Niestety, moja (aktywna) przygoda z ta wspaniala grupa nie potrwala dlugo
:-((
Dzis po powrocie z Pienin nadszedl rowniez rachunek za telefon na 500 zl
(moi drodzy rodziciele ustalili granice na 220zl) i od jutra dostep do netu
mam jedynie z kawiarenek :-((
Czasem pewnie uda mi sie tu zajrzec, ale bedzie to jedynie teskne spojrzenie
z oddali, niestety :-((
Postaram sie czasem wpasc na chata, ale nie da sie sledzic dyskusji na
grupie co rusz z innego komputera :-(

Od tej pory moge odpowiadac jedynie na maile: m...@p...fm (i to
nieregularnie) :-(

Pa, Kochani!

Nieutulony w zalu
Mikie

ps. Po rozpoczeciu roku akademickiego potaram sie wrocic!