Data: 2002-05-18 21:55:23
Temat: Odp: Drugi maz nienawidzi mojego dziecka - co robic?
Od: "Sandra" <d...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik ewa rostkowska <o...@N...poczta.gazeta.pl> w wiadomości do
grup dyskusyjnych napisał:ac6dqh$emj$...@n...gazeta.pl...
> Sandra <d...@w...pl> napisał(a):
> > ewentualność środowisko może ktoś rzyczliwy nastawił negatywnie dziecko
?
:-( ale wstyd ten rzy ... takiego byka strzelić ,nie jestem ideałem
,natychmiast wpadło mi to w oko hmm / wstawiam korekte życzliwy / :-)
". Tu musze stanac w obronie:
I słusznie byle mądrze ...
> jasne ze rozmawialam. Mowi, ze nie rozumie dlaczego tylko ona ma sie
starac i
> ze to niesprawiedliwe. Ze z mezem wszyscy sie licza bo pracuje i zmeczony,
a
> ona tez chodzi do szkoly. Nie boi sie mowic.
Wnioskuje z Twojego postu ,że Ty też właśnie przestajesz rozumieć , coraz
częściej się zastanawiasz nad tym ,że było Wam lepiej , że z mężem jak to
napisałaś należy się liczyć bo pracuje , jeśli wyciągam złe wnioski popraw
mnie ale wydaje mi się ,że jego zmęczenie i Was zaczyna męczyć . Napisałaś
lakonicznie polubili sie , smażyli naleśniki ,nawet chciał przysposobić , a
teraz nawet i Ty go nie rozumiesz . Wniosek prosty postawić faceta do pionu
, własnie jego ,porozmawiać i rozstrzygnąć spór ,jeżeli nie znajdziesz siły
i możliwości definitywnej zmiany tej sytuacji a to możesz zrobić sama .
Musisz podjąć próbę zmiany modelu życia rodziny i - co istotne -przekonania
do tego męża.To nie jest łatwe ale nie masz innego wyjścia jeżeli chcesz
utrzymać ten związek . Jeżeli nie . to tylko rozwód i sama wychowywać
dziewczynkę , bo jak wywnioskowałam twój partner wiele do tego związku nie
wniósł jeśli chodzi o miłość do dziecka a i w tej chwili nie wnosi , nakazy
, wytyczne brak kontaktu partnera z Twoją córką wskazuje na To ,że ona jest
bo jest ale Tu chodziło o Ciebie .A może jest inaczej ? A nie piszesz tego
do końca , może wartościowy człowiek z zasadami ,które ciążą Tobie i córce ,
dziewczynka wchodzi w wiek buntu , pokazuje Ci jak można żyć bez tych
wszystkich zasad ,wolnym ,robicie co chcecie nie liczycie się wtedy z nikim
i niczym .
Nie zrozum mnie źle ,pisze o wypadkach jakie mają miejsca w związkach
podobnych do Twojego , niekiedy pochopne decyzje burzą wszystko , np. bunt
małolaty ,która tak i tak może np. za jakieś 5 - 7 lat odejść założyć swoją
rodzinę a Ty zostajesz sama , wtedy dopiero zaczyna się rozumieć ,że to nie
była ta droga . Więc dlatego piszę o różnych sytuacjach .I nie proszę o to
byś mi się w jakiś sposób usprawiedliwiała ,nie o to chodzi , tylko dobrze
to wszystko przemyśl . A kiedy będziesz gotowa i będziesz chciała porady
prawnej w kwestii rozwiązania związku to myślę ,że już szczegóły podam nie
na grupie lecz na priv .
Sandra
|