Data: 2006-08-26 20:59:42
Temat: Re: Odp: Odp: Nie dam sie nerwicy!!!!!!!!
Od: "keti750" <a...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Sky napisał(a):
> Użytkownik keti750 <a...@o...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
> napisał:1...@b...googleg
roups.com...
> Czesc!
> Wlasciwie lęki nie sa juz tak duze jak mialo to miejsce jakis czas
> temu.Moj problem dotyczy bardziej tego, ze nie umiem wylaczyc sie z
> mysli o tej chorobie. Najgorzej jest kiedy przebudze sie w nocy od razu
> skupiam się na dolegliwościach które zatruwają mi życie.I bum! Jak
> za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wszystko wraca.Staram się
> skierować myśli na coś innego, myślę o czymś miłym ale te myśli
> przebijają się i tak biorą góre nad moją psychiką i moim
> ciałem:(
> Nie wiem jak sobie z tym poradzić:((
> Agnieszka
>
> ---
> Prezede wszystkim cierpliwie siebie samą/samego znosić...dać sobie duuużo czasu na
załatwienie tych spraw, tyle ile będzie potrzeba, nie popędzać się, traktując siebie
samą/samego i owe twoje przypadłości-dolegliwości jak coś z rodzaju pryszcza na nosie
czy rozstępów ;) -z lekkim przymrużeniem oka -z dystansem jak do upierdliwego
zwierzątka -upartego osiołka, łagodnie i z wyrozumiałoscią... ;)
> Po drugie starać się zrozumieć skąd się to bierze, szukać wiedzy o sobie, o
ludzkiej naturze, o tym co się z nami dzieje.
> Kiedy zaczynamy się sami rozumieć, łatwiej zaakceptować to co się dzieje, oswoić
się z tym, a rzecz oswojona nie wywołuje lęku...i powoli się wycisza. Jakby sama.
> Serdecznie polecam tekst Desideraty /znajdziesz na Googlach -przemyśl go sobie z
tydzień dwa/ a potem może coś innego poczytać... mnie pomógł wielokrotnie De Mello
aczkolwiek nie zaczynałbym lektury tego autora od "Przebudzenia" ;)
>
> To tak na początek...zaznaczam że to jedynie przyjacielskie rady kogoś życzliwego,
kto sam wiele z sobą przeszedł a nie profesjonalnego terapeuty...którego wielokroć
rola jest nie do przecenienia w takich sytuacjach. Niestety trudno trafić na
dobrego...
>
> ;)
Dziękuje 'Sky' za dobre rady na pewno z nich skorzystam...
To miło, że zdecydowałeś do mnie napisać.Nawet nie wiesz jak mi
pomogłeś bo dałeś nadzieję...
Dziękuję...
|