Data: 2002-08-01 12:24:31
Temat: Odp: Partnerstwo czy tradycja?
Od: "Asiunia" <j...@p...gda.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik clio <c...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:aib519$r5k$...@n...onet.pl...
> Kobieta nie ma problemu z okazywaniem uczuc (zazwyczaj), natomiast z
> okazaniem szacunku swojemu mezczyznie, bardzo czesto, a mezczyzni (typowi)
> nie potrafia okazywac uczuc - a powinni, bo tego oczekuja kobiety.
Mnie szacunek kojarzy się ze swego rodzaju respektem wobec osoby nim
obdarzanej, z uznaniem, żeby nie użyć tu za mocnych słów, jej wyższej roli w
stadzie, np. szacunek dla starszych, czyli jednak gorszą pozycją w układzie.
Żona męża szacunkiem i miłością, mąż żonę tylko miłością?
> To nie jest takie glupie,
> traktowanie mezczyzny z szacunkiem wyrabia w nim poczucie
odpowiedzialnosci
Głupie to nie jest, dowartościowywanie sprzyja harmonii :-))
> i de facto bardzo ulatwia kobiecie zycie (nawet wspolczesnej), jesli przy
> tym on stara sie milowac nas jak samego siebie (a kogo tak naprawde
bardziej
> kochamy?), to nie widze problemu.
Świat byłby doskonalszy, gdyby tak panowie bardziej się postarali.
>Dlaczego my kobiety wspolczesne tak sie
> bronimy przez scedowaniem czesci odpowiedzialnosci za wspolne zycie na
> naszych mezczyzn?
Jak najbardziej, ja chętnie sceduje część tej codziennej odpowiedzialności
która jest mało twórcza, za to wiecej upierdliwa.
IMO, walka plci nie ma najmniejszego sensu, nie czuje
> potrzeby udowadniania na kazdym kroku swojej przewagi, czy chocby
wartosci.
> Moj maz to widzi, malzenstwo to nie ring, raczej wspolne ciagniecie wozka,
> jesli obie osoby ciagna rowno i w te sama strone, to idzie gladko, a jak
> kazde szarpie w przeciwna, to...no, zycze szczescia takim parom:-)))
Czyli jednak partnerstwo!
A.
|