« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2015-04-01 11:20:40
Temat: Re: Pojemniki z tworzywa a kontakt z tłuszczami.W dniu 2015-03-31 o 23:49, Jarosław Sokołowski pisze:
> Ale to "poza" służy *wyłącznie* identyfikacji na potrzeby recyklingu,
> żadnych wniosków co do kontaktu z żywnością nie należy z tego wyciągać.
No niezupełnie. Wprawdzie przejrzałam wczoraj wieczorem tylko na szybko
tę dyrektywę o opakowaniach do żywności, więc moje wnioski nie muszą być
w 100% słuszne, ale: pojawia się tam coś o oznakowaniu "drogi produktu"
(nie wiem, czy dobrze zapamiętałam to sformułowanie, ale sens taki mi
się wydał). Ten symbol nie musi służyć tylko recyklingowi, ale ogólnie
oznaczeniu chemicznego składu produktu do różnych celów. Faktycznie w
dyrektywie podany jest tylko ten jeden znak (kieliszek i widelec), ale
są też wymienione szczególne substancje, które wymagają doprecyzowania.
Zresztą spojrzałam na moje plastikowe pojemniki i prawie na każdym jest
określony rodzaj tworzywa.
Tak z innej beczki - zastanawiam się, jak to się dzieje, że ludzie
narzekają i wyśmiewają wręcz unijną biurokrację, a jak przychodzi co do
czego, to oczekują bardzo ścisłych wytycznych.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2015-04-01 11:38:11
Temat: Re: Pojemniki z tworzywa a kontakt z tłuszczami.W dniu 2015-03-31 o 23:49, Jarosław Sokołowski pisze:
> To co napisano w linku wygląda na typowe mądrości ludowe (z rodzaju
> Bardzo Dużych)
Aha, a to już jest osobna sprawa. Grunt, że na opakowaniach można
znaleźć informację o rodzaju tworzywa np. polistyren, a resztę można
sobie sprawdzić samemu gdziekolwiek, w takim źródle, które się uważa za
wiarygodne.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2015-04-01 12:31:25
Temat: Re: Pojemniki z tworzywa a kontakt z tłuszczami.W dniu 01.04.2015 o 11:38, FEniks pisze:
> W dniu 2015-03-31 o 23:49, Jarosław Sokołowski pisze:
>> To co napisano w linku wygląda na typowe mądrości ludowe (z rodzaju
>> Bardzo Dużych)
>
> Aha, a to już jest osobna sprawa. Grunt, że na opakowaniach można
> znaleźć informację o rodzaju tworzywa np. polistyren, a resztę można
> sobie sprawdzić samemu gdziekolwiek, w takim źródle, które się uważa za
> wiarygodne.
>
> Ewa
Reasumując, te trzy strzałki w trójkącie oznaczają produkt nadający się
do recyklingu, a podana razem z nimi nazwa tworzywa pozwoli na dobór
odpowiedniej metody tego recyklingu.
Nie ma to nic wspólnego z dopuszczeniem lub nie tworzywa do kontaktu z
żywnością.
Oczywiście nikt Ci nie zabroni sprawdzać, czy politereftalan etylenu
nadaje się do przechowywania żywności czy nie :)
--
Wiesiaczek (dziś z DC)
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" (R)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2015-04-01 15:07:33
Temat: Re: Pojemniki z tworzywa a kontakt z tłuszczami.W dniu 2015-04-01 o 12:31, Wiesiaczek pisze:
>
> Reasumując, te trzy strzałki w trójkącie oznaczają produkt nadający
> się do recyklingu, a podana razem z nimi nazwa tworzywa pozwoli na
> dobór odpowiedniej metody tego recyklingu.
> Nie ma to nic wspólnego z dopuszczeniem lub nie tworzywa do kontaktu z
> żywnością.
> Oczywiście nikt Ci nie zabroni sprawdzać, czy politereftalan etylenu
> nadaje się do przechowywania żywności czy nie :)
Z dopuszczeniem nie ma wspólnego, ale można z tego oznaczenia
wywnioskować więcej, jeśli komuś bardzo na tym zależy, np. sprawdzić
sobie ten polistyren, bo nie jest on żadną tajemnicą. Jest tyle różnych
materiałów, że trudno sobie nawet wyobrazić, żeby na każdym opakowaniu
zaznaczali wszystkie szczegółowe informacje. Musiałaby to być chyba
jakaś wielka tabela - jakie produkty, z jaką zawartością tłuszczu,
alkoholu, ile dni, w jakiej temperaturze mogą być przechowywane.
Paranoja jakaś. Chyba że ktoś kocha biurokrację.
Natomiast ta dyrektywa o pojemnikach przeznaczonych do kontaktu z
żywnością mówi także o dodatkowych zaleceniach/uszczegółowieniach
odnośnie różnych materiałów i w załączniku wymienia ich kilkanaście,
łapie się tam właściwie wszystko. Więc niekoniecznie tylko recyklingowi
ma służyć informacja o materiale, z którego pojemnik jest wykonany .
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2015-04-01 16:32:38
Temat: Re: Pojemniki z tworzywa a kontakt z tłuszczami.Pani Ewa napisała:
>> Ale to "poza" służy *wyłącznie* identyfikacji na potrzeby recyklingu,
>> żadnych wniosków co do kontaktu z żywnością nie należy z tego wyciągać.
>
> No niezupełnie. Wprawdzie przejrzałam wczoraj wieczorem tylko na szybko
> tę dyrektywę o opakowaniach do żywności, więc moje wnioski nie muszą być
> w 100% słuszne, ale: pojawia się tam coś o oznakowaniu "drogi produktu"
> (nie wiem, czy dobrze zapamiętałam to sformułowanie, ale sens taki mi
> się wydał). Ten symbol nie musi służyć tylko recyklingowi, ale ogólnie
> oznaczeniu chemicznego składu produktu do różnych celów. Faktycznie w
> dyrektywie podany jest tylko ten jeden znak (kieliszek i widelec), ale
> są też wymienione szczególne substancje, które wymagają doprecyzowania.
> Zresztą spojrzałam na moje plastikowe pojemniki i prawie na każdym jest
> określony rodzaj tworzywa.
Dyrektywę czytałem bardzo dawno temu, niewiele szczegółów pamiętam.
"Droga produktu" kojarzy mi się z czymś innym -- prawną regulacją tego,
skąd się dana substancja wziąć mogła. I tak na przykład w przypadku
alkoholu (C2H5OH) prawodawstwo europejskie wymaga, by ten do celów
spożywczych pochodził z procesów fermentacji. Tymczasem taki sam alkohol
etylowy da się wyprodukować na drodze syntezy chemicznej. Amerykańskie
przepisy nie mają podobnych ograniczeń, więc tam można sprzedawać
legalnie wódkę zrobioną z ropy naftowej czy gazu ziemnego. Komuś może
wydać się to strasznem, lecz pamiętać trzeba, że rzecz dotyczy bardzo
prostej substanchi chemicznej, która nie ma przed nami żadnych tajemnic.
Taka syntetyczna gorzała może być nawet bardziej zbliżona do ideału
wymarzonego przez miłośników czystej, niż najlepszy nawet rektyfikat.
> Tak z innej beczki - zastanawiam się, jak to się dzieje, że ludzie
> narzekają i wyśmiewają wręcz unijną biurokrację, a jak przychodzi co
> do czego, to oczekują bardzo ścisłych wytycznych.
Ja wyśmiewam biurokrację (nie tylko unijną) oraz poszczególne dyrektywy.
Zawszę potrafię przy tym podać konkretny powód narzekania -- przeważnie
szkodliwość danej regulacji, którą da się dokładnie opisać. Szkodliwość
albo podstawową (ingerencja pogorszy sytuację zamiast polepszyć) albo
szkodliwość na etapie wykonania (oj nie tak, panowie, nie tak!). Takie
przepisy stanowią pewien procent wszystkich wydawanych, dość niewielki,
ale to one najbardzie rzucają się w w oczy. Trzeba je wyśmiewać. Więcej,
trzeba dążyć do zmiany, albo przynajmniej do znalezienia sposobu ich
neutralizacji i ominięcia.
Poza tym jest całe mnóstwo przepisów całkiem zbędnych. Takich, które
niczego nie polepszają, ale rzadko też szkodzą. Może nawet większość
należy do tej kategorii. Dlatego trzeba śmiać się po prostu z biurokracji
jako takiej. Urzędnik musi zdawać sobie sprawę z tego, jak nisko znajduje
się w strukturze społecznej. Zarękawki i do roboty -- jest od tego jak
aktor od grania, że pozwolę sobie na użycie znanej metafory. Jeśli mu
się tego nie będzie wciąż przypominać, to mu się we łbie poprzewarca,
pomyśli sobie, że jego miejsce nie w czeladnej, lecz w salonie.
No i w końcu ta ostatnia grupa -- przepisy, które wszystkim ułatwiają
życie. O tych najmniej jest do opowiedzenia, to nudne. Zapłaciliśmy za
ich powstanie, robota została wykonana, i tyle.
Oczywiście nie wolno tego mylić ze zrzędzeniem biednych istot zagubionych
we współczesnym świecie. Najśmieszniejsi są tacy, co wciąż labidzą z powodu
nastania ustalonego ładu prawnego i wzmocnienia administracji. Jednocześnie
wkładają sobie w sygnaturki tęskne wezwania do takich zmian głoszone cztery
wieki temu. Ale ludzie, którzy nie mają swojego zdania i tylko powtarzają
co im inni powiedzieli, nigdy nie będą czuć się pewni siebie.
Jarek
--
Tutaj w większości wypadków znikała wszelka logika, a zwyciężał §, dusił §,
bałwanił §, parskał §, śmiał się §, groził §, zabijał §, i nie przepuszczał
nikomu. Byli to żonglerzy praw, kapłani liter kodeksowych, pożeracze
oskarżonych, tygrysy austriackiej dżungli, wymierzający skok na oskarżonego
podług numerów paragrafów.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2015-04-01 16:38:46
Temat: Re: Pojemniki z tworzywa a kontakt z tłuszczami.Pani Ewa napisała:
> Z dopuszczeniem nie ma wspólnego, ale można z tego oznaczenia
> wywnioskować więcej, jeśli komuś bardzo na tym zależy, np. sprawdzić
> sobie ten polistyren, bo nie jest on żadną tajemnicą. Jest tyle różnych
> materiałów, że trudno sobie nawet wyobrazić, żeby na każdym opakowaniu
> zaznaczali wszystkie szczegółowe informacje. Musiałaby to być chyba
> jakaś wielka tabela - jakie produkty, z jaką zawartością tłuszczu,
> alkoholu, ile dni, w jakiej temperaturze mogą być przechowywane.
> Paranoja jakaś. Chyba że ktoś kocha biurokrację.
Tu nie chodzi o miłość do biurokracji. Jeśli już, to do technologii
i ekonomii. Normy uległy zaostrzeniu, odkąd technologia dojrzała do
tego, by tanio wytwarzać substancje, które są bezpieczne w kontakcie
z każdym rodzajem żywności. Dziś już nie mają racji bytu warunkowe
dopuszczenia. Ktoś kupi oranżadę, do butelko po niej wleje wino albo
rakiję czy inny bimber, zaszkodzi mu -- i na co nam to wszystko?
Jarek
--
Posłusznie melduję, panie lejtnant, że do tej butelki od koniaku nabrałem
trochę wody do picia. Po tym gulaszu, cośmy go wczoraj jedli, mam jeszcze
ciągle straszliwe pragnienie. Tylko że woda w tamtej pompie jest, jak pan
widzi, taka żółtawa, widać żelazista. Takie żelaziste wody są bardzo zdrowe
i pożyteczne.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2015-04-01 16:58:08
Temat: Re: Pojemniki z tworzywa a kontakt z tłuszczami.
Użytkownik "FEniks" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
news:551bb866$0$8368$65785112@news.neostrada.pl...
>W dniu 2015-03-31 o 23:49, Jarosław Sokołowski pisze:
>>> Tak z innej beczki - zastanawiam się, jak to się dzieje, że ludzie
> narzekają i wyśmiewają wręcz unijną biurokrację, a jak przychodzi co do
> czego, to oczekują bardzo ścisłych wytycznych.
>
> Ewa
>
To akurat jest bardzo proste.
Ludzie bardzo nie lubią, jeśli biurokraci określają/ograniczają im samym
sposób życia (wolno Ci robić to, a nie wolno tamtego itp.)
ale za to bardzo lubią żeby biurokraci ograniczenia te narzucali
innym (zwłaszcza producentom, usługodawcom itp.).
Typowe dla moralności Kalego.
ZZ
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2015-04-01 17:40:37
Temat: Re: Pojemniki z tworzywa a kontakt z tłuszczami.ZZZ piszzze:
>> Tak z innej beczki - zastanawiam się, jak to się dzieje, że ludzie
>> narzekają i wyśmiewają wręcz unijną biurokrację, a jak przychodzi
>> co do czego, to oczekują bardzo ścisłych wytycznych.
>
> To akurat jest bardzo proste.
> Ludzie bardzo nie lubią, jeśli biurokraci określają/ograniczają im
> samym sposób życia (wolno Ci robić to, a nie wolno tamtego itp.)
> ale za to bardzo lubią żeby biurokraci ograniczenia te narzucali
> innym (zwłaszcza producentom, usługodawcom itp.).
> Typowe dla moralności Kalego.
Nie mogę potwierdzić tak prostej zależności. Lud potrafi się buntować
nawet wtedy, gdy przepisy narzucają innym (producentom, usługodawcom)
coś, co ma służyć wygodzie tego ludu. Tak jest choćby z obowiązkiem
deklarowania dodatków w żywności, na domiar złego równiez w postaci
numerów E-ileś (co w zamyśle biurokraty miało na celu zwolnienie
zwykłego zjadacza chleba z uczenia się kilkudziesięciu języków). Nie
było obowiązku, nie było brzydkich napisów na opakowaniach, nie było
skarg. Teraz jest, że "chcą nas panie powyzabijć tymi E". O ile na
urzędników da się wyznaczyc ludzi o odpowiednim poziomie inteligencji
(byle nie za mądrych, bo w tej robocie zbyt inteligentny zwariuje), to
intelektualnego poziomu społeczeństwa szybko się nie zmieni.
Jarek
--
Jako naród my są dobre,
jako społeczeństwo nie,
Stwierdził brakarz Zdzicho Waciak
i zamówił jeszcze dwie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2015-04-01 21:40:36
Temat: Re: Pojemniki z tworzywa a kontakt z tłuszczami.W dniu 2015-04-01 o 16:32, Jarosław Sokołowski pisze:
> Poza tym jest całe mnóstwo przepisów całkiem zbędnych. Takich, które
> niczego nie polepszają, ale rzadko też szkodzą. Może nawet większość
> należy do tej kategorii. Dlatego trzeba śmiać się po prostu z
> biurokracji jako takiej. Urzędnik musi zdawać sobie sprawę z tego, jak
> nisko znajduje się w strukturze społecznej. Zarękawki i do roboty --
> jest od tego jak aktor od grania, że pozwolę sobie na użycie znanej
> metafory. Jeśli mu się tego nie będzie wciąż przypominać, to mu się we
> łbie poprzewarca, pomyśli sobie, że jego miejsce nie w czeladnej, lecz
> w salonie. No i w końcu ta ostatnia grupa -- przepisy, które wszystkim
> ułatwiają życie. O tych najmniej jest do opowiedzenia, to nudne.
> Zapłaciliśmy za ich powstanie, robota została wykonana, i tyle.
No właśnie. Według mnie krótki symbol rodzaju użytego tworzywa nie jest
nadmiarem biurokracji. Każdy na tej podstawie może sobie sprawdzić
szczegóły i nawet śledzić najnowsze doniesienia naukowców na temat
szkodliwości danej substancji.
> Ale ludzie, którzy nie mają swojego zdania i tylko powtarzają co im
> inni powiedzieli, nigdy nie będą czuć się pewni siebie.
Czasem mam wrażenie, że czują się nawet nadmiernie. Czy to działa na
zasadzie kompensacji?
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2015-04-02 01:09:05
Temat: Re: Pojemniki z tworzywa a kontakt z tłuszczami.Pani Ewa napisała:
>> No i w końcu ta ostatnia grupa -- przepisy, które wszystkim
>> ułatwiają życie. O tych najmniej jest do opowiedzenia, to nudne.
>> Zapłaciliśmy za ich powstanie, robota została wykonana, i tyle.
>
> No właśnie. Według mnie krótki symbol rodzaju użytego tworzywa
> nie jest nadmiarem biurokracji. Każdy na tej podstawie może sobie
> sprawdzić szczegóły i nawet śledzić najnowsze doniesienia naukowców
> na temat szkodliwości danej substancji.
To nie jest sytuacja, w której nadmiar informacji może być szkodliwy.
Tutaj zamieszczenie tych danych nie kosztuje nic. Trzeba tylko chcieć.
A jak nie, to być zmuszonym. I to jest własnie przykład takiego dobrego
przepisu. Jak kto wykorzysta informację, że coś jest zrobione z tego
czy innego polimeru, to już jego sprawa.
>> Ale ludzie, którzy nie mają swojego zdania i tylko powtarzają co im
>> inni powiedzieli, nigdy nie będą czuć się pewni siebie.
>
> Czasem mam wrażenie, że czują się nawet nadmiernie. Czy to działa na
> zasadzie kompensacji?
Może być całkowity brak zdolności do autorefleksji. Kompensacja też
-- co już zakłada jakąś świadomość działań. Podobnie sprawianie na
otoczeniu wrażenia pewności siebie, podczas gdy tej pewności brak.
--
Jarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |