Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Poligamia to upośledzenie emocjonalne ? Re: Poligamia to upośledzenie emocjonalne ?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Poligamia to upośledzenie emocjonalne ?

« poprzedni post następny post »
Data: 2006-06-08 14:04:35
Temat: Re: Poligamia to upośledzenie emocjonalne ?
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki

bazyli4; <e68ukt$dqi$1@news.onet.pl> :

>
> Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
> news:e672l4$apr$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
>
>
> > > Czyli w skrócie: poligamiści wg. Flyera stanowią łatwą do
> wyznaczenia
> > > grupę osób upośledzonych emocjonalnie, tzn. nie potrafiących tworzyć
> > > tzw. głębokich więzi emocjonalnych ;).
> >
> > Dokładnie.
>
> Tak jak pracujący na kilku etatach stanowią łatwą do wyznaczenia grupę
> osób upośledzonych finansowo, tzn. takich, którzy nie potrafią znaleźć
> sobie jednej, dobrze płatnej i uczciwej pracy...

Mylisz skutek z przyczyną. Przyczyną jest *deficyt* w zakresie finansów,
umiejętności, wiedzy lub możliwości. Skutkiem jest zaspokojenie potrzeb
finansowych [powiedzmy, że tak jest zawsze ;)].

Ale dobrze kombinujesz - u podłoża poligamii leży *deficyt*
doświadczania lub wywoływania emocji.

>
> > Obrońcy poligamii mnie do tego [radykalnych ocen] natchnęli szafując
> > pojęciami dojrzałość i odpowiedzialność, na uzasadnienie własnej
> > postawy. ;) Siłą rzeczy, monogamiści stali się niedojrzali i
> > nieodpowiedzialni, więc musiałem podjąć trud poprawnego nazwania
> > poligamistów. ;)
>
> Obrońcy poligamii dlatego szafują terminami 'dojrzałość' i
> 'odpowiedzialność' by uświadomić Ci, że nie tylko to, co Ty projektujesz
> w świat jest jedyne, słuszne i zbawienne...

Nie ja pierwszy zacząłem - znaczy to tylko tyle, że obrońcy poligamii
przewidują moje *przyszłe* posunięcia i wysuwają jako pierwsi
kontrargumenty. A to znaczy, że po mojemu jest to tzw. "prostowanie
intencji", w którym używane pojęcia są jedynie środkiem i nie posiadają
znaczenia użytecznego.

> > To też nie do końca. Odrzuć "związek małżeński" - w znanych mi
> > przypadkach poligamii tak naprawdę występuje monogamia - żony są
> > traktowane jako "zło konieczne", a zachowania małżeńskie jak czysty
> > proces "unikania kary", zachowania "status quo", "obrony" bądź
> > otrzymywania "korzyści".
>
> Ratuje Cię: 'w znanych mi przypadkach' ;o)

A nie napisałem tego? Ty bazyli4 doszedłeś do takiej wprawy w wypieraniu
swoich emocji na drodze rozumowej, że możesz równie dobrze napisać, że
tak nie jest, ale w moich oczach straciłeś wiarygodność do wypowiadania
takich sądów o sobie. ;)

> > 1. partner małżeński + jeden partner towarzysko-seksualny --> mz. to
> > bardziej wskazuje na rozpad związku, a nie na tendencje poligamiczne.
> > Choć taki schemat prowadzi do ambiwalencji i próby jej zażegnania i
> > może stanowić element procesu prowadzący do zachowań w pkt. 2.
>
> Mnie na tendencje poligamiczne, jeśli to trwałe, maskowane przez
> zachowania narzucone kulturowo na jeden i na drugi związek... oba mogą
> przetrwać dziesiątki lat... jeśli sąsiedzi i kultura na to pozwolą...

I co z tego?

>
>
> > 2. partner małżeński + wiele równoczesnych i/lub krótkotrwałych
> > partnerów towarzysko-seksualnych --> dalej będę się wypowiadał
> wyłącznie
> > w odniesieniu do tego schematu.
>
> To ruja i poróbstwo ;o)
> Choć czemu zabraniać i takiego stylu życia?

Nie zabraniam. Ale nie wiem dlaczego alkoholik ma mi wmawiać, że jestem
zły, bo nie piję nałogowo? Chce pić, to niech pije, ale dlaczego ja mam
uczetniczyć w jego piciu? Bo będzie miał towarzystwo i wymówkę, że nie
tylko on pije? ;)

> > Ani A ani B - para pierwsza wszystko przekreśliła, para druga
> > strywializowała problem i usankcjonowała zachowanie, czyli uciekła od
> > jego rozwiązania i wyciagnięcia z niego wniosków i/lub konsekwencji.
> To
> > co pisałem wcześniej - "zdarzyła się kradzież, to choć będziemy od
> teraz
> > kradli".
>
> W przypadku pary drugiej sugerujesz zachowanie typu: zdarzyła się
> kradzież więc do końca życia płaczmy nad portfelem i pieńmy się w
> sądach, a nuż odnajdą sprawcę... szkoda życia moim zdaniem, za piękne
> jest...

Nie, sugeruję to co Ty robisz - usankcjonowanie i trywializację
sytuacji. Przypadki się zdarzają i można je jakoś zaakceptować, ale nie
na drodze trywializacji, usankcjonowania i zgody na ich powtarzanie.

> > Odpowiadam - stosunek do poligamii może się zmienić, ale jest to
> > niezależne od wieku. Natomiast jest to objaw degeneracji
> > odczuwania/posiadania emocji. Te emocje stają się płytsze lub lepiej
> > wyciszane i taka osoba potrzebuje coraz to nowych i silnych
> "podniet" -
> > traktuje partnerów przedmiotowo, bo na traktowanie "podmiotowe" jest z
> > nimi zbyt krótko.
>
> Odpowiadam, jeśli nie potrafisz traktować 'podmiotowo' człowieka, z
> którym jesteś lub obok którego jesteś po raz pierwszy to się nie łudź,

Bzdura. Jeżeli po raz pierwszy, to zależy od sytuacji i roli takiej
osoby.

> że po wielu latach nagle Ci się to zmieni. 'Przedmiot' zawsze pozostaje
> przedmiotem, żebyśmy go nie wiem jak kochali, podmiot zaś pozostaje
> podmiotem nawet jeśli będziemy pragnęli jego śmierci... to sprawa wizji
> świata danej od natury... że przytoczę słowa któregoś z 'Widzących':

Tia. Mądrości poligamisty.

> > prawidłowy odbiór emocji i ich interpretacja w krótkim i długim
> okresie
> > czasu --> seks z jedną osobą
> > nieprawidłowy odbiór emocji i nieprawidłowa [i/lub doraźna i
> > fragmentaryczna] ich interpretacja w krótkim i długim okresie
> czasie -->
> > seks z wieloma osobami
>
> To tylko jedna z wizji, zapomniałeś o alternatywach ;o)

Nie ma alternatyw.

> > Ale skoro tak się domagasz - faktycznie poligamiści są niedojrzali
> > emocjonalnie, bo racjonalizm/rozum służy im jedynie do
> usprawiedliwiania
> > swoich zachowań, ucieczki przed winą i "niezręcznymi" sytuacjami oraz
> do
> > ich [zachowań] wplecenia w scenariusz związku - ale to w odniesieniu
> do
> > wariantu 1 - patrz poniżej.
>
> Spotykamy w życiu wiele osób które pozostają do nas w różnym stosunku,
> jak i my do nich. Gdyby nie istniał czas, miałbyś rację, a tak "skoro
> się domagasz - faktycznie monogamiści są niedojrzali emocjonalnie, bo
> racjonalizm/rozum słuzy im jedynie do usprawiedliwiania swoich zachowań,
> ucieczki przed winą [lepiej zostaję z tą jedną, po co mam brać sobie na
> łeb następne, cóż, że ją krzywdzę, wszak jestem żonaty - bazyli4] i
> 'niezręcznymi' sytuacjami oraz do ich [zachowań] wplecenia w scenariusz
> związku"...

Nie "ucieczka przed winą" ale "odpowiedzialność za drugą osobę".

Skoro grzecznie prosisz i posługujesz się pojęciem "dojrzałości":

"Niedojrzałość psychoseksualna, infantylizm seksualny. Stan osoby
sprawnej fizycznie i intelektualnie, lecz nie na tyle ukształtowanej, by
móc prawidłowo pełnić rolę seksualną. Charakteryzuje ją przewaga postaw
i zachowań emocjonalnych nad racjonalnymi, słabe poczucie
odpowiedzialności, preferowanie zachowań seksualnych właściwych dla
wieku młodzieńczego.

Hasło opracowano na podstawie „Słownika Encyklopedycznego Miłość i Seks”
Wydawnictwa Europa. Autor - Lew Starowicz. ISBN 83-87977-17-9. Rok
wydania 1999."

I teraz zgadnij, w czym sprzeczny jest twój tekst z definicją. To co Ty
opisałeś to właśnie słownikowa postawa świadcząca o dojrzałości
psychoseksualnej.

> > A deficyt mógł się wziąć ze zbyt częstego powtarzania danej sytuacji
> > [efekt uzależnienienia fizjologicznego 1.] albo
> > *ze_zbyt_wysokiej_kontroli_rozumowej_emocji* [2.].
>
> Tu masz rację, łatwiej poderwać sto kobiet w sto dni niż żyć z jedną
> przez te sto...

Skoro nie umiesz.

> > Słuchaj - to ja studiowałem na zarządzaniu i marketingu - pkt. 4 i 5
> to
> > "mowa trawa". Nie ucz ojca dzieci robić. ;)
>
> Aaaaa. to dlatego masz taki dziwny odbiór rzeczywistości ;o)

Nie, odbiór mam prawidłowy - nie nadaje się na marketingowca. Ale ściemy
Redarta mogą mnie co najwyżej wkurzać.

> > A co do żony - no cóż - większość z jej doświadczeń będzie użyteczna
> > *tylko_dla_niej* , może się też zrelaksuje i wypocznie *ode_mnie* . To
> > tak jak z facetami chodzącymi do agencji towarzyskich - nie sądzę,
> żeby
> > ich doświadczenia miały wpływ na ich związek - oni chodzą tam dla
> innych
> > kobiet, żeby sobie z nimi zrobić dobrze - żona/partnera chyba nie
> > wyciąga z tego układu korzyści.
>
> Czasami wyciąga, ale tu się nie wypowiem z braku głębszego
> doświadczenia...

Nie zauważyłem obserwując znane mi przypadki - kochanka to kochanka,
żona to żona - jedna służy do rozrywek, druga do pracy. ;)

Flyer

 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
08.06 Flyer
08.06 cbnet
08.06 Vicky
08.06 bazyli4
08.06 bazyli4
08.06 bazyli4
08.06 el Guapo
08.06 Vicky
08.06 es_
09.06 cbnet
09.06 Vicky
09.06 bazyli4
09.06 bazyli4
09.06 es_
09.06 es_
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6
Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????
Jak Ursula ze szprycerami interesik zrobiła. ?
Naukowy dowód istnienia Boga.
Aktualizacja hasła dla Polski.
Kup pan elektryka ?
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Senet parts 1-3
Senet parts 1-3
Chess
Chess
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6