Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.icm.edu.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: "Mała" <m...@b...pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Odp: Poddaje sie :-( (długie)
Date: Sun, 24 Feb 2002 23:38:07 +0100
Organization: news.onet.pl
Lines: 49
Sender: a...@p...onet.pl@pb66.wroclaw.cvx.ppp.tpnet.pl
Message-ID: <a5bsbk$g8v$3@news.onet.pl>
References: <a4mooe$it1$6@news.onet.pl> <a4p8i8$kc0$1@news.onet.pl>
<a51aqf$mcc$3@news.onet.pl> <a52v0p$ou1$1@news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: pb66.wroclaw.cvx.ppp.tpnet.pl
X-Trace: news.onet.pl 1014592692 16671 213.76.88.66 (24 Feb 2002 23:18:12 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 24 Feb 2002 23:18:12 GMT
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2615.200
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2615.200
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:4751
Ukryj nagłówki
> Mała, a powiedz, czy Twój mąż zdaje sobie sprawę z tego, że
> Tobie jest aż tak bardzo ciężko? Nie chodzi mi o to, czy z nim
> rozmawiałaś, tylko czy do to niego dotarło :) ? Bo jakoś mi się
> w głowie nie mieści, że facet mógłby rozumieć, że żona mu zaraz
> zwariuje (sorry, ale sama powiedz, czy nie mam racji? ;), że
> dzieci w tej sytuacji cierpią (im też przecież musisz narzucać
> irracjonalne ograniczenia, choćby to nieszczęsne autko czy
> możliwość pochlapania się w wannie) - i nic z tym nie zrobić...
> Może to po prostu tak, że Ty mówisz, że sobie już nie dasz rady,
> a potem jakoś sobie dajesz (ale jakim kosztem!), więc mężowi się
> wydaje, że jakoś to będzie... I powiedz jeszcze, czy upierając
> się przy pozostaniu w domu teściów, wysuwa jakieś argumenty
> oprócz finansowych?
Mysle, ze ostatnio do niego dotarlo, jak slyszal pare takich uwag.
Wlasciwie, to nigdy mi tam nie bylo dobrze, ale ostatnio jest dramatycznie.
Tesciu po prostu calkiem podupada na zdrowiu. Od paru miesiecy, nie je
prawie wcale. To znaczy pare dni nie je w ogole, potem ma dzien OK i je
normalnie, potem w ogole i tak w kolko. Glowa boli go dzien w dzien. Dzieci
nie maja prawa glosniej sie odezwac, bo robi sie wsciekly. To wszystko przez
chorobe, ja wiem, ale ja mam dosc. Tesciowa ma jakas cyste na nerce, chodzi
po scianie, ale probuje, jakos zalagodzic konflikt. Choc sama jest powaznie
chora. Jej tesciu to juz w ogole nie odpuszcza.
Wlasnie wczoraj rozmawialam na ten temat z mezem. On wymyslil sobie, ze ten
dom jemu przepisza rodzice. Naiwniak, ktory ma trojke rodzenstwa. Owszem
jedna z siostr, wedlug niepisanej umowy ma sie odczepic od domu, ale
przeciez jest jeszcze pozostala dwojka, ktora owszem mieszkac moze i nie
chce, ale kasy nie odpusci. Ciekawe z czego bysmy ich splacili? Pomijajac
oczywiscie fakt, ze rodzice nigdy na to nie pojda, bo maja czworke dzieci, a
nie tylko mojego meza. Co gorsza, on sie martwi tym, kto utrzyma ten dom,
jesli my odejdziemy. Prawda jest taka, ze brat nie chce tu mieszkac, a
siostra moze i by przyszla, ale z ich zarobkami, nie maja szans, zadnych, na
zaplate samych oplat, nie mowiac o wyzywieniu.
Probowalam mu wczoraj uswiadomic, ze jesli tesciowie przestali sie z nami
liczyc, to dlaczego ja mam sie poswiecac dla nich. Ja mam w nosie ten dom.
Ja wole male dwupokojowe mieszkanie i swiety spokoj.
Dodatkowo wymyslil sobie, ze jak juz ma sie wyprowadzac, to woli kupic maly
domek ok. 20 km od Wroclawia, niz mieszkanie. Ale domek 20 km od Wroclawia,
kosztuje prawie tyle samo, co w miescie. Wlasciwie caly czas wychodzi mi, ze
nie stac nas to. Stac nas jedynie na mieszkanie na peryferiach miasta.
Zreszta, ja tam wole mieszkac wlasnie tam....W malym bloku z ogrodkiem. Ech
marzenia :-)
Wlasciwie, chyba musze postawic sprawe na ostrzu noza. Albo ja, albo
rodzice. Bo nie da sie inaczej.
Mała
|