« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2001-01-29 10:24:02
Temat: Re: Prawo do smierci...Użytkownik "Manta" <x...@k...net.pl> napisał w wiadomości
news:94s5pj$52m$1@news.polbox.pl...
> Poza tym nie traktujmy wszystkich poza nami samymi jak idiotow. 'Nie mozna
> zalegalizowac narkotykow, bo wszyscy sie w to wpieprza'. Tak samo mozna
> powiedziec, ze nie mozna dac ludziom wolnosci, bo sa na ogol za glupi by
> niej
> skorzystac. Nie sa. A nawet jakby byli, nie wolno czynic z nich
niewolnikow
> 'dla ich dobra'.
masz moje pelne poparcie...
nie nawidze jak ktos robi cos 'dla mojego dobra'... heh..
pozdrawiam
Sebbie
www.sebbie.z.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2001-01-29 10:24:10
Temat: Re: Prawo do smierci...hejak
Użytkownik Manta <x...@k...net.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych na
pisał:94s5pj$52m$...@n...polbox.pl...
>
> Sluchajcie - wszyscy milczaco przyjmujemy zalozenie, ze panstwo POWINNO
> wychowywac ludzi. Ze jest jakies 'obiektywnie' dobre zycie ('telewizor,
> meble,
> maly fiat') i panstwo powinno pilnowac, zeby ludzie byli do niego
> dopasowani.
> A teraz male pytanie: jestem pelnoletni i chce popelnic samobojstwo. Mozec
ie
> mnie zalowac, odradzac mi, starc sie pomoc itp. - ale nikt chyba nie neguj
e
> mojego PRAWA do zroboienia tego, mojego prawa do decydowania o swoim
> ciele i o swoim zyciu. Jestem jego wylacznym, suwerennym wlascicielem i
> kwita.
jestes. mozesz to zrobic na 100 sposobow, pod warunkiem ze nie wmieszasz w t
o innych - to twoja sprawa, fakt ( no rodzina i przyjaciele troszke sie moze
zmartwia, ale co to w koncu to TWOJE zycie, prawda ? )
> Prawda? No, prawda. OK - to dlaczego moge sie powiesic, a nie moge zabic s
ie
> uzaleznieniem? Dlaczego panstwo chce/ma decydowac, co moge jesc, a czego
> nie?
> Czy moje cialo jest moja wlasnoscia, czy wlasnoscia panstwa? Jesli moja, t
o
> mam
> prawo jesc i cpac, co chce (nie ograniczam w ten sposob niczyich praw i
> nikomu
> nie wyrzadzam krzywdy, jesli szkodze - to wylacznie sobie i na wlasne
> zyczenie).
> Jesli panstwa, to jestem niewolnikiem - i bronicie ustroju niewolniczego.
a ja mysle ze to po prostu stopniowanie dostepu do niebezpieczenstw .. bo ty
wezmiesz sobie dzialke, ktora kupisz na bazarze, ale moze tez wziac ja przyp
adkiem ktos inny i co wtedy ? po to chyba jest to ograniczenie dostepu..
> Nie ma zadnych podstaw moralnych do zakazywania posiadania, produkcji
> i sprzedazy narkotykow. Uwazamy taki stan rzeczy za normalny, bo w nim
> wyroslismy - ale on nie jest normalny, tak jak nie jest normalne, zeby
> panstwo
> decydowalo, co masz mowic i myslec, a czego nie.
otoz sa !! i to powazne. moim zdaniem chodzi miedzy innymi o to, ze oprocz t
ych , ktorzy wdepna w to bagienko ( mowa o zazywaniu narkotykow) dobrowolnie
i z pelna swiadomoscia tego co robia, beda tez tacy, ktorzy zrobia to przypa
dkiem ( mimochodem z ciekawosci..itp.) i to wlasnie chroniac tych ostatnich
panstwo zakazuje legalizacji narkotykow - to jest wazny powod, tak mysle.
> Poza tym nie traktujmy wszystkich poza nami samymi jak idiotow. 'Nie mozna
> zalegalizowac narkotykow, bo wszyscy sie w to wpieprza'. Tak samo mozna
> powiedziec, ze nie mozna dac ludziom wolnosci, bo sa na ogol za glupi by
> niej
> skorzystac. Nie sa. A nawet jakby byli, nie wolno czynic z nich niewolniko
w
> 'dla ich dobra'.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2001-01-29 10:24:26
Temat: Re: Prawo do smierci...
Użytkownik "Manta" <x...@k...net.pl> napisał w wiadomości
news:94s5pj$52m$1@news.polbox.pl...
>
> Sluchajcie - wszyscy milczaco przyjmujemy zalozenie, ze panstwo POWINNO
> wychowywac ludzi. Ze jest jakies 'obiektywnie' dobre zycie ('telewizor,
> meble,
> maly fiat') i panstwo powinno pilnowac, zeby ludzie byli do niego
> dopasowani.
>
> A teraz male pytanie: jestem pelnoletni i chce popelnic samobojstwo.
Mozecie
> mnie zalowac, odradzac mi, starc sie pomoc itp. - ale nikt chyba nie
neguje
> mojego PRAWA do zroboienia tego, mojego prawa do decydowania o swoim
> ciele i o swoim zyciu. Jestem jego wylacznym, suwerennym wlascicielem i
> kwita.
> Nie ma zadnych podstaw moralnych do zakazywania posiadania, produkcji
> i sprzedazy narkotykow. Uwazamy taki stan rzeczy za normalny, bo w nim
> wyroslismy - ale on nie jest normalny, tak jak nie jest normalne, zeby
> panstwo
> decydowalo, co masz mowic i myslec, a czego nie.
Sorry - troche pocielam....
To , co prezentujesz powyzej, to czysta demagogia...
Pieknie brzmi i w dodatku odwoluje sie do podstawowych wartosci
jakie kazdy z nas pielegnuje - prawa do wolnego wyboru...
Tyle tylko, ze nawt decyzji o samobojstwie nie da sie podjac "na pewno"
- dlatego tak wielu niedoszlych samobojcow nie usiluje tego zrobic po raz
drugi...
Ty jestes dorosly, wiec Ty masz (Twoim zdaniem) prawo do eksperymentowania
na swoim zyciu. Powiedz to za 10 lat podatnikom, ktorzy beda finansowali
twoje leczenie... ( wiesz ile to kosztuje? doba na detoksie okolo 150 zl,
doba w osrodku od 40 zl w gore...)
Poslugujac sie Twoimi argumentami panstwo powinno jeszcze zalegalizowac
eutanazje .
I jeszcze jedno: nie ma takiej mozliwosci, zebys bedac uzalezniony od
narkotykow
nie robil nikomu krzywdy - sa wokol Ciebie ludzie, ktorzy Cie kochaja.,
beda ludzie, ktorych bedziesz okradal, kiedy juz nie dasz rady pracowac,
a trzeba bedzie kupic cpanie, sa (beda) ludzie, ktorych bedziesz krzywdzil
nawet
nie wiedzac o tym, bo wypalisz sie z uczuc i przestaniesz odrozniac dobro od
zla
Wiec nie pierdol przyjacielu o tym, ze masz prawo...
D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2001-01-29 10:24:37
Temat: Re: Prawo do smierci...Masz zajebista racje!!!
Jest wiele takich przykladow ale pierwszy z brzega to obowiazek jezdzenia w
zapietych pasach w samochodzie. PO JAKA CHOLERE??? Nigdy albo, jezeli juz
przez pomylke zapinam pasy, juz wiele razy zatrzymywala mnie policja i
zawsze sie mi przywalil ze jeżdze bez pasow. Ja za kazdym razem tlumacze
glupawemu policjantowi ze to moja sprawa i ze jak sie zabije to tez bedzie
moja sprawa. W ten sposob nie wyzadzam nikomu krzywdy, nie prowadze do
niebezpiecznej sytuacji na drodze itd. Mowie temu debilowi ze nigdy nie
jezdze w pasach i nie bede i ze np motocyklisci jako o wiele bardziej
narazeni na wypadek i urazy niz kierowcy samochodow tez powinni byc
przywiazani do motoru. Po tym wszystkim kazdy gliniaz przyznaje mi racje i
jeszcze nigdy nie zaplacilem za to mandatu. Co wy na to?
Taka sama sytuacja jest z narkotykami jak mozna zakazac mi palenia trawy?
Nie rozumiem tego, przeciez nie dosc ze jest zakaz ich sprzedazy debile z
AWS ustanowili zakaz posiadania narkotyku. Wiele krajow w tym Holandia ,
Belgia a niedawno Anglia ma przeciez przepisy zupelnie odwrotne. Cala Europa
idzie w innym kierunku a u nas o 180stopni. Najgorsze jest moim zdaniem to
ze te kraje juz zabranialy posiadania narkotykow i nic im to nie dalo a
legalizacja doprowadzilo do SPADKU ilosci narkomanow. Czy to nie jest piekne
? Nie oto chodzi? NIE u nas bedzie odwrotnie. Chory kraj.
--
The EaGle
The Legion of Voyagers
mailto: T...@t...pl
************************************
"Religia uwazam za zrodzona
z leku chorobe i zródlo cierpien
rodzaju ludzkiego." B. Russel
************************************
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2001-01-29 10:24:42
Temat: Re: Prawo do smierci...Manta wrote:
> Prawda? No, prawda. OK - to dlaczego moge sie powiesic, a nie moge zabic sie
> uzaleznieniem? Dlaczego panstwo chce/ma decydowac, co moge jesc, a czego
> nie?
Oj, możesz się zabić uzależnieniem i zawsze będziesz mógł. Jak już to
kiedyś napisałem (na innej grupie): kto chce się naćpać, ten się naćpa;
albo klejem, albo heroiną, albo marihuaną, albo rozpuszczalnikiem, albo
gazem do zapalniczek.
> Jesli panstwa, to jestem niewolnikiem - i bronicie ustroju niewolniczego.
W państwie nie mieszkasz sam. Obowiązują pewne normy społeczne. Jeżeli
prowo Ci nie odpowiada - wyjedź.
Podam analogiczny przykład: stosunki seksualne są w Polsce dozwolone z
osobami, które ukończyły 15 lat. Nie uważasz, że to bezsensowne
ograniczenie wolności młodszych osób? Dlaczego nie od 14? Albo 13? Albo
10? Pomyśl.
> Nie ma zadnych podstaw moralnych do zakazywania posiadania, produkcji
> i sprzedazy narkotykow.
Nie ma żadnych podstaw moralnych do zakazywania posiadania, produkcji i
używania broni chemicznej. :->
> Uwazamy taki stan rzeczy za normalny, bo w nim
> wyroslismy - ale on nie jest normalny, tak jak nie jest normalne, zeby
> panstwo decydowalo, co masz mowic i myslec, a czego nie.
Ale właśnie to narkotyki ograniczają wolną wolę. Państwu są potrzebne
(alkohol, tytoń). Kto kupuje/używa, ten wspomaga system. ;-)
> Poza tym nie traktujmy wszystkich poza nami samymi jak idiotow. 'Nie mozna
> zalegalizowac narkotykow, bo wszyscy sie w to wpieprza'. Tak samo mozna
> powiedziec, ze nie mozna dac ludziom wolnosci, bo sa na ogol za glupi by
> niej skorzystac. Nie sa.
IMHO większość jest.
> A nawet jakby byli, nie wolno czynic z nich niewolnikow
> 'dla ich dobra'.
A któż tego zabrania?
ps. Czy dasz czterolatkowi granat i powiesz, żeby nie wyjmował
zawleczki, czy może mu tego granatu nie dasz?
--
*** R Ó Ż A ***
*** & | # % | @ * | @ $ | # ***
*** \|/ \|/ \|/ \|/ ***
****=*WBiA*=|===Paweł==|='Róża'==|=Różański=|=*WBiA*
=****
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2001-01-29 10:24:49
Temat: Re: Prawo do smierci... To nie o to chodzi, ze panstwo poprzez ustawe wychowuje
ludzi. Akurat w tym wypadku duzo wazniejsza jest ochrona
ludzi: ochrona osob, ktore nie sa w stanie same podejmowac
odpowiedzialnych decyzji (np. nieletni). Czy rodzic, ktory
opiekujac sie dzieckiem zabrania mu czegos, traktuje to
dziecko jak niewolnika. Otoz nie, on czyni to dla jego
dobra, np. po to, by chronic dziecko i ma do tego pelne
prawo.
Inna sprawa jest fakt, ze panstwo musi rezolutnie
dysponowac swymi funduszami. Bardziej oplacalna jest
profilaktyka antynarkotykowa, do ktorej zaliczyc rowniez
nalezy prawo, niz zwalczanie skutkow przyjmowania
narkotykow. Ja jako podatnik wole, by moje pieniadze byly
wydane na zwalczanie dilerow, a dopiero w drugiej kolejnosci
na leczenie ich ofiar, co nie znaczy, ze ofiar nie nalezy
leczyc za pieniadze podatnika, ale mozna zmniejszyc wydakti,
zmniejszajac liczbe potencjalnych narkomanow.
Swoja droga panstwo powinno pilnowac, by ludzie
zachowywali sie w granicach okreslonych norm, poniewaz te
normy sa potrzebne dla pokojowego istnienia spoleczenstw.
Jesli ktos jest tym tematem zainteresowany, to odsylam do
teorii panstwa i prawa :). Bardzo dobrze aspekt ten
(potrzebe norm) zakresla Hobbes.
Takze bledne jest Towje twierdzenie, iz nie neguje
Twojego prawa do smierci. Ja je neguje, a to juz obala
falszywosc Twojego twierdzenie, ze nikt. Znalazl sie ktos i
znajdzie sie pewnie wielu innych. Owszem prawo panstwowe
pozwala Ci na samobojstwo, ale dlatego, ze jest ono wynikiem
spolecznego kompromisu. Ja pozwalam Ci na samobojstwo, Ty
pozwol wychowac mi dzieci bez stycznosci z narkotykami.
Natomiast moralnie nie masz prawa tego czynic, Moge Ci
wspolczuc, ze chcesz to uczynic, moge starac sie to
zrozumiec, dlaczego cos takiego chialbys uczynic, natomiast
nigdy sie na to nie zgodze. Nikt bowiem nie jest jedynym
panem samego siebie.
Zostawiajac na boku dyskusje metafizyczne, nalezy
podkreslic, ze czlowiek jest istota spoleczna, co oznacza
miedzy innymi, ze jest on zalezny od spoleczenstwa, ale
takze to, ze spoleczenstwo jest zalezne od niego. To wiec,
co czyni on z soba, nie jest dla spoleczenstwa, dla jego
ogolnego zdrowia obojetne.
Napisales, ze szkodzisz wylacznie sobie. A marnowana
kasa, o ktorej juz pisalem, a zachwiane poczucie mojego
bezpieczenstwa, gdy ide ulica i przechodzi obok mnie
zataczajcy sie narkoman, a wywolywanie niesmaku
estetycznego, gdy jade tramwajem, a podchodzi do mnie
smierdzacy narkoman i prosi o kilka groszy, a strach
rodzicow, ktorzy posylajac dziecko do szkoly nie maja
pewnosci, ze nie zostanie ono narkomanem, ze nie zacznie
brac. To kilka przykladow tego, iz narkoman nie jest
problemem tylko dla samego siebie.
Narkomania bardzo czesto prowadzi do przedwczesnej
smierci, a podtruwanie, czyli stopniowe podawanie dawek
trucizny jest w prawie polskim zakazane. Taki czlowiek jest
zwyklym mordercom, posrednim, ale mordercom. Wiesz, w
przypadku pewnych zbrodni spoleczenstwo zastanawia sie nad
przywroceniem kary smierci. Nie jestem pewien, czy rowniez
produkcja i kierownie sprzedaza narkotykow (nie mowie teraz
o zwyklych sprzedawczykach) powinny byc zagrozone ta kara.
Moze gdyby polecialo kilka glow, inne by sie troche bardziej
baly. Argument o tym, ze kara smierci nie likwiduje
problemu, w tym wypadku by nie istnial. Moze nadal
istnieliby producenci narkotykow, ale musieliby sie dobrze
kryc, a wiec nie znaliby wszyscy glupiusich sprzedawczykow,
ktorych mozna spotkac w szkole czy w dyskotece. W ten sposob
nie zlikwidowanoby narkomani, ale znacznie ograniczonoby
zagrozenie. Mniejsze zagrozenie, mniej uzaleznionych, mniej
wydatkow na leczenie uzaleznien, bogatsze panstwo. No i
wracam do tematu, dlaczego panstwo moze zakazywac produkcji
i sprzedazy narkotykow.
Pozdrawiam
Kemal
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2001-01-29 10:24:56
Temat: Re: Prawo do smierci...
Użytkownik Manta <x...@k...net.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:94s5pj$52m$...@n...polbox.pl...
> Prawda? No, prawda. OK - to dlaczego moge sie powiesic, a nie moge zabic
sie
> uzaleznieniem? Dlaczego panstwo chce/ma decydowac, co moge jesc, a czego
> nie?
> Czy moje cialo jest moja wlasnoscia, czy wlasnoscia panstwa? Jesli moja,
to
> mam
> prawo jesc i cpac, co chce (nie ograniczam w ten sposob niczyich praw i
> nikomu
> nie wyrzadzam krzywdy, jesli szkodze - to wylacznie sobie i na wlasne
> zyczenie).
Widzisz moj drogi dobrze mowisz ale przemawia przez Cibie wiele egoizmu.
Dlaczego tak uwazam:
Chcac decydowac w 100% za siebie to w podawanych przykladach musialbys byc
jedym mieszkancem swojej wyspy.
Zyjemy w spoleczenstwie, w panstwie (co prawda system pozostawia wiele,
wiele do zyczenia) ale patrza na Ciebie inni ludzie.
W spoleczenstwie jest tak (a czlowiek jest istota spoleczna) ze trzeba
liczyc sie z innymi ludzmi chociaz nie ma sie z nimi bezposredniego zwiazku.
Czlowiek sila rzeczy caly czas cos "malpuje", powtarza w jakims stopniu
modele zachowan uczy sie i na ich podstawie rozwija.
Gdyby tak kazdy chcial i potrafil pokazywac swoja niezaleznosc trabiac wokol
mam was w d. bo jestem soba to jak sadzisz jak ludzkosc by sie rozwinela ?
Mamy wolna wole aby decydowac i nalezy ja szanowac bo pozwala Ci ona wybrac.
Zawsze jednak jest jakis wzor, odnosnik, czy cel.
Jezeli czyims celem jest "ja, bo to ja" ...?
Kazdemu nie jest latwo ale gdzie tu sens..
Jesli ktos chce sobie pocpac ok niech to robi jak taki mocny (zakladajac ze
zna temat), ale ogolnie jest to fe , wiec wydaje mi sie ze nalezaloby sie
odizolowac i poprzezywac samemu albo wsrod podobnych by nie gorszyc kogos
swa niezaleznoscia.
A-sky
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2001-01-29 10:25:02
Temat: Re: Prawo do smierci...
Użytkownik Manta <x...@k...net.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:94s5pj$52m$...@n...polbox.pl...
> Prawda? No, prawda. OK - to dlaczego moge sie powiesic, a nie moge zabic
sie
> uzaleznieniem? Dlaczego panstwo chce/ma decydowac, co moge jesc, a czego
> nie?
> Czy moje cialo jest moja wlasnoscia, czy wlasnoscia panstwa? Jesli moja,
to
> mam
> prawo jesc i cpac, co chce (nie ograniczam w ten sposob niczyich praw i
> nikomu
> nie wyrzadzam krzywdy, jesli szkodze - to wylacznie sobie i na wlasne
> zyczenie).
Widzisz moj drogi dobrze mowisz ale przemawia przez Cibie wiele egoizmu.
Dlaczego tak uwazam:
Chcac decydowac w 100% za siebie to w podawanych przykladach musialbys byc
jedym mieszkancem swojej wyspy.
Zyjemy w spoleczenstwie, w panstwie (co prawda system pozostawia wiele,
wiele do zyczenia) ale patrza na Ciebie inni ludzie.
W spoleczenstwie jest tak (a czlowiek jest istota spoleczna) ze trzeba
liczyc sie z innymi ludzmi chociaz nie ma sie z nimi bezposredniego zwiazku.
Czlowiek sila rzeczy caly czas cos "malpuje", powtarza w jakims stopniu
modele zachowan uczy sie i na ich podstawie rozwija.
Gdyby tak kazdy chcial i potrafil pokazywac swoja niezaleznosc trabiac wokol
mam was w d. bo jestem soba to jak sadzisz jak ludzkosc by sie rozwinela ?
Mamy wolna wole aby decydowac i nalezy ja szanowac bo pozwala Ci ona wybrac.
Zawsze jednak jest jakis wzor, odnosnik, czy cel.
Jezeli czyims celem jest "ja, bo to ja" ...?
Kazdemu nie jest latwo ale gdzie tu sens..
Jesli ktos chce sobie pocpac ok niech to robi jak taki mocny (zakladajac ze
zna temat), ale ogolnie jest to fe , wiec wydaje mi sie ze nalezaloby sie
odizolowac i poprzezywac samemu albo wsrod podobnych by nie gorszyc kogos
swa niezaleznoscia.
A-sky
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2001-01-29 10:25:11
Temat: Re: Prawo do smierci...Czesc
To ja mam do Ciebie pytanko. Uśmiecha Ci sie płacenie za reanimację
zaćpanych kretynów w stanie agonalnym, za leczenie chorych na raka przez
palenie fajek, za utrzymywanie ośrodków odwykowych co? podoba Ci się ten
pomysł, bo mi nieszczególnie. To nie jest tak, że pańtwo wymyśla sobie
ograniczenia żeby Ci popsuć humor. Nie ma nic za darmo, a jeżeli jest to
znaczy, ze ktoś za to zapłacił. Jeśli chorujesz i idziesz do lekarza to
płacimy za to wszyscy, podobnie jest na przykład z każdym wypadkiem
samochodowym bo kto płaci za karetki, policję, zablokowaną drogę itd,
przykłady można mnożyć, ale zawsze po części jesteś sponsorem każdego
takiego wydarzenia. Przemyśl sprawę. To na prawdę nie jest tak, ze jak cos
zrobisz to nikt inny nic z tego powodu nie odczuje. Ludziom trzeba pewne
rzeczy nakazać i zakazać dla ich własnego dobra.
Błażej B...@g...pl
Użytkownik "Manta" <x...@k...net.pl> napisał w wiadomości
news:94s5pj$52m$1@news.polbox.pl...
>
> Sluchajcie - wszyscy milczaco przyjmujemy zalozenie, ze panstwo POWINNO
> wychowywac ludzi. Ze jest jakies 'obiektywnie' dobre zycie ('telewizor,
> meble,
> maly fiat') i panstwo powinno pilnowac, zeby ludzie byli do niego
> dopasowani.
>
> A teraz male pytanie: jestem pelnoletni i chce popelnic samobojstwo.
Mozecie
> mnie zalowac, odradzac mi, starc sie pomoc itp. - ale nikt chyba nie
neguje
> mojego PRAWA do zroboienia tego, mojego prawa do decydowania o swoim
> ciele i o swoim zyciu. Jestem jego wylacznym, suwerennym wlascicielem i
> kwita.
>
> Prawda? No, prawda. OK - to dlaczego moge sie powiesic, a nie moge zabic
sie
> uzaleznieniem? Dlaczego panstwo chce/ma decydowac, co moge jesc, a czego
> nie?
> Czy moje cialo jest moja wlasnoscia, czy wlasnoscia panstwa? Jesli moja,
to
> mam
> prawo jesc i cpac, co chce (nie ograniczam w ten sposob niczyich praw i
> nikomu
> nie wyrzadzam krzywdy, jesli szkodze - to wylacznie sobie i na wlasne
> zyczenie).
> Jesli panstwa, to jestem niewolnikiem - i bronicie ustroju niewolniczego.
>
> Nie ma zadnych podstaw moralnych do zakazywania posiadania, produkcji
> i sprzedazy narkotykow. Uwazamy taki stan rzeczy za normalny, bo w nim
> wyroslismy - ale on nie jest normalny, tak jak nie jest normalne, zeby
> panstwo
> decydowalo, co masz mowic i myslec, a czego nie.
>
> Poza tym nie traktujmy wszystkich poza nami samymi jak idiotow. 'Nie mozna
> zalegalizowac narkotykow, bo wszyscy sie w to wpieprza'. Tak samo mozna
> powiedziec, ze nie mozna dac ludziom wolnosci, bo sa na ogol za glupi by
> niej
> skorzystac. Nie sa. A nawet jakby byli, nie wolno czynic z nich
niewolnikow
> 'dla ich dobra'.
>
>
> _ _
> e'm
>
>
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2001-01-29 10:25:17
Temat: Re: Prawo do smierci...Wieksze prawa czlowieka byly w starozytnosci
kazdy mogl cpac bez problemu grecy slabych i glupich zrzucali ze skaly
nawet by ciebie wyreczyli
Manta napisał(a):
> Sluchajcie - wszyscy milczaco przyjmujemy zalozenie, ze panstwo POWINNO
> wychowywac ludzi. Ze jest jakies 'obiektywnie' dobre zycie ('telewizor,
> meble,
> maly fiat') i panstwo powinno pilnowac, zeby ludzie byli do niego
> dopasowani.
>
> A teraz male pytanie: jestem pelnoletni i chce popelnic samobojstwo. Mozecie
> mnie zalowac, odradzac mi, starc sie pomoc itp. - ale nikt chyba nie neguje
> mojego PRAWA do zroboienia tego, mojego prawa do decydowania o swoim
> ciele i o swoim zyciu. Jestem jego wylacznym, suwerennym wlascicielem i
> kwita.
>
> Prawda? No, prawda. OK - to dlaczego moge sie powiesic, a nie moge zabic sie
> uzaleznieniem? Dlaczego panstwo chce/ma decydowac, co moge jesc, a czego
> nie?
> Czy moje cialo jest moja wlasnoscia, czy wlasnoscia panstwa? Jesli moja, to
> mam
> prawo jesc i cpac, co chce (nie ograniczam w ten sposob niczyich praw i
> nikomu
> nie wyrzadzam krzywdy, jesli szkodze - to wylacznie sobie i na wlasne
> zyczenie).
> Jesli panstwa, to jestem niewolnikiem - i bronicie ustroju niewolniczego.
>
> Nie ma zadnych podstaw moralnych do zakazywania posiadania, produkcji
> i sprzedazy narkotykow. Uwazamy taki stan rzeczy za normalny, bo w nim
> wyroslismy - ale on nie jest normalny, tak jak nie jest normalne, zeby
> panstwo
> decydowalo, co masz mowic i myslec, a czego nie.
>
> Poza tym nie traktujmy wszystkich poza nami samymi jak idiotow. 'Nie mozna
> zalegalizowac narkotykow, bo wszyscy sie w to wpieprza'. Tak samo mozna
> powiedziec, ze nie mozna dac ludziom wolnosci, bo sa na ogol za glupi by
> niej
> skorzystac. Nie sa. A nawet jakby byli, nie wolno czynic z nich niewolnikow
> 'dla ich dobra'.
>
> _ _
> e'm
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |