Data: 2000-01-10 01:39:07
Temat: Odp: Chcę więcej samo-dyscypliny !
Od: l...@p...com (luzer)
Pokaż wszystkie nagłówki
In pl.sci.psychologia, you wrote:
>To co mogę ci zaproponować to stworzenie grupy wsparcia dla ludzi z
>problemem podobnym jak twój. Tak jak tworzy się grupy AA, czy innych ludzi z
>jakimkolwiek problemem. Chodzi o to by sie wzajemnie dopingować w wytrwaniu
>w postanowieniu.
Domyślam się, że takie grupy to sprawdzony sposób, ale to troche poważne
środki zaradcze ? Jak pisałem to tylko kamień w bucie (?), acz uwiera (!).
bardziej skłonny jestem na znalezienie bliskiej osoby, która maiła by
mnie wspierać, ale tego nie zrobi się od tak ?
>
>Stworzenie ram dla swojego życia nie jest łatwym zadaniem. Wiem cos o tym,
>bo walcze od dłuższego czasu z wprowadzeniem dysypliny w swoim domu. Jest to
>tym bardziej konieczne, że mam małe dziecko (które trzeba wychowywać z
właśnie! Ty masz _dobry_ powód ! i mi trzeba takiego powodu, ale
jednoczesnie nie tak zobowiązującego (!), czy to możliwe ?
Ciągle myśle o jakichś ćwiczeniach, o pracy z samym sobą i nad sobą,
o czymś prostym jak np. "codziennie rano o 6-tej 300 pompek!",
ale to z drugiej strony nie jest mi to tak znowu potrzebne, i nigdy
nie mam czasu, bo zawsze mam na głowie coś ważniejszego.Owszem gdybym
się zawziął i skoncentrował, ustawił najwyższy prirytet, to mógłbym
tak machać przez rok dla samego sprawdzenia się, ale wówczas coś
innego zaczeło by się walić - chodzi o to aby kłaść na wszystko
jednocześnie i przez caly czas nacisk w ustalonych przez siebie
proporcjach - ustalić trwały dynamiczny porządek, gdy zmieniają się
zadania i plany. Bym nie musiał wciąż bużyć by dalej budować !
Czy ewolucja musi być ciągiem małych rewolucji ?
>systematyką, stworzyć jasne reguły życia w rodzinie), a poza tym taka
>niezorganizowana, żywiołowa forma dnia powoduje, że tracę mnostwo czasu na
>rzeczy nieistotne.
Właśnie! żywiołowość - to motor moich ośiągnięć. Robotę na tydzień
potrafie zrobić w 2 dni, pod wpływem nagłego przypływu energii i Woli,
który musi się _stać_ (!), wtedy pracuję na maximum moich możliwosci
14 godzin na dobe przed monitorem - aż skończe. i nie ma wtedy
ani jednej niepotrzebnej myśli, jest czystość umysłu i 100%
koncentracji uwagi.Ale nie potrafie tego zrobić przez 7 dni
codziennie po 3 godzinny.
>Początki wprowadzania samodyscypliny zawsze są trudne i często nieudane
>(vide problemy z odchodzaniem, rzuceniem palenia). Ważne jest, by sobie to
>uświadomić i nie zrażać początkowymi porażkami.
Akurat twoje przykłady nie są (dla mine) dobre, bez większego
problemu od 3 lat nie zapaliłem ani jednego papierosa i ani razu się
nie upiłem (wcześniej robiłem to nagminnie, lecz bez nałogu jak sądze)
poprostu pewnego dnia stwierdziłem że mam dosyć, że już nie będę palił,
że pić będę żadko i z umiarem. Najpierw _chciałem_ to robić a potem
przestałem _chcieć_ - nie było żadnego problemu! - stało się!
>Ale wydaje mi się, że nie jest to twój jedyny problem. Z tym odwlekaniem
Oczywiście. Na każdego nie jedno się znajdzie...
I nie żadko palec, główka, czy kamięń w bucie jest dobrą wymówką...
>rzeczy koniecznych, a później goraczkową ucieczka w inne zajecia,
>zachowujesz się jakbyś był pewien, ze i tak pójdziesz pod nóż.
? ja mam wrażenia wręcz odwrotne! że "jak zawsz z tego wyjdę"
(zawsze wychodziłem).
>Asmira
.luzer
|