Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Psychologia strachu w stosunkach międzyludzkich

Grupy

Szukaj w grupach

 

Psychologia strachu w stosunkach międzyludzkich

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2004-07-27 14:09:08

Temat: Re: Psychologia strachu w stosunkach międzyludzkich
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> szukaj wiadomości tego autora


"tycztom" w news:2ml6jdFodjjlU1@uni-berlin.de...
/.../

No popatrz. Nie odnoszę wrażenia, że temat jest odbierany
jako pasjonujący ;). Wprawdzie często zdarza się, że dwoje ludzi
rozmawia ze sobą w tasiemcowym watku, i nikt im nie przeszkadza,
w tym jednak przypadku nie wydaje mi się to dobrym rozwiązaniem.

Wpadł oto Paweł z tematem "Pomocy, Wlasnie piszemy pracę magisterską
z psychologii - agresja wśród ludzi ..." i ani myśli się podzielić własnymi
spostrzeżeniami ;)). Ba - nawet nikogo tu chyba nie zauważył...


> Pamiętam, jak Caldini

Nie cierpię Caldiniego... Przejrzałem kilka stron i dałem sobie spokój.

> przytacza ptaszka-matkę, /.../ Matka-ptaszek nie jest gUpia. Nie
> siedziala bezczynnie i setki lat doświadczeń nauczyły ją, że przeważnie
> podrzucanym ptaszkiem, jest smyk z czerwoną plamą na brzuszku. Ptasi
> móżdżek podrasował mechanizmy samozachowawcze i już po 200 latach
> "podkładania" p_matka zadziuboje wszystko co małe, podrzucone do jej
> gniazda i z czerwoną plamką na brzuszku. Gdyby to samo (podrzucone)
> maleństwo trochę zmodyfikować - zamalować czerwoną plamkę -
> p_matka wykarmiłaby je niczym swoje.

No tak. Widać jak na dłoni ptasi móżdżek i ptasie geny. I co ciekawe,
układ działający (zadziobujący) skutecznie w imię Boże.


> Znam pewną kobietę. Jest mężatką, ma dzieci.
> W życiu nie widziałem takiej próżni, takich kleszczy.

Mam nadzieję, że nie grasz tam roli terapeuty?
Takich patologicznych układów jest chyba całkiem sporo w otoczeniu.
Większości z nich po prostu nie widać - jest to raczej powód do chowania
się w skorupach, w zakleszczeniu, jak sam mówisz.

> To tak, jakby złapaną w pułapkę mysz umieścić w nieistniejącym wymiarze. /.../
> Okazuje się, że przy odrobinie 'sprytu' i uległości/naiwności drugiej osoby,
> z małżeństwa można zrobić niewiarygodny układ pan-niewolnik. /.../
> Najważniejszy jest efekt: STRACH. Kobita żyje jak obłąkana. /.../
> Metody Pana:/.../
> 6. Itd. itd./.../
> Życie tej kobietki, to 'wyskoko.kaloryczny bimber' strachem pędzony.

Straszne to, co opisujesz. No i gdzie tu mowa o uczuciach, wsparciu,
oddaniu, wzajemności... Jak i czego w takich warunkach uczą się dzieci?

A gdzie upatrywałbyś powodów, przyczyn tego wszystkiego?
Może to jakaś ponadpokoleniowa kontynuacja, "dziedziczenie" poprzez
wychowanie?

/.../
> Npd. wczorajszej czytanki (thx Łukasz) i npd. swoich 'gmerań' mogę
> z czystym sumieniem powiedzieć, że dusza ludzka, to żadna indywidualność.
> Dusza ludzka, to UMIEJĘTNOŚĆ (wysyłania w 'eter' i znajdowania
> 'adresu' nadawcy - lub odbioru energii adresowanej właśnie TU).
> Ot i cała tajemnica.

;). Wynika z tego, ze Dusza niejedno ma imię...

/.../
> Otóż osoba zastraszona, to nic innego, jak majstersztyk innej osoby,
> która za cel obrała sobie zastraszenie.

Sądzisz, że tak też może być? Zastraszenie jako cel sam w sobie...
No ale po co? Dlaczego? Skąd?
Być może pytam już o to, co tkwi w podświadomości...


/.../
> Jest jeszcze ambitna działka, w której możnaby ustalać "kto i czego się boi?".

Tak, dobrze sobie na to pytanie odpowiedzieć.

/.../
> strach, to również obawa przed zniesławieniem czy odkryciem (słabości?
> Niewiedzy?), strach przed upublicznieniem czy nawet elektronicznym
> ekshibicjonizmem. Strach, to również obawa przed ciężką pracą i słowami,
> które swą treścią nie poprą próżności 'pacjenta', który jest tutaj wyłącznie
> po to, ażeby usłyszeć 'zamaszystą' aprobatę dla swego dotychczasowego
> postępowania. Itd. Itd.
> Gdyby naprawdę rozwinąć ten temat, to mogłoby się okazać, że na PSP nie
> istnieje UGD/UUGD, który swoją twórczością (lub tFurczośiom) nie
> zastraszył jeszcze NIKOGO :) Tam wyżej pisałem o aproksymacji. Możnaby
> się umówić, że rozpatrujemy skutki zastraszenia... Tyle, że nie jesteśmy
> w stanie porozmawiać z najcięższymi przypadkami, tzn. ktoś się
> wystraszył, uciekł stąd i więcej go nikt nie widział (i nigdy już nie
> zobaczy, ponieważ ma alergię na skrót PSP :). Z takimi trudno pogadać ;)

Stąd wniosek, że ucieczka w szczelny kokon nie jest dobrym wyjściem,
choć zapewne przynosi upragniony spokój...

> TT

All

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2004-07-27 17:18:19

Temat: Re: Psychologia strachu w stosunkach międzyludzkich
Od: tycztom <t...@v...iem.pw.edu.pl> szukaj wiadomości tego autora

On Tue, 27 Jul 2004 16:09:08 +0200, ... z Gormenghast <a...@p...not.pl> wrote:

> No popatrz. Nie odnoszę wrażenia, że temat jest odbierany
> jako pasjonujący ;). Wprawdzie często zdarza się, że dwoje ludzi
> rozmawia ze sobą w tasiemcowym watku, i nikt im nie przeszkadza,
> w tym jednak przypadku nie wydaje mi się to dobrym rozwiązaniem.

Dlaczego akurat w tym przypadku?

(...)

> Mam nadzieję, że nie grasz tam roli terapeuty?

Nie pasjonuje mnie rola terapeuty (tak ogólnie) - abstrahując od odgrywania
czegokolwiek.

> All

TT

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-07-27 19:13:08

Temat: Re: Psychologia strachu w stosunkach międzyludzkich
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> szukaj wiadomości tego autora


Tycztom w news:slrncgd3ir.1c6u.tycztom@volt.iem.pw.edu.pl...
/.../


> > Nie odnoszę wrażenia, że temat jest odbierany
> > jako pasjonujący ;). Wprawdzie często zdarza się, że dwoje ludzi
> > rozmawia ze sobą w tasiemcowym watku, i nikt im nie przeszkadza,
> > w tym jednak przypadku nie wydaje mi się to dobrym rozwiązaniem.

> Dlaczego akurat w tym przypadku?

Ze względu na fobie i strachy, jakie niektórym ludzim w międzyczasie
powpadały do głów. Gdyby rzeczywiście temat zainteresował innych,
byłoby w porządku. Ale skoro nie...

A po za tym - popatrz, co się porobiło - Marsel chce się zapisac do
"teatrzyku" (jaki sobie wykreował na własnym przecież gruncie i nawozie ;)).
Boisz się czegoś Marsel?
Czego szukasz?
Chcesz pogadać?
Jeśli tak, to jest okazja - psychologia strachu to dość szeroki temat.


A jak nie, to nie zawracaj gitary...




/.../
> > Mam nadzieję, że nie grasz tam roli terapeuty?
>
> Nie pasjonuje mnie rola terapeuty (tak ogólnie) - abstrahując
> od odgrywania czegokolwiek.


No jasne! Twój opis był nieco wstrząsający, a z drugiej strony,
jeśli nie był przykładem kinowym lub ksiązkowym...
Zwykle tak jest (znam to również z własnych doswiadczeń), ze nasi
przyjaciele zwierzają się nam ze swych kłopotów, a my, chcąc nie chcąc,
stajemy się mimowolnymi współuczestnikami wydarzeń.
Z jednej strony łagodząc czyjś strach, a z drugiej narażając się na
błędy stronniczości.

Twój opis nie pozostawia jednak takich wątpliwości.
Są ludzie, którzy na skutek zawarcia związku małżeńskiego, wpadają
w poważne tarapaty.



> TT


pozdrawiam
All

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-07-27 20:07:24

Temat: Re: Psychologia strachu w stosunkach międzyludzkich
Od: "tycztom" <t...@i...pw.edu.pl> szukaj wiadomości tego autora

->J.E. ... z Gormenghast<- c...@h...h1461842c.invalid
naszkrobal/a:

> Ze względu na fobie i strachy, jakie niektórym ludzim w międzyczasie
> powpadały do głów.

Czyli 50% sukcesu ;) - "fobie i strachy" z czego "strachy" OK
["psychologia strachu"], o "fobiach" też można. Nie wiem czy słusznym
posunięciem jest uzależnianie rozwoju wydarzeń, od nieuniknionych i
przydrożnych demonów. Trudno też - z okazji tematu "psychologia strachu"
oczekiwać innego efektu, niż strach (być może na wróble ;).

Decyzja 'wycofki często wynika z dojrzałości..., ale często też z za
wczesnych rezygnacji.

> A po za tym - popatrz, co się porobiło - Marsel chce się zapisac do
> "teatrzyku" (jaki sobie wykreował na własnym przecież gruncie i
> nawozie ;)).

Ludzka determinacja czyni cuda :)

> Twój opis nie pozostawia jednak takich wątpliwości.

... i miał posłużyć jako przykład.

> Są ludzie, którzy na skutek zawarcia związku małżeńskiego, wpadają
> w poważne tarapaty.

Albo generalnie wpadają w tarapaty, a związek zbiega się tylko w czasie
z tym, co i tak 'nieuniknione'.

> pozdrawiam
> All

pozdrawiam
TT

P.S. Czyli co? :) Każdy odpowiada sobie i udajemy, że się nie znamy? :)
No to wracam do mojego azylu p.t. "S1".

--
*cała prawda o tycztomku*

"Tomek lubi gmerać paluchami w jeszcze gorącej lawie w poszukiwaniu klejnotów, (nie
dając im czasu na dojrzewanie), a jego styl często przyprawia mnie o palpitacje ;)"

[EvaTM]

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-07-27 20:10:47

Temat: Re: Psychologia strachu w stosunkach międzyludzkich
Od: "tycztom" <t...@i...pw.edu.pl> szukaj wiadomości tego autora

->J.E. Użytkownik<- ce5nto$63r$...@n...news.tpi.pl naszkrobal/a:
> Użytkownik tycztom napisał:

> montujecie skład do teatrzyku kukielkowego?
> (czy jak sie nazywaja te lalki na sznureczkach..)

Rozwiniesz?

TT

--
Stawiam na priorytet kluczy emocjonalnych.
(...)
pozdrawiam
All

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-07-27 20:46:33

Temat: Re: Psychologia strachu w stosunkach międzyludzkich
Od: "Redart" <r...@w...op.to.pl> szukaj wiadomości tego autora

Czyli przyjęte ;)

Zdrówko !


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-07-27 21:53:40

Temat: Re: Psychologia strachu w stosunkach międzyludzkich
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> szukaj wiadomości tego autora


Redart w news:ce6evd$p3s$1@news.onet.pl...

> Czyli przyjęte ;)
>
> Zdrówko !


Śpij spokojnie
i zdrowiej


najlepszego
All

ps. Żeby jednak było jasne - to, za co przepraszasz jest mi zupełnie
obojętne (choć zapewne nie w kontekście społeczności psp);
w pewnych okolicznościach słowa się skutecznie dewaluują.
Uczyniłeś natomiast wycieczkę, dla mnie bolesną, a dla Ciebie
kompletnie niezrozumiałą, no i za to nie przepraszasz, gdyż tego
nie widzisz.
Cokolwiek by jednak nie powiedzieć - zwyczaj przeprosin
za niewyparzone słowa jest chwalebny i godny rozpowszechnienia.
I za to - dzięki.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-07-28 06:25:25

Temat: Re: Psychologia strachu w stosunkach międzyludzkich
Od: m...@h...of.pl szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik ... z Gormenghast napisał:

> A po za tym - popatrz, co się porobiło - Marsel chce się zapisac do
> "teatrzyku" (jaki sobie wykreował na własnym przecież gruncie i nawozie ;)).
> Boisz się czegoś Marsel?
> Czego szukasz?
> Chcesz pogadać?
> Jeśli tak, to jest okazja - psychologia strachu to dość szeroki temat.

No to wpadlem.. ;)
Powiedzmy, ze chcialem Cie zdopingowac do efektywniejszej pracy, bo to
co i JAK dotad popisaliscie (dotamtad).... po TT sie w zasadzie nie
spodziewam, ale.... Bo widzisz, ostanio cos tam pisales, ze dluzyzny -
wiadomo, ale dosc ciekawie wygladalo (niedoczytalem i zaluje). No i
teraz jestem cholernie zawiedziony, bo przebrnalem przez calosc...
Nie znam sie na tym, ale wydaje mi sie, ze rzuciles zbyt niedbale
okragly i obszerny temat, aby ktokolwiek mogl do niego nawiazac
sensownie. 'Na szczescie' na TT mozna liczyc, tyle ze wyglada to.. zabawnie
Czego sie obawiam? Ze tak sie koncza ciekawie zapowiadajace sie tematy





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-07-28 11:14:49

Temat: Re: Psychologia strachu /.../
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> szukaj wiadomości tego autora


Tycztom w news:2mnqv4Fp6sbuU1@uni-berlin.de...
/.../



> Nie wiem czy słusznym
> posunięciem jest uzależnianie rozwoju wydarzeń, od nieuniknionych i
> przydrożnych demonów. Trudno też - z okazji tematu "psychologia strachu"
> oczekiwać innego efektu, niż strach (być może na wróble ;).

Na to pierwsze odpowiem okrzykiem ;)) - więcej wiary w ludzi !! :)))
Demony, demonami a konsekwencja płynąca z uporządkowania siebie
jest mocą zdolną przestawiać góry (także górę Gormenghast;)).


/.../
> > Są ludzie, którzy na skutek zawarcia związku małżeńskiego, wpadają
> > w poważne tarapaty.

> Albo generalnie wpadają w tarapaty, a związek zbiega się tylko w czasie
> z tym, co i tak 'nieuniknione'.


Też tak być może. Z jednej strony seria nacisków prokreacyjnych Natury/Boga
oraz wszystkich zwyczajowych i środowiskowych, a z drugiej to "przeklęte" ;))
różnicowanie o 50% w każdym pokoleniu i ciągłe zderzenia z nieznanym ;).



> pozdrawiam
> TT
>
> P.S. Czyli co? :) Każdy odpowiada sobie i udajemy, że się nie znamy? :)
> No to wracam do mojego azylu p.t. "S1".


Nie! Nie sądzę by trzeba było udawać że się nie znamy (przecież tylko z grupy).
Ale też nie sądzę, aby była potrzeba zamykania się w enklawach typu "S1".
Popatrz na wookiego - dla mnie stale pozostaje fenomenem najczystszej wody,
nie tylko dlatego, że werbalizuje często to, o czym i ja bełkotałem, ukazując inne
oblicza tego samego. A równocześnie jest niezwykle elastyczny - i nieugięty
jednocześnie. No i ma moc płynącą z magii...
Żebyś mnie źle nie zrozumiał - nie stawiam tu wzoru do naśladowania. Pokazuję,
że w każdym jest coś wyjątkowego, cos wartego zadumy i uznania, a jedyne
co powinniśmy chyba robić, to nie tłamsić potencjałów. Nawet tych, które
dzisiaj "wyglądają" na beznadziejne... Bo cóż będzie, gdy okaże się, że wykwitną
one w innym, nieznanym nam dotychczas wymiarze?
;)


pozdrawiam
All

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-07-28 11:37:19

Temat: Re: Psychologia strachu /.../
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> szukaj wiadomości tego autora


marsell w news:ce7h0b$epi$1@atlantis.news.tpi.pl...
/.../


> > Chcesz pogadać?
> > Jeśli tak, to jest okazja - psychologia strachu to dość szeroki temat.

> No to wpadlem.. ;)

Cieszę się. Będziesz mógł zapewne organoleptycznie sprawdzić jak
to działa ;)).


> Powiedzmy, ze chcialem Cie zdopingowac do efektywniejszej pracy, /.../
> Bo widzisz, ostanio cos tam pisales, ze dluzyzny -
> wiadomo, ale dosc ciekawie wygladalo (niedoczytalem i zaluje). No i
> teraz jestem cholernie zawiedziony, bo przebrnalem przez calosc...

Nie da rady rozmawiać w ten sposób. Nie wiem o jakich wypracowaniach
mówisz, o jakich dłużyznach, i na czym się zawiodłeś. Z kontekstu wynika
mi tylko, ze zawiodłes się na mnie - stąd chęć dopingu...
(a czy on w ogóle jest dozwolony???)

Ale...
Już z tego wywodu wynika, że masz prawo się bać.
Co więcej, byłoby nierozsądne się nie bać, gdyż nie ma takiej możliwości
aby PO CZASIE, dokonywać "doczytywania" czegokolwiek z nadzieją,
że dotrze się do sedna przekazu.
O ile dobrze pamiętam, temu między innymi zagadnieniu była poświęcona część
mojej fan...tycznej roboty, jaką wykonałem pod koniec zeszłego roku.
Dziś, nie mogę znaleźć nawet wydruków, a przeciez było tam wszystko.


> Nie znam sie na tym, ale wydaje mi sie, ze rzuciles zbyt niedbale
> okragly i obszerny temat, aby ktokolwiek mogl do niego nawiazac
> sensownie.

Pewnie masz rację. Każdy rzuca coś lepiej lub gorzej, uczymy się od siebie
nawzajem, a także krązy między nami widmo strachu, które z jednej strony
można uznać za mobilizujące do większego wysiłku, ale z drugiej - jest
dokładnie tą samą spiralą stresu, z jaką ~wszyscy stykamy się po drugiej
stronie ekranu, tzn w realnym świecie - zmuszeni do jej obłaskawiania.
Co więcej - wielu nie ma już wątpliwości, że prowadzi ona do nieciekawych
skutków zarówno osobistych jak i o większej skali. Mamy więc rozwody,
molestowania, terrory... i z drugiej strony radość błyszczących czaszek,
znikających w tumanach kurzu spod kół bmwicy...

Czy strach jest wynikiem dzielenia świata na lepszy i gorszy?
Czy można żyć bez strachu?
Czy jest on potrzebny w każdym miejscu i czasie?


> Czego sie obawiam? Ze tak sie koncza ciekawie zapowiadajace sie tematy
>

No to nie wiem, co zrobić...




All

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

(jestem)
(franek)
witajcie!
Zasada przyciagania swiata
dzien dobry grupie (test)

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »