Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!newsgate.onet.p
l!niusy.onet.pl
From: "Marcin W" <w...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Problemy z przyszłymi teściami
Date: 5 Aug 2003 13:14:40 +0200
Organization: Onet.pl SA
Lines: 51
Message-ID: <3...@n...onet.pl>
NNTP-Posting-Host: newsgate.test.onet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: newsgate.onet.pl 1060082080 6078 192.168.240.245 (5 Aug 2003 11:14:40 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 5 Aug 2003 11:14:40 GMT
Content-Disposition: inline
X-Mailer: http://niusy.onet.pl
X-Forwarded-For: 81.15.236.3, 213.180.130.14
X-User-Agent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 6.0; Windows 98)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:45109
Ukryj nagłówki
Problemy z przyszłymi teściami
Witajcie, piszę bo już nie mam siły...
Około 10 mc-y temu poznałem wspaniałą kobietę, zakochaliśmy się w sobie bez
opamietania, pokochaliśmy bardzo mocno i mamy wspólne plany życiowe.
Obecnie kończę pracę magisterką w Wawrszawie, ale ze względu na problemy
mieszkaniowe, zmuszony jestem przez najbliższe dwa, może trzy miesiące mieszkać
w swoim rodzinnym Białymstoku. Moja połówka pracuje w Warszawie, rodzice kupili
jej tam teraz mieszkanie.
Moi przyszli teście są ludźmi niesamowicie konserwatywnymi. Moja narzeczona
chciała, żebyśmy razem zamieszkali, na co oni niestety nie chcą wyrazić zgody,
twierdząc, że jest to z natury złe, pozbawione zasad i jest to robienie burdelu
ze swojego zycia. Próbowała już wszelkich możliwych argumentów. W rezultacie
tych rozmów siedzę teraz w Białymstoku a ona jest 200 kilometrów ode mnie.
Chętnie wynająłbym kawalerkę, ale mnie na nią nie stać, nie mam skąd wziąć 1000-
1300zł na jej wynajęcie. Także do Warszawy mogę się swobodnie sprowadzić
dopiero jak zakończę pracę magisterką.
Ostatnio zaręczyliśmy się. Kupiłem róże, szampana i pierścionek z brylantem. Ta
decyzja była bardzo przemyślana i wielce się ucieszyłem gdy usłyszałem z jej
strony "tak". Reakcja jej rodziny była taka, że oni przecież nic nie wiedzą o
zaręczynach, tylko o tym, że my między sobą coś tam zaręczamy. Wg. nich mam
obowiązek pojechać do nich do domu rodzinnego (a mieszkają daleko na południu)
i oficjalnie prosić o rękę.
No i de fakto teraz jestem w kropce, bo tęsknię za nią niesamowicie, a ona za
mną, krew mnie zalewa, bo od początku uczucie które się między nami zrodziło
było tak silne, że widywaliśmy się dosłownie codziennie po wiele godzin...no a
teraz po tych 10-ciu miesiącach mamy się raptem widywać raz na tydzień, czy dwa
tygodnie?
Nie wiem co mam robić, może ktoś może mi wskazać jakieś rozwiązanie. Ona jest
jedynaczką i jej rodzice są bardzo zaborczy.
Jej rodzice wykorzystują fakt, że kupili jej to mieszkanie, twierdzą, że to
mieszkanie jest dla niej i jej męża (nie przyszłego męża), nawet jej matka
twierdzi, że powinniśmy się pobrać już teraz.
Dla mnie śłub to jest jeszcze coś poza miłością to jest pewne zobowiązanie, że
mam środki na utrzymanie swojej małżonki, w dzisiejszych czasach przekłada się
to na to, że mam pracę, mam pieniądze. Teraz jestem jeszcze zwykłym
studenciakiem. Ponadto nie chciałbym, żeby małżeństwo było narzucane mi przez
jej rodzinę (ani przez kogokolwiek, to ma być nasz wybór, nasza potrzeba).
Boże..co za ciemnogród, czy naprawdę same zasady mogą być ważniejsze niż sam
człowiek, jego uczucia?
Nawet braliśmy pod uwagę taki wariant, że ona podziękuje rodzicom za to
mieszkanie i wynajmiemy sobie jakąś kawalerkę...ale wtedy byłaby walka na noże,
a nie chciałbym, zeby jednak traciła kontak z rodzicami..bądź co bądź to jednak
rodzice..
Pozdrawiam Was serdecznie i mam nadzieję, że w Waszym przypadku nie będziecie
mieli takich problemów.
Marcin
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|