalt "eksploatacjonizmu" - nawiazywac glebsza znajomosc ze
> starannie wyselekcjonowana osoba i korzystac z tego co moze ona zaoferowac
> (towarzysko, dydaktycznie, emocjonalnie) do momentu az sie "zuzyje" - w
> praktyce: Twoj wizerunek w jej oczach zostanie skompromitowany a pula
> wzajemnej wymiany swiadczen (towarzyskich, dydaktycznych, emocjonalnych)
> zostanie wyczerpana. Pozniej nalezy czekac az trafi sie na nowego "zywiciela"...


Aleś Amerykę odkrył... Dokładnie tak samo zachowują się wszyscy
ludzie, tylko mało kto zdaje sobie z tego sprawę (a już najmniej z tego,
że sam uprawia "eksploatacjonizm"). Niemniej czasami się tak szczęśliwie
składa, że nie dochodzi (za życia jednej czy drugiej eksploatowanej
strony) do "zużycia". Oczywiście nie masz nic przeciwko temu, że
Ciebie trochę tutaj poeksploatuję?


> "goodbye and good luck"!
> pozdrawiam
> quasi-biolog


Poo... ozdrawiam (nawiasem pisząc, wyjątkowo rzadko)

--
Sławek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2006-06-16 12:25:24

Temat: Re: NASTOLATKA Z ZESPOLEM ASPERGERA
Od: "quasi-biolog" <q...@W...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Slawek [am-pm] <sl_d(na_onet_pl)@tutaj.nic> napisał(a):

> > Znam to z autopsji - mam to samo, choc nie mialem tyle szczescia i
> > zdiagnozowano mnie znacznie pozniej.

> Nie mogłeś tak od razu zacząć swoich tutejszych występów? ;-)

A dlaczego to mialbym tak zaczynac?

> Temat cokolwiek mnie interesuje, w zeszłym roku coś tam napisałem
> w wątku, w którym kogoś (niesłusznie? ;-) zdiagnozowałem, a i sam
> byłem przedmiotem (niesłusznej! ;-) diagnozy:
> http://groups.google.pl/group/pl.sci.psychologia/msg
/ca87129344fc84b7?hl=pl

W tej chwili nie chce mi sie czytac.

> O zespole Aspergera wiesz zapewnie dużo, jako osoba żywo(tnie)
> zainteresowana tematyką. Interesuje mnie w tym kontekście, czy jesteś
> w stanie obserwując czyjąś twórczość na grupie rozpoznać "krajana".

Nie. W zyciu nie widzialem czlowieka, o ktorym bym wiedziel, ze ma Aspergera.

> Swoją drogą, to jakaś rozprzestrzeniająca się plaga. Wtedy dowiedziałem
> się, że Newton był dotknięty zespołem Aspergera, teraz i Einstein się nim
> zaraził.

Cos o slawach z ZA oraz samym diagnozowaniu post mortum pisza w artyklulach z
Wikipedii, ktore zacytowalem.


> > Moim skromnym zdaniem w Twoim (Naszym) wypadku najlepszym podejsciem do ludzi
> > jest cos na ksztalt "eksploatacjonizmu" - nawiazywac glebsza znajomosc ze
> > starannie wyselekcjonowana osoba i korzystac z tego co moze ona zaoferowac
> > (towarzysko, dydaktycznie, emocjonalnie) do momentu az sie "zuzyje" - w
> > praktyce: Twoj wizerunek w jej oczach zostanie skompromitowany a pula
> > wzajemnej wymiany swiadczen (towarzyskich, dydaktycznych, emocjonalnych)
> > zostanie wyczerpana. Pozniej nalezy czekac az trafi sie na nowego "zywiciela"
> ...

> Aleś Amerykę odkrył... Dokładnie tak samo zachowują się wszyscy
> ludzie,

Nie wiem, jak zachowuja sie "wszyscy ludzie". Napisalem, jak zachowuje sie ja.

> tylko mało kto zdaje sobie z tego sprawę (a już najmniej z tego,
> że sam uprawia "eksploatacjonizm").

Hmmm... Nie znam zbyt wielu ludzi, ale odnosze wrazenie, ze jesli nawet
uprawiaja jakis podobny "eksploatcjonizm", to w szczegolach bardzo rozny od
mojego. Raczej schladzaja znajomosci niz bez ostrzezenia "pala mosty" i
wynosza sie z miasta, fotografuja sie z innymi i kolekcjonuja fotografie, w
trakcie znajomosci aktywnie spedzaja czas z innymi (imprezy, spotkania
okolicznosciowe, wspolne wyjazdy) probujac przezwyciezyc jej "zuzywanie",
emocjonalnie przywiazuja sie do znajomych (zaluja utraty, czuja smutek po ich
smierci itp.). No i raczej aktywnie poszukuja "zywicieli".

> Niemniej czasami się tak szczęśliwie
> składa, że nie dochodzi (za życia jednej czy drugiej eksploatowanej
> strony) do "zużycia".

Nie zrozumiales. Z samej definicji "eksploatacjonizmu" wynika, ze "zywiciel"
musi ulec "wyeksploatowaniu". W przeciwnym razie nie jest to
"eksploatacjonizm" tylko innego rodzaju eksploatacja. Roznica jak miedzy
pasozytoidem [ http://en.wikipedia.org/wiki/Parasitoids ] a typowym pasozytem.
Ja - i jak podejrzewam inni z ZA - eksploatuja zywiciela wyjatkowo szybko (w
zaleznosci od intensywnosci znajomosci: od ok. miesiaca do ok. 2 lat).

> Oczywiście nie masz nic przeciwko temu, że
> Ciebie trochę tutaj poeksploatuję?

W internecie mam ten komfort, ze sam szczegolnie latwo decyduje o tym na ile
mnie beda eksploatowac.


> Poo... ozdrawiam (nawiasem pisząc, wyjątkowo rzadko)

? Co "rzadko"?


pozdrawiam
q-b

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2006-06-16 16:09:05

Temat: Re: NASTOLATKA Z ZESPOLEM ASPERGERA
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

quasi-biolog; <e6u7vk$le7$1@inews.gazeta.pl> :

> Nie zrozumiales. Z samej definicji "eksploatacjonizmu" wynika, ze "zywiciel"
> musi ulec "wyeksploatowaniu". W przeciwnym razie nie jest to
> "eksploatacjonizm" tylko innego rodzaju eksploatacja. Roznica jak miedzy
> pasozytoidem [ http://en.wikipedia.org/wiki/Parasitoids ] a typowym pasozytem.
> Ja - i jak podejrzewam inni z ZA - eksploatuja zywiciela wyjatkowo szybko (w
> zaleznosci od intensywnosci znajomosci: od ok. miesiaca do ok. 2 lat).

Coś kręcisz - bierzesz antydepresanty i jednocześnie "eksploatujesz"? To
się nazywa psychopatia [ew. psychopatia rozumowa] i nie jest przynależne
do ZA. ZA pewnie mogą się czuć zmęczeni przebywając dłuższy czas z
ludźmi, odreagowują zagrożenie i/lub sabotują nieświadomie związki, ale
daleko stąd do ekploatowania. Zresztą można się nauczyć tego, że żeby
nie być zmęczonym, trzeba co pewien czas odpocząć od ludzi. Większość
normalsów tak ma - ZA nie są w tym wyjątkowi, może tylko szybciej się
męczą, ale i na to można znaleźć sposób.

Flyer

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2006-06-16 21:37:40

Temat: Re: NASTOLATKA Z ZESPOLEM ASPERGERA
Od: "quasi-biolog" <q...@W...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Flyer <f...@p...gazeta.pl> napisał(a):

> Coś kręcisz - bierzesz antydepresanty i jednocześnie "eksploatujesz"?

??? A jaka tu widzisz sprzecznosc? Nie zyje przeciez na bezludnej wyspie i
jestem skazany na "eksploatowanie", czy chce czy nie.

> To
> się nazywa psychopatia [ew. psychopatia rozumowa]

Ze co???

> i nie jest przynależne
> do ZA. ZA pewnie mogą się czuć zmęczeni przebywając dłuższy czas z
> ludźmi,

Mnie "meczy" jakiekolwiek przebywanie, a nawet swiadomosc ze bede na nie
narazony... Nawet na czas skrajnie niedlugi (np. kupic cos w sklepie
cudzoobslugowym).
Zreszta, cholera wie co Ty tu rozumiesz przes termin "meczyc". Zreszta - nie
chce wiedziec...

> odreagowują zagrożenie i/lub sabotują nieświadomie związki,

Moje zwiazki rozpadaja sie pod wplywem "nieuswiadomionego sabotazu"? Hmm... a
moze jeszcze "trupy rypię" (dla tych co ogladali "Pitbull" bedzie jasne, do
czego ta aluzja)...

> ale
> daleko stąd do ekploatowania.

???

Chyba mowisz o czyms zupelnie innym niz ja. Ergo - ekwiwokacja.

U mnie "eksploatacja" dlatego, ze zuzywane prze ze mnie w innych ludziach
interesujace mnie surowce (w praktyce: m.in. tematy do rozmow) sa praktycznie
nieodnawialne, a przy okazji powoduję gromadzenie w ludziach nieznosnych
zlogow odpadow i produktow ubocznych eksploatacji (w praktyce: uprzedzen,
uraz, kompromitacji, zszarganej reputacji etc.).

> Zresztą można się nauczyć tego, że żeby
> nie być zmęczonym, trzeba co pewien czas odpocząć od ludzi.

Dla mnie najlepiej do konca zycia... tylko, ze to niemozliwe.


pozdrawiam
quasi-biolog

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2006-06-16 22:55:37

Temat: Re: NASTOLATKA Z ZESPOLEM ASPERGERA
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

quasi-biolog; <e6v8b4$gm2$1@inews.gazeta.pl> :

> Flyer <f...@p...gazeta.pl> napisał(a):
>
> > Coś kręcisz - bierzesz antydepresanty i jednocześnie "eksploatujesz"?
>
> ??? A jaka tu widzisz sprzecznosc? Nie zyje przeciez na bezludnej wyspie i
> jestem skazany na "eksploatowanie", czy chce czy nie.

Tzn. eksploatujesz jako "normals", a nie jako ZA.

> > To
> > się nazywa psychopatia [ew. psychopatia rozumowa]
>
> Ze co???

Że to. ;)

Flyer


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2006-06-17 07:59:45

Temat: Re: NASTOLATKA Z ZESPOLEM ASPERGERA
Od: "Jesus" <n...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


quasi-biolog napisał(a):
> > Niemniej czasami się tak szczęśliwie
> > składa, że nie dochodzi (za życia jednej czy drugiej eksploatowanej
> > strony) do "zużycia".
>
> Nie zrozumiales. Z samej definicji "eksploatacjonizmu" wynika, ze "zywiciel"
> musi ulec "wyeksploatowaniu". W przeciwnym razie nie jest to
> "eksploatacjonizm" tylko innego rodzaju eksploatacja. Roznica jak miedzy
> pasozytoidem [ http://en.wikipedia.org/wiki/Parasitoids ] a typowym pasozytem.
> Ja - i jak podejrzewam inni z ZA - eksploatuja zywiciela wyjatkowo szybko (w
> zaleznosci od intensywnosci znajomosci: od ok. miesiaca do ok. 2 lat).

Chyba że eksploatacja owocuje tworzenem wspólnych projektów.

Mi się wydaje że to co nazywasz eksploatacją przyjeło taką formę
przez to że porównujesz to do czegoś i racjonalizujesz. Efekt
wyeksploatowania, czyli rosnącej nietolerancji do człowieka
nierozumiejącego społecznych "zasad". To tak jak nie rozumie się
osoby której właśnie zmarł syn a ona stara się rozbawić gości "
no podejdźcie do niego przecież już nie ugryzie". Ludzie lubią jak
ktoś wysłucha, popiera ich w tym co mówią, przytakuje, a nie
podchodzi tylko maksymalnie rzeczowo i wciąż neguje, a takie ich
"branie do siebie" negowania ich wniosków sprawia, że zaczynają się
oceniać i następuje efekt "wyeksploatowania" ;)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2006-06-17 09:12:40

Temat: Re: NASTOLATKA Z ZESPOLEM ASPERGERA
Od: vonBraun <interfere@o~wywal~2.pl> szukaj wiadomości tego autora

quasi-biolog wrote w
news://news.ipartners.pl:119/e6u2q6$188$1@inews.gaze
ta.pl
/nie wiem czy piszę aby coś samemu zrozumieć, czy abyś Ty
coś zrozumiał(pewnie część lub wszystko wiesz), ale niech
"będzie co ma być"!/

> Ellie <e...@o...eu> napisał(a):
>> Jestem w wieku 13, 5 roku i wykryto u mnie Zesp=F3l
>> Aspergera!!!
[...]
> Znam to z autopsji - mam to samo, choc nie mialem tyle
> szczescia i zdiagnozowano mnie znacznie pozniej.
Obawiam się, że młoda rozmówczyni zrozumie, że w ISTOCIE
MASZ TO SAMO podczas gdy zapewne masz coś innego;-)
Widziałeś dwie takie same osoby z AS ;-)?

> "Niesmialosc"? (dziwie sie, bo w moim przypadku ten
> termin nie najlepiej pasuje)
por. wyżej ;-) Chyba rzeczywiście dziwisz się, że nie ma dwu
takich samych osób z AS :-)

BTW sorki, że pytam, ale może dla Ciebie ta "etykietka"
znaczy więcej niż dla tych którzy zajmują się na codzień
etykietkowaniem... /pytanie retoryczne of korz/

>
> Kpina, niezrozumienie, sarkastyczna zlosliwosc, ublizenia,
> dorabianie geby, pogarda i lekcewazenie - to faktycznie w
> pewnych okolicznosciach moze byc nie do zniesienia. Ale
> brak "przyjaciol"? A po cholere Ci oni?

W tym okresie (13,5) "normals" (czy "neurotypicals" hehe
dobra sobie ta wikipedia) są niewolniczo zależni od grupy
rowieśniczej, więc nie można zakładać, że ktoś z AS akurat w
okresie dojrzewania zadowoli się stwierdzeniem "po co ci
oni". Poza tym spektrum problemów w AS może być zmienne i
niekoniecznie obejmować brak potrzeb społecznych, a jedynie
dysfunkcję struktur, które łatwo "uczą się socjalizacji" (w
znaczeniu automatyzacji olbrzymiej liczby procesów
percepcyjnych, kojarzeniowych, behawioralnych, czyli
sposobów realizacji tych potrzeb). Można kompensować to
świadomie, ale przypomina to sytuację w której za każdym
razem musimy na nowo odkryć jak dodać 2+2 i pracowicie to
odtwarzać (bo nie możemy sobie tego zautomatyzować), stąd
nic dziwnego, że:
[znalezione w innym poście]

> Mnie "meczy" jakiekolwiek przebywanie, a nawet swiadomosc
> ze bede na nie narazony... Nawet na czas skrajnie niedlugi
> (np. kupic cos w sklepie cudzoobslugowym).

Powtarzający się wysiłek, nie prowadzący do sukcesu
zniechęca, ale dla Elli to chyba jeszcze za wcześnie :-).
Poza tym dziewczęta mogą mieć silniejszą motywację
"dospołeczną".

W pewnym sensie modelowe wydają mi się w tym miejscu relacje
osób, które od urodzenia mają deficyt automatycznego
rozpoznawania ludzkich twarzy. Wyobraźmy sobie (to na prawdę
tak się zdarza), że z naszego sposobu spostrzegania,
przetwarzania informacji, wnioskowania, emocji i skutków w
zachowaniu, z naszego całego rozwoju OD URODZENIA -
CAŁKOWICIE znika zdolność automatycznego, w dużej części
"zmodułowanego", dziejącego się nieświadomie rozpoznawania
ludzkiej "fizys".

Dlaczego nie ukłoniłaś się na ulicy pani Marysi ze sklepu?
To niegrzeczne! - mówi matka. Dziecko zaczyna zapamiętywać w
jakich miejscach pojawia się pani Marysia, w jakich
godzinach, szuka dających się łatwo rozpoznać szczegółów
ubioru (lub np. czerwonej torebki), w końcu udaje jej się
kłaniać pani Marysi, tyle, że czasem kłania się przez
pomyłkę obcej osobie i znów jest strofowane przez matkę.
Nowopoznani koledzy obrażają się "na zawsze", gdy
dziewczynka po raz kolejny mija ich obojętnie, w zasadzie w
klasie znajdzie sobie przyjaciela tylko wtedy gdy będzie
miał on dość cech wyróżniających go i łatwych w percepcji
(np wyjątkowo wysoki wzrost) ale i tak nie rozpozna go poza
klasą. Dziecko stopniowo izoluje się więc od otoczenia,
staje się przedmiotem drwin... /skąd "my" to znamy...;-)/

Podobne problemy pojawiają się gdy, dziecko zachęcane jest
np. do obejrzenia zdjęć z wycieczki (ładne te drzewa...).
Podobnie gdy zachęca się je do obejrzenia filmu w telewizji
- robi to z powodów "społecznych" - "bo wszyscy to robią"
ale nigdy nie może zrozumieć na czym polega ta przyjemność i
o co chodzi tym wszystkim podobnym do siebie gadającym
głowom... W realu głos brzmi nieco bardziej wyraziście więc
łatwiej to skompensować, ale obawiam się, że niekiedy
rozpoznawanie indywidualnych cech głosu rozmówców też kuleje
(IMHO niewiele mówią te osoby o możliwości kompensacji w ten
sposób).

W zasadzie cały problem sprowadza się do tego, że o
deficycie NIKT NIE WIE - dziecko nie wie, bo zastany świat
wewnętrzny i zewnętrzny traktuje jako JEDYNY MOŻLIWY -
widocznie ludzie rozpoznają inne osoby lepiej niż ja lecz
robią to tak samo jak ja(np. po napisach na jeansach - w
górniczym miasteczku w USA wszyscy je nosili...). Rodzice
nie wiedzą (bo i skąd - dziecko kompensując maskuje się
całkiem dobrze, zwłaszcza w domu, gdzie członków rodziny
rozpoznaje bezbłędnie po tysiącu rozmaitych szczegółów).
No może tylko czasem bywa "niegrzeczne" czy "wyniosłe" ...
Można żyć 20 i 30 lat nie wiedząc o istnieniu tak
podstawowej społecznej zdolności, jak to, że ludzie potrafią
automatycznie z niemal 100% dokładnością rozpoznać i
zidentyfikować inną osobę na podstawie jej twarzy - często z
dużej odległości.

W zasadzie - jeśli za życia uda im się uchwycić podstawy
tego na czym polega ich inność dzielą swoje życie na "życie
przed" i "życie po". Zrozumienie to nie oznacza tylko
stwierdzenia, że inni TO umieją a ja nie. Oznacza to po
pierwsze że "zwykli ludzie" na codzień używają zdolności o
naturze której i o której licznych uwikłaniach w całość
systemu spostrzegania ludzi, NIE MAMY NAJMNIEJSZEGO
POJĘCIA!!! Tak na prawdę oznacza to także, że ludzie
oczekują od nas takiej zdolności (tzn. rozpoznawania
twarzy), że brak tego rozpoznania interpretują zupełnie
inaczej niż sądzimy. Zrozumienie tego mechanizmu to początek
nowej epoki.

Zaczyna się mozolne odbudowywanie życia: "Fajnie mi się z
tobą gadało na tym przyjęciu, ale musisz coś o mnie
wiedzieć, jestem "ślepa na twarze", nie rozpoznam cię wśród
innych ludzi tutaj, jeśli np. odejdę stąd a ty zmienisz
miejsce, mogę przejść koło Ciebie i nie wiedzieć że to Ty -
pamiętaj o tym i nie obrażaj się!!!"

/Uff dobrze, że umiem rozpoznawać twarze, ale czego nie
umiem...? Czy jest coś co umieją wszyscy - od razu,
automatycznie, bez wysiłku - a ja nie??? ZGROZA ;-((((/

W zespole Aspergera samo "rozpoznanie medyczne" nie jest
jeszcze zrozumieniem "o co chodzi". A trzeba by zrozumieć
znacznie więcej niż w przypadku "ślepoty twarzy". Jak to się
nazywało? "Theory of mind"? - a cóż to takiego, heh... setki
tysięcy, może miliony(?) naukowców próbuje zrozumieć ludzki
umysł "nie automatycznie" jak wszyscy, ale "po kawałku" a co
z tego wynika... (ok. nie będę tu się za bardzo ujawniał...
masko profesjonalisty wróć :-)

Tak nawiasem mówiąc /o ile pamiętam/ wśród osób z zaburzeniami
automatycznego, całościowego rozpoznawania twarzy jest
nadreprezentacja osób z cechami autyzmu.

> Moim skromnym zdaniem w Twoim (Naszym)
por. wyżej, niekoniecznie "naszym"

> wypadku najlepszym podejsciem do ludzi jest cos na ksztalt
> "eksploatacjonizmu" - nawiazywac glebsza znajomosc ze
> starannie wyselekcjonowana osoba i korzystac z tego co
> moze ona zaoferowac (towarzysko, dydaktycznie,
> emocjonalnie) do momentu az sie "zuzyje" - w praktyce:
> Twoj wizerunek w jej oczach zostanie skompromitowany a
> pula wzajemnej wymiany swiadczen (towarzyskich,
> dydaktycznych, emocjonalnych) zostanie wyczerpana. Pozniej
> nalezy czekac az trafi sie na nowego "zywiciela"...
Heh, zastanawiam się na ile to "pierwotne" a na ile "wtórne"
bo niby skąd to:

> Wtorne skutki, dekompensacje Zespolu Aspergera takie jak
> lęki i depresja (z myslami samobojczymi wlacznie)

[...]

A przy okazji, wiedz że jesteś przedmiotem eksploatacji z
mojej strony, jako, że czytam z zainteresowaniem Twoje posty
(no może z wyjątkiem tych do Ducha, które czyta już tylko
Sławek)

>>M=F3j adres e-mail:
>>e...@o...eu i nr kom: 503080875.
>
>
> Podawania prywatnego numeru telefonu w internecie to
> skrajny idiotyzm. Zwlaszcza w takim intelektualno-etycznym
> rynsztoku jakim jest usenet...

Stworzenie sobie "theory of mind" niektórych usenetowców to
czasem zbyt dużo nie tylko dla AS ;-)))

pozdrawiam
vonBraun

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 8


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Słowo na czwartek
dla facetow...
szpital w richmond
Szpitale od siedmiu boleści
te facet co jest?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »