Data: 2000-06-24 10:07:46
Temat: Odp: uleczyc siebie
Od: <s...@a...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> To juz lepiej skopac kosz na smiecie, mniej szkod bedzie i strat
> psychicznych.
Zgadzam sie z Ninka. Zalezy jakie jest podloze zlosci. Ale odgrywanie sceny
milosci w takich sytuacjach to jak wierzyc ksiazkom , zwykle wypieranie do
podswiadomosci , dlatego ninka ma racje , bo pozniej podswiadomosc da o
sobie znac.
Ja "zmieniajac" swoja osobowosc przyjalem zasade bycia zupelnie szczerym w
stosunku do siebie - i wiecie jakie to cholernie trudne ? Czlowiek ( nie
mowie o tych zdrowiutkich ) nie chce sie zgodzic na wiele ewidentnych
rzeczy, ze np. najblizsi potrafia go zdenerwowac. Albo trzyma sie zasady
bycia zawsze usmiechnietym , pogodnym, uczynnym, wyrozumialym , czulym -
taki wycackany ideal - tylko ze to wszytsko bywa sztuczne , bo czlowieka
wkurzaja jego porazki , klopoty z otoczeniem, a nasze charaktery obok zalet
maja przeciez szereg wad - bo jestesmy przeciez zywymi ludzmi.
Sprobujcie rzeczywiscie zmienic choc jedna ceche swojego charakteru a
zobaczycie jakie to trudne, wogole mowi sie ze czlowiek nie powinien sie
zmieniac jedynie rozwijac swoja prawdziwa osobowosc. Ja w tym co czuje
robiac analize mojej osobowosci doslownie czuje sie jakbym przezywal burze
hormonalna ( tyle ze w psychice ) - miewam momenty ze nie wiem czy wierzyc i
ktorym "szkolom psychologicznym". Jedne moje cechy charakteru znikaja jak
zaczarowane a myslalem o nich ze sa wrodzone , inne z kolei pojawiaja sie w
pelnej krasie i wczesniej o nich nie wiedzialem a wszystkie te procesy wcale
nie sa jednoznacznie dobre , tak samo szczerze dowiaduje sie o swoich
wadach - ta wiedza potrafi byc druzgocaca ( dlatego jest w nas wypierana ).
Wracajac do tematu - uleczyc siebie jest bardzo trudno - z kolei nie
leczyc siebie to moze byc najpowazniejszy zyciowy blad.
Z.
|