Data: 2002-05-19 09:03:06
Temat: Odp: Rodzina
Od: "Sandra" <d...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Marzena Fenert <m...@f...net> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:2...@4...com..
.
> Dnia Sun, 19 May 2002 09:49:15 +0200, podpisując się jako Michas
> <m...@p...onet.pl>, napisałeś (aś) :
>
> >Pewnego slonecznego dnia Marzena Fenert napisal/a:
> Nie chcę Cię osądzać.....ale moim skromniutkim zdaniem - to nie
> wygląda dobrze. Porozmawiaj z nią koniecznie, powiedz co czujesz, co
> CIędrażni, denerwuje i...........bądź przygotowany, że z drugiej
> strony też możesz usłyszeć coś podobnego.
> Ją także może denerwować jakieś zachwanie Twoje itp.
> Jeśli rozmowa nie pomoże i nic w Twoich uczuciach sięnie zmieni -
> idzcie do specjalisty - on najlepiej Wam pomoże - o ile oczywiście
> masz ochotę walczyć o to abyście byli razem.
> Sytuacja siękomplikuje gdy macie dzieci......
Ładnie piszesz i mądrze ale nie widzę żadnej komplikacji nawet gdyby były
dzieci ,jeśli są dla siebie stworzeni to dojdą w końcowym efekcie do
porozumienia ale jeśli to nie to , to jedno i drugie będzie się w tym
związku dusiło . A chyba lepiej wychowywać niekiedy samemu dziecko niż mają
patrzeć na coś co się tylko kręci bo są one . Niekiedy zły dobór partnera ,
niedojrzałe żony ,mężowie, nadmierne związanie się ze swoimi rodzicami
doprowadzają do tego ,że współmałżonek staje się ofiarą takiego układu
.Jeśli nie znajdzie się siły i możliwości definitywnej zmiany tej sytuacji
,nic samo się nie naprawi i nie zmieni. Tak masz racje jestem podobnego
zdania ale gdy się nie da naprawić ?
Popieram ,że należy podjąć próbę zmiany modelu życia rodzinny i rozmowa z
zoną jest wskazana i to bardzo ,by nie wciągać się w lata niszcząc własne
życie.
Nie jest to łatwe ale nie masz innego wyjścia nie możesz się poddać a
wulgarne słowa nie mogą wziąść góry nad istotą całej twojej przyszłości z tą
czy inną kobietą.
Sandra
|