Witam,

Mniej wiecej od dwoch miesiecy cos mnie pobolewa w okolicy pachwin. Z
poczatku wydawalo mi sie, ze to moze miec jakis zwiazek z wezlami
chlonnymi, ktore sie tam znajduja. Wydawalo mi sie, ze sa troche
powiekszone, wiec udalem sie do lekarza. Lekarz stwierdzil, ze ich
wielkosc miesci sie w normie, ale dostalem skierowanie na badania:
morfologie z rozmazem, ob, badanie ogolne moczu, aminotransferazy, tsh,
hcv, hbs, usg jamy brzusznej i rtg klatki piersiowej. Z wynikami bylem
ponownie u tego samego lekarza, ktory stwierdzil, ze nie ma czego sie w
tych wynikach przyczepic, w zwiazku z czym mam obserwowac co sie bedzie
dzialo i w razie co przyjsc ponownie.

Na jakis czas bol przeszedl, ale ostatnio znow powrocil. Bol ma
charakter rwania - takiego jak np. przy bolu zeba. Z tym, ze bol jest
slaby, ale mimo wszystko przeszkdza. Nie jest to bol ciagly - czasem
boli krocej, czasem dluzej, a czasami wcale. Wystepuje w obu pachwinach,
ale zdecydowanie czesciej i silniej w prawej pachwinie i czasami
promieniuje az do kolana. Ponadto czasem zdarza sie, ze pojawiaja sie
pojedyncze tepe klucia w pachwinach. Bol nie nasila sie przy ruchu i
wysilku fizycznym. Dosc duzo jezdze na rowerze, biegam i cwicze z
hantlami i nie mam z tym zadnego problemu. Bol nie jest raczej
nastepstwem wysilku fizycznego, poniewaz pojawil sie podczas
3-miesiecznej przerwy od treningow.

Nie wiem czy to ma jakies znaczenie, ale bezposrednio przed tym, jak
pojawil sie ten bol, mialem porazenie nerwu twarzowego.

Czy ktos ma jakis pomysl co to moze byc? I do jakiego lekarza sie z tym
udac - ogolnego czy specjalisty (jakiego?)? Jakie badania jeszcze
moglbym zrobic?

Bede wdzieczny za wszelkie wskazowki, bo nie ukrywam, ze to pobolewanie
troche dezorganizuje mi codzienne zycie ;-/

Pozdrawiam!