Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Re: :)

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: :)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-11-08 16:50:13

Temat: Re: :)
Od: A...@p...fm (Alienkaa) szukaj wiadomości tego autora


----- Original Message -----
From: Tris von Bis <t...@N...gazeta.pl>
To: <p...@n...pl>
Sent: Thursday, November 07, 2002 12:32 PM

To świetnie, że znasz angielski, ale zwróć uwagę, że to jest grupa
polskojęzyczna i wstawki angielskie są trochę nie na miejscu. Rozumiem, że
czasem ktoś ma taką fantazję i w sygnaturce ma jakieś cytaty i jeśli o mnie
chodzi to mogą być równie dobrze po chińsku, ale bez przesady - pisanie pół
strony cytatu w innym języku to już przegięcie. W końcu Polacy nie gęsi?!
Poznikały (przynajmniej częściowo) różne shopy, fast foody i inne takie
zapożyczenia, a na mojej ulubionej grupie pojawia się taka tendencja.. A
kysz!

Alienkaa
********************
* Maja gg.641165
* A...@p...fm
*~~~~~~~~~~~~~~~~~~~






--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-11-08 18:56:53

Temat: Re: :)
Od: "Viadro" <u...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


> To świetnie, że znasz angielski, ale zwróć uwagę, że to jest grupa
> polskojęzyczna i wstawki angielskie są trochę nie na miejscu. Rozumiem, że
> czasem ktoś ma taką fantazję i w sygnaturce ma jakieś cytaty i jeśli o
mnie
> chodzi to mogą być równie dobrze po chińsku, ale bez przesady - pisanie
pół
> strony cytatu w innym języku to już przegięcie. W końcu Polacy nie gęsi?!
> Poznikały (przynajmniej częściowo) różne shopy, fast foody i inne takie
> zapożyczenia, a na mojej ulubionej grupie pojawia się taka tendencja.. A
> kysz!



ach te kobiety szukają wrogów tam gdzie ich nie ma

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-09 19:06:29

Temat: Re: :)
Od: "Saulo" <a...@p...neostrada.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Alienkaa" <A...@p...fm> wrote in message
news:002301c28746$e9457920$4401a8c0@maja...
| To świetnie, że znasz angielski, ale zwróć uwagę, że to jest grupa
| polskojęzyczna i wstawki angielskie są trochę nie na miejscu.

Polskie piekiełko?


Rozumiem, że
| czasem ktoś ma taką fantazję i w sygnaturce ma jakieś cytaty i jeśli o
mnie
| chodzi to mogą być równie dobrze po chińsku, ale bez przesady - pisanie
pół
| strony cytatu w innym języku to już przegięcie. W końcu Polacy nie gęsi?!
| Poznikały (przynajmniej częściowo) różne shopy, fast foody i inne takie
| zapożyczenia, a na mojej ulubionej grupie pojawia się taka tendencja.. A
| kysz!

A może by tak wreszcie skończyły się czasy, gdy znajomość języka obcego była
czymś niezwykłym?
Czymś, co ma świadczyć o wywyższaniu się itepe itede?

Dla mnie normalną reakcją na cytat w obcym języku jest albo sprawdzenie
samemu (w ramach poszerzania zakresu wiedzy), co on oznacza, albo zapytanie
cytatora, a nie wytykanie obcości cytatu. Dlaczego to nie mogłoby być
normalniejszą normą niż wytykanie?

Saulo


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-12 10:50:25

Temat: Re: :)
Od: A...@p...fm (Alienkaa) szukaj wiadomości tego autora


----- Original Message -----
From: Saulo <a...@p...neostrada.pl>

> | To świetnie, że znasz angielski, ale zwróć uwagę, że to jest grupa
> | polskojęzyczna i wstawki angielskie są trochę nie na miejscu.
> Polskie piekiełko?

A dlaczego piekiełko? Po prostu na grupie polskiej pisze się po polsku i
tyle.

> W końcu Polacy nie gęsi?!
> | Poznikały (przynajmniej częściowo) różne shopy, fast foody i inne takie
> | zapożyczenia, a na mojej ulubionej grupie pojawia się taka tendencja.. A
> | kysz!
> A może by tak wreszcie skończyły się czasy, gdy znajomość języka obcego
była
> czymś niezwykłym? Czymś, co ma świadczyć o wywyższaniu się itepe itede?

A czy ja pisałam coś o wywyższaniu się? Nie mam kompleksów na punkcie
jezyków obcych, tylko drażni mnie ta maniera kiedy to w polskich sklepach
pojawiają się obcojęzyczne napisy, kiedy zamiast iść do naleśniczarni
wkraczam do baru "creps"
Bar potraw szwedzkich Vega Vegetarian Bar, Naleśniqi, czy "fast foot"
(autentyczne nazwy, błędy też). Nasuwa się stwierdzenie - po co sięgać po
obce jak mamy własne? jakoś nie zauważyłam, żeby w krajach nie nastawionych
typowo turystycznie (na Krecie np. widziałam polskie napisy) były sklepy z
polskimi szyldami! Jakoś nikt się nie przejmuje, że obcokrajowiec nie
zrozumie - tam wychodzą z założenia, że jak nie wie to niech się uczy. W
Polsce natomiast pojawiła się moda na angielskojęzyczność - kiedys była
łacina, francuski a teraz angielski. Przecież jak tak dalej pójdzie to
będzie się mówiło tak jak w polskich dzielnicach w Ameryce typu luknij przez
łindołko jak nasze boisy na kornerze strita stoją :))

> Dla mnie normalną reakcją na cytat w obcym języku jest albo sprawdzenie
> samemu (w ramach poszerzania zakresu wiedzy), co on oznacza, albo
zapytanie
> cytatora, a nie wytykanie obcości cytatu. Dlaczego to nie mogłoby być
> normalniejszą normą niż wytykanie?

Dobra dobra Saulo - dopóki to jest angielski, niemiecki czy francuski to ja
to mogę sprawdzać, albo zrozumieć, ale co jeśli więcej osób zacznie się
uczyć chińskiego? Tutaj miałabym problem z robaczkami:) A z ciekawostek to
kilkoro moich znajomych faktycznie tego chińskiego sie uczy i zastanawiam
się czy to też robi się moda na całkiem obce języki, czy po prostu oni mają
taką ułańską fantazje:)

Alienkaa
********************
* Maja gg.641165
* A...@p...fm
*~~~~~~~~~~~~~~~~~~~







--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-12 10:52:35

Temat: Re: :)
Od: A...@p...fm (Alienkaa) szukaj wiadomości tego autora


----- Original Message -----
From: Viadro <u...@i...pl>


> > strony cytatu w innym języku to już przegięcie. W końcu Polacy nie
gęsi?!
> > Poznikały (przynajmniej częściowo) różne shopy, fast foody i inne takie
> > zapożyczenia, a na mojej ulubionej grupie pojawia się taka tendencja.. A
> > kysz!
> ach te kobiety szukają wrogów tam gdzie ich nie ma

Dlaczego miałabym szukać wrogów? Jeśłi będę miała ochotę podyskutować po
angielsku to wejdę na grupę angielskojęzyczną, a tutaj mam zamiar pisać po
polsku! Howg! :)

Alienkaa
********************
* Maja gg.641165
* A...@p...fm
*~~~~~~~~~~~~~~~~~~~





--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-12 12:22:14

Temat: Re: :)
Od: "Saulo" <a...@p...neostrada.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Alienkaa" <A...@p...fm> wrote in message
news:004701c28a39$42116380$4401a8c0@maja...
[cut]
| A czy ja pisałam coś o wywyższaniu się? Nie mam kompleksów na punkcie
| jezyków obcych,

Napisałaś "To świetnie, że znasz język angielski, ale...", co można było
zrozumieć jako przytyk, że Tris chodzi o pokazanie, że zna język angielski,
ale oczywiście mogłem się pomylić.

|tylko drażni mnie ta maniera kiedy to w polskich sklepach
| pojawiają się obcojęzyczne napisy, kiedy zamiast iść do naleśniczarni
| wkraczam do baru "creps"

"Naleśniczarnia" ... brrrr.... :-)

Nie widzę analogii.
Tris podawała cytat, tak się składa, że anglojęzyczny. Co to ma wspólnego z
nadużywaniem obcojęzycznych odpowiedników swojskich nazw w sklepach i
gastronomii?

[cut]
| > Dla mnie normalną reakcją na cytat w obcym języku jest albo sprawdzenie
| > samemu (w ramach poszerzania zakresu wiedzy), co on oznacza, albo
| zapytanie
| > cytatora, a nie wytykanie obcości cytatu. Dlaczego to nie mogłoby być
| > normalniejszą normą niż wytykanie?
|
| Dobra dobra Saulo - dopóki to jest angielski, niemiecki czy francuski to
ja
| to mogę sprawdzać, albo zrozumieć,

No właśnie, więc po te ortodoksyjne ciągotki?

ale co jeśli więcej osób zacznie się
| uczyć chińskiego? Tutaj miałabym problem z robaczkami:)

Sprowadzasz rzecz nietrafnie do absurdu, ale i nieuczciwie pomijasz moją
radę, żeby pytać cytatora, więc EOT.

Saulo



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-12 12:49:42

Temat: Re: :)
Od: "Saulo" <a...@p...neostrada.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Saulo" <a...@p...neostrada.pl> wrote in message
news:aqqt67$bh2$1@news.tpi.pl...
[cut]
| | Dobra dobra Saulo - dopóki to jest angielski, niemiecki czy francuski to
| ja
| | to mogę sprawdzać, albo zrozumieć,
|
| No właśnie, więc po te ortodoksyjne ciągotki?
[cut]

Errata: ... więc po co te...

Saulo


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-12 15:00:50

Temat: Re: :)
Od: A...@p...fm (Alienkaa) szukaj wiadomości tego autora


----- Original Message -----
From: Saulo <a...@p...neostrada.pl>
To: <p...@n...pl>

> "Naleśniczarnia" ... brrrr.... :-)

A kawiarnia Cię nie drażni?

> Tris podawała cytat, tak się składa, że anglojęzyczny. Co to ma wspólnego
z
> nadużywaniem obcojęzycznych odpowiedników swojskich nazw w sklepach i
> gastronomii?

Dobrze - jeśli naprawdę nie rozumiesz o co mi chodziło to przedstawię to
bardziej łopatologicznie. Żyjemy w Polsce, jedynym językiem urzędowym jest
polski, dlatego nie widzę powodu żeby właściciele sklepów, tudzież lokali
gastronomicznych mieli używać nazw obcojęzycznych dla polskojęzycznych
obywateli. Analogicznie na tej grupie - założenie jest takie, że tutaj pisze
się po polsku! Jeśli już ktoś cytuje coś w innym języku niż ten przyjęty na
grupie, to powinien do tego cytatu podać tłumaczenie i autora. To nie jest
żadne czepianie się tylko zwykłe dobre obyczaje. Wyobraż sobie, że na
grupie angielskojęzycznej zaczynasz dyskutować z Polakiem po polsku
-zdziwiłoby Cię gdyby współgrupowicze napisali coś podobnego do tego co ja w
tej chwili?

> No właśnie, więc po te ortodoksyjne ciągotki?

Nie bardzo rozumiem - a co w tym ortodoksyjnego?

> ale co jeśli więcej osób zacznie się
> | uczyć chińskiego? Tutaj miałabym problem z robaczkami:)
> Sprowadzasz rzecz nietrafnie do absurdu,

A dlaczego do absurdu? Nie jest nigdzie powiedziane, że akurat angielski
jest w Polsce w powszechnym użyciu, a nawet gdyby było takie założenie, to
nie wiesz z kim masz do czynienia na tej grupie! Może dla większości osób
bardziej znany jest jakiś inny język?! To naprawdę takie dziwne? W FAQ grupy
nie jest nigdzie napisane, że wymogiem uczestnictwa w tej grupie jest
znajomość angielskiego - gdyby tak było to wasze rozmowy byłyby na miejscu,
ale tak to nie są. Spotykając grupę nieznajomych ludzi o których mało co
wiesz rozmawiasz z jedną osobą z tej grupy w obcym języku? Myslę, że reszta
nie znających tego języka czułaby się wtedy niezręcznie. Nie byłaby to żadna
zbrodnia, tylko dyskomfort dla osób wykluczonych z dyskusji tylko ze względu
na tą nieznajomość języka. Liczę na to że tu już dostrzeżesz analogię...

>ale i nieuczciwie pomijasz moją
> radę, żeby pytać cytatora, więc EOT.

Ty ciachasz mój mail i odpowiadasz tylko na wybrane fragmenty, a ja staram
się odnieść do najbardziej zapalnych punktów Twojego posta, a poza tym ja
tego nie wycięłam! Przeczytaj posta jeszcze raz. Było tam tak:

>łindołko jak nasze boisy na kornerze strita stoją :))
> Dla mnie normalną reakcją na cytat w obcym języku jest albo sprawdzenie
> samemu (w ramach poszerzania zakresu wiedzy), co on oznacza, albo
zapytanie
> cytatora, a nie wytykanie obcości cytatu. Dlaczego to nie mogłoby być
> normalniejszą normą niż wytykanie?
>Dobra dobra Saulo - dopóki to jest angielski, niemiecki czy francuski to ja
>to mogę sprawdzać, albo zrozumieć, ale co jeśli więcej osób zacznie się
>uczyć chińskiego? Tutaj miałabym problem z robaczkami:) A z ciekawostek to
>kilkoro moich znajomych

Acha - i jeszcze jedno. Już wiem skąd ta rycerskość - to Ty zacząłeś ten
obcojęzyczny dialog.

>Discussion on irc is like the special olympics... no matter if you win or
>lose, you're still retarded?
>Saulo
>For good or ill, your conversation is your advertisement. Every time you
open
>your mouth you let the people look into your mind.
>Tris

Tu sobie pogadaliście po angielsku, dopiero tutaj Tris napisała coś bardziej
zgodnego z etykietą:

> To nie jest tlumaczenie.
> To cytat.
> Juz znalazlam autora. Bruce Burton. [Bruce Barton (1886-1967) is
considered
> by many to be one of the most influential advertising men of the 20th
> century. He was not your ordinary adman -- religious author, Congressman,
> founder of the advertising agency BBDO, creator of Betty Crocker. The
> interesting, yet complicated, life of this man illustrates the complexity
of
> the creative mind. A mind that was not limited to one endeavor, but found
a
> way to apply similar skills and abilities to a multitude of opportunities.
> Despite all of his other accomplishments, he is still remembered first and
> foremost as an adman. (i takie tam bla, bla, bla)
> Przypuszczam, ze BB angielski znal lepiej od nas obu razem wzietych


Alienkaa
********************
* Maja gg.641165
* A...@p...fm
*~~~~~~~~~~~~~~~~~~~













--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-12 15:01:59

Temat: Re: :)
Od: A...@p...fm (Alienkaa) szukaj wiadomości tego autora


----- Original Message -----
From: Saulo <a...@p...neostrada.pl>
To: <p...@n...pl>

> "Naleśniczarnia" ... brrrr.... :-)

A kawiarnia Cię nie drażni?

> Tris podawała cytat, tak się składa, że anglojęzyczny. Co to ma wspólnego
z
> nadużywaniem obcojęzycznych odpowiedników swojskich nazw w sklepach i
> gastronomii?

Dobrze - jeśli naprawdę nie rozumiesz o co mi chodziło to przedstawię to
bardziej łopatologicznie. Żyjemy w Polsce, jedynym językiem urzędowym jest
polski, dlatego nie widzę powodu żeby właściciele sklepów, tudzież lokali
gastronomicznych mieli używać nazw obcojęzycznych dla polskojęzycznych
obywateli. Analogicznie na tej grupie - założenie jest takie, że tutaj pisze
się po polsku! Jeśli już ktoś cytuje coś w innym języku niż ten przyjęty na
grupie, to powinien do tego cytatu podać tłumaczenie i autora. To nie jest
żadne czepianie się tylko zwykłe dobre obyczaje. Wyobraż sobie, że na
grupie angielskojęzycznej zaczynasz dyskutować z Polakiem po polsku
-zdziwiłoby Cię gdyby współgrupowicze napisali coś podobnego do tego co ja w
tej chwili?

> No właśnie, więc po te ortodoksyjne ciągotki?

Nie bardzo rozumiem - a co w tym ortodoksyjnego?

> ale co jeśli więcej osób zacznie się
> | uczyć chińskiego? Tutaj miałabym problem z robaczkami:)
> Sprowadzasz rzecz nietrafnie do absurdu,

A dlaczego do absurdu? Nie jest nigdzie powiedziane, że akurat angielski
jest w Polsce w powszechnym użyciu, a nawet gdyby było takie założenie, to
nie wiesz z kim masz do czynienia na tej grupie! Może dla większości osób
bardziej znany jest jakiś inny język?! To naprawdę takie dziwne? W FAQ grupy
nie jest nigdzie napisane, że wymogiem uczestnictwa w tej grupie jest
znajomość angielskiego - gdyby tak było to wasze rozmowy byłyby na miejscu,
ale tak to nie są. Spotykając grupę nieznajomych ludzi o których mało co
wiesz rozmawiasz z jedną osobą z tej grupy w obcym języku? Myslę, że reszta
nie znających tego języka czułaby się wtedy niezręcznie. Nie byłaby to żadna
zbrodnia, tylko dyskomfort dla osób wykluczonych z dyskusji tylko ze względu
na tą nieznajomość języka. Liczę na to że tu już dostrzeżesz analogię...

>ale i nieuczciwie pomijasz moją
> radę, żeby pytać cytatora, więc EOT.

Ty ciachasz mój mail i odpowiadasz tylko na wybrane fragmenty, a ja staram
się odnieść do najbardziej zapalnych punktów Twojego posta, a poza tym ja
tego nie wycięłam! Przeczytaj posta jeszcze raz. Było tam tak:

>łindołko jak nasze boisy na kornerze strita stoją :))
> Dla mnie normalną reakcją na cytat w obcym języku jest albo sprawdzenie
> samemu (w ramach poszerzania zakresu wiedzy), co on oznacza, albo
zapytanie
> cytatora, a nie wytykanie obcości cytatu. Dlaczego to nie mogłoby być
> normalniejszą normą niż wytykanie?
>Dobra dobra Saulo - dopóki to jest angielski, niemiecki czy francuski to ja
>to mogę sprawdzać, albo zrozumieć, ale co jeśli więcej osób zacznie się
>uczyć chińskiego? Tutaj miałabym problem z robaczkami:) A z ciekawostek to
>kilkoro moich znajomych

Acha - i jeszcze jedno. Już wiem skąd ta rycerskość - to Ty zacząłeś ten
obcojęzyczny dialog.

>Discussion on irc is like the special olympics... no matter if you win or
>lose, you're still retarded?
>Saulo
>For good or ill, your conversation is your advertisement. Every time you
open
>your mouth you let the people look into your mind.
>Tris

Tu sobie pogadaliście po angielsku, dopiero tutaj Tris napisała coś bardziej
zgodnego z etykietą:

> To nie jest tlumaczenie.
> To cytat.
> Juz znalazlam autora. Bruce Burton. [Bruce Barton (1886-1967) is
considered
> by many to be one of the most influential advertising men of the 20th
> century. He was not your ordinary adman -- religious author, Congressman,
> founder of the advertising agency BBDO, creator of Betty Crocker. The
> interesting, yet complicated, life of this man illustrates the complexity
of
> the creative mind. A mind that was not limited to one endeavor, but found
a
> way to apply similar skills and abilities to a multitude of opportunities.
> Despite all of his other accomplishments, he is still remembered first and
> foremost as an adman. (i takie tam bla, bla, bla)
> Przypuszczam, ze BB angielski znal lepiej od nas obu razem wzietych


Alienkaa
********************
* Maja gg.641165
* A...@p...fm
*~~~~~~~~~~~~~~~~~~~














--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-12 15:02:10

Temat: Re: :)
Od: A...@p...fm (Alienkaa) szukaj wiadomości tego autora


----- Original Message -----
From: Saulo <a...@p...neostrada.pl>
To: <p...@n...pl>

> "Naleśniczarnia" ... brrrr.... :-)

A kawiarnia Cię nie drażni?

> Tris podawała cytat, tak się składa, że anglojęzyczny. Co to ma wspólnego
z
> nadużywaniem obcojęzycznych odpowiedników swojskich nazw w sklepach i
> gastronomii?

Dobrze - jeśli naprawdę nie rozumiesz o co mi chodziło to przedstawię to
bardziej łopatologicznie. Żyjemy w Polsce, jedynym językiem urzędowym jest
polski, dlatego nie widzę powodu żeby właściciele sklepów, tudzież lokali
gastronomicznych mieli używać nazw obcojęzycznych dla polskojęzycznych
obywateli. Analogicznie na tej grupie - założenie jest takie, że tutaj pisze
się po polsku! Jeśli już ktoś cytuje coś w innym języku niż ten przyjęty na
grupie, to powinien do tego cytatu podać tłumaczenie i autora. To nie jest
żadne czepianie się tylko zwykłe dobre obyczaje. Wyobraż sobie, że na
grupie angielskojęzycznej zaczynasz dyskutować z Polakiem po polsku
-zdziwiłoby Cię gdyby współgrupowicze napisali coś podobnego do tego co ja w
tej chwili?

> No właśnie, więc po te ortodoksyjne ciągotki?

Nie bardzo rozumiem - a co w tym ortodoksyjnego?

> ale co jeśli więcej osób zacznie się
> | uczyć chińskiego? Tutaj miałabym problem z robaczkami:)
> Sprowadzasz rzecz nietrafnie do absurdu,

A dlaczego do absurdu? Nie jest nigdzie powiedziane, że akurat angielski
jest w Polsce w powszechnym użyciu, a nawet gdyby było takie założenie, to
nie wiesz z kim masz do czynienia na tej grupie! Może dla większości osób
bardziej znany jest jakiś inny język?! To naprawdę takie dziwne? W FAQ grupy
nie jest nigdzie napisane, że wymogiem uczestnictwa w tej grupie jest
znajomość angielskiego - gdyby tak było to wasze rozmowy byłyby na miejscu,
ale tak to nie są. Spotykając grupę nieznajomych ludzi o których mało co
wiesz rozmawiasz z jedną osobą z tej grupy w obcym języku? Myslę, że reszta
nie znających tego języka czułaby się wtedy niezręcznie. Nie byłaby to żadna
zbrodnia, tylko dyskomfort dla osób wykluczonych z dyskusji tylko ze względu
na tą nieznajomość języka. Liczę na to że tu już dostrzeżesz analogię...

>ale i nieuczciwie pomijasz moją
> radę, żeby pytać cytatora, więc EOT.

Ty ciachasz mój mail i odpowiadasz tylko na wybrane fragmenty, a ja staram
się odnieść do najbardziej zapalnych punktów Twojego posta, a poza tym ja
tego nie wycięłam! Przeczytaj posta jeszcze raz. Było tam tak:

>łindołko jak nasze boisy na kornerze strita stoją :))
> Dla mnie normalną reakcją na cytat w obcym języku jest albo sprawdzenie
> samemu (w ramach poszerzania zakresu wiedzy), co on oznacza, albo
zapytanie
> cytatora, a nie wytykanie obcości cytatu. Dlaczego to nie mogłoby być
> normalniejszą normą niż wytykanie?
>Dobra dobra Saulo - dopóki to jest angielski, niemiecki czy francuski to ja
>to mogę sprawdzać, albo zrozumieć, ale co jeśli więcej osób zacznie się
>uczyć chińskiego? Tutaj miałabym problem z robaczkami:) A z ciekawostek to
>kilkoro moich znajomych

Acha - i jeszcze jedno. Już wiem skąd ta rycerskość - to Ty zacząłeś ten
obcojęzyczny dialog.

>Discussion on irc is like the special olympics... no matter if you win or
>lose, you're still retarded?
>Saulo
>For good or ill, your conversation is your advertisement. Every time you
open
>your mouth you let the people look into your mind.
>Tris

Tu sobie pogadaliście po angielsku, dopiero tutaj Tris napisała coś bardziej
zgodnego z etykietą:

> To nie jest tlumaczenie.
> To cytat.
> Juz znalazlam autora. Bruce Burton. [Bruce Barton (1886-1967) is
considered
> by many to be one of the most influential advertising men of the 20th
> century. He was not your ordinary adman -- religious author, Congressman,
> founder of the advertising agency BBDO, creator of Betty Crocker. The
> interesting, yet complicated, life of this man illustrates the complexity
of
> the creative mind. A mind that was not limited to one endeavor, but found
a
> way to apply similar skills and abilities to a multitude of opportunities.
> Despite all of his other accomplishments, he is still remembered first and
> foremost as an adman. (i takie tam bla, bla, bla)
> Przypuszczam, ze BB angielski znal lepiej od nas obu razem wzietych


Alienkaa
********************
* Maja gg.641165
* A...@p...fm
*~~~~~~~~~~~~~~~~~~~














--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: Sens zwiazku na odleglosc
case study
zycie
Depresja - Kraków - gdzie?
Aparatura do badan psychotechnicznych

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »