Data: 2006-08-25 20:30:27
Temat: Odp: Odp: Nie dam sie nerwicy!!!!!!!!
Od: "Sky" <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik keti750 <a...@o...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:1...@b...googleg
roups.com...
Czesc!
Wlasciwie lęki nie sa juz tak duze jak mialo to miejsce jakis czas
temu.Moj problem dotyczy bardziej tego, ze nie umiem wylaczyc sie z
mysli o tej chorobie. Najgorzej jest kiedy przebudze sie w nocy od razu
skupiam się na dolegliwościach które zatruwają mi życie.I bum! Jak
za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wszystko wraca.Staram się
skierować myśli na coś innego, myślę o czymś miłym ale te myśli
przebijają się i tak biorą góre nad moją psychiką i moim
ciałem:(
Nie wiem jak sobie z tym poradzić:((
Agnieszka
---
Prezede wszystkim cierpliwie siebie samą/samego znosić...dać sobie duuużo czasu na
załatwienie tych spraw, tyle ile będzie potrzeba, nie popędzać się, traktując siebie
samą/samego i owe twoje przypadłości-dolegliwości jak coś z rodzaju pryszcza na nosie
czy rozstępów ;) -z lekkim przymrużeniem oka -z dystansem jak do upierdliwego
zwierzątka -upartego osiołka, łagodnie i z wyrozumiałoscią... ;)
Po drugie starać się zrozumieć skąd się to bierze, szukać wiedzy o sobie, o ludzkiej
naturze, o tym co się z nami dzieje.
Kiedy zaczynamy się sami rozumieć, łatwiej zaakceptować to co się dzieje, oswoić się
z tym, a rzecz oswojona nie wywołuje lęku...i powoli się wycisza. Jakby sama.
Serdecznie polecam tekst Desideraty /znajdziesz na Googlach -przemyśl go sobie z
tydzień dwa/ a potem może coś innego poczytać... mnie pomógł wielokrotnie De Mello
aczkolwiek nie zaczynałbym lektury tego autora od "Przebudzenia" ;)
To tak na początek...zaznaczam że to jedynie przyjacielskie rady kogoś życzliwego,
kto sam wiele z sobą przeszedł a nie profesjonalnego terapeuty...którego wielokroć
rola jest nie do przecenienia w takich sytuacjach. Niestety trudno trafić na
dobrego...
;)
|