Witam!
Oczyma wyobraźni już widzę dyszące chęcią zbrodni palce na klawiaturze
stałych bywalców (bywalczynie ;-) listy po przeczytaniu tematu, hihi :-)))
A chodzi o to, że:
Od pewnego czasu (3 miesiące...?) Jestem stałym czytelnikiem listym, i
"wykorzystuję" ją (a w zasadzie Was) dość zacięcie - mianowicie kopiuję
sobie wszystkie przepisy do pliczku Przepisy.doc.... Plik rośnie i
rośnie.... Przepisy oczywiście są wykorzystywane...
Aż ostatniego czasu naszła mnie ochota na pizzę... No więc biorę "archiwum"
i szukam... no i ładnie znalazłem 3 przepisy...
O ile po przeczytaniu drugiego stwierdziłem, że: "gdzieś już to
widziałem....", to trzeci mnie upewnił w podejrzeniach, że przepisy te są
identyczne :-))))
A dlaczego to piszę...? Dla wniosków:
A) Cierpliwość grupowiczów nie zna granic (nawet w temacie pizzy, mimo
małych oporów)
B) Trzeba uważać na to co się kopiuje
C) Przepis podawany x razy musi być rewelacyjny, i tak rzeczywiście było -
poezja, kruchy spód, puszysta góra... chylę czoła przed autorem (autorką ;-)

Dla podpowiedzi wkleję przepis...
.........no dobra, dobra, pierwsze 3 linijki, żeby nikogo nie drażnić ;-)))

"Ciasto na pizzę po upieczeniu powinno łączyć kruchość spodniej warstwy z
delikatna puchatością warstwy tuz spod nadzienia.
Ciasto zaczynam od wyrobienia mąki z solą, drożdżami i wodą - wody dodaje
tyle, by otrzymać ciasto o średniej twardości - tak by plastycznie układało
się pod rękoma. ....."

Już wiecie o jaki przepis chodzi? ;-)

Pozdrawiam wszystkich w ten dziwny a jednak przyjemny pomiędzyświąteczny
dzień.

Łukasz

P.S. A może ktoś chce cały przepis? :-))))