Data: 2002-05-18 20:33:21
Temat: Re: Drugi maz nienawidzi mojego dziecka - co robic?
Od: "ewa rostkowska" <o...@N...poczta.gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Sandra <d...@w...pl> napisał(a):
> Jak długo trwa twoje małżeństwo ? Jak przygotowywaliście dziecko do nowego
> życia ? Czy je przekupywałaś by zaakceptowało twojego partnera? Czy twój
> partner był przygotowany do tego ,że zostanie ojcem ? Czy tylko zależało mu
> na Tobie ?
Wiesz,co? Nigdy nie przyszloby mi do glowy przekupywac dziecko by kogos
polubilo. Spotykalismy sie w roznych konfiguracjach od poczatku znajomosci,
corka zawsze zmala moich wszystkich znajomych, nikt jej nie ukrywal. Gdyby
miala do niego jakas niechec od poczatku, nie wchodziloby w gre kontynuowanie
znajomosci i tworzenie jakis wiezi. ALE ona zawsze wszystkich lubila. Byla
czescia mojego zycia. kiedy zaczynalismy byc ze soba maz nawet mial pomysl by
ja usynowic (co uznalam za bzdure, bo w koncu biologiczny ojciec istnieje a
to sztuczna forma koegzystencji)
jak
> traktował ją Twój partner przed związaniem się z Tobą ?
Smazyli razem nalesniki - od I klasy podstawowki to domena mojej corki.
Jeszcze jedna
> ewentualność środowisko może ktoś rzyczliwy nastawił negatywnie dziecko ?
Raczej ktos nastawia meza, zadajac slodkie pytania "to ona nie ma zadnych
obowiazkow? W jej wieku...". Tu musze stanac w obronie: u nas nigdy nie bylo
zadnego podzialu obowiazkow - kazdy robil co mogl na miare swoich sil. Nigdy
nie kazalam sprzatac zabawek - po prostu byly posprzatane, to samo smieci,
kwiatki, kot,lekcje itd. Na prwade nie wiem co to klopoty wychowawcze.
dlatego nie wierze wlasnym oczom.
> Rozmawiałaś z dzieckiem na ten tamat ? Opowiedziało
> czy przemilczało odpowiedź.? Czy postawiłaś pytanie na ,które dziecko nie
> odpowiedziało , było zdenerwowane , zamknęło się w sobie ?
jasne ze rozmawialam. Mowi, ze nie rozumie dlaczego tylko ona ma sie starac i
ze to niesprawiedliwe. Ze z mezem wszyscy sie licza bo pracuje i zmeczony, a
ona tez chodzi do szkoly. Nie boi sie mowic.
> podswiadomie dazy do tego, by bylo "jak dawniej".
> Dlaczego ? skoro wiesz ,że podświadomie dąży to tego ,próbowałaś się
> dowiedzieć dlaczego ?
Po prostu byla szczesliwa. Bylo fajnie. Jak tlumacze, ze duzo pracowalam, ze
mialysmy malo czasu, ze roznie bywalo finansowo - twierdzi ze mimo to bylo
lepiej.Ale zawsze przeszlosc wydaje sie lepsza jak juz minie.
A teraz pytanie bardzo wazne: co mam zrobic skoro z mezem nie udaje sie
porozmawiac? Nic do niego nie dociera, podaje przyklady jak z krzywego
zwierciadla, jest naprawde mocno uprzedzony. Sadze, ze predzej namowilabym
dziecko do zmiany postawy, ale czy to jest odpowiedzialne, zwalanie na nia
odpowiedzialnosci za nieodpowiedzialnosc doroslych? Pozdrawiam Was wszystkich
(juz pisalam,ze jestescie niesamowici?)E
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|