Strona główna Grupy pl.sci.psychologia PROFANACJA WARTOŚCI - część I

Grupy

Szukaj w grupach

 

PROFANACJA WARTOŚCI - część I

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-09-24 11:13:50

Temat: Re: PROFANACJA WARTOŚCI - część I
Od: "jbaskab" <j...@W...op.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "silvio_manuel" <s...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:bkrset$6v1$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> > Analogia ludzi i małp jest bardzo krzywdząca, zarówno dla ludzi, jak i
> > dla małp. Wspinaczka, której czujesz się przewodnikiem, nie prowadzi
>
> ....itd. itp. Dlaczego nie zwrócisz uwagi (nie tylko z resztą ty (!)) na
> zjawisko intelektualnej dewaluacji albo o skostnieniu i zawężeniu pola
> widzenia albo o filtrach jakie ludzie na oczach (umysłach) noszą, BA !!
> pieśni o tym śpiewają :) ???? O poczuciu własnej ważności i nieomylności
> nie wspomnę.

Zjawisko, jak zjawisko.
A Allu, IMHO, robi błąd na samym poczatku swojego przekazu, własnoręcznie
nakładając filtr na oczy i mózgi czytajacych. Dzieli ludzi na dwie grupy:
elitarną- taterników oraz tzw. resztę. Pierwszy akapit powoduje, że resztę
czyta się przez pryzmat własnych diabełków (że tak uzyję jetologizmu).

z pozdrowieniami
Aska




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-09-24 12:24:55

Temat: Re: PROFANACJA WARTOŚCI - część I
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> to tyle
> \|/
> re:

No to pobawmy się w szachy :-)))

Z jednej strony trzeba pionki 'ułożyć'
a i laufrom pole do wyjścia,
nie mówiąc o innych,
czyli ochronie króla i królowej.

Dziś na komisji śledczej (a jest to kabaret przedni)
występował laufer, o dobrym serduszku (do czasu).
Czas minął gdy zagrożenie pupki nabrało na sile.

Kiedyś rozmawiałem z psychiatryczką.
Moje pytanie: "Czemu się tak garbisz?"
Bo skulona jak ślimak wypisywała swoje domniemania.
Odpowiedź: "A Czemu jest Pan taki impertynencki?"
Trzeba było 'strach' okazać :-))))

Jesteście, albo manipulantami, albo
manipulowani :-)) Śmiech. Zdziecinnienie :-))

Więc co to jest Droga?

ett

No popatrzcie.
Mam napisane na papapiórku - osobowość nie prawidłowa.
Jeszcze o tym nie wiem - bo analiza (w domciu)
Spotykam dziewięćdziesiolatkę - pytam: Czy w czymś jej nie pomóc?
Słyszę: Szczęść Boże. Mam przyjaciółkę (drewnianą laskę).

To gdzie jest nieprawidłowość?
U zgarbionej, w koronkach idiotki?
Czy u mnie?
(Pani Starsza, poza kontekstem)

------------------------
Tak :-)))
Mam problem.
Przestawiony o cztery godziny zegar.
Nie mogę przestawić całej rodziny,
więc walczę z tym sam.
Raz się udaje, raz nie.
Mam tak od urodzenia.
No niestety. :-)))



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-09-24 13:16:25

Temat: Re: PROFANACJA WARTOŚCI - część I
Od: "ksRobak" <e...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "eTaTa" <e...@p...onet.pl>
news:bks2od$rd9$1@news.onet.pl...

> Użytkownik "ksRobak" <e...@g...pl>
> news:bkreko$ba8$1@inews.gazeta.pl...

> > to tyle
> > \|/
> > re:

> No to pobawmy się w szachy :-)))
>
> Z jednej strony trzeba pionki 'ułożyć'
> a i laufrom pole do wyjścia,
> nie mówiąc o innych,
> czyli ochronie króla i królowej.

no i zaczyna się gra
z jednej białe; z drugiej czarne
a tu wskakuje jakiś robal i łazi po figurach
żadnej znajomości gry (albo udaje)
łazi jak chce, robi co chce i nikogo się nie boi

> Dziś na komisji śledczej (a jest to kabaret przedni)
> występował laufer, o dobrym serduszku (do czasu).
> Czas minął gdy zagrożenie pupki nabrało na sile.

narada wojenna tak białych jak i czarnych
podjęła jednomyślną decyzję:
dobrze było jak było - z pionkami nikt się nie liczył
pachołki i psy ogrodnika broniły dostępu do zamku
rodzina królewska tak jedna jak i druga żyła po królewsku
więc co zrobić z robakiem? ZABIĆ!!!
stał się zagrożeniem i obie strony mogą dostać mata :o)

> Kiedyś rozmawiałem z psychiatryczką.
> Moje pytanie: "Czemu się tak garbisz?"
> Bo skulona jak ślimak wypisywała swoje domniemania.
> Odpowiedź: "A Czemu jest Pan taki impertynencki?"
> Trzeba było 'strach' okazać :-))))

robak się o tym dowiedział ale wcale się nie wystraszył
bo robak lubi i białe i czarne a najbardzej lubi w kratkę :)

> Jesteście, albo manipulantami, albo
> manipulowani :-)) Śmiech. Zdziecinnienie :-))
>
> Więc co to jest Droga?
>
> ett

i z zdziecinniałym śmiechem na ustach robak
zaśpiwał piosenkę do ucha królowej:

do murzynki się zalecam
tak - na sposób swój Hej!
bo ja lubię czarne z białym
to jest kolor mój Hej!
i od czarnej matki
i białego TaTki
będą dzieci w kraaaatkę
a ja ja ja jaj

> No popatrzcie.
> Mam napisane na papapiórku - osobowość nie prawidłowa.
> Jeszcze o tym nie wiem - bo analiza (w domciu)
> Spotykam dziewięćdziesiolatkę - pytam: Czy w czymś jej nie
> pomóc?
> Słyszę: Szczęść Boże. Mam przyjaciółkę (drewnianą laskę).
>
> To gdzie jest nieprawidłowość?
> U zgarbionej, w koronkach idiotki?
> Czy u mnie?
> (Pani Starsza, poza kontekstem)

psychiatryczka ma swoje tabelki
gdyby jej przyszło zbadać człowieka przeszłości
albo człowieka przyszłości
to też nie pasował by jej do TABELEK
tabelki się zmieniają
NATURA ewoluuje :)

> ------------------------
> Tak :-)))
> Mam problem.
> Przestawiony o cztery godziny zegar.
> Nie mogę przestawić całej rodziny,
> więc walczę z tym sam.
> Raz się udaje, raz nie.
> Mam tak od urodzenia.
> No niestety. :-)))

pół sukcesu jeśli już WIESZ ;)))
poddaj się fali, niech Cię niesie
nic na siłe
strzelaj z palca!!!
spontanicznie
wtedy będziesz sobą
ale kontroluj do kogo strzelasz, żeby rykoszet (bumerang)
nie urwał Ci główki Hihihi
\|/
re:



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-09-24 14:13:20

Temat: Re: PROFANACJA WARTOŚCI - część I
Od: "silvio_manuel" <s...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Użytkownik "eTaTa" <e...@p...onet.pl>
> news:bks2od$rd9$1@news.onet.pl...

Ja w kwestii formalnej. Odczepcie się, proszę od szachów bo nie macie
pojęcia co piszecie.

silvio


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-09-25 04:46:58

Temat: Re: PROFANACJA WARTOŚCI - część I
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


"... z Gormenghast" w news:bkqj73.3vsbtvl.1@ghost.h1d5f3ae6.invalid...

/.../
> Narobiło się. /.../

Piękno.
Nieskończona (jakby tu powiedziano) ilość światów do cieszenia chłonów.
Zatrzymać się i zobaczyć, jak się sprawy toczą... ;)).
Wbijam patyczek w pobocze, witkę, na której szczycie dynda kolorowy
wimpelek. Jakiego rodzaju wzbudzi zainteresowanie?
Na miodny proporczyk winni się wysłać ekstremalni badacze/wojownicy.
Zwyczajowo - w celu rozpoznania szansy bądź zagrożenia.
Nie ma lepszego sposobu, aby sprawdzić kondycję stada, jak obserwacja
tych, co za przewodników się uznają. A ci, często siedzą w ukryciu.
Może teraz ktoś z nich wyjdzie?
Coś uczyni?

Być może wystarczy obwąchanie i obsikanie - prastarym zwyczajem
ożywionych? Być może zaczną wyrywać, uznając to za przeszkodę?
A może zaczną się tłuc między sobą, gdy dostrzegą miodek na czubku?
Nie dostrzegą - z daleka widac tylko patyk z chorągiewką.
Może więc wlezie na witkę jakiś ..., wykorzysta punkt widokowy jak
podpórkę? Wlezie i zadudni pięściami w klatę z dzikim okrzykiem winnera.
Zobaczymy. Tak czy inaczej - interesujące to będzie zjawisko.
I z pewnością wywoła niepokój.
Niepokój często jednoczy. To też jeden z wariantów ugładzenia
zakłócenia ścieżki...

Enklawa samoregulującej się materii zaopatrzonej w wolę trwania.
Schodki ewolucji w codzienności.

OK. Tyle żartem.
Widzę, że narobiło się.
Nikt meritum nie podjął, bo "za daleko" ;). Nie ma się z czego śmiać!!
No to będziemy kręcić spiralę dowodu.
Wieczorkiem... (nie mówię którym).
Inne światy też czekają ;))

All


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-09-25 08:22:36

Temat: Re: PROFANACJA WARTOŚCI - część I
Od: "ksRobak" <e...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl>
news:bku31l.3vs5jcj.1@ghost.h8fd70d32.invalid...

> "... z Gormenghast" w news:bkqj73.3vsbtvl.1@ghost.h1d5f3ae6.invalid...

> OK. Tyle żartem.
> Widzę, że narobiło się.
> Nikt meritum nie podjął, bo "za daleko" ;).
> Nie ma się z czego śmiać!!
> No to będziemy kręcić spiralę dowodu.
> Wieczorkiem... (nie mówię którym).
> Inne światy też czekają ;))
>
> All

All'u mój Przyjacielu Serdeczny :)
doskonale wiesz przecież
że meritum
kiedy jeszcze fundament nie okrzepł
to "zamek na piasku" :)
\|/
re:


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-09-25 09:02:03

Temat: Re: PROFANACJA WARTOŚCI - część I
Od: "ksRobak" <e...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "ksRobak" <e...@g...pl>
news:bku8k9$fpd$1@inews.gazeta.pl...

> Użytkownik "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl>
> news:bku31l.3vs5jcj.1@ghost.h8fd70d32.invalid...

> > "... z Gormenghast" w news:bkqj73.3vsbtvl.1@ghost.h1d5f3ae6.invalid...

> > OK. Tyle żartem.
> > Widzę, że narobiło się.
> > Nikt meritum nie podjął, bo "za daleko" ;).
> > Nie ma się z czego śmiać!!
> > No to będziemy kręcić spiralę dowodu.
> > Wieczorkiem... (nie mówię którym).
> > Inne światy też czekają ;))
> >
> > All
>
> All'u mój Przyjacielu Serdeczny :)
> doskonale wiesz przecież
> że meritum
> kiedy jeszcze fundament nie okrzepł
> to "zamek na piasku" :)
> \|/
> re:

PS. Ty też w końcu musisz zrozumieć i odczuć przesłanie
które kiedyś ksRobak Ci ogłosił:
"nie walka a rywalizacja"
TO JEST HUMANITARYZM i to odróżnia nas od zwierząt :)

PSS. mowa oczywiście o uczciwej rywalizacji
(porównaj: uczciwa konkurencja) ;D

\|/
re:


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-09-25 16:02:28

Temat: Re: PROFANACJA WARTOŚCI - część I
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


A więc...

Część druga czeka. To, traktuję jako przerywnik, widoczek z okna czy
jak tam to się nazywa, na polanę...
Świetnie jest. Piękno.

Doceniam (jeśli mi wolno) zdolności dyplomatyczno-negocjacyjne Asi
.jbaskab. Gdyby takie zdolności miały szansę wejść w skład elementów
^rozwijanych^ w trakcie Ewolucji, bylibyśmy być może uratowani. To
chyba jednak specyfika kobiecego umysłu, nie do podrobienia, tak jak
nie do podrobienia jest jakakolwiek specyfika innych umysłów. Co naj-
wyżej można się uważnie przyglądać z pokorą i próbować naśladować,
wchłaniać, stosować na własnej drodze. To, co najlepsze (patrz cytat
z Bachy). Tak - spróbuję jbaskab uznać za swój autorytet w tej mierze.
Staraj się Asiu nie zawieść ;)), (choć wiem, że nie do razu Kraków...
i takie tam...:)).

Doceniam (jeśli mi wolno - a o ile wiem, żaden zakaz głośnego myślenia
na grupie nie obowiązuje, co więcej - jest to rzecz nad wyraz powszechna
w pełnym spektrum intensywności i kolorytu), wysiłek sylvio [TŻPG]
blokujący, jak się wydaje, wariant hurra fałszywego optymizmu, i chęci
gromkiego wyrwania patyka niepokoju ze ścieżki. Na tym tle widać
powierzchowność, płyciznę słów szczególnie jednego autora, który
(dobrze o tym wie) jest tytułowym adresatem wątku. Ale o tym potem...

Fajne jest wywołanie do tablicy analogii szachów. Gdyby szachy potrafiły
mówić, powiedziałyby jednak o wiele więcej o sobie i o tym jak to widzą.
Sądzę, że analogię należy wyposażyć w dwa atrybuty, znane już tutaj
skądinąd: "wielomózg" i "netorozumienie"... Wówczas stanie się jasne, że
jest to "gra", w której nie wszyscy uczestniczą posługując się tym samym
zestawem reguł. Co więcej - każdy z "graczy" używa tu własnego zestawu
figur (rzeźbionych własnoręcznie na własną modłę i wg własnego smaku),
które wcale nie są do siebie podobne, mimo iż usiłuje się je nazywać tak
samo. Co więcej - sama szachownica z figurami, nie dość, że jest multi-
szachownicą (a więc hi.symultana), to jeszcze "granie" odbywa się tylko
z zawiązanymi oczyma - na podstawie tego, co "gracze" szepczą do siebie
"ustnie". Co więcej - szepczą nie tylko gracze, ale i widzowie - a wśród
tych są również kibice, podglądacze i podpowiadacze (podszeptywacze)!!
No i na końcu - "szept" jest jedynie zestawem zgaszonych pikseli na
luminoforze ekranu monitora, a z umiejętnością czytania też bywa różnie.
Jest to więc w sumie jeden wielki bal _interpretatorów_, gdyż żaden
z uczestników nie dysponuje niczym więcej niż pozostali a równocześnie
każdy dysponuje czymś innym.
Nie liczę już oczywiście naturalnych zdolności (predyspozycji / treningu)
i zamiłowania do szachów, które są zdaje się w populacji dość zróżnico-
wane i nikt się z tego powodu nie burzy. Droga jest otwarta.

Łukasz ma rację, mówiąc że szanse są nierówne - o tyle, o ile wyeliminu-
jemy coś, co nazywa się banalnie "rozwojem". Bo widzisz Łukaszu N...
Moim zdaniem wszyscy mają te same szanse na rozwój własnego myślenia
(mówiąc humanitarnie). Mają, o ile uchwycą znaczenie zwrotu _pokora_
_przed_nieznanym_. Jeśli taki zwrot jest im obcy (a trzeba przyznać - jest
to zjawisko fatalnie powszechne i mające tendencję narastającą, o czym
pośrednio jest ten wątek), rzecz sprowadza się do zakładania klapek na oczy
i filtrów na umysły, odrzucających przeszłość, jako _źródło_mocy_kultur_.
A to jest oczywisty błąd. W samej definicji słowa "rozwój" znajduje się
więcej wskazówek, niżby się można było spodziewać. A słowo to jest
JEDYNĄ pewną wskazówką, jaką ludzkość otrzymuje od Natury
(lub Boga, jeśli wolisz).

Każdy ambitny, który nie potrafi unieść się ponad własną egzystencję -
okres tych kilkudziesięciu obrotów Ziemi wokół Słońca jakie ma szansę
twórczo poistnieć, przestaje być ambitnym w skali Słońca i Ziemi.
Każdy ambitny, który nie potrafi unieść się ponad tę tutaj, wirtualną,
symultaniczną partię multiszach(r)ów, przestaje być ambitny w skali
własnego życia. A brak ambicji w zakresie rozwoju - oznacza regres.

Problem w tym, że unosić chciałby się każdy (grać tę multisymultanę
w sposób twórczy), a proste i łatwe toto nie jest. Unosić się, to z jednej
strony znaczy doskonalić, a z drugiej - potwierdzać. Jeśli więc ktokolwiek
namawia kogokolwiek do unoszenia (rozwoju), musi się liczyć z tym, że
na porządku dziennym będą próby potwierdzania uniesień, a więc kreacje
stanu zatrzymanego (fotografie) w postaci postów na publiczną GD. Nawet
więc najbardziej ambitni mogą jedynie przysyłać tu obrazy własnych status
quo i dopiero zestawienie tych obrazów ze sobą w dłuższym czasie daje
pogląd, czy mamy do czynienia ze stagnacją, regresem czy jednak z rozwojem.

Często więc - nawet u najbardziej ambitnych (chylę czoła!!!) - zdarza się
wchodzenie do jeziora o nieznanej głębokości za pośrednictwem drabinki
o jednym, bądź dwóch szczeblach (jak na szczudłach). Nie dziwi więc
nieprzyjemne w sumie poczucie umoczenia... No ale... każdy sam sobie
musi podkładać coś pod pupę - jeśli nie wyższe szczeble drabiny, to ...

Na zakończenie tej części (bo widzę że papiur się kończy) wrócę jeszcze
na chwilę do zarzutu Asi.jbaskab. W pewnym sensie jest on słuszny.
Niedobry All, na wstępie dokonuje jakby podziału jakby uczestników
na jakby śmiertelników i jakby taterników. Jaki jest tego skutek?
Ano - emocje. Fura emocji. Próby identyfikacyjne. Wyciąganie własnych
fotografii i przymierzanie ich do proponowanej trasy. Pasuje? Nie pasuje?
Jeśli nie pasuje - to są trzy drogi. Zmiąć plan trasy i wyrzucić do kubła.
Jeśli jest niepewność - zdystansować się, odczekać, nie wydawać pochop-
nych opinii - a nuż coś w tym jest, na czym można skorzystać...
Jeśli jest absolutna pewność - do kubła. I szlus :)) - do małpiego gaju.

cdn.

pozdrawiam
All

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-09-25 16:58:55

Temat: Re: PROFANACJA WARTOŚCI - część I
Od: "ksRobak" <e...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl>
news:bkvam7.3vs8gkr.1@ghost.ha27b9cda.invalid...

> A więc...
> [...]
> cdn.
>
> pozdrawiam
> All

Wiesz Przyjacielu poruszyłeś bardzo ważne z punktu widzenia
ROZWOJU - zagadnienie. :-)

Czy historię dnia dzisiejszego tworzą historycy cz wydarzenia?
Czy dzieła sztuki tworzą artyści czy krytycy?
Czy naukę tworzy życie czy hipotezy?

Znając odpowiedź na te pytania łatwiej będzie
innym Grupowiczom zrozumieć Twój post
tzn.
czy lepiej uczestniczyć czy byc biernym
czy lepiej małpować czy mieć swoje zdanie. :-)

pozdrawiam Serdecznie
Twój osobisty robal ;)
\|/
re:



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-09-25 17:06:30

Temat: Re: PROFANACJA WARTOŚCI - część I
Od: "uzus" <u...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

.. z Gormenghast <p...@p...onet.pl> napisał(a):

>
> Po zagłębieniu się w ciszy, z oddalenia od jazgotu grupy, proponuję
> kolejną półkę skalną dla wspinaczy psp (kumpli ze wspinu -
> jak to mówi mój synek omc doktorant;). Idziesz UGD?
>
> Narobiło się. Ale każde narobienie ma swoje niebywałe walory. Oczy-
> wiście tylko dla wybranych, uważnych, refleksyjnych, dostrzegających
> w każdym narobieniu, szansę na własny rozwój. A więc dla tych, którzy
> w rozwoju jako takim, widzą wartość nadrzędną i, co ważniejsze,
> nieskończoną (w znaczeniu - nieustającą). O zatrzymaniach (fotografiach)
> i ich niebezpieczeństwach mówiłem przy okazji poprzednich tras wspi-
> naczkowych.
>
> Wymiarem znaczącym dla _naszego_ rozwoju_grupowego_, wbrew
> fanatycznym przeciwnikom (zaprzeczaczom) jego istnienia, jest prakty-
> czne wycofanie się z akcji JeTa, który (co mówiłem wiele razy), dla
> mnie samego (i zapewne nie tylko) był lokalnym szczytem intelektualnej
> podniety - a dla wielu innych betonową ścianą ich własnych niemożności
> (niech się nikt nie obraża - nie jest moim celem generowanie agresji).
> Niestety, przekaz JeTa, nie został tu odczytany prawidłowo, bo jest to
> fizycznie, lub też biologicznie niemożliwe (z małymi nadal wyjątkami, żeby
> nie być brutalnym) - został niejako sprofanowany poprzez upowszech-
> nienie się stosowanych przez niego terminów i metod oddziaływania na
> środowisko. Profanacja - to nierozumne zbeszczeszczenie. Inaczej
> mówiąc - popis ignorancji, o który tym łatwiej, im szczyt poznania jest
> bardziej niedosiężny, ginący we mgle ponad rozumami (patrz: "traktat
> o lejkach" - http://www.psphome.htc.net.pl/wybrane_all.html#lejek
)
> Do procesu upowszechniania się terminu "małpa vel szympans" - jako
> synonimu najczęściej reprezentowanego na grupie i nie tylko, sposobu
> myślenia, przyczynił się głównie jeden, czarno-biały osobnik, szermując
> terminem na prawo i lewo bez jakichkolwiek wyjaśnień jego rozumienia.
> Jest to inny, moim zdaniem, rodzaj terroru ulicznego - nieudolna kopia tego,
> czym przez lata karmił grupę JeT. Różnica jest jednak zasadnicza.
> Terror, poparty wykładem (choćby najbardziej niezrozumiałym) jest ter-
> rorem twórczym. Wykłady JeTa, jak żadne inne, zawierały masę przy-
> kładów, masę materiału porównawczego, pobudzającego do refleksji.
> Niezależnie od tego, iskrzyło się w nich pragnienie dotarcia do słuchaczy
> środkami, jakie uważał za stosowne oraz - co ważne - jakimi sam dys-
> ponował. A każdy ze wspinaczy dysponuje czymś innym!!
> Co więcej, w każdej chwili może to ulegać zmianie (w dość dużym zakresie).
> Tu wesprę się drobnym fragmentem z Bachy:
>
> > Zaprogramowani bowiem zostaliśmy do wypełnienia różnych celów,
> > nie tylko biologicznych ale i społecznych (w postaci ról). Cały sęk
> > w tym, aby to zróżnicowanie znalazło wspólny mianownik w postaci
> > uzupełniania się owych różnic, a nie w ich konflikcie.
>
> wyciągając z niego tylko myśl o naturalnym zróżnicowaniu osobniczym
> (bez programowania) oraz o współżyciu podporządkowanym wspólnym,
> nadrzędnym celom (wartościom). Gdybym przyjął stanowisko JeTa,
> nazwałbym Bachę szympansem powodując konflikt i niechęć tejże.
> Taki właśnie model reagowania wykreowany został jako następny po
> fazie powszechnego nierozumienia JeTa. Identyfikacja i podział na małpę
> i nie-małpę (_bez uzasadnienia_ - podkreślam) jest teraz orężem kilku
> tyranów psp (w zasadzie poprzestałbym na czarno-białym; pozostali tylko
> mizdrzą się bezrozumnie do obrazu nie-małpy w rozumieniu JeTa).
>
> A rzecz polega nie na włażeniu na wyższą półkę po plecach kolegi (jak
> jakiś, znany skądinąd pasożyt), ale na KREOWANIU słów, mogących
> być zrozumiałymi dla wielu. Czymże jest bowiem rozprzestrzeniające się
> zrozumienie, jeśli nie zbiorową mądrością grupy - społeczności? Jaki cel
> może więc przyświecać tym, którzy widzą więcej i mają nadzieję na jaką-
> kolwiek naprawę czegokolwiek, co wątpliwości identyfikacyjnych nie
> budzi - ot choćby skutków czegoś, widocznych w szkole toruńskiej?
>
> Jeśli więc zgadzamy się na istnienie zróżnicowania osobniczego i płciowego
> również w zakresie psychiki (a niezgoda jest nieporozumieniem lub głupotą),
> w takim samym stopniu musimy zgadzać się na powszechność zmian,
> powszechność ewolucji w każdym przypadku, który jeszcze nie zdążył
> skostnieć z powodów biologicznych. I nie chodzi tu o zmiany długofalowe,
> liczone w stuleciach, ale zmiany dynamiczne, często z dnia na dzień
> (patrz: http://www.psphome.htc.net.pl/wybrane_all.html#pspal
p)
> Nieświadomość powszechności tych zmian - moim zdaniem leży u podstaw
> wszystkich destrukcyjnych zjawisk, w tym destruktywnej, pozornej lub
> pozorowanej rywalizacji, nadawania sobie nawzajem wirtualnych orderów
> z napisem "autorytet", zwalczania ich - a jakże, i całej masy zjawisk
wtórnych
> -
> pochodnych ROZWOJU, o ile nie następują zakleszczenia (skostnienia)
> stanowisk.
> Dlaczego tak się dzieje? Ano dlatego, że generalnym błędem jest chęć
> natychmiastowego bycia "lepszym", "sprawniejszym", "doskonalszym" -
> natychmiastowego, a więc z pominięciem naturalnych procesów rozwo-
> jowych, wobec których jedyną poprawną postawą jest POKORA.
> I oczywiście nie chodzi tu o pokorę spersonalizowaną!! Chodzi o pokorę
> _przed_nieznanym_. Brak tej pokory, to jedynie dowód nierozumienia
> własnej roli w społeczeństwie i własnych, naturalnych ograniczeń.
> Czasem tylko zabawny, a czasem niepokojący.
>
> Ta potrzeba ukazywania się światu jako coś doskonałego - jest w sumie
> fatalna w skutkach. Niesie bowiem za sobą konieczność _ukrywania_ swoich
> poprzednich stanów świadomości (już, tak jakby - wstydliwych), stanów
> (nie)wiedzy - zawsze przecież ograniczonej. Ukrywanie zaś tego, niemożność
> pogodzenia się z własną ewolucyjnością, jest równoznaczne z usiłowaniem
> krętactwa, aktorstwa, oszukaństwa - maskowania tego, czym dany osobnik
> był jeszcze przed kilkoma dniami, a dziś - w drodze ewolucji - stał się
> mądrzejszy (oby!) - i już, na przykład, nie popełnia błędów wczorajszych.
>
> Tak więc... ... ... cdn.
>
> All

A czy wiesz, jak się łapie małpy?
Do dzbanów o wąskich gardłach
Na wabia, na kostkę cukru,
Którą tak łatwo ukraść
Z dzbanów o wysokich gardłach -

Wystarczy włożyć łapkę,
Chwycić w pośpiechu w garstkę,
Z uciechy śmiechem parsknąć
I dostać się w pułapke.

Takie to małpie szczęście:
Patrzeć na świat pogodnie,
Zaciskać kostkę w pięści,
Której się nie wyciągnie...

Cóż robić?
Próbować siłą? Dzban nie odmieni kształtu.
Wypuścić cukier? Zaprzeć się samej siebie?

Tak właśnie, mój drogi, łapie się małpy.
Ale cóż to nas obchodzi,
Przecież jesteśmy ludźmi.

uzus


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3 . 4


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

płacz
Sofi do KOMINKA
Lonnie Athens
Szukanie partnera / partnerki - jak lepiej...???
Powtórne związki

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »