Data: 2003-10-12 15:52:43
Temat: NET kontra REAL, REAL kontra NET - bla, bla, bla...
Od: "zwykly_facet" <z...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Otoz poczytalem sobie z grubsza Wasze ostatnie watki i nie chce odpisywac
nikomu indywidualnie, bo kazdy z Was cos tam zawarl, ale poniewaz temat nie
jest mi obojetny, to i ja wypowiem sie w tej sprawie, jednak juz w odrebnym
watku i z mojego punktu widzenia.
A mianowicie po co takie pierdolenie i porownywanie jednego z drugim,
zwlaszcza na zasadzie: to lepsze - tamto gorsze?! Net to tylko NARZEDZIE
sluzace do okreslonych celow i w zaleznosci od tego, do czego moze nam sie
przydac, albo jest on skutecznym narzedziem, albo i nie! Ja sam uzyskalem tu
kilka istotnych odpowiedzi na dreczace mnie ostatnio pytania i problemy
zyciowe, za co jestem wszystkim niezmiernie wdzieczny, co niektorym nawet
bardzo, ale na przyklad nie moge juz powiedziec, ze mam tu 'przyjaciol', bo
to ABSURD! Pewnie, ze moglem isc do psychologa i zaplacic Bog wie ile, ale
tu wyszlo mi po prostu taniej i tez bylo skutecznie.
Net staje sie problemem jedynie wtedy, gdy wypiera, wspomaga, albo zastepuje
nawiazywanie realnych/rzeczywistych znajomosci i przyjazni, przy czym pod
pojeciem NET rozumiem tu umownie caly 'wirtual', a wiec taka wlasnie forme
znajomosci - sa przeciez rozne formy takich kontaktow, takze i przez
telefon, smsy itp. To nie net jest problemem, a LUDZIE, ktorym pojebalo sie
jedno z drugim i zawziecie nazywaja 'przyjaciolmi' tych, ktorych znaja tylko
z wirtuala, wpierdalajac im przy okazji roznego rodzaju schizy i mieszajac w
glowie do tego stopnia, ze taka 'slabsza' osoba ulega w koncu takim ich
pogladom i sama nie wie tak do konca, na czym rzecz polega. Albo jeszcze - o
zgrozo - jakies wyznania milosci po kilku literkach, co zreszta i mnie
spotkalo kilka dni temu ze strony pewnej 'zakochanej' dziewczyny - uchh...
:-/
Jak bede chcial powiedzmy seksu, to pojde do burdelu, ale na przyklad nie
pogadam tam juz z nikim o psychologii, i odwrotnie. Wszystko zalezy od tego,
co do czego komu jest potrzebne, a w razie jakichkolwiek watpliwosci
nalezaloby raczej odpowiedziec sobie na pytanie: "Czy szukam we WLASCIWYM
miejscu"...
No i wypadaloby byc jeszcze swiadomym wlasnych oczekiwan i wiedziec, co i
gdzie jest nam najbardziej potrzebne w danej chwili do zycia - czy akurat
mamy ochote na nawiazywanie prawdziwych i rzeczywistych kontaktow
interpersonalnych, czy tez mamy ochote jedynie powymieniac sie anonimowo
pogladami z ludzmi, ktorzy wydaja nam sie w tym zakresie odpowiednio
kompetentni - bo pewnosci miec nie mozemy i to chyba jedna z niewielu tak
naprawde istotnych roznic pomiedzy NETEM i REALEM, przy czym jeszcze raz
podkreslam - nie ma lepsze / gorsze, a jedynie INNE.
W samym zas necie widze jeszcze jedno zagrozenie - gdy nasze 'wirtualne'
znajomosci zaczynaja stanowic dosc istotny procent wszystkich naszych
znajomosci... Ale to juz imho kwestia wywazenia - ja akurat w pewnym
momencie zaczalem wrecz uciekac z netu w kierunku reala, aby stosunek tych
znajomosci zrownowazyc, bo nie zawsze mam ochote na anonimowe "bla, bla"
(nie obrazajac tu nikogo), a czasem chce po prostu posiedziec z kims i na
przyklad wypic kawe czy piwo.
Tyle z mojej strony - to takie moje skromne zdanie, a Wy macie oczywiscie
prawo do swojego wlasnego ;)
Pozdrawiam
zf
|