Data: 2002-09-26 16:24:30
Temat: Odp: zdrada
Od: "Melisa" <m...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Dorota B. <d...@w...pl>:
> "Powinni byc zainteresowani..." A jesli jedno
> jest, a drugie tylko udaje? (..) Samotna walka w zwiazku zawsze jest
skazana na przegrana, wiec
> naprawde ciesz sie, ze nie jestes w tej swojej walce osamotniona i nie
> przekonuj wszystkich, ze to, ze jest tak swietnie to wynik Twojej pracy.
> Czesciowo tak, ale co z innymi czynnikami?
Te "inne czynniki" to ta druga osoba? Ja nie wiem co miala na mysli Kaska,
ale cos mi sie wydaje, ze pisala o WSPOLNEJ pracy i dbaniu o zwiazek. ICH
praca, a nie JEJ. Tak jak piszesz - sama nic nie zrobisz. Kaska napisala ze
dwukonną karetę powinny ciagnac dwa konie, a Ty pytasz co jak jeden chce, a
drugi ucieka albo uparl sie ciagnac w druga strone mimo prosb i grozb. A co
tu mozna napisac... Meczyc sie i silowac, zostawic karete i pocwalowac
samodzielnie albo szukac karety ktorą z wielka przyjemnoscia pociagnie sie w
jedna strone. Bo co innego mozna zrobic? Masz inne pomysly?
> (..) Czesto to zycie nam, a nie my jemu dyktujemy warunki, a " do
> tanga trzeba dwojga".
No jasne. Ale wszystko to piszesz tak, jakbys nie miala ZADNEGO, absolutnie
zadnego wplywu na wybor partnera ani na ksztaltowanie tego zwiazku. Tak po
prostu "samo sie dzieje", partner zyje sobie obok i nie ma znaczenia co
robisz - tzw "zycie" dyktuje swoje warunki... a my jak te pajacyki na
sznurkach...
Melisa
|