« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2002-04-15 17:56:15
Temat: Re: Ranigast dla dziecka? - wybór leku
"Lech Trzeciak" <l...@i...gov.pl> wrote in message
news:3CBABBB8.AA65EA36@iimcb.gov.pl...
> Lech Trzeciak wrote:
Widzę, że nie do końca udało mi się zaprezentować swoje podejście do tematu.
Starałem się myśleć i pisać jak przeciętny pacjent (jakim zwykle jestem i
jakim jest zapewne GosiaS) obawiający się czyjegoś "błędu w sztuce" (co
zdarza się podobno dość często), a nie jako adwokat strony "NIE DLA
RANIGASTU".
> > A co można powiezieć o możliwych objawach
> > nieporządanych u 8-latka ?
>
> Nic konkretnego, badań na dzieciach na razie nie prowadzi się.
Przypuszczać
> można, że działania niepożądane u dzieci są podobne do działań u
dorosłych, a
> praktyka stosowania tego leku u dzieci nie wskazuje, by było inaczej.
Jak dużymi danym "praktycznymi" dysponujesz, żeby wyciągać takie wnioski ?
Pytam z ciekawości.
> > Gwoli ścisłości, nie chodzi mi o wytworzenie
> > lekofobii u kogokolwiek
>
> Chyba ci się nie udało :-(
A co zacząłeś się bać ? ;-)
Pozdro
L'e-szczur
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2002-04-16 11:49:11
Temat: Re: Ranigast dla dziecka? - zaufanieL'e-szczur wrote:
> > Właściwie powinienem to popierać -
> > o ile więcej kasy trafi do kieszeni lekarzy
> > - ale uważam takie działanie
> > za szkodliwe dla pacjenta.
> > I to nie z uwagi na straty finansowe,
> > ale z uwagi na opóźnienia rozpoznania i leczenia oraz
> > chaotyczność podejmowanych działań.
>
> Jakie opóźnienia rozpoznania ?
> Do rozpoznania wrzodów żołądka nie potrzeba
> rezonansu magnetycznego, czy tomografii
> i można je zrobić w większości klinik prywatnych.
> Jeżeli mówiłeś o innych badaniach,
> to uściślij, proszę, o które ci chodziło
> i jaki ma to związek z poruszonym przypadkiem.
Odnosisz się do konkretnego przypadku, a ja dyskutowałem z ogólną tendencją -
znaną nie tylko mi - konsultowania leczenia na wszystkie strony. Ta tendencja
była tu ostatniu już raz krytykowana, a krytyka bierze się z tego, że zawsze
znajdzie się wśród tych konsultantów co najmniej jeden, który ma pogląd
przeciwny do poglądu konsultowanego.
A wracając do konkretnego przypadku spytam przekornie: właściwie jaka jest
pewność, że rozpoznanie postawiono prawidłowo, skoro leczenie - zdaniem GosiS -
jest nieprawidłowe? Bo skoro facet nie umie leczyć, to może nie umie także
rozpoznawać???
> Poza tym nie widzę związku
> między leczeniem prywatnym a opóźnianiem
> i chaotycznością podejmowanych działań.
Związku bezpośredniego nie ma. Nie chodzi o leczenie prywatne czy publiczne,
tylko o leczenie tej samej choroby w wielu miejscach na raz.
> Nie twierdzę, że ranitydyna jest be,
> tylko, że może być be jeśli ma się pecha
MOŻE być be? Ale co z tego ??? To zresztą temat na ten drugi wątek, gdzie jest
na to odpowiedź.
> > Nie każdy pacjent czyta ulotki leków,
> > a lekarz to już na pewno nie czyta ich wszystkich,
> > bo dla niego nie są one źródłem wiedzy.
>
> A co (albo kto) jest ? Dodam, że jest jest to pytanie podchwytliwe.
To już zależy od lekarza; mogę powiedzieć, co powinno być źródłem wiedzy:
podręczniki, wykłady i rady mądrzejszych kolegów, prasa specjalistyczna.
Leszek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |