Data: 2006-04-05 19:55:48
Temat: [OT długawe] łzawiące oko
Od: "sq4ty" <a...@W...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wklejam tu mojego posta, którego umiesciłam tez na medycynie, ale Was tu tez
zapytam, może macie doczynienia z jakimiś lekarzami, nie wiem, bo ja już
zaczynam tracić nadzieję.
-----
Kilka tygodni temu pisałam o moim ciągle łzawiącym prawym oku. Byłam u
okulisty już 3 razy i nic mi nie pomaga. Najpierw dostałam krople Docrineff,
potem Mibalin (brr, okropny niebieski kolorek), teraz mam Betadrin (jedną
buteleczkę do nosa, jedną do oka).
Pan doktor powiedział, że jeśli się nic nie poprawi, to znów mam się u niego
zjawić. Czy zostały mu jeszcze jakieś alternatywy?
Oko łzawi, taką dużą, bardziej śluzowatą łzą, nie boli, właściwie nie jest
zaczerwienione, ropieje w nocy (znaczy ropieje w dzień też, takie kawałki
czasem wyciągam z oka), budzę się ze sklejoną powieką.
Przypadłość nie jest może bolesna, ale bardzo uciążliwa- makijaż się
rozmazuje, oko ciągle trzeba wycierać i wygląda, jakbym płakała. Zdarza się
wieczorem, że gorzej widzę na to oko, tak jakby coś mi je przesłaniało.
Badanie wzroku na tej podświetlanej tablicy wyszło OK, na tym dziwnym
przyrządzie też.
Macie jakieś porady? Może powinnam iść do innego okulisty, owszem, tylko
chciałabym wiedzieć, co jeszcze można zrobić, żeby nie cofać się do
początków.
-------
Dodam jeszcze, że przez miesiąc nie robiłam żadnego makijażu, więc to nie od
kosmetyków, zresztą łzawi mi tylko jedno oko.
To jak, pomożecie? Zbliża się ślub mojego brata, nie będę miała w sukience
kieszeni i nie będę miała gdzie trzymać chusteczki, poza tym tusz będzie mi
się rozmazywał (no chyba, że kupię wodoodporny, ale i tak nie wierzę, że
przetrzyma taki zmasowany atak Wielkiej Łzy, poza tym nie lubię
wodoodpornych, bo ich potem nie chce mi się zmywać tak długo).
Podobno jest coś takiego jak zatkany kanalik łzowy, co się czasem zdarza u
małych dzieci. U dorosłych też? Już niech mi nawet coś wepchną do tego oka,
byleby mi tylko pomogło!
Maja
|