Data: 2009-04-28 22:12:38
Temat: Re: 1%
Od: Paulinka <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
i...@g...pl pisze:
>>>>>> do tego okresowo do 50%.
>>>>> Ja ulgę na dziecko raz na rok :D US zwraca mi co do grosza wszystko co
>>>>> mi zabrał ;)
>>>> Ta ulga jest IMO społecznie nieco niesprawiedliwa. Ci co zarabiają najmniej
>>>> i tak w całości z niej nie skorzystają.
>>> Ty jednak masz stałe hobby - ciągle pilnujesz czyichś pieniędzy:
>>> najpierw moich dopłat, teraz aiszynych ulg... Widać, że nie bez kozery
>>> zostałaś księgową.
>> O nawet nie wiedziałam, że Cię Twoje dopłaty bolą. Ciekawe kiedy masz
>> czas orać to pole...
> Przecież pisałam, że ludzi się do tego u nas wynajmuje (żeby nie było:
> to nie to samo, co zatrudnia). Mało Ci było - chciałaś, żebym ponadto
> etaty dla jakichś leni tworzyła.
To wydzierżaw to pole, bo z tego co rozumiem zatrudniasz ludzi na czarno.
Nie podpisujesz umów cywilnoprawnych (etat to nie jest jedyna forma
zatrudnienia). Wałujesz XL i jeszcze piszesz, że ci co na te brylanty
robią, to lenie...
>> Już sie parę razy ośmieszyłaś, jaki jest z Ciebie
>> filantrop i jak to dajesz pracę, owszem ale tylko swoim.
>
> Niczego takiego nie pisałam, jakobym komukolwiek dawała pracę - jak
> zwykle konfabulujesz: pisałam, że mam dosyć rodziny do pomocy.
A w rodzinie kafelkarze, dekarze... Była o tym mowa na p.r.k.
>> Cieszę sie z ulgi prorodzinnej, ale jej idea była taka, żeby wspomóc
>> wielodzietne i ubogi rodziny, niestety ulga jest odliczana od podatku, a
>> nie dochodu. Jak sie ma w miarę wysoki dochód, to tą ulgę można w
>> całości skonsumować, jak sie zarabia grosze, to ta ulga nic nie daje.
>> Tyle. I odwal sie od Aiszy o niej nie było tutaj słowa.
>
> Od niej było.
Był mój odzew a propos 1% doklejony do jej posta. Nie było nic o jej
sytuacji materialnej, bo ta mnie guzik obchodzi.
>> Miałaś jakieś traumatyczne doświadczenia z księgowymi? Może Ci czegoś
>> zazdrościły, a może merytorycznie miały więcej do powiedzenia w temacie
>> finansów,
>
> Nie swoich. Ale niewiele więcej merytorycznie, niż ja sama. No i ja, w
> odróżnieniu od nich, zajmuję się swoimi.
Książka przychodów i rozchodów pana męża. Rozumiem, fakt porażającą
znajomość polskiego prawa podatkowego masz.
BTW ja też swoimi się zajmuję, całkiem skutecznie.
>> szczególnie, że żadna z nich nie była na garnuszku męża, stąd
>> ta agresja?
>
> Częściej to mężowie byli na ich garnuszku - właśnie taka trauma,
> bynajmniej nie moja, wynika z moich obserwacji :-/
Mężowie księgowych? Niebywałe. Chyba te księgowe musiały być w grupie
ryzyka wykluczenia z zawodu czyli cirka 50 lat.
--
Paulinka
|