Strona główna Grupy pl.sci.psychologia O zdradach tomy napisano...

Grupy

Szukaj w grupach

 

O zdradach tomy napisano...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 44


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2010-05-17 05:49:57

Temat: Re: O zdradach tomy napisano...
Od: Piotr <p...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora

darr_d1 pisze:
> On 17 Maj, 02:10, darr_d1 <d...@w...pl> wrote:
>
>> I nie pierdol mi tu proszę, że pierdoli ktoś kto o czymś pisze z nieco
>> innego punktu widzenia niż Twój (szerszego, bardziej wielowymiarowego
>> i pod nieco innym kątem) ... ;-)
>>
>>
> A tak, żeby nie było ...
>
> Dopowiem jeszcze (cobyś sobie nie pomyślał, że odpowiadając Tobie w
> podobnym tonie, w jakim Ty zwróciłeś się do mnie, chciałem Cię jakoś
> szczególnie mocno obrazić), dla lepszego zrozumienia mojego
> stanowiska.
>
> Twoje, i nie tylko zresztą Twoje, stwierdzenie że __zdrada jest zdradą
> i kropka__ jest dla mnie tylko i wyłącznie sloganem. Podobnym
> sloganem do, na przykład: "facet to świnia (a baby som gupie)",
> "miłość jest ślepa", itd. Są to tylko hasła, slogany - pomimo, że mogą
> czasami zawierać w sobie dużo prawdy.
>
> Zauważ proszę, że są ludzie (związki), którzy przebaczają partnerowi
> bądź partnerce zdradę. Albo wręcz uważają, że to oni sami przyczynili
> się w jakiś sposób do tego, że zostali zdradzeni. Pomijam już takie
> "rewolucyjne" hasła, jak to kiedyś w kiosku na okładce gazety
> przeczytałem, że "seks za pieniądze to nie zdrada".
>
> Jeżeli chodzi o moje stanowisko w sprawie zdrady - ja nigdy nie
> zdradziłem żadnej ze swoich partnerek i, na dzień dzisiejszy, nie
> wyobrażam sobie abym mógł (chciał) kiedykolwiek zdradzić swoją żonę.
> Nie wiem też, czy byłbym w stanie zdradę wybaczyć.
>
> To są jednak, cb, dwie zupełnie różne sprawy. Potępienie zdrady jako
> czynu złego i nieetycznego to jedno, a próby zrozumienia powodów zdrad
> i motywów kierujących osobami zdradzającymi to drugie. Spójrz tylko
> wkoło, do jak wielu zdrad wciąż dochodzi. Czy Ci wszyscy ludzie
> naprawdę są aż tacy źli, zepsuci?
>
> Pozdrawiam,
> darr_d1
>


Chyba myli ci się kolego zdrada z jej wydaniem się.
O ile to drugie faktycznie jest nie fajne w skutkach
i w ogóle, to co tak naprawdę mógłbyś zarzucić kulturalnej
i dyskretnej zdradzie?
Z wiarygodnego źródła wiem, że temperamentni partnerzy
po skoku w bok są znacznie łagodniejsi i ugodowi
w związku, ponieważ jakby nie było, jadą trochę na
poczuciu winy.
Piotrek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2010-05-17 06:46:54

Temat: Re: O zdradach tomy napisano...
Od: Zuza <a...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

On 17 Maj, 07:49, Piotr <p...@b...pl> wrote:
> darr_d1 pisze:
>
>
>
> > On 17 Maj, 02:10, darr_d1 <d...@w...pl> wrote:
>
> >> I nie pierdol mi tu proszę, że pierdoli ktoś kto o czymś pisze z nieco
> >> innego punktu widzenia niż Twój (szerszego, bardziej wielowymiarowego
> >> i pod nieco innym kątem) ... ;-)
>
> > A tak, żeby nie było ...
>
> > Dopowiem jeszcze (cobyś sobie nie pomyślał, że odpowiadając Tobie w
> > podobnym tonie, w jakim Ty zwróciłeś się do mnie, chciałem Cię jakoś
> > szczególnie mocno obrazić), dla lepszego zrozumienia mojego
> > stanowiska.
>
> > Twoje, i nie tylko zresztą Twoje, stwierdzenie że __zdrada jest zdradą
> > i kropka__  jest dla mnie tylko i wyłącznie sloganem. Podobnym
> > sloganem do, na przykład: "facet to świnia (a baby som gupie)",
> > "miłość jest ślepa", itd. Są to tylko hasła, slogany - pomimo, że mogą
> > czasami zawierać w sobie dużo prawdy.
>
> > Zauważ proszę, że są ludzie (związki), którzy przebaczają partnerowi
> > bądź partnerce zdradę. Albo wręcz uważają, że to oni sami przyczynili
> > się w jakiś sposób do tego, że zostali zdradzeni. Pomijam już takie
> > "rewolucyjne" hasła, jak to kiedyś w kiosku na okładce gazety
> > przeczytałem, że "seks za pieniądze to nie zdrada".
>
> > Jeżeli chodzi o moje stanowisko w sprawie zdrady - ja nigdy nie
> > zdradziłem żadnej ze swoich partnerek i, na dzień dzisiejszy, nie
> > wyobrażam sobie abym mógł (chciał) kiedykolwiek zdradzić swoją żonę.
> > Nie wiem też, czy byłbym w stanie zdradę wybaczyć.
>
> > To są jednak, cb, dwie zupełnie różne sprawy. Potępienie zdrady jako
> > czynu złego i nieetycznego to jedno, a próby zrozumienia powodów zdrad
> > i motywów kierujących osobami zdradzającymi to drugie. Spójrz tylko
> > wkoło, do jak wielu zdrad wciąż dochodzi. Czy Ci wszyscy ludzie
> > naprawdę są aż tacy źli, zepsuci?
>
> > Pozdrawiam,
> > darr_d1
>
> Chyba myli ci się kolego zdrada z jej wydaniem się.
> O ile to drugie faktycznie jest nie fajne w skutkach
> i w ogóle, to co tak naprawdę mógłbyś zarzucić kulturalnej
> i dyskretnej zdradzie?

Pewnie to, że kogoś się oszukuje..., niemniej zdrada nie
pojawia się zwykle dla sportu. Czasem w związku coś się
wypali, a okoliczności sprawiają, że spotykamy kogoś, urodzi
się miłość i nie potrafimy się jej oprzeć.

> Z wiarygodnego źródła wiem, że temperamentni partnerzy
> po skoku w bok są znacznie łagodniejsi i ugodowi
> w związku, ponieważ jakby nie było, jadą trochę na
> poczuciu winy.

Jest znacznie gorzej, gdy romans trwa. I może to
nawet nie tylko poczucie winy na taką łagodność wpływa,
ale niechęć do skrzywdzenia męża/żony.

--
Pozdrawiam, Zuza
"Duas aures habemus et os unum, ut plura audiamus quam loquamur" [?]

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2010-05-17 07:18:09

Temat: Re: O zdradach tomy napisano...
Od: Piotr <p...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora

Zuza pisze:
> Jest znacznie gorzej, gdy romans trwa. I może to
> nawet nie tylko poczucie winy na taką łagodność wpływa,
> ale niechęć do skrzywdzenia męża/żony.
>

No to faktycznie gorzej, jak partner dzięki temu
jest łagodniejszy i nie chce nikogo skrzywdzić.
Lepiej by pewnie było, gdyby chciał skrzywdzić?
Piotrek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2010-05-17 07:23:28

Temat: Re: O zdradach tomy napisano...
Od: Marchewka <s...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Chiron pisze:
> w tym stwierdzeniu
> "Pojęcie zdrady, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, jest tak szerokie i
> niejednoznaczne, tak złożone, że właściwie wręcz trudno zamknąć je w
> jakichś ścisłych ramach." dokonałeś IMO niebezpiecznej relatywizacji.
> Zdrada to zdrada. Kropka. Nie ma: "czasy są inne". Jak chce się
> usprawiedliwić własne łajdactwo- to zawsze wymówka się znajdzie.

Tez nie rozumiem tego uproszczenia. Zdrada to zdrada. No, moze
rzeczywiscie sytuacja bylaby skomplikowana, gdyby np. jeden z partnerow
byl b. chory/inwalida i nie mogl wspolzyc - jak w filmie "Przelamujac
fale". Ale jest to juz raczej wynajdywanie skrajnosci.
I.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2010-05-17 07:26:05

Temat: Re: O zdradach tomy napisano...
Od: Marchewka <s...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

darr_d1 pisze:
> Istnieją też jednak inne, bardziej złożone formy zdrady. Należeć do
> nich mogą m.in. grupowy seks (choć to za zgodą partnera, więc
> dyskusyjne czy to zdrada), albo na przykład (taki abstrakcyjny trochę)
> wspólne oglądanie pornoli z partnerem/partnerką, a następnie oglądania
> tych samych pornoli bez niego/niej. ;-)

Litosci.
I.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2010-05-17 08:04:53

Temat: Re: O zdradach tomy napisano...
Od: "Chiron" <e...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "glob" <r...@g...com> napisał w wiadomości
news:5519c061-225e-4a07-a920-3275320cc85d@f14g2000vb
n.googlegroups.com...


darr_d1 napisał(a):
> On 17 Maj, 01:03, glob <r...@g...com> wrote:
>
> > oświeciło ją, że koniecznie musi mieć dwóch facetów na raz i teraz po
> > rozwodzie stworzyła taki związek i jest bardzo szczęśliwa, więc morał
> > jest taki , że zdrada doprowadziła do odkrycia Jej swoich upodobań i
> > pragnień, czyli pozytywnie.:)
>
> Kwestia upodobań, których często nie jesteśmy u samych siebie świadomi
> (mając czasami tylko jednego partnera, o przeciętnych umiejętnościach
> czy nie otwartego na "eksperymenty") też jest jednym z motywów zdrady.
>
> Pozdrawiam,
> darr_d1
Zdrada potrafi być też nauką, bo w obecnych czasach gdy łatwo wymienić
jedną kobietę na drugą kobietę, kobiety często będąc z partnerem,
szkolą się seksualnie z innymi, bo to może, czyli doświadczenie
uzyskane, zaowocować dużym urozmaiceniem w łożku z przyszłym mężem,
czyli daje ponoć gwarancję zatrzymania faceta w związku. Kiedyś
kobieta mężczyźnie chciała się podobać moralnością. Jak miała ochotę
na faceta , to razem z matką chwaliły się prowadzeniem córki przed
przyszłym mężem. Pod tą moralnością kryła się zwykła kokieteria i
gwarancja , że nie będzie zdradzany. Teraz raczej młode kobiety,
opowiadają swoje przeżycia seksualne, chcą być przebojowe,
doświadczone, co ma gwarantować chłopakowi duże korzyści seksualne.
Tak więc jak matka ich chwaliła się moralnością, tak córka obecnie
chwali się niemoralnością, więc ilość zdrad jakiegoś partnera i
szybkie zdobywanie doświadczenia, czyli zdrady za zdradą nabiera
kolorytu pozytywnego, bo taki chłopak sobie myśli ....och taka kobieta
to mnie wprowadzi do raju swoim doświadczeniem, a jak mu jeszcze parę
sztuczek pokaże, to chodzi za nią zupełnie z wywieszonym jęzorem,
czyli znowu pozytywnie.:)
====================================================
=====================



glob- zachwalasz tu więc związku oparte praktycznie wyłącznie na
seksualności. Ok. Przyjmijmy więc, że całe społeczeństwo oprze się na tym.
Oczywiście (co już widać, szczególnie na Zachodzie)- kobiety nie będą
chciały rodzić dzieci, bo to potencjalnie może obniżyć ich atraktycjność
seksualną (a także inne przyczyny: dziecko przeszkadza w seksie- bo drze się
całą noc czasem). Kolejna sprawa- skutkiem różnych chorób, niedyspozycji
czasowych nawet- związki po prostu będą się rochodzić (de facto związkami
przestają być). Czyli- nie ma w takim społeczeństwie związków- raczej są
"rozwiązki".
Nie sposób też nie wziąć pod uwagę starości. Jak widać, i tu już Zachód ma
propozycje dla ludzi starszych- popierane przez Ciebie- eutanazję.
Społeczeństwo zaproponowane przez Ciebie będzie mieć z powyższych powodów
jedną właściwość: samo się unicestwi.

--
Serdecznie pozdrawiam

Chiron


1. Znaleźć człowieka, z którym można porozmawiać nie wysłuchując banałów,
konowałów, idiotyzmów cwaniackich, łgarstw, fałszywych zapewnień, tanich
sprośności lub specjalistycznych bełkotów "fachowca", dla którego branżowe
wykształcenie plus umiejętność trzymania widelca jest całą jego kulturą,
kogoś bez płaskostopia mózgowego i bez lizusowskiej mentalności- to znaleźć
skarb.
- Waldemar Łysiak

2. Jedyna godna rzecz na świecie twórczość. A szczyt twórczości to tworzenie
siebie
Leopold Staff

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2010-05-17 08:16:59

Temat: Re: O zdradach tomy napisano...
Od: zażółcony <z...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Piotr" <p...@b...pl> napisał w wiadomości
news:hsqqij$p2a$1@news.onet.pl...
> Zuza pisze:
>> Jest znacznie gorzej, gdy romans trwa. I może to
>> nawet nie tylko poczucie winy na taką łagodność wpływa,
>> ale niechęć do skrzywdzenia męża/żony.
>>
>
> No to faktycznie gorzej, jak partner dzięki temu
> jest łagodniejszy i nie chce nikogo skrzywdzić.
> Lepiej by pewnie było, gdyby chciał skrzywdzić?

Pytanie brzmi: dlaczego partner, żeby być łagodniejszym, musi
uciekać siędo tak 'ciężkich' środków, jak zdrada ?
Nie mógłby 'po prostu być łagodniejszy' ? Dlaczego nie umie ?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2010-05-17 08:20:11

Temat: Re: O zdradach tomy napisano...
Od: zażuł <z...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Piotr" <p...@b...pl> napisał w wiadomości
news:hsqqij$p2a$1@news.onet.pl...
> Zuza pisze:
>> Jest znacznie gorzej, gdy romans trwa. I może to
>> nawet nie tylko poczucie winy na taką łagodność wpływa,
>> ale niechęć do skrzywdzenia męża/żony.
>>
>
> No to faktycznie gorzej, jak partner dzięki temu
> jest łagodniejszy i nie chce nikogo skrzywdzić.
> Lepiej by pewnie było, gdyby chciał skrzywdzić?

Pytanie brzmi: dlaczego partner, żeby być łagodniejszym, musi
uciekać siędo tak 'ciężkich' środków, jak zdrada ?
Nie mógłby 'po prostu być łagodniejszy' ? Dlaczego nie umie ?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2010-05-17 08:43:23

Temat: Re: O zdradach tomy napisano...
Od: Piotr <p...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora

zażuł pisze:
> Użytkownik "Piotr" <p...@b...pl> napisał w wiadomości
> news:hsqqij$p2a$1@news.onet.pl...
>> Zuza pisze:
>>> Jest znacznie gorzej, gdy romans trwa. I może to
>>> nawet nie tylko poczucie winy na taką łagodność wpływa,
>>> ale niechęć do skrzywdzenia męża/żony.
>>>
>>
>> No to faktycznie gorzej, jak partner dzięki temu
>> jest łagodniejszy i nie chce nikogo skrzywdzić.
>> Lepiej by pewnie było, gdyby chciał skrzywdzić?
>
> Pytanie brzmi: dlaczego partner, żeby być łagodniejszym, musi
> uciekać siędo tak 'ciężkich' środków, jak zdrada ?
> Nie mógłby 'po prostu być łagodniejszy' ? Dlaczego nie umie ?

A ustawiłem filtr na "żół".
Kurcze jak ty się boisz pomyśleć, normalnie jesteś śmierdzący tchórz.
Więc tym razem zrobimy to razem oki?
A wiec twój idol Piećka, wspomniał wcześniej o różnicy temperamentów,
prawda?
No wiec najpierw zwracamy uwagę na to kto o tym wspomniał, oki?
No więc uświadamiamy sobie, że ja.
Teraz przez chwilkę komplementujemy szacun do mojej osoby
i autorytetu.
...
No a teraz już zaczynamy powoli kojarzyć:
hmm... różnica temperamentów?
A więc różnica w aktywności, w oczekiwaniach itp...
a to prowadzi dokąd?
hmm... do rozczarowań, do konfliktów.
A tak facet nie zmusza bidnej kobity do drugiego seksu w tym miesiącu
tylko spokojnie mówi jej, że w ten weekend tez ma ona wolne od obowiązków
małżeńskich ;-)
I sielanka trwa.
Poza tym chciałem, aby to Zuza zweryfikowała swoją opinię,
a nie żeby jakiś trol sie do mnie przywalił.
Dalej pojedziesz z tym koksem już sam? ;-)
Piotrek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2010-05-17 08:58:39

Temat: Re: O zdradach tomy napisano...
Od: Marchewka <s...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Piotr pisze:
> Chyba myli ci się kolego zdrada z jej wydaniem się.
> O ile to drugie faktycznie jest nie fajne w skutkach
> i w ogóle, to co tak naprawdę mógłbyś zarzucić kulturalnej
> i dyskretnej zdradzie?
> Z wiarygodnego źródła wiem, że temperamentni partnerzy
> po skoku w bok są znacznie łagodniejsi i ugodowi
> w związku, ponieważ jakby nie było, jadą trochę na
> poczuciu winy.

Nieno, poczucie winy to jest wlasnie to, o co w zwiazku dwojga
dojrzalych emocjonalnie osob chodzi!
I.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Solidarność rodzinna [długie]
przyczyny cierpienia
Wkładki, zdrady, Bozia i takie tam...
Dla wszystkich tych, którzy wątpią w lepsze jutro ("gupie" disco polo)
Lubię tego Palikota.

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »