Data: 2006-06-04 18:02:40
Temat: Poligamia to upośledzenie emocjonalne ?
Od: "Redart" <r...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W pełni sił umysłowych pozostając, niejaki Flyer w pewnym wątku naskrobał:
>> Powiem tak - nie zamierzam walczyć z poligamistami, bo mi to do niczego
>> nie jest potrzebne. Oni i tak, po pewnym czasie, odkrywają pustkę
>> emocjonalną swoich związków, tylko wtedy tak naprawdę nie wiadomo, czy
>> Pustka nie pochłonęła także i ich emocji, i czy będą w stanie stworzyć
>> głębszy emocjonalnie związek. Dla wielu z nich nie ma już ratunku i
>> muszą ciągnąć dalej tę swoją poligamię - poprzez naukę intelektualnego
>> wypierania emocji staną się intelektualnymi psychopatami, których przed
>> głebszymi emocjami będą broniły ich własne ale wyuczone mechanizmy
>> obronne.
Czyli w skrócie: poligamiści wg. Flyera stanowią łatwą do wyznaczenia
grupę osób upośledzonych emocjonalnie, tzn. nie potrafiących tworzyć
tzw. głębokich więzi emocjonalnych ;).
Flyer - nie uciekasz od stawiania radykalnych ocen. Mam więc kolejne
pytania, przy których odpowiedzi jak najbardziej pożądane jest
wyrażanie dalszych ocen ;). Zachęcam ...
Tytułem wstępu: mówiąc o poligamii, nie mówimy tu tak naprawdę o
wielożeństwie - i taki był pierwotny kontekst Twojej, Flyer, wypowiedzi.
Mowa tu o modelu:
********
jeden związek małżeński + kontakty towarzyskie w które
dopuszczony jest kontakt seksualny.
********
Ale zostańmy przy terminie poligamia, bo to proste, mając jednak
powyższą definicję w myślach.
1. Mamy parę ludzi, którzy w młodym wieku się pożenili, mają małe
dzieci i nadszedł poważny kryzys - zdrada jednego z małżonków.
Załóżmy, że osoby te nie za bardzo miały możliwość skorzystania
z profesjonalnej pomocy terapeutycznej, ale poradziły sobie z tym
kryzystem poprzez:
A. Rozwód
B. Poprzez dojście do porozumienia, w którym kluczowym elementem jest
obserwacja, że sporadyczne przygody erotyczne nie są żadną tragedią
w ich związku ani powodem do rozdzierania szat.
Która z par (A czy B) wg. Ciebie wykazała większe upośledzenie
emocjonalne ? Załóżmy, że nie byli w stanie samodzielnie dojść
do innych rozwiązań, wiecej: każde z w.w. rozwiązań było wypracowywane
w bólu i znoju.
2. Czy jest możliwe, że stosunek człowieka do kwestii monogamii/poligamii
zmienia się wraz z wiekiem i dojrzałością emocjonalną ? Czy jedynym
objawem rozwoju emocjonalnego jest przejscie od poligamii do monogamii,
czy może czasem rozwój może polegać na dojrzeniu do akceptacji poligamii ?
W szczególności: czy jest możliwe, że szczególnie radykalne obstawanie
przy monogamii w młodym wieku jest wynikiem konkretnych oczekiwań młodego
człowieka wobec związku, który ma zrealizować jego ambicję zbudowania
własnego, stabilnego i bezpiecznego domu, natomiast w późniejszym okresie
życia, kiedy zmieniają się potrzeby, musi albo znaleźć inne silne
motywy, albo ocena poligamii łagodnieje i wcale nie jest to objawem
degeneracji emocjonalnej ?
3. W kontekście podanej wyżej definicji poligamii i radykalnej oceny
takiego modelu jako wadliwy emocjonalnie, bardzo rzuca się w oczy
jednoznaczne powiązanie zjawisk:
dojrzałość emocjonalna=>seks z jedną osobą
seks z wieloma osobami=>niedojrzalość emocjonalna
Czy takie postawienie sprawy nie wydaje Ci się jednak ZBYT radykalne,
choćby dlatego, że ściśle zamyka w sobie dwie sfery, które jednak
nie są tym samym i nieprzypadkowo są badane w dużej części oddzielnie ?
Czy związanie dojrzałości emocjonalnej jako silnej funkcji "seksu
z jedną osobą" paradoksalnie nie powoduje "uprzedmiotowienia" samej
emocjonalności ? Czy w takim ujęciu pojęcie "dojrzałości emocjonalnej"
nie staje się strasznie płaskie, zdecydowanie zbyt płaskie, by pomieścić
w nim kwestie trwającego dziesiątki lat, złożonego rozwoju człowieka,
w który są wpisane niepowtarzalne, częstokroć bardzo trudne,
doświadczenia życiowe, zarówno w dzieciństwie, kiedy człowiek stoi
bezradny wobec otaczajacego świata, jak i później, kiedy musi w wielu
krokach podejmować decyzje, popełniać błędy,dokonywać ocen i wykonywać
niepowtarzalną, nigdy nie doskonałą pracę nad sobą ?
4. Wchodzenie w relacje seksualne z wieloma osobami jest wg. Ciebie
objawem niedoborów emocjonalnych.
A dlaczego nie odwrotnie ? Może to niezdolność do cieszenia się
z kontaktów seksualnych z różnymi osobami, wewnętrzny lęk przed
takimi kontaktami czy też odmawianie prawa innym do czerpania radości
z takich kontaktów(w szczególności małżonkowi) może być objawem
pewnej niedojrzałości ?
5. Czy wyobrażasz sobie, że Twoja żona po "skoku w bok" wraca w Twoje
ramiona bogatsza w doświadczenie życiowe, które działa także
na Twoją korzyść, ponieważ dzięki temu łatwiej nabrać jej dystansu
do ograniczeń Waszego związku i skupić siena wydobywaniu z niego
większego potencjału ?
|