Strona główna Grupy pl.soc.rodzina A co jesli ja chce dziecka?

Grupy

Szukaj w grupach

 

A co jesli ja chce dziecka?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 281


« poprzedni wątek następny wątek »

71. Data: 2003-06-02 09:26:25

Temat: Re: A co jesli ja chce dziecka?
Od: G...@p...onet.pl-----USUN-TO (Grzegorz Janoszka) szukaj wiadomości tego autora

On Mon, 2 Jun 2003 10:44:49 +0200 I had a dream that Małgorzata Majkowska
<m...@p...onet.pl> wrote:
>potomstwa. Life is brutal. A przy okazji - większość tych dzieciątek, z
>domów dziecka, ma nieuregulowaną kwestię prawną, mają rodziców
>biologicznych. Więc adopcja to nie wizyta w supermarkecie, zwłaszcza, że do
>adopcji w pierwszym rzędzie kierowane są dzieci chore.

Racja, tak naprawdę, to ciężko jest adoptować dziecko. Proponuje się
ludziom opiekę, rodzinę zastępczą itd, ale nie adopcję. Rezultat jest
taki, że matka pijaczka w każdej chwili może upomnieć się o dziecko,
a gdzy dziecko skończy 18 lat, matka pozywa je do sądu o alimenty.

Ot taki urok polskiego bagienka.

--
Grzegorz Janoszka odpowiadając POPRAW adres

UWAGA, mam specyficzne poczucie humoru! Na newsach wyrażam swoje prywatne
specyficzne poglądy, a nie moich byłych, obecnych i przyszłych pracodawców.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


72. Data: 2003-06-02 09:28:13

Temat: Re: A co jesli ja chce dziecka?
Od: "lukas3339" <l...@g...net.pl(ease remove me)> szukaj wiadomości tego autora


"Sowa" <m...@w...pl> wrote in message news:bbe3pn$m9$1@news.onet.pl...
.
> Może Twoja dziewczyna jeszcze nie czuje tego bluesa. Może jest wystraszona
> ilością czasu, uczucia jakie trzeba dziecku dać, skoro zajmuje się małą
> siostrzenicą.

No trudno powiedziec, od czasu do czasu opowiada jakies anegdotki z tego co
mala zrobila jak byly razem i serdecznie sie z tego smieje wiec mysle ze
lubi sie nia zajmowac .

> A może kluczem do tej niechęci jest jej matka - pisałeś o niej tak w
którymś
> poście, że odebrałam to jako istnienie jakiegoś problemu między nimi
dwiema.
> Może trzeba się poprzyglądać ich relacjom - może są w nich rzeczy, których
> Twoja dziewczyna nie chce powtarzać ze swoimi dziećmi.

Tak, zdecydowanie "mamusia" ma tu jakies znaczenie. Relacje ogolnie miedzy
nimi sa dobre ale na moje oko to matka wyrzadzila jej duzo krzywdy nawet
jesli zadna z nich nie zdaje sobie do konca z tego sprawy. No ale ja tego
zmienic nie moge, bo tam nie bywam.

>
> A może ona jeszcze w zupełnie prozaiczny sposób, nie dorosła do chęci
> posiadania dzieci i z czasem zmieni jej się. To, że ktoś dojrzale mówi,
> odpowiedzialnie zachowuje się na codzień nie znaczy że jest wewnętrznie
> dojrzały - bo może wciąż jest dzieckiem w skórze dorosłego.

No, to ma sens i byc moze masz racje.

> Nie można zmuszać nikogo do bycia rodzicem, bo skutki mogą okazać się
> tragiczne głównie dla dziecka.

Tak, to jest racja, zdaje zobie sprawe jaki moze miec matka stosunek do
dziecka, ktorego nie chciala. Dlatego nic na sile robic nie bede.

>
> Jak by nie było, tylko sami możecie dojść do jakiegoś porozumienia, skoro
> pisałeś że bardzo Ci na niej zależy, to daj wam trochę czasu. I obserwuj,
> czy jej poglądy na tę sprawę jakoś się zmieniają, czy jesteście w stanie
> dojść do porozumienia.
>
Poki co to jest jedyne rozwiazanie, i tak chyba zrobie.
pozdrawiam i dziekuje za odp.

--
lukas3339


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


73. Data: 2003-06-02 09:34:52

Temat: Re: A co jesli ja chce dziecka?
Od: "lukas3339" <l...@g...net.pl(ease remove me)> szukaj wiadomości tego autora


"Jolanta Pers" <j...@N...gazeta.pl> wrote in message
news:bbdl8l$com$1@inews.gazeta.pl...
> lukas3339 <l...@g...net.pl(ease remove me)> napisał(a):
>

>
> To ja Cię zmartwię. Znam trochę osób sporo po trzydziestce, co zawsze
> twierdziły, że nigdy przenigdy i tak im już zostało. Więc ja bym pochopnie
> nie zakładała, że coś się zmieni. Sugeruję raczej podejście "na dzień
> dzisiejszy sytuacja jest taka i taka i czy ja jestem w stanie z tym żyć".
>

Mysle ze dam jej jeszcze czas. Nie spieszy mi sie w koncu. Zreszta to chyba
dziala, znaczy cierpliwosc. Kiedys na poczatku zwiazku powiedziala mi ze
chyba nie bedzie w stanie nikogo pokochac ( bo nigdy jeszcze wczesniej nie
kochala ) no, ale powiedzialem sobie ze chocby za przeproszeniem "gowna z
nieba lecialy" to znajde na to sposob. No i po roku uslyszalem pierwsze
ciche ( i przede wszystkim szczere ) "kocham cie", chyba nie musze mowic jak
mnie to ucieszylo. :-)) Wiec mysle ze chyba cierpliwosci mi trzeba, moze
ktos pozyczy troche swojej? bo ja sie wypstykalem z lekka ;-)))
pozdrowka

--
lukas3339


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


74. Data: 2003-06-02 09:35:12

Temat: Re: A co jesli ja chce dziecka?
Od: "Habeck" <h...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

>> (W końcu jak ludzie chcą być razem, to rozmawiają o tym
>>co było, jest i będzie. Zupełnie nie zgadzam się z Dunią, która twierdzi,
>>żeby nie rozmawiać o czymś czego nie chce się już.)

> Gdzie ja to napisalam ?

Może zbyt głęboko wyciągnięty wniosek :). Ale proszę bardzo. Cytuję: "Nie
rozumiem ? JESZCZE nie chcesz miec dzieci, a JUZ sie klocisz ? Po co ?" Post
z 01.06.2003 z godz. 14:00 :P :).

Pozdrawiam,
Habeck



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


75. Data: 2003-06-02 09:36:39

Temat: Re: A co jesli ja chce dziecka?
Od: Oleńka <o...@b...wroc.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Takie samo i nie takie samo. Pewnie bardzo Ci latwo mowic z perspektywy
zony
> i matki "brzusznych" dzieci, mysle ze inaczej bys patrzala na sprawe,
gdyby
> Twoj mąż nie chcial ( a nie nie mogl ) miec z Toba dziecka.

Wiesz, chyba bym nie patrzyła inaczej, bo już w wieku 18. lat miałam
wyrobione zdanie na temat in vitro, banków nasienia itp. - choć w Polsce
tego jeszcze nie było.
Przed slubem mieliśmy ustalone, że nie widzimy problemu w skorzystanu z
cudzego plemnika.

A o mojej
> niedojrzalosci czy egocentryzmie to racz sie nie wypowiadac, bo mnie nie
> znasz.

To są newsy, każdy wypowiada się tylko na podstawie posta inicjującego
wątek - dla mnie to tak wygląda - na podstawie tego, co napisałeś. Jasne, że
Cię nie znam.

>czesto alkoholizm jest niejako w
> genach, mam dobry przyklad na osiedlu, kobieta wlasnie wziela taka
> dziewczynke ale to bylo kupe lat temu, teraz dziewczyna jest po
> czterdziestce ( chyba bo ciezko poznac wiek ) i cale zycie srpawiala
> problemy, ma teraz kolejnego "konkubenta" z ktorym wloczy sie po melinach
i
> pije.

Wiesz ile jet "naturalnych" dzieci, które tak się zachowują - sama znam
takie rodziny. Dwoje studiuje, matka kocha itp, a trzecie nawet matury nie
ma, nie szanuje żadnych norm i kradnie rodzicom pieniądze z portmonetek,
mimo, ze wiek już raczej wskazuje, ze dzieciak ma być samodzielny.
Ale nikt nie "zwlala" tego na geny złodziejstwa/alkoholizmu/narkomanii.
Pozdrawiam,
O.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


76. Data: 2003-06-02 09:45:03

Temat: Re: A co jesli ja chce dziecka?
Od: "lukas3339" <l...@g...net.pl(ease remove me)> szukaj wiadomości tego autora


"Oleńka" <o...@b...wroc.pl> wrote in message
news:bbf4th$2gf$1@opat.biskupin.wroc.pl...
> Przed slubem mieliśmy ustalone, że nie widzimy problemu w skorzystanu z
> cudzego plemnika.
>
W przypadku niemoznosci skorzystania z wlasych jak powiedzialas wczesniej.


>
> To są newsy, każdy wypowiada się tylko na podstawie posta inicjującego
> wątek - dla mnie to tak wygląda - na podstawie tego, co napisałeś. Jasne,
że
> Cię nie znam.
>
Mozna wypowiadac sie na zadany temat, ale ja daleki jestem od wypowiedzi na
temat czlowieka. A tym bardziej negatywnych, ale ok nie chowam urazy :-))




> Wiesz ile jet "naturalnych" dzieci, które tak się zachowują - sama znam
> takie rodziny. Dwoje studiuje, matka kocha itp, a trzecie nawet matury nie
> ma, nie szanuje żadnych norm i kradnie rodzicom pieniądze z portmonetek,
> mimo, ze wiek już raczej wskazuje, ze dzieciak ma być samodzielny.
> Ale nikt nie "zwlala" tego na geny złodziejstwa/alkoholizmu/narkomanii.

Wiem ze to sie moze przydarzyc nawet "w dobrym domu" ale ryzyko jest
mniejsze wydaje mi sie. A poza tym mysle ze w przypadku dziecka adoptowanego
duzo latwiej znienawidzic je za takie pokierowanie swoim zyciem. A ja nie
chce nienawidziec swoich dzieci.

--
lukas3339


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


77. Data: 2003-06-02 09:46:45

Temat: Re: A co jesli ja chce dziecka?
Od: Oleńka <o...@b...wroc.pl> szukaj wiadomości tego autora

> > A on się głupio uparł, ze pierwsze ma być "brzuszne", choc sam pisze, ze
> to
> > okrutne, bo tyle dzieciątek nie ma rodzin...
> > Dla mnie to dziwactwo i egocentryzm.
>
> Wobec tego Ty rowniez jestes dziwaczka i egocentryczka.

Gdyby mój mąż powiedział, że chce adopcji, a nie dziecka "brzusznego", to
bym sie zgodziła - nie miałam silnej potrzeby zajścia w ciążę, tylko
chciałam wychowywać dzieci. Jak już pisałam, mam nieco inne podejście do
kwestii ciąży i porodu - ciąża to dla mnie żadne przeżycie - stan
fizjologiczny jak kazdy inny. Nawet póód na USG mnie nie wzruszał.
Ucieszyłam i wzruszyłam sie dopiero na porodówce, kiedy zobaczyłam dzieci.
Jakby można było znosić jajka - wolałabym to rozwiązanie niż łażenie z
brzuchem pzez 9 miesięcy.

Egocentryzmem nie nazywam chęci posiadania "naturalnego dziecka", tylko
przedkładanie swojego "widzi mi się" nad zdanie partnera (nie znam Twojej
ukochanej, może miała jakieś traumatyczne przeżycia?)
Czyli: "Wszystko tylko nie adopcja pierwszego dziecka".

Ola


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


78. Data: 2003-06-02 09:52:42

Temat: Re: A co jesli ja chce dziecka?
Od: "lukas3339" <l...@g...net.pl(ease remove me)> szukaj wiadomości tego autora


"Jolanta Pers" <j...@N...gazeta.pl> wrote in message
news:bbdl8l$com$1@inews.gazeta.pl...
> To ja Cię zmartwię. Znam trochę osób sporo po trzydziestce, co zawsze
> twierdziły, że nigdy przenigdy i tak im już zostało.


A no oto jeszcze mi powiedz ile z tych osob to kobiety i ile z nich ma
stalego partnera, meza czyli kandydata na ojca.

--
lukas3339


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


79. Data: 2003-06-02 09:54:25

Temat: Re: A co jesli ja chce dziecka?
Od: "Dunia" <d...@n...net> szukaj wiadomości tego autora

>>> (W końcu jak ludzie chcą być razem, to rozmawiają o tym
>>>co było, jest i będzie. Zupełnie nie zgadzam się z Dunią, która twierdzi,
>>>żeby nie rozmawiać o czymś czego nie chce się już.)
>
>> Gdzie ja to napisalam ?
>
>Może zbyt głęboko wyciągnięty wniosek :).

Chyba tak ;)

Ale proszę bardzo. Cytuję: "Nie
>rozumiem ? JESZCZE nie chcesz miec dzieci, a JUZ sie klocisz ? Po co ?" Post
>z 01.06.2003 z godz. 14:00 :P :).


uz sobie to z lukasem wyjasnilismy. Rozmowy sa potrzebne, choc 'przyciskanie'

ukochanej w momencie, kirdy on i tak na razie nie chce dzieci to... no IMO
troche nie bardzo. Bo rownie dobrze moze sie okazac, ze jesli on stwierdzi, ze
juz jest gotowy na dziecko, to do tego czasu i ona zmieni zdanie. I nerwy
niepotrzebne ;)

Ja i moj maz naprawde niczego specjalnego nie dyskutowalismy, bo uwazamy, ze
ludzie sie bardzo zmieniaja i czesto i tak takie ustalenia nie maja zadnego
sensu. Poza tym - wielu sytuacji jeakie spotkaja ludzi na ich drodze wcale nie
da sie przewidziec ! Akceptujemy sie takimi jakimi jestesmy, kochamy sie,
swietnie sie razem czuejmy, jestesmy zgrana druzyna - i to w naszej opinii
wystarczylo, aby powiedziec 'dopoki smierc nas nie rozlaczy' ;)
Jestem w stanie jednak zrozumiec, ze sa pary, ktore lubia przedyskutowac przed
slubem/zmieszkaniem razem rozne szczegoly.

Dunia
--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


80. Data: 2003-06-02 10:01:55

Temat: Re: A co jesli ja chce dziecka?
Od: "Ewa W" <e...@b...wroc.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Oleńka" <o...@b...wroc.pl> napisał w wiadomości
news:bbetfi$dmr$1@opat.biskupin.wroc.pl...
> Dla mnie - tak. Bo albo chce się dziecka, albo nie.
> I kwestia, czy to z adopcji, czy "z brzucha" jest naprawdę obojetna. Lukas
> chce stworzyć rodzinę, chce być ojcem, kocha swoją parntenrkę. No więc
gdzie
> problem, żeby adoptowac dziecko, jesli ona nie będzie chciała rodzić i nie
> zmieni zdania?
> A on się głupio uparł, ze pierwsze ma być "brzuszne", choc sam pisze, ze
to
> okrutne, bo tyle dzieciątek nie ma rodzin...
> Dla mnie to dziwactwo i egocentryzm.
>
> Wybaczcie nietypowy pogląd na macierzyństwo...


Nie wiem, czy nietypowy, czy też nie. Sorki, że to napiszę, ale jednak.
Ja też byłam świetna w teorii - sprecyzowane poglądy na macierzyństwo,
adopcja - oczywiście, no problem. Do momentu, gdy bez problemu urodziłam
pierwsze dziecko. Ale po trzech poronieniach pod rząd pogląd mi się zmienił.
Nie bierz tego do siebie, ale zauważyłam, że o adopcji jako "żadnym (małym)
problemie", dość niefrasobliwie wypowiadają się osoby, które nigdy dziecka
nie adoptowały, nie zrobią tego lub nigdy REALNIE nie staną przed taką
perspektywą. Zapewniam Cię, że nie wiesz na pewno, co byś zrobiła będąc w
innej sytuacji.
Może zostałabyś przy swoich poglądach, może nie. Ale mówią, że "punkt
widzenia zależy od punktu siedzenia".
Jest w tym dużo prawdy, warto o tym pamiętać.
Zapytaj się ludzi, którzy latami walczą o swoje biologiczne dziecko, choćby
jedno. Dlaczego to robią? Z egoizmu? Ludzie, którzy posiadają własne,
biologiczne dzieci nigdy nie będą w stanie ich zrozumieć.

Pozdr. Ewa


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9 ... 20 ... 29


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Cholerne staruchy!!! >:-|
Re: [albertan] zycie i smierc
Dzień Dziecka
Naturalny obraz nagości a.... , było: 3 lata po ślubie...
I znowu świekrrra ;-) - wiem, wielkie to to wyszło

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »