Strona główna Grupy pl.soc.inwalidzi 5-10-15

Grupy

Szukaj w grupach

 

5-10-15

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 128


« poprzedni wątek następny wątek »

51. Data: 2002-03-05 13:54:28

Temat: Re: 5-10-15
Od: Robert Szymczak <r...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora


tweety napisał(a):
> kalcetwie: wózek, paraliz a nie gluchota dla mnie to sa 2 rózne sprawy, ale
> skoro jeszcze tego nie przeczytałes w moich postach to trudno.

Nie, to są te same sprawy, mimo że do siebie niepodobne. Osoba
niesłysząca też ma różne problemy w życiu codziennym, dla kogoś może
to stanowić przeszkodę. Ty podałaś przykład wniesienia wózka
dziecinnego na drugie piętro, ja podałem inny aczkolwiek zbliżony w
swej wymowie.
Jak widzisz my niepełnosprawni traktujemy siebie jednakowo, starając
się wzajemnie uzupełniać. Nie wartościujemy siebie w zależności od
stopnia niesprawności. A przynajmniej staramy się tak postępować.
Dlatego niesłysząca Kasia rozumie i popiera Roberta na wózku, bo w
gruncie rzeczy głuchota i wózek generuje podobne problemy, mimo że
tak różne.

Pozdrawiam,
Robert

PS, Dziękuję za gratulacje...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


52. Data: 2002-03-05 15:37:37

Temat: Re: 5-10-15
Od: "NeoN" <r...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "tweety" <t...@i...pl> napisała w wiadomości
news:a62i4c$n8v$1@news.tpi.pl...

> Nie mówiłam o głuchocie tylko o bardziej ewidentnym , ze tak powiem
> kalcetwie: wózek, paraliz a nie gluchota dla mnie to sa 2 rózne sprawy,
ale
> skoro jeszcze tego nie przeczytałes w moich postach to trudno.
> Gratuluje tolerancji wobec takich osób jak ja.
A co byś wybrała? męża na wózku, czy w pełni zdrowego ale pijaka, łachudrę,
zboczeńca, świra itd?
Bo w/g mnie wolę być inwalidą, niż zdrowym a nie w pełni rozumu czy jak
piszę wyżej

W.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


53. Data: 2002-03-05 15:57:33

Temat: Re: 5-10-15
Od: "Katarzyna G." <k...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Inwalida" <I...@a...net> napisał w wiadomości
news:a618tr$1l65$7@pingwin.acn.pl...
>
> Użytkownik "Katarzyna G." <k...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:a60drf$645$1@news.tpi.pl...
> >
> > Użytkownik "Robert Szymczak" <r...@t...pl> napisał w
> > wiadomości news:3C83B05C.144118E9@telepraca-polska.pl...
> > >
> > > tweety napisał(a):
> > > > Nie pokochałabym , bo jestem realistka i jak juz podkreslałam nie
> jestem
> > na
> > > > tyle silna aby " żyć za dwoje". Więc nie daje sznasy takiej miłosci.
> >
> > Serce nie sługa i nie wybiera, chyba, że umiesz kochać rozsądkiem, ale
to
> > już nie jest miłość.
>
> Tylko w powiedzeniu miłość jest ślepa :-)
> W zyciu droga Katarzyno przeważnie miłość się rozwija.
> Na to potrzeba czasu aby kogoś pokochać.
> Trzeba go poznać. Musi nas także odrobinę pociągać.
> Skoro koleżanki nie pociągają faceci tacy jak np. ja, nasze kontakty miały
> by
> mizerne szanse na prawdziwy związek.
> Lubisz przysłowia? Jest jeszcze "Nie buduj domu na piasku".
> Czy ma się wiązać z kimś z kim nie widzi wspólnej przyszłości?
No, właśnie, a Magdalena nawet nie da szansy na poznanie tej osoby, ponieważ
przekreśla tę przyszłość. Przeczysz sam sobie, najpierw piszesz, że trzeba
się poznawać, aby się pokochać, a potem czy ma się wiązać z kimś z kim nie
widzi wspólnej przyszłości i to tylko z powodu fizycznego defektu?
Uważam, że przemawia przez Ciebie rozgoryczenie, z Twoich postów tak wynika,
myślisz, że patrząc i pisząc przez pryzmat swojego "doświadczonego" życia
wiesz więcej niż inni i daje Ci to prawo do tego, aby oceniać innych.

> Człowiek po za popedem i emocjami, jeszcze czasami myśli.
> A to co ty nazywasz miłością jest tylko wiązanką popędu i emocji.
Najlepsza miłość jest ta z rozsądku i serca.Nie napisałam co nazywam
miłością, przeczytaj mój post.

> > Nie słyszałam jeszcze o sytuacji, żeby nakazać sercu w
> > kim i kiedy ma się zakochać, nakazać można jedynie rozsądkowi, z tego
> > wynika, że jesteś BEZ SERCA.
>
> Według Twojej teori rozsądek wyklucza serce.
> Stawiając tak twarde warunki, człowiek z sercem, nie ma mózgu.
Ja nie widzę tu moich teorii.

> > Do tego nie trzeba ani słabości, ani siły. Przykro mi Magdaleno, że
> myślisz
> > w ten sposób, uważam, że powinny inne osoby się na ten temat
wypowiedzieć,
> > bo Twoje słowa są nieco krzywdzące a przedstawiają Twoje zdanie.
>
> Przecież Magda nie wypowiada się za wszystkich. Wyraża swoje zdanie.
A ja chciałam tym zadaniem zachęcić inne osoby do wypowiedzenia się.

> > > > A poza tym moze to okrutne co powiem, ale pijaństwa nie widac
> > > > (nie zawsze) na pierwszy rzut oka a kalectwo niestety tak. Przykro
mi,
> > ze
> > > > musze siegąc po takie argumenty ale jestem realistka.
> > >
> > R> Innymi słowy jak nie widać znaczy nie istnieje. A kalectwo
> > R> zewnętrzne oznacza miałkość wewnętrzną, prawda pani realistko? :-)
> >
> > Pijaństwa nie widać, a kalectwo niestety tak????? Wydawało mi się, że
> jesteś
> > dorosła i dojarzała i że nie wstydzisz się kalectwa innych osób, których
> > znasz. W takim razie nie wiem co robisz na tej grupie, przypuszczam, że
> > łatwo jest Ci pisać i nie widzieć osób niepełnosprawnych, z którymi
> > dyskutujesz. Przypuszczam, że na piwo byś z nimi nie poszła, bo
> wstydziłabyś
> > się tego, że ich kalectwo widać....... A myślę tak, bo skoro
wstydziłabyś
> > się kalectwa bliskiej osoby, to znajomych ... tym bardziej.

> Wpychasz słowa których nie powiedziała. Nie widzę aby napisała że się
> wstydzi kontaktów z kalekami. Powiedziała że nie dopuściłaby, aby kaleka
> się w niej zakochał. Ona z kolei nie zakocha się w kalece, bo jej nie
> pociągają inwalidzi. Woli zdrowego faceta. Czy to grzech?
Napisała, że kalectwo widać, czego chcieć więcej? Grzechem jest uprzedzać
się do innych osób z powodu ich kalectwa.

> > > > Nie umawiam sie z chłopakiem który ma graba bo wiem ze do łózka bym
z
> > > > nim nie poszła co nie znaczy ze go potepiam itp. i umawiam sie z
> samymi
> > > > bożyszczami tłumu, nie ale dla mnie uroda zewnętrzna tez jest wazna
> tak
> > jak
> > > > uroda wewnętrzna.
> > Śliczne opakowanie najczęściej jest zepsute w środku. Kto tego nie wie,
> > często źle kończy...
>
> Czy to wedłog ciebie powód aby się rozglądać wyłacznie za:
> łysymi, obrzydliwymi, najlepiej z brakującymi członkami?
Nie, ale dać im szansę, przecież też są ludźmi.

> Ty jesteś głucha. Czy myślisz że byłabyś dla niego równie atrakcyjna
gdybyś
> np. miała poparzoną większą cześć skóry, brakowało by Ci koniczyn i była
byś
> po amputacji piersi? Nie wszyscy i nie wszystko lubią.
> Są tacy którzy tolerują (bądź nie zwracają uwagi) na szczegóły.
> Inni źle się czują gdy ich partner ma zeza. Takie jest życie.
> A tak naprawdę każden człowiek chciałby, aby jego partner był mądry,
> zdrowy i piękny. W życiu niestety prawię wszyscy mamy jakiś defekt.
> Czy mamy potępiać tych którzy mają marzenia o wspaniałym królewiczu
> na białym koniu?
Marzenia ma każdy, ale życie jest inne niż bajki i my musimy się do tego
przystosować. Odpowiem na Twoje pytanie, że byłabym również atrakcyjna, poza
tym nie napisałam, ze jestem tylko głucha, ale nie chcę tutaj robić
medycznego forum na temat niepełnosprawności.

Pozdrawiam

Katarzyna G.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


54. Data: 2002-03-05 16:15:29

Temat: Re: 5-10-15
Od: "Katarzyna G." <k...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "tweety" <t...@i...pl> napisał w wiadomości
news:a61rsh$57l$1@news.tpi.pl...

> Witam;
> Nie wiem czy dobrze przeczytałaś moje posty. Pisałam o widocznym kalectwie
> czyli dla mnie takim ...nie wiem jak to powiedzieć, może tak: wózek
> inwalidzki, paraliż, brak kończyn, itp. Głuchota to niepełnosprawność, ale
> nie musisz mi tego tłumaczyć bo jestem matką niesłyszacej dziewczynki i
nie
> dyskryminuje swojego dziecka, nie oddałabym go nigdzie, wręcz przeciwnie
> staram sie aby zyła normalnie aby nie była gorsza od innych i tak sie nie
> czuła. Ale to juz inna historia.
Przeczytałam dobrze Twoje posty, mylisz się, jesli twierdzisz, że głuchoty
nie widać, ale rozumiem co miałaś na myśli.

> Wiedziałam, ze mnie zlinczujecie bo to tak samo jakbym na grupie o
> czarnoskórych napisała, ze nie wyobrazam sobie mieć sąsiada czarnego choć
to
> nieprawda.
> Ja nie napisałam ze inwalidzi mi przeszkadzają czy cos w tym stylu,
> wyraziłam tylko swoje zdanie, ze nie chcialabym mieć męza inwalidy i to
jest
> mój swiadomy wybór. A jesli mój mąż bedzie inwalida to bede go kochać
równie
> mocno jak teraz.
Rozumiem o co Ci chodzi, nie każdy umiałby opiekować się osobą chorą, ale
widzisz, te osoby bez kończyn, czy trochę sparaliżowane są przecież
samowystarczalne i rzadko potrzebują osób drugich jak np. osoba niewidoma.
Masz prawo do wygłoszenia swojej opinii, ale uważam, że to jest Twoja
osobista sprawa i Twój wybór i jeśli już zaczęłaś ten temat (Ty
odpowiedziałaś tak na post NeoN-a "5-10-15") i po prostu musisz się liczyć z
tym, że nie każdy się z Tobą zgadza.
Mogłabym napisać, że ja również nie jestem stworzona na pielęgniarkę, że
może brzydzę się chorobą, ale przecież to nie może przekreślić szansy
poznania czy pokochania innego człowieka.


> Nie zarzucajcie mi, ze moja miłośc mierzy sie ilością
> cżłonków albo % inwalidztwa. wiem ze wasze zycie nie jest łatwe ale nie
> mozecie oczekiwac, ze wszyscy "zdrowi" ludzie rzucą sie zeby z wami zyc bo
> tak nigdy nie bedzie. I widac, ze wyrazając swoje zdanie wsadziłam kij w
> mrowisko, ale tak to juz jest ja nie zrozumiem was wy mnie równiez.
Tak jak napisałam, niepotrzebnie napisałaś coś, co jest sprawą osobistą.
Ponieważ tego Ci nikt nie może narzucić co masz robić i jak i kiedy. NeoN w
swoim poście zadał pytanie co będzie z osobami niepełnosprawnymi, które mają
teraz oparcie w swoich bliskich, a za te kilkanaście lat mogą zostać same.
Ty natomiast piszesz o tym, że nie mogłabyś pokochać osoby niepełnosprawnej.
To nie ma sensu, to są dwa różne tematy.


> Rózni sa
> ludzie ale przekonałam sie ze to nie we mnie jest brak tolerancji, chociaz
> pewnie jest troche ale własnie w was, ludziach innych. Niepełnosprawni
> "linczuja" zdrowych za to ze nie chcą zyć z nimi, czarni białych za to ze
> biali ich itp itd. a wszyscy jestesmy ludźmi i nikomu nigdy nie chciałam
> ublizyc czy cos w tym stylu.
> I równiez nie wypieram sie znajomosci z inwalidami bo tu nie chodzi o
wstyd
> jak ktos powiedział. Nie chodzi o to ze sie wstydze męza bo np jeździ na
> wózku, ale własnie o to co powiedział kolega Inwalida o to, ze do mojego
> meza moge sie przytulic, ze jak jestem chora to na rekach mnie zaniesie do
> lekarza, o to, ze chciałabym sie nie martwic o jutro i miec męza który
> pracuje na rodzinę.
Więc wg. Ciebie osoba niepełnosprawna nie jest w stanie pracować na rodzinę?
Magdaleno, zanim coś napiszesz zastanów się 10 razy, ponieważ możesz mieć
rację, albo jej nie mieć.

> Przepraszam wszysktich jeszcze raz za swoje poglądy, jesli kogs uraziły,
ale
> wy tez zastanowcie sie nad swoim postepowaniem nie mozecie oczekiwac ze
> zdrowi was zrozumieją bo nasze zycie tez jest problematyczne i nikt tego
nie
> zmieni.
Piszesz w imieniu osób zdrowych, a podobno wyrażasz tylko swoje zdanie.....
Nie komentuję, ale już Cię nie rozumiem.

Twoja córka jest jeszcze mała, ale poczekaj, a zobaczysz jak tolerancyjni są
ludzie zdrowi. W tej chwili piszę przez pryzmat rozgoryczenia, bo przez
większość swojego życia nie zaznałam niczego dobrego od ludzi zdrowych. Nie
mogę napisać od wszystkich osób, ale napiszę od rówieśników. Zdrowi
rówieśnicy to najbardziej nietolerancyjna grupa, ale to moje zdanie z mojego
doświadczenia jakie mam w temacie: tolerancja słyszących do niesłyszących.

Pozdrawiam

Katarzyna G.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


55. Data: 2002-03-05 16:28:00

Temat: Re: 5-10-15
Od: "Katarzyna G." <k...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Sylwi@" <e...@a...pl.dziwny.jest.ten.swiat> napisał w
wiadomości news:a60r9p$lnf$1@news.tpi.pl...
>
> No i dałam sie sprowokowac :-)
Ale jakoś tak słabiutko :-)))

>
> Witam, dobry wieczór...
Witaj Sylwio...

> > > Czy ktos zastanawial sie nad tym , jak opusci nas ktos z
najblizszych.?
> > > Nikomu tego nie zycze, ale trzeba sie juz teraz na tym pomalu
> > > zastanowic, jak bede zyl/a za kilkanascie lat.
>
> Sa tacy, którzy nie musza sie nad tym zastanawiac ...
> doświadczaja tego i ...
> i co zrobić ......
> trzeba życ !!!!
Hmm, no tak, ale wiesz, ja sobie tego nie wyobrażam, a jak próbuję to nie
wiem co bym zrobiła :-( To jest smutne, ale prawdziwe. Myślę, że takie
ocenianie sytuacji "co by było gdyby" nie jest odzwierciedleniem sytuacji
tej "prawdziwej".


> > Ano - smutne ale prawdziwe :-(
> > Tak to wygląda - perpektywa jest nie miła :-(
:-(

> Tego nikt nie jest w stanie przewidziec nawet człowiek zdrowy.
A gdybyśmy przewidzieli, co by nam to dało?

> > > Na razie kto ma prace, rente to bardzo dobrze.
> > > Czasy w krorych zyjemy nie sa optymistyczne, znamy rynek pracy i
wiadomo
> > > jak jest. Zasilek renta = 460 zl czesto bez dodatku. Teraz wyobrazic
> > > trzeba, ze nagle zostajemy sami..... Czarno to widze.:(((((
Umieralnie -
> > > Domy Opieki Spolecznej? TAK ale czy zaslugujemy na to?
>
> Nie nie zasługujemy na to
> ale
> tak naprawde to tylko niewielka garstka inwalidów nie jest sobie w stanie
> dac rady.
> Pozostali .... jeżeli tylko zechca, dadza sobie radę.
A jak nie mają perspektyw, a chcą? To trudny temat, który powinien brzmieć :
Jaka jest moja samowystarczalność i określić procent uzależnienia od pomocy
innych (drugich) osób.

> > Tutaj jedyną szansą jest przepracowanie tych kilkunastu lat - ze
składkami
> > oczywiści lub innym zabezpieczeniem - ale czy będzie sami mogli samodzie
> lnie
> > egzystować ?
No właśnie.. Ale widzisz, ludzie zdrowi, którzy się zestarzeją a potem
cierpią na wiele starczych chorób, oni też mogą być w tej samej sytuacji. To
nie jest tylko problem ON.

> > > Taka jest prawda. Komu bedzie sie
> > > chcialo zenic/wychodzic za maz i miec na utrzymaniu i z poczuciem
> > > obowiazku meza/zone "kaleke"? Troche realnie trzeba na to spojrzec.
>
> Tak ...
> a popatrzcie wokół ....
> nie znajdziedzie szczesliwych inwalidów ???
O święte słowa. Szczęśliwi inwalidzi - odezwijcie się.

> Rozglądnijcie się ...
> nie musicie daleko szukac ...
> znacie ich ...
> tylko nie mówcie, że to jednostki i wyjatki ..
Sylwia, brawo.... :-)

> Nie chciejcie byc na czyims utrzymaniu chciejcie utrzymać ...
> pracujący a nie utrzymujacy sie z renty maja dokladnie takie same
problemy.
Super, Bingo, podtrzymuję..

> Nie trzeba sie użalać przez całe życie tylko starac się je godnie
przeżyć.
> Ono jest piękne tylko trzeba umieć z niego korzystac.
No właśnie, ale nie każdy umie korzystać :-( Kto posiada tę umiejętność jest
szczęśliwszy.

Pozdrawiam
Katarzyna G.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


56. Data: 2002-03-05 17:22:53

Temat: Re: 5-10-15
Od: "Inwalida" <I...@a...net> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "tweety" <t...@i...pl> napisał w wiadomości
news:a62c2h$ls1$1@news.tpi.pl...
>
> Ale zarówna ja jak i Inwalida mimo swoich pogladów nie oceniamy ludzi, nie
> uzywamy epitetów w stosunku do nich tylko mówimy o swoich uczuciach a Ty
> mówiąc o swoich uczuciach obrażasz mnie tylko dlatego, ze moje poglady nie
> sa zgode z Twoimi. Wierze, że sa ludzie, którzy zyja tak jak mówisz, ja w
to
> nie watpię mówie tylko, ze ja do nich nie należe. Należe do tej drugiej
> grupy co nie upowaznia cie do nazywania mnie pusta laka czy innymi
> epitetami.

W tym właśnie szkopuł, jestem ON i nie mam ochoty na życie z osobą z
podobnymi problemami. Czy to grzech, czy tylko dlatego można mnie uważać
za kretyna. Niestety tak myśle i pewnie dlatego zostanę kawalerem :-)))
Dlatego napewno nie bedę krytykował Magdy, bo zdrowo myśli :-)

Pozdrawiam I...@a...net


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


57. Data: 2002-03-05 17:28:04

Temat: Re: 5-10-15
Od: "Inwalida" <I...@a...net> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "NeoN" <r...@c...pl> napisał w wiadomości
news:3c84e67d@news.vogel.pl...
>
> Użytkownik "tweety" <t...@i...pl> napisała w wiadomości
> news:a62i4c$n8v$1@news.tpi.pl...
>
> > Nie mówiłam o głuchocie tylko o bardziej ewidentnym , ze tak powiem
> > kalcetwie: wózek, paraliz a nie gluchota dla mnie to sa 2 rózne sprawy,
> ale
> > skoro jeszcze tego nie przeczytałes w moich postach to trudno.
> > Gratuluje tolerancji wobec takich osób jak ja.
> A co byś wybrała? męża na wózku, czy w pełni zdrowego ale pijaka,
łachudrę,
> zboczeńca, świra itd?
> Bo w/g mnie wolę być inwalidą, niż zdrowym a nie w pełni rozumu czy jak
> piszę wyżej

A z kąd ci przychodzą do głowy takie kretyńskie pytania?
Napisała że wybrała by zdrowego, bez nałogów.
To że nie chce pijaka nie oznacza że wolała by takiego kulasa jak ja.
Nie wiem czy ty też jesteś kulasem, ale chyba tak, bi znieść nie możesz :-)

Pozdrawiam I...@a...net


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


58. Data: 2002-03-05 20:03:42

Temat: Re: 5-10-15
Od: "Sylwi@" <e...@a...pl.dziwny.jest.ten.swiat> szukaj wiadomości tego autora


> > No i dałam sie sprowokowac :-)
> Ale jakoś tak słabiutko :-)))

Tak ... ????

Bo czytam i czytam
i uszom nie wierze,
sama już nie wiem,
słyszę dobrze, czy nie słyszę ... :-))

> Witaj Sylwio...
Dobry wieczór Kasiu, miło Cię słyszeć :-))

> > Sa tacy, którzy nie musza sie nad tym zastanawiac ...
> > doświadczaja tego i ...
> > i co zrobić ......
> > trzeba życ !!!!

> Hmm, no tak, ale wiesz, ja sobie tego nie wyobrażam, a jak próbuję to nie
> wiem co bym zrobiła :-( To jest smutne, ale prawdziwe. Myślę, że takie
> ocenianie sytuacji "co by było gdyby" nie jest odzwierciedleniem sytuacji
> tej "prawdziwej".

Nie wiem jak mnie zrozumiałaś Kasiu, ...
Ja ustosunkowałam sie do tego nad czym zastanawiwał sie Wojtek:
jak bedę żył/a za kilkanaście lat jak opusci nas ktos z najbliższych.
Życie jest brutalne i trzeba sobie zdawać sprawe z tego,
ze prędzej czy później opuszczają nas ukochane przez nas osoby, przyjaciele,
znajomi, koledzy ...
Takie sa koleje życia i nie możemy zyć w ten sposób że zdominuje nas
przeświadczenie, że ciągle kogoś tracimy.
Chciałam przez to powiedziec, że doświadczamy smierci, tracimy,
ale nie może ona mimo wszystko spowodować naszego załamania.
Z chwila jak zwątpimy ... bedzie to oznaczało, ze sie poddaliśmy.

> > Nie nie zasługujemy na to
> > ale
> > tak naprawde to tylko niewielka garstka inwalidów nie jest sobie w
stanie
> > dac rady.
> > Pozostali .... jeżeli tylko zechca, dadza sobie radę.

> A jak nie mają perspektyw, a chcą? To trudny temat, który powinien brzmieć
:
> Jaka jest moja samowystarczalność i określić procent uzależnienia od
pomocy
> innych (drugich) osób.

Masz rację.

Jednak perspektywy w jakims stopniu zależą od zaangażowania.
Jest procent inwalidów, którzy sa uzaleznieni w ten czy inny sposób,
bardziej lub mniej od innych ale zauważyłam,
że i oni się nie poddaja i mając trudności w poruszaniu i majac zupełnie
podstawowe problemy egzystencjonalne.
Im i ich najbliższym sprawiaja radośc rzeczy najmniejsze.

Ale to jest rzeczywiście temat rzeka ... i tak jak to powiedział Józek ...
bedziemy mieli okazje porozmawiac na te i inne tematy w Ustroniu ....
Napewno dużo dadza nam rozmowy realne, dużo wiecej niż gdybanie.

> > > Tutaj jedyną szansą jest przepracowanie tych kilkunastu lat - ze
> > > składkami
> > > oczywiści lub innym zabezpieczeniem - ale czy będzie sami mogli
samodzie
> > > lnie
> > > egzystować ?

> No właśnie.. Ale widzisz, ludzie zdrowi, którzy się zestarzeją a potem
> cierpią na wiele starczych chorób, oni też mogą być w tej samej sytuacji.
To
> nie jest tylko problem ON.

Racja.

> > Tak ...
> > a popatrzcie wokół ....
> > nie znajdziedzie szczesliwych inwalidów ???

> O święte słowa. Szczęśliwi inwalidzi - odezwijcie się.

Znam takich ....
tu na tej liście ....
to oni swego czasu mi pokazali jak sobie poradzic z problemami.

Nie czuje sie jednak upowazniona do wskazywania palcem.
To jest sprawa osobista kazdego z osobna i trzeba to uszanować.

> > Nie trzeba sie użalać przez całe życie tylko starac się je godnie
> > przeżyć.
> > Ono jest piękne tylko trzeba umieć z niego korzystac.

> No właśnie, ale nie każdy umie korzystać

> Kto posiada tę umiejętność jest szczęśliwszy.

Jak to ładnie powiedziałaś ...
BINGO !!! :-))

Mysle, ze pomimo trudności ... nalezymy jednak do tych szcześliwszych
a jeżeli nie należymy to przynajmniej próbujemy i czasami nam to wcale
nieźle wychodzi.
Jak myśłisz?

--
Do usłyszenia
Sylwia
_____________________
e...@a...pl

Gdy uda Ci się swoją rzeczywistość potraktować jak marzenia,
to wszystkie Twoje marzenia stana sie rzeczywistością.





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


59. Data: 2002-03-05 20:22:43

Temat: Re: 5-10-15
Od: "Inwalida" <I...@a...net> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Robert Szymczak" <r...@t...pl> napisał w
wiadomości news:3C84AF33.941E6369@telepraca-polska.pl...
>
> Inwalida napisał(a):
> > Magda poprostu chciałaby faceta który nosiłby ją na rękach a nie
> > turlał się za nią, jak ogon.
>
> To jakiego chciałaby faceta to jej broszka. Jeśli jednak wychodzi
> publicznie ze swymi poglądami to tym samym poddaje się pod ocenę
> publiki. Pech chciał, że polemikę podjął taki wredota jak ja.
> Ty i ta Pani uważacie ON za ludzi mniej zaradnych, nieatrakcyjnych,

Wybacz tego nie powiedziałem sam jestem ON (paralityk bez nóg),
czy to daje mi prawo gardzić każdym kto nie ma ochoty ze mną żyć?

> którymi ktoś tam powinien się zaopiekować. Za kulę u nogi, ogon co
> się turla i nie dopuszczacie do siebie alternatywy, że są niesprawni
> ludzie i ci sprawni, którzy wzajemnie potrafią się uzupełniać,
> którzy kochają się nie za zgrabne ciało, nie za silne ręce i nogi,
> ale za to jakimi są ludźmi i co sobie dają nawzajem.

To że są tacy, nie jest argumentem aby krytykować tych
którzy tacy nie są.
A wracając do tych pięknie ułożonych par łączonych.
Ile ich jest? Wedłóg mojej wiedzy, mizerny odsetek.
Wiekszość na krótką mete, a potem rozpacz ON.
Niestety ale takie jest życie, nawet ON wolą pełnosprawnych.
Nie jest to powód aby ich oceniać że są płytcy.
Powiedz czy ja widząc patrzącą na mnie panienkę, która szepcze
swojej koleżance "zobacz jaki młody, przystoiny i biedny kadłubek"
mam zaraz ją oceniać jak głupią lalę?
Niestety ale sami na to pracujemy, wiekszość znanych mi wózkowiczów
podrywało panienki na tzw. litość :-)

Pozdrawiam I...@a...net




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


60. Data: 2002-03-05 20:27:03

Temat: Re: a moze od drugiej strony?
Od: Robert Szymczak <r...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora


Dariusz Dabkowski napisał(a):
> Panowie niepełnosprawni, czy jesteście
> pewni, że oprócz miłości możecie dać paniom, które pokochacie,
> poczucie bezpieczeństwa niezbędne im do stworzenia domu?

Tak. Lepsze od tego, który oferuje niejeden pełnosprawny mężczyzna.

Robert

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 13


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Nastała "Wielka Rewolucja"
Poznam osoby po przeszczepie
prośba
SamiSobie - rozne
UE-GW

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Autotranskrypcja dla niedosłyszących
is it live this group at news.icm.edu.pl
Witam
Zlecę wykonanie takiego chodzika
Czy mozna mieszkać w lokalu użytkowym

zobacz wszyskie »