« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-12-12 18:50:13
Temat: Prośba o radęDługo zbierałam się do napisania na grupę , ale w końcu się zdobyłam. Jestem
bardzo dorosłą córką matki alkoholiczki. Mama po leczeni w ośrodku ( na
które poszła pod wpływem mojej presji/namowy / prośby -ale nie z własnego
przekonania ) nie dała rady i po raz kolejny znalazła się wczoraj w szpitalu
z objawami zatrucia i ogólnego zakażenia organizmu ( lekarka podejrzewa
problem z trzustką - dokładniejsze wyniki będą jutro). Oczywiście mama
okłamała lekarza prowadzącego i powiedziała , że od kwietnia nie piła .
Znajoma mamy, która od 11 lat jest tzreźwym alkoholikiem i mieszka w tym
samym mieście co mama ( ja mieszkam ok. 150 km mamy, która mieszka sama )
gorąco namawia mnie żebym na jakiś czas zerwała kontakty z mamą (nie
kontaktowała się ,nie przyjedzała ). Nie mam serca tego zrobić - ona ma mnie
tylko jedną i ja oraz moje dwie córki to cały jej świat - nie ma żadnych
zainteresowań , jest na emeryturze ). Boję się o nią , wczoraj zabrało ją
pogotowie , bo znalazł się ktoś kto je wezwał , a jeżeli będzie tak, że
nikogo nie będzie... Z drugiej strony mam ogromny żal do mojej mamy , o to
że mnie okłamuje, że się niszczy, , że nigdy nie była taką mamą jakiej
dziecko oczekuje. Nie umiem z nią rozmawiać, jadę do niej bo ją kocham, ale
jestem na nią zła i nie potrafię okazać ciepła. Mama twierdzi, że ona jest
chora ale ja nie potrafię ją zrozumieć i usprawiedliwić. W ostatnim
"Zwierciadle " był artykuł o wybaczaniu , że wybaczamy nie dla kogoś a dla
siebie - bardzo mnie "ruszył" ten artykuł i bardzo chciałam , ale nie
miałam szansy wybaczyć bo mama znowy znalazła się na pogotowiu , a potem w
szpitalu , a ja znowu w stresie gnałam samochodem do niej. Nie bardzo mnie
poznała , dzisiaj nie wiedziała co się wydarzyło. Mój post jest oczywiście
bardzo emocjonalny i długi ale reasumując :
Czy rada mamy znajomej jest słuszna
Czy powinnam próbować porozmawiać z mamą o kolejnym leczeniu w ośrodku
W ogóle jak postępować , jak żyć z tym problemem - może pomogą mi osoby,
które są w mojej sytuacji albo takie które kiedyś yły w sytuacji mojej mamy
przed nami święta , nie wyobrażam sobie świąt bez niej ale może tak trzeba -
moje myśli o tym co się z nią dzieje co ona robi ( nie w tej chwili bo jest
pod kroplówkami w szpitalu ) są zawsze czarne , zamartwiam się i zatruwam
Pozdrawiam
Iwona
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2004-12-13 20:33:00
Temat: Re: Prośba o radęDnia Sun, 12 Dec 2004 19:50:13 +0100, kubus napisał(a):
> Długo zbierałam się do napisania na grupę , ale w końcu się zdobyłam. Jestem
> bardzo dorosłą córką matki alkoholiczki. Mama po leczeni w ośrodku ( na
> które poszła pod wpływem mojej presji/namowy / prośby -ale nie z własnego
> przekonania ) nie dała rady i po raz kolejny znalazła się wczoraj w szpitalu
> z objawami zatrucia i ogólnego zakażenia organizmu ( lekarka podejrzewa
> problem z trzustką - dokładniejsze wyniki będą jutro). Oczywiście mama
> okłamała lekarza prowadzącego i powiedziała , że od kwietnia nie piła .
> Znajoma mamy, która od 11 lat jest tzreźwym alkoholikiem i mieszka w tym
> samym mieście co mama ( ja mieszkam ok. 150 km mamy, która mieszka sama )
> gorąco namawia mnie żebym na jakiś czas zerwała kontakty z mamą (nie
> kontaktowała się ,nie przyjedzała ). Nie mam serca tego zrobić - ona ma mnie
> tylko jedną i ja oraz moje dwie córki to cały jej świat - nie ma żadnych
> zainteresowań , jest na emeryturze ). Boję się o nią , wczoraj zabrało ją
> pogotowie , bo znalazł się ktoś kto je wezwał , a jeżeli będzie tak, że
> nikogo nie będzie... Z drugiej strony mam ogromny żal do mojej mamy , o to
> że mnie okłamuje, że się niszczy, , że nigdy nie była taką mamą jakiej
> dziecko oczekuje. Nie umiem z nią rozmawiać, jadę do niej bo ją kocham, ale
> jestem na nią zła i nie potrafię okazać ciepła. Mama twierdzi, że ona jest
> chora ale ja nie potrafię ją zrozumieć i usprawiedliwić. W ostatnim
> "Zwierciadle " był artykuł o wybaczaniu , że wybaczamy nie dla kogoś a dla
> siebie - bardzo mnie "ruszył" ten artykuł i bardzo chciałam , ale nie
> miałam szansy wybaczyć bo mama znowy znalazła się na pogotowiu , a potem w
> szpitalu , a ja znowu w stresie gnałam samochodem do niej. Nie bardzo mnie
> poznała , dzisiaj nie wiedziała co się wydarzyło. Mój post jest oczywiście
> bardzo emocjonalny i długi ale reasumując :
> Czy rada mamy znajomej jest słuszna
> Czy powinnam próbować porozmawiać z mamą o kolejnym leczeniu w ośrodku
> W ogóle jak postępować , jak żyć z tym problemem - może pomogą mi osoby,
> które są w mojej sytuacji albo takie które kiedyś yły w sytuacji mojej mamy
> przed nami święta , nie wyobrażam sobie świąt bez niej ale może tak trzeba -
> moje myśli o tym co się z nią dzieje co ona robi ( nie w tej chwili bo jest
> pod kroplówkami w szpitalu ) są zawsze czarne , zamartwiam się i zatruwam
> Pozdrawiam
> Iwona
Niestety rada znajomej jest dobra. W sytuacji takiej jak ta powinnaś
przestać posługiwać się sercem, ale posłusz się rozumem. Jeżeli rozłąka z
Tobą zmieni jej nastawienie do leczenia odwykowego to powinna być dla
Ciebie wystarczającym powodem do zrobienia tego - mimo, że boli.
Makrofag
--
Centrum Psychoprofilaktyki i Psychoedukacji
http://www.cpp.info.pl
http://www.cpp.info.pl/forum/
tel.(071)364-50-23 lub 364 - 33-24
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2004-12-26 03:36:07
Temat: Re: Prośba o radękubus <k...@w...pl> napisał(a):
> Długo zbierałam się do napisania na grupę , ale w końcu się zdobyłam.
Jestem
> bardzo dorosłą córką matki alkoholiczki. Mama po leczeni w ośrodku ( na
> które poszła pod wpływem mojej presji/namowy / prośby -ale nie z własnego
> przekonania ) nie dała rady i po raz kolejny znalazła się wczoraj w
szpitalu
> z objawami zatrucia i ogólnego zakażenia organizmu ( lekarka podejrzewa
> problem z trzustką - dokładniejsze wyniki będą jutro). Oczywiście mama
> okłamała lekarza prowadzącego i powiedziała , że od kwietnia nie piła .
> Znajoma mamy, która od 11 lat jest tzreźwym alkoholikiem i mieszka w tym
> samym mieście co mama ( ja mieszkam ok. 150 km mamy, która mieszka sama )
> gorąco namawia mnie żebym na jakiś czas zerwała kontakty z mamą (nie
> kontaktowała się ,nie przyjedzała ). Nie mam serca tego zrobić - ona ma
mnie
> tylko jedną i ja oraz moje dwie córki to cały jej świat - nie ma żadnych
> zainteresowań , jest na emeryturze ). Boję się o nią , wczoraj zabrało ją
> pogotowie , bo znalazł się ktoś kto je wezwał , a jeżeli będzie tak, że
> nikogo nie będzie... Z drugiej strony mam ogromny żal do mojej mamy , o to
> że mnie okłamuje, że się niszczy, , że nigdy nie była taką mamą jakiej
> dziecko oczekuje. Nie umiem z nią rozmawiać, jadę do niej bo ją kocham, ale
> jestem na nią zła i nie potrafię okazać ciepła. Mama twierdzi, że ona jest
> chora ale ja nie potrafię ją zrozumieć i usprawiedliwić. W ostatnim
> "Zwierciadle " był artykuł o wybaczaniu , że wybaczamy nie dla kogoś a dla
> siebie - bardzo mnie "ruszył" ten artykuł i bardzo chciałam , ale nie
> miałam szansy wybaczyć bo mama znowy znalazła się na pogotowiu , a potem w
> szpitalu , a ja znowu w stresie gnałam samochodem do niej. Nie bardzo mnie
> poznała , dzisiaj nie wiedziała co się wydarzyło. Mój post jest oczywiście
> bardzo emocjonalny i długi ale reasumując :
> Czy rada mamy znajomej jest słuszna
> Czy powinnam próbować porozmawiać z mamą o kolejnym leczeniu w ośrodku
> W ogóle jak postępować , jak żyć z tym problemem - może pomogą mi osoby,
> które są w mojej sytuacji albo takie które kiedyś yły w sytuacji mojej mamy
> przed nami święta , nie wyobrażam sobie świąt bez niej ale może tak trzeba -
> moje myśli o tym co się z nią dzieje co ona robi ( nie w tej chwili bo jest
> pod kroplówkami w szpitalu ) są zawsze czarne , zamartwiam się i zatruwam
> Pozdrawiam
> Iwona
Droga Iwonko, choc to dla mnie wstdliwe tematy nie moge odmowic ci porady.
Jestem niepijaca od 17 lat alkoholiczka. Moje wyleczenie zawdzieczam
wylacznie mojej corce. Ja tez nie chcialam i nie moglam sie wyleczyc. Ona tez
jest jedynaczka i calym moim swiatem a mimo to milion razy ja zranilam Nie
win mamy ona nie chce cie ranic ale uzaleznienie to potega i czlowiek czesto
robi to czego nie chce i caly czas ma przed oczami butelke i dla tej butelki
zrobilby wszystko. Ty tego nie mozesz zrozumiec bo Bogu Dzieki nie jestes
uzalezniona. Niestety nie mozesz mamy opuscic ja wygralam bo moja corka
walczyla o mnie bez wytchnienia bez wzgledu na to co sie dzialo nigdy nie
zrezygnowala. Alkoholika jesli zostawisz sdamego sobie to poprostu bedzie pil
a jeszcze tymbardziej z rozpaczy. W szpitalu Psychiatrycznym w Lublinie na
Abramowickiej jest dr Jerzy Wielguszewski na odwykowce on mnie wyleczyl i on
czyni cuda.Wyleczyl wielu juz zdegradowanych alkoholikow. Serdecznie ci
wspolczuje tak jak wspolczuje mojej corce przeszla przez pieklo i tak samo
nie miala dziecinstwa takiego jakie powinna miec i na jakie zasluguje. Ciagle
mam wyrzuty sumienia i do konca zycia bede je miec. Dla mamy nie musisz byc
mila szczegolnie jak pije, nie pros ja wydawaj jej polecenia i zmuszaj do
leczenia sila az do skutku. pozdrawiam cie serdecznie Daria
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |