Data: 2002-12-12 12:59:23
Temat: Odp: Trawię terapię...
Od: "Melisa" <m...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik ulast <u...@p...onet.pl> :
> Melisa..ja mialam to samo...
:) I wiem, ze nie tylko my dwie. I tak ma byc, wiesz o tym.
> Wrazenie zawalenia sie calego mojego dotychczasowego "JA"
Wlasnie. Bo trzeba zburzyc te klocki, z ktorych jestesmy zbudowane, aby
ulozyc je lepiej i solidniej.
Ludzie po terapii grupowej mowili wrecz o przewartosciowaniu tozsamosci. I o
to chodzi, skoro z tym co mamy funkcjonujemy zle, chorujemy, mamy najkrocej
mowiac rozne problemy ze soba - to trzeba to porozbierac na kawaleczki,
pooczyszczac i dopiero wtedy spowrotem ukladac tak, aby sie nie rozpadalo
przy kazym kroku :) No, zeby nam te klocki nie wylatały - jak powiedziala
jedna dziewczyna na grupie :)
I jak sie raz ulozy jak trzeba to mozna na takiej solidnej podstawie
funkcjonowac o wiele korzystniej. Wcale nie trzeba ciagle budowac od nowa
(Duchu:)
Co nie zmienia faktu, ze czlowiek takie "porozbierany" nie czuje sie zbyt
komfortowo... A jak sie czasem broni jak mu powiedziec zeby sie rozebral ;>>
Tez pozdrawiam i dziekuje za podzielenie sie swoimi doswiadczeniami. Tez sie
trzymaj!
Melisa
|