Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Głupota, było: CEGIEŁKA itp.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Głupota, było: CEGIEŁKA itp.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-09-19 20:44:36

Temat: Głupota, było: CEGIEŁKA itp.
Od: "Janusz H." <h...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Za tym e-listem stoją żywi ludzie!
>
> LIST OTWARTY
>
> Łączę się w bólu z bliskimi ofiar sabotażu w Stanach Zjednoczonych
> Ameryki Północnej.
>
> Ta tragedia będąc dziełem szalonych umysłów, wstrząsnęła mną tak samo
> jak całym Światem.Chciałbym swoje wysiłki skierować do pomocy
> Amerykanom w ich cierpieniu, oraz wyjaśnieniu okoliczności zdarzenia.
>
> Jako człowiek kochający pokój, prawo i porządek, deklaruję pomoc przy
> zwalczaniu wszelkich form zakłócających wolność na świecie.Jednak wraz
> z bliskimi, obawiamy się, eskalacji działań wojskowych.
>
> Dlatego proszę o:
>
> - Możliwie dokładne wyjaśnienie sprawy.
>
> - Potraktowanie nieuzasadnionego podburzania do "Świętej Wojny", jako
> aktu przemocy (terroru) wymierzonego w nas wszystkich!
>
> - Piętnowanie osiągania z tej tragedii korzyści majątkowych, jako
> działania wymierzonego przeciw niezbywalnemu prawu człowieka do
> życia w pokoju. (Przypisanie mu statusu wewnętrznego sabotażu?)
>
> - Wierząc w praworządny system naszego Państwa, proszę o odpowiednie
> zachowanie Polityków, Media, oraz wszelkie Służby Państwowe
> Zaangażowane do pomocy Amerykanom
>
> - Proszę również o nietraktowawnie mnie jako mięsa armatniego,
> niezdolnego do zrozumienia więcej niż media przekazują.
>
> - Proszę również o nie cofanie mnie w XX wiek. Który był wiekiem Wojen
> i Pożogi. Wykorzystywania "ciemnoty" ludu dla garstki pragnących
> władzy. Niech ten wiek wreszcie będzie dziełem mądrości!
> Michał Mistak
> h...@p...onet.pl
> ----------------------------------------------------
------------------
> Powyższy list skierowałem do Polityków, Mediów, Wojskowych, wszelkich
> służb państwowych, oraz ludzi mających wpływ na opinię publiczną.
> Jeśli myślisz tak jak ja, wymień mój podpis na swój i wyślij na adresy
> podane na stronie http://www.headlight.republika.pl/index2.html
> Jeśli znasz inne adresy, nie istniejące w moim spisie, dopisz je.
> Jeśli możesz poproś znajomych o wysłanie tego listu w ich imieniu i
> ich rodzin.
> Jeśli myślisz inaczej nie rób nic, lub powiadom mnie o tym.
> Jeśli potrafisz ten list przetłumaczyć, zrób to i wyślij.
> Kopię tłumaczenia możesz udostępnić przesyłając na adres
> mailto:h...@p...onet.pl
> Kopia tego listu obecnie spoczywa na
> http://www.headlight.republika.pl/index2.html
> Jeśli możesz umieść kopię tego, lub swojego listu, lub swojego na
> swojej stronie, serwerze, czy wydrukuj. Tu copyright nie obowiązuje.
> Jeśli masz Swoje przemyślenia podziel się ze mną.
> Oczywiście możesz też napisać swój list, ale korzystaj z w/w adresów
> i strony tylko jeśli służy ona ograniczeniu eskalacji działań
> i bezrozumnemu działaniu.

Idea dobra - popieram.
Ale skuteczność (w tej postaci) ... miary zero ... niestety...

Historia uczy jednego:
że jeszcze nigdy, niczego i nikogo nie nauczyła!
(Jan Pietrzak)

Może czas, by wreszcie czegoś nauczyła?
Przeczytajcie (i pomyślcie AŻ DO BÓLU) o zachowaniu ogółu podczas
niejednej takiej próby czasów... a przede wszystkim o podejściu i
staraniach przeciwdziałania jednego (przykładowego)... z niegłupich
przecież ludzi... (staraniach najwyraźniej nie do końca właściwych, bo
nie będących rozwiązaniem)... Skoro nie skutkowało, to dlaczego? Może
nie sięgało dostatecznie blisko sedna?

A za słówko Niemcy/Berlin możecie podstawić sobie Ameryka, Zachód czy
wręcz świat niemal cały; za Żydzi - muzułmanie; a za 'nieszczęsnych
uciekinierów'... nawet 'okrutnych terrorystów' (i całą masę ludzi,
którym 'za to' też się dostaje)...

Por.: "Podżeganie ludzi przeciw tym nieszczęsnym uciekinierom [...]
stało się skuteczną bronią polityczną, z powodzeniem stosowaną przez
wszystkich demagogów" (Albert Einstein).

Mefisto:
>
> Wygląda na to, że świadomie kanalizuje się święte oburzenie w celu
> wywołania reakcji tłumów.

----------------------------------------------------
--------------------

<< Einstein, jak wszyscy, którzy przeżyli te dni w Berlinie i widzieli
ten obłęd, nie zapomni nigdy, że tłum może nagle zmienić całkowicie
swą postawę i poddać się bez reszty niszczycielskiemu porywowi. "Mój
pacyfizm jest instynktowny" - powie kiedyś Einstein. >>
(Antonina Vallentin "Dramat Alberta Einsteina")

Eva wrote:
>
> Użytkownik "eTaTa - eChild" :
> > Wynika z tego, że jestem bardziej cywilizowany od 76% Amerykanów.
>
> Wychodzi na to, że ja też.
>
[...]
> > Dziś podali, że co drugi polak jest za wojną!
> > Nawet nie skomentowali, który co drugi?
> > 50% to młodzież i starcy, inwalidzi itd.
> > Oni byli za czy przeciw? Brednie.
>
> Podobno 77% (Trójka - wiad. o 19-tej)


<< Einstein widzi, że nie tylko lud, ale i otaczająca go elita umysłowa
wierzy w zmowę sił zła skierowaną przeciwko pokojowo nastawionym Niemcom
[...] Pozostaje nieczuły na to szaleństwo tłumu i pasję, która zaślepia
niemiecką elitę; "zaślepienie, niezrozumiałe dla mnie, ogarnęło tyle
umysłów, które dotychczas myślały obiektywnie i reagowały normalnie,
jakby je opanowała jakaś złośliwa epidemia". [...] Tylko poczucie
humoru, które nigdy nie opuszcza Einsteina, łagodzi nieco jego odrazę
zrodzoną z buntu; przejawia się to zresztą w tym samym liście pisanym w
marcu 1915 roku: "Nawet uczeni różnych krajów miotają się, jakby im
przed ośmiu miesiącami wyjęto mózgi" >>
(Antonina Vallentin "Dramat Alberta Einsteina")


<< Einstein uważał swój pacyfizm za instynktowne odczucie, nie zaś
konsekwencję jakiejś intelektualnej konstrukcji. W młodości jednym z
jego ideałów było ustanowienie Stanów Zjednoczonych Europy. Z tego
powodu był aktywnym członkiem Bund Neues Vaterland (który później
przekształcił się w Niemiecką Ligę Praw Człowieka), organizacji
założonej w 1914 roku, której celem była popularyzacja idei zjednoczonej
Europy; w 1928 roku został członkiem jej rady naczelnej. W 1923 roku
pomógł w założeniu Towarzystwa Przyjaciół Nowej Rosji (Freunde des Neuen
Russland). Stowarzyszenie to zajmowało się głównie wymianą kulturalną,
ale mimo to wzbudziło zainteresowanie policji. Pod koniec lat
dwudziestych pacyfizm Einsteina - który zaczął bronić zasady
bezwarunkowej odmowy noszenia broni - przybrał bardziej radykalną
postać. Wśród licznych podpisanych przez niego manifestów znalazło się
kilka wezwań do powszechnego i całkowitego rozbrojenia. W 1931 roku, w
liście do Międzynarodówki Przeciwników Wojny, Einstein wyraził opinię,
że ludzie powinni wziąć w swoje ręce sprawę rozbrojenia, zamiast
pozostawiać ją w gestii polityków i dyplomatów.
W liście do Hadamarda Einstein zauważył, że nie ośmieliłby się głosić
swoich poglądów antywojennych jakiemuś afrykańskiemu plemieniu, "gdyż
pacjent mógłby umrzeć, nim lekarstwo przyniosłoby mu jakąkolwiek pomoc".
Potrzebował dość dużo czasu, aby właściwie rozpoznać, jak poważnie
choruje Europa (pod tym względem nie był bynajmniej wyjątkiem). To
prawda, że w 1932 roku Einstein podpisał apel do niemieckich socjalistów
i komunistów, aby połączyli siły w celu odparcia "straszliwej groźby
przerodzenia się Niemiec w kraj faszystowski", ale jeszcze w maju 1933
roku, trzy miesiące przed dojściem Hitlera do władzy, wciąż bronił
bezwarunkowego stanowiska antymilitarystycznego. Później zmienił zdanie,
o czym piszę w podrozdziale 25b.
W okresie berlińskim Einstein zaczął się również interesować losem
Żydów. Nigdy nie widział w tym żadnego konfliktu z głoszonymi
ponadnarodowymi ideałami. W październiku 1919 roku napisał do fizyka
Paula Epsteina: "Można zajmować ponadnarodowe stanowisko, nie przestając
przejmować się losem swojego plemienia". W grudniu napisał do
Ehrenfesta: "Panuje tu silny antysemityzm, a polityczna reakcja jest
bardzo gwałtowna". Szczególnie gniewał go stosunek Niemców do Żydów,
którzy niedawno uciekli przed gorszymi prześladowaniami w Polsce i
Rosji. (Napływ Żydów ze wschodu był szczególnie widoczny w Berlinie.
W 1900 roku na 92 tysiące Żydów berlińskich tylko 11 tysięcy stanowili
"Ostjuden". W 1925 roku liczba ta wzrosła do 43 tysięcy w populacji
liczącej 172 tysiące osób.) "Podżeganie ludzi przeciw tym nieszczęsnym
uciekinierom [...] stało się skuteczną bronią polityczną, z powodzeniem
stosowaną przez wszystkich demagogów". Einstein znał ich los szczególnie
dobrze, gdyż wielu z nich dosłownie pukało do jego drzwi z prośbą o
pomoc. Jego zdaniem, ponadnarodowe poglądy mogły zejść na drugi plan,
gdy należało pomóc prześladowanym Żydom. Również w tym przypadku pacjent
mógł umrzeć (i tak się często zdarzało), nim lekarstwo zdążyłoby
zadziałać. >>
(Abraham Pais "Pan Bóg jest wyrafinowany. Nauka i życie A. Einsteina";
fragment rozdz.16 pt. "Dr Einstein, który nagle stał się sławny")

----------------------------------------------------
--------------------

Szczerze? Nie wierzę, że apele/manifesty/listy (otwarte) do społeczeń-
stwa (czy nawet rządzących) odniosą jakieś większe rezultaty. Zwłaszcza,
że wszystko zaczęło się już napędzać. Za duża bezwładność...
"Za dużo teatralności, za mało myślenia" rzecze Eva.
Ale myślenia nie będzie...
Może... wykorzystać teatr? Nie wiem...

Joanna wrote (trochę w innym kontekście, ale... o te rejony chodzi):
>
> Wiem, ze przemawia tu przeze mnie lenistwo, ale to musi byc
> jak pajacyk - klik i gotowe.

Chyba najpewniej tak. I jakiegoś "pajacyka" trzeba gdzieś skombinować.
Nie ma co liczyć na rozwagę/myślenie, bo tego zwyczajnie NIGDY nie
mieliśmy w nadmiarze... Być może zostaje tylko... przysiąść i wymyślić
rozwiązanie, które będzie można zastosować/wykonać... bezmyślnie...

Bo jest tak:
<< Tłumy czytały go [Martina Edena] i oklaskiwały z tym samym tępym
niezrozumieniem, z którym rzuciły się na "Efemerydę" Brissendena i w
puch ją rozniosły. Zgraja wilków, zamiast szczerzyć kły, poczęła się doń
na odmianę łasić. Drapieżność i potulność zależały tu wyłącznie od
przypadku. [Błąd - nie bez powodu rzeczy toczą się tak, jak się toczą.
I na tym (m.in.) należy się skupić - moim zdaniem... - przyp. JH]
[...] Zaproszenia na obiady zasypywały teraz Martina; im zaś obficiej
napływały, tym bardziej Martin się zdumiewał. Zasiadał na honorowym
miejscu na bankiecie klubu "Arden" w towarzystwie słynnych ludzi, o
których słyszał i czytał wiele przez całe życie. Ludzie ci opowiadali
mu, że skoro tylko ujrzeli "Dźwięk dzwonów" w miesięczniku "Od morza do
morza", a "Peri i perłę" w "Szerszeniu", od razu wiedzieli, że te utwory
odniosą sukces.
Mój Boże! - myślał sobie Martin. - A ja chodziłem wtedy głodny i
oberwany! Dlaczego wówczas nie ofiarowaliście mi obiadu? Była to
przecież najodpowiedniejsza pora. Praca była już dokonana. Jeżeli teraz
karmicie mnie za dokonaną pracę, dlaczego nie uczyniliście podobnie, w
okresie, gdym tego najprawdę potrzebował? Ani jedno słowo w "Dźwięku
dzwonów" czy w "Peri i perle" nie zostało od tamtych czasów zmienione.
O nie! Wy i teraz nie karmicie mnie za dokonaną pracę. Gościcie mnie,
ponieważ wszyscy inni teraz mnie goszczą i poczytują sobie za zaszczyt.
Obdarzacie mnie obiadami, bo jesteście bydłem stadnym; bo tworzycie
cząstkę tłumu; bo W UMYŚLE TŁUMU RZĄDZI DZIŚ WSZECHWŁADNIE ŚLEPY I
AUTOMATYCZNIE DZIAŁAJĄCY NAKAZ, głoszący, że powinno się mnie częstować.
Jakąż w tym wszystkim rolę odgrywa Martin Eden i praca dokonana przez
Martina Edena? - zapytywał sam siebie żałośnie ... >>
(Jack London "Martin Eden", podkreślenie moje)

A nasz pajacyk nazywa się "automatycznie działający nakaz"...

Ale żeby nie było wątpliwości, że to nie fikcja - po pierwsze:
<< Powieść "Martin Eden" (1909) i "John Barleycorn" (1913) są niemal w
całości autobiograficzne. [...] Martin Eden jest postacią tragiczną.
U szczytu sławy, będąc popularnym i wziętym pisarzem, popełnia samo-
bójstwo. Ma to być gest pogardy wobec małości świata i akt zwycięstwa
nad samym sobą. [...] W siedem lat po ukazaniu się powieści jej autor,
sam będąc u szczytu słąwy i powodzenia, ledwie 40-letni, także popełnił
samobójstwo. "Martin Eden to ja - napisał kiedyś. - Zginął, bo był
indywidualistą". >>
(Ewa Kieruzalska-Gewartowska, przedmowa do "Martina Edena")

A po drugie (ważniejsze, bo FAKT... jakich mnóóóóstwooo):
<< Naoczny świadek tak opisał nastrój publiczności podczas wykładu
Einsteina w wielkiej sali koncertowej w Wiedniu [lata dwudzieste]:
ludzie byli "w dziwnym stanie podniecenia, w którym nie ma już znacze-
nia, czy ktoś coś rozumie, a liczy się tylko obecność w pobliżu miejsca,
gdzie zdarzają się cuda" (P.Frank).
Tak było wtedy i tak już pozostało zawsze i wszędzie do końca życia
Einsteina. Jego osiągnięcia naukowe już dawno wystarczyły, by zyskał
podziw kolegów. Teraz jego nazwisko stało się powszechnie znane dzięki
obrazom, werbalnym i wizualnym, tworzonym przez nową potęgę XX wieku -
środki masowego przekazu. >>
(Abraham Pais "Pan Bóg jest wyrafinowany. Nauka i życie A. Einsteina")

Dziś też środki masowego przekazu rozbuchały teatr i "w umyśle tłumu"
zarządziła zgroza/nienawiść/pragnienie zemsty. I ten "pajacyk" coraz
bardziej się tymi emocjami napędza (plus rządzą górownia/kasy) - więc i
tłum za "pajacykiem"... Może się uspokoi, może nie...
Ale coś już trudno zatrzymać, bo USA (ba, świat cały) tak po prostu nie
powie, że ich (nas) poniosło, nie przystanie i nie załatwi sprawy z
namysłem... Bo to by nie wypadło w oczach reszty dobrze (tj. efektownie,
według pragnień)... A później może być lawinowo... i z górki ;-(((((((
Chyba, że większość będzie napierać na coś innego...

Jak włożyć do głów większości "automatycznie działający nakaz", by to
wszystko rozegrało się bez (chociaż masowego) rozlewu krwi (a tego, jak
na razie, chce ponad 3/4 Amerykanów... my nie gorsi...) ???
Teraz może (?) już nawet nie chodzić o to, by wytłumaczyć, że to niczego
nie rozwiąże (najwyżej zaostrzy problem)... Może raczej o to, by "wilki"
zaczęły "łasić się/skomleć" o (s)pokój albo "szczerzyć kły" na
wojnę/zbrojenia/rozlew krwi...

Skoro umiecie się zorganizować i założyć wspólną stronkę, to może...
zrobić coś razem w TEJ sprawie??? Wszelkie pomysły... warte będą
rozważenia. Nawet, jeśli przyszłoby nam wysyłać tonę podpisów do
BigBrata (albo po prostu przycisnąć/pojechać po opinii TVN/inne media),
by tak ustawił program... żeby fani(atycy)... jak jeden brat... ;-)
Zresztą nie chodzi o media, a... cokolwiek... Byle działało...

Polak potrafi?

Głośno rozmyślał (więc nic nie brać bez zastanowienia)
Janusz

P.S.
A rozważnych proszę, by przemyśleli wszelkie nasze niepowodzenia na polu
walki z głupotą i... zauważyli "wielką białą plamę na mapie naszej
wiedzy" ;-) czyli ... CZYM TAK WŁAŚCIWIE JEST GŁUPOTA (tj. JAK DZIAŁA) ?
Chodzi o to, by "opisać ją tak skutecznie, by jak najwięcej ludzi było
w stanie to zrozumieć" (JeT).

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-09-19 20:51:55

Temat: Re: Głupota, było: CEGIEŁKA itp.
Od: "Janusz H." <h...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Janusz H. wrote:
> Głośno rozmyślał (więc nic nie brać bez zastanowienia)

Podkreślam: chodzi PRZEDE WSZYSTKIM o zrozumienie PRZYCZYN/ZJAWISKA
głupoty, a nie stosowanie czegokolwiek na 'uuraaaa'. Tekst miał za
zadanie raczej wskazać "białą plamę" i zmusić do namysłu, a nie
działania. MYŚLEĆ!!! (w tym: do mnie)

Janusz

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-19 22:04:46

Temat: Odp: Głupota, było: CEGIEŁKA itp.
Od: "eTaTa - eChild" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Janusz H.

> > Głośno rozmyślał (więc nic nie brać bez zastanowienia)
>
> Podkreślam: chodzi PRZEDE WSZYSTKIM o zrozumienie PRZYCZYN/ZJAWISKA
> głupoty, a nie stosowanie czegokolwiek na 'uuraaaa'. Tekst miał za
> zadanie raczej wskazać "białą plamę" i zmusić do namysłu, a nie
> działania. MYŚLEĆ!!! (w tym: do mnie)
>
> Janusz

Dziękuję, bo nic innego nie miałem na myśli,
jak tylko to by myśleć.

eTaTa


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-19 22:06:11

Temat: Odp: Głupota, było: CEGIEŁKA itp.
Od: "eTaTa - eChild" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Janusz H.

Przepraszam :-))

Nie dodałem, a ważne:

I myśli swe wyrażać!

eTaTa



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-20 00:42:17

Temat: Re: Głupota, było: CEGIEŁKA itp.
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...promail.pl> szukaj wiadomości tego autora


Janusz H. w news:3BA903B4.27D98139@priv.onet.pl...
(...)

> Skoro umiecie się zorganizować i założyć wspólną stronkę, to może...
> zrobić coś razem w TEJ sprawie???

Od kilku dni grupa zaangażowanych próbuje zrozumieć o co chodzi
autorowi CEGIEŁKI.... Szczególnie w kontekscie apelu o zasypywanie
skrzynek pocztowych instytucji postami o tej samej treści - a więc
praktycznie tworzeniem uciązliwego spamu, który natychmiast będzie
kasowany.

Ja uparcie zadaję pytanie, jaki jest cel przedsięwzięcia, gdyż bez
okreslenia celu nie można skutecznie wybrać formy jak tez wypełnic jej
treścią.
Redakcja psphome rozważa umieszczenie na łamach serwisu podobnego
apelu (nie tak wieloznacznego i przez to nieczytelnego jak cegiełka eTaty),
o charkterze pacyfistycznym, wraz z przyciskiem podobnym pajacykowi
(animacja świeczki, wstązka lub tp.) oraz licznikiem kliknięć, które
świadczyłyby o ilości głosów solidaryzujących się z ideą...
Czy jednak rzecz ujrzy światło dzienne, jeszcze nie wiadomo.
Potrzebne jest zredagowanie rozsądnego tekstu, a na pomoc całej psp
juz chyba liczyć nie można...

> Polak potrafi?

Może potrafi...
No to zaproponuj Januszu H. swoja wersję apelu do świata, na okoliczność
minionych i grożących nam wydarzeń...

> Głośno rozmyślał (więc nic nie brać bez zastanowienia)
> Janusz


w imieniu redakcji psphome
serdeczności
Allfređ
~~~~~~~~~

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-20 05:21:02

Temat: Re: Głupota, było: CEGIEŁKA itp.
Od: "GS" <s...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


ciach..

mógłbyś k*rwa nie wysyłać tak długich postów baranie !!!!!
nie wszyscy mają inet online, a można do cholery chociaż w temacie napisać
"długie" albo "b.długie" !

w dodatku crosspostujesz a za to: PLONK !!!!!!!!!!!!!!


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-20 11:09:25

Temat: Re: Głupota, było: CEGIEŁKA itp.
Od: "Janusz H." <h...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"... z Gormenghast" wrote:
>
> Od kilku dni grupa zaangażowanych próbuje zrozumieć o co chodzi
> autorowi CEGIEŁKI....

...i siedzi w martwym punkcie. Zostawcie to i zacznijcie się intensywnie
zastanawiać nad tym... z czym wogóle chcecie walczyć (czym jest to ZŁE).
Bo DOPIERO z tej perspektywy można wypluć z siebie sensowny wniosek,
jakiż ma być cel (strategia) działania... Najpierw myśleć, potem
działać. Ale NIE 'myśleć jak działać' (bo to już 'tryb działania').
No chyba, że chcemy palnąc taką samą ~bezcelową gafę, jak Einstein i
setki innych (historycy powinni doskonale widzieć/pamiętać wszelkie
niepowstrzymane marsze głupoty)...

> [...]
> Ja uparcie zadaję pytanie, jaki jest cel przedsięwzięcia, gdyż bez
> okreslenia celu nie można skutecznie wybrać formy jak tez wypełnic jej
> treścią.

Ależ nie chodzi o cel działania. Jeszcze nie wiadomo 'co to głupota',
a już a priori chcemy ... coś napisać. A niby DLACZEGO?

Alfredzie, zatrzymaj sie na chwilę i... 'ostro' pomyśl: jak działa
głupota... a nastepnie spróbuj ją opisać jak tylko potrafisz
najprecyzyjniej. Puść na grupę i... patrz na pyszczki obecnych (czy
rysować się będzie na nich wyraz głębokiego zrozumienia). Jeśli będziesz
niezadowolony, to... z czym do ludzi ;-) (chodzi mi o pisanie apeli)...

A propos: może jeszcze raz wczytaj się w przytoczone fragmenty o
działaniach Einsteina. Czy naprawdę nie widać, że działał 'na pałę', tj.
nie zrozumiał dostatecznie 'choroby', a już próbował zaaplikować jakieś
'lekarstwo'? To samo... widzę w Twoim tekście...

> Redakcja psphome rozważa umieszczenie na łamach serwisu podobnego
> apelu (nie tak wieloznacznego i przez to nieczytelnego jak cegiełka eTaty),
> o charkterze pacyfistycznym, wraz z przyciskiem podobnym pajacykowi
> (animacja świeczki, wstązka lub tp.) oraz licznikiem kliknięć, które
> świadczyłyby o ilości głosów solidaryzujących się z ideą...

Tylko PO CO??? Powiedz co to faktycznie zmieni. Nie wiesz? No właśnie...
Myśleć jakie podjąć działania można dopiero, gdy zrozumie się podstawowy
problem (nie znoszący 'bystrości umysłu', wszelkich założeń za wczasu
itp.) .... czyli 'JAK DZIAŁA' (tu: głupota).

> > Polak potrafi?
>
> Może potrafi...
> No to zaproponuj Januszu H. swoja wersję apelu do świata, na okoliczność
> minionych i grożących nam wydarzeń...

Mój cały apel zamyka się w tym... co już napisałem. Nie działać, a
myśleć. Jak wymyślimy, to... myśleć dalej... Aż głupotę zrozumie jak
największa liczba ludzi. Jak znajdę sposób, by rzecz dotarła do jak
najliczniejszego grona - przedstawię...

Pozdrowienia
Janusz

P.S.
Jedno z najważniejszych: ZŁE nie jest li tylko na zewnątrz...
Najpierw zdiagnozować siebie... Głupi jest każdy - warto wiedzieć kiedy
i dlaczego.... Bo bez dostatecznego zdeautomatyzowania mechanizmów
u siebie... wszystkim kieruje... nieuświadomiony proces... pogoni za
utopią przeradzającą się w pięknie... potworny fanatyzm...

Czy nikt nie zauważył, że wcielanie czegokolwiek w życie bez uprzedniego
zrozumienia, to... równie wielka głupota? Ani tego, że w moim poprzednim
tekście kryje się coś *STRASZNEGO* ??? Bo szukanie łatwego w obsłudze
pajacyka, by tylko przekierować emocje tłumu na inne rejony to...
działanie Hitlerków... i innych kretynów podległych instynktom...

Potrzebny pajacyk... to automatycznie działający nakaz, który kazałby
ludziom... _zrozumieć_ głupotę - tu widzę jedyną nań szczepionkę...

<< Uczeń jakiegoś znanego filozofa zapytał go co zrobić by być tak
mądrym jak on. Mistrz zaprowadził ucznia nad rzekę, wsadził mu łeb pod
wodę i po długiej chwili puścił i powiedział: Jak będziesz pragnąć
wiedzy tak jak przed chwilą powietrza, to nic cię nie powstrzyma. >>
(PowerBox, dawno temu)

Pragniesz zrozumieć głupotę, Alfredzie? Czy tylko się jej pozbyć?

P.S.S.
Myślenie wymaga czasu (cierpliwości i wrażliwości), działać można od
ręki... Dlatego o wiele bardziej ucieszy mnie Twoja odpowiedź, która
pojawi się za kilka dni (nawet tygodni, miesięcy czy... lat - TAK!),
niż niemal natychmiastowa. To niezwykle ważne!!!

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-20 11:09:57

Temat: Re: Głupota, było: CEGIEŁKA itp.
Od: "Janusz H." <h...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

GS wrote:
>
> ciach..
>
> mógłbyś k*rwa nie wysyłać tak długich postów baranie !!!!!
> nie wszyscy mają inet online, a można do cholery chociaż w temacie napisać
> "długie" albo "b.długie" !
>
> w dodatku crosspostujesz a za to: PLONK !!!!!!!!!!!!!!

Brawo! Kto tak jeszcze... "pomyślał"?

Ktoś kiedyś powiedział, że bohater nie jest odważniejszy od innych;
on po prostu był odważny pięć minut dłużej...

Grzegorzu (i inni): z myśleniem jest jak z odwagą. Możesz być nawet
inteligentny człowiek, ale... czyś bohater?
Wbij(cie) sobie do głowy: _TYLKO_ "pięć minut" różni mędrca od głupca...
A tych "pięciu minut" jakoś nam ciągle brakuje...

Powiedziałbym, żeś głupek, ale... odbierzesz to pewnie jak obelgę...
Całkiem _niesłusznie_ zresztą. Bo być głupim każdy MUSI... Nie w tym, to
w innym momencie... Rozumiesz? Mądrość i głupota są tak samo potrzebne!
Bo gdybyśmy nieustannie myśleli, to zrobić nie miałby kto...
Podpowiem:
mądrość vs. głupota = myślenie vs. działanie
Jak działasz to NIE MYŚLISZ (poza pracą mózgu/myśleniem o działaniu).
A jak myślisz to nie działasz - nawet pisanie to już tylko wypluwanie
z siebie produktów... myślenia.
No i wszystko rozchodzi się o jakość tego myślenia...
Sekret tkwi w "pięciu minutach", czyli... *CIERPLIWOŚCI* i *WRAŻLIWOŚCI*
na najdelikatniejsze subtelności poznawanej rzeczy (nawet jeśli tą
rzeczą są... nasze własne emocje). "Pięciu minutach" _zanim_ zadziałamy.

Jak sądzisz, czy świat pomyślał po tragedii w NewYorku, czy tylko...
dał się ponieść emocjom ('wyprodukowanym na szybcika' przez mózgi [*]),
tj. zareagował = zadziałał??? A może się później opamiętał i zatrzymał,
aby chwilkę pomyśleć??? No to może chociaż rozwiązania, jakie chcieli-
byśmy wcielić życie są przemyślane (tj. stoi za nimi ZROZUMIENIE
zjawiska, działania mechanizmu naszych mózgów)???
No to co my, k*rwa, ROBIMY ???

Ad [*] - to naturalna reakcja (zapytaj ewolucji) i nie ma w tym nic
złego, chyba że... nie nastąpi refleksja... a tego nam teraz najbardziej
potrzeba/brakuje...

<< - Wcale nie przerastam literackiej sieczki - zauważył Martin.
- Przeciwnie nawet... - Brissenden przerwał i bezczelnym wzrokiem
powiódł po jawnych dowodach ubóstwa Martina, przechodząc od znoszonego
krawatu i postrzępionego kołnierzyka do wyświeconych rękawów oraz lekko
przetartych mankietów, a w końcu sięgając wyżej i zatrzymując dłuższą
chwilę na zapadniętych policzkach towarzysza. - Przeciwnie, owa sieczka
tak pana przerasta, że nie ma nadziei, by pan kiedykolwiek osiągnął jej
poziom. Widzę, człowieku, że obraziłbym cię zapraszając na kolację.
Martinowi mimo woli krew uderzyła do twarzy. Brissenden zaśmiał się
tryumfalnie.
- Człowiek syty nie obraża się o to - zawyrokował.
- Szatan z pana! - rzucił z wściekłością Martin.
- Jak dotąd nie zaprosiłem pana przecież.
- Nie ośmieliłby się pan.
- Nic mi o tym nie wiadomo. Zapraszam pana teraz.
Mówiąc to Brissenden uniósł się z lekka na siedzeniu, jak gdyby w
zamiarze natychmiastowego przeniesienia się do restauracji.
Martin zacisnął mocno pięści, a krew ogłuszająco tętniła mu w skroniach.
- Uwaga, panowie i panie! On zjada je żywcem, zjada je żywcem! - wołał
Brissenden naśladując naganiacza, który zachwala na jarmarku cieszącego
się lokalną sławą pożeracza wężów.
- Istotnie, gotów bym pana żywcem pożreć - rzekł Martin, obrzucając z
kolei zuchwałym wzrokiem wymizerowaną postać towarzysza.
- Tylko że niewart jestem tego.
- Przeciwnie - zastanowił się Martin. - To cały ten incydent niewart
jest funta kłaków. - Wybuchnął nagle serdecznym zdrowym śmiechem.
- Przyznaję, Brissenden, żeś mnie pan wystrychnął na dudka. Fakt, że
jestem głodny i że pan to zauważył, jest zupełnie zwykłym zjawiskiem, w
którym nie ma nic ubliżającego. Jak pan widzi, choć niby drwię sobie z
marnych konwencjonalnych przesądów stada, wystarczy, by pan rzucił słowo
nagiej prawdy, a natychmiast staję się niewolnikiem tych śmiesznych
zwyczajów.
- Uważał się pan za obrażonego - stwierdził Brissenden.
- Z pewnością jeszcze przed chwilą tak było. To skutki nawyków wczesnej
młodości. Nasiąkłem wtedy różnymi głupstwami, które aż dotąd jeszcze
podważają to, czegom się potem nauczył. Jest to coś jakby szkielet w
mojej własnej, prywatnej skrytce. >> (Jack London "Martin Eden")


Janusz (również głupiec)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-20 11:18:22

Temat: Re: Głupota, było: CEGIEŁKA itp.
Od: "Krzysztof Lyzwa" <k...@y...com> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Janusz H." <h...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:3BA9CE85.3FAAAE4D@priv.onet.pl...
> GS wrote:
> >
> > ciach..
> >
> > mógłbyś k*rwa nie wysyłać tak długich postów baranie !!!!!
> > nie wszyscy mają inet online, a można do cholery chociaż w temacie
napisać
> > "długie" albo "b.długie" !
> >
> > w dodatku crosspostujesz a za to: PLONK !!!!!!!!!!!!!!
>
> Brawo! Kto tak jeszcze... "pomyślał"?
>
> Ktoś kiedyś powiedział, że bohater nie jest odważniejszy od innych;
> on po prostu był odważny pięć minut dłużej...
>
etc. wycięte.

Czy bylibyście tak łaskawi i nie zaśmiecali tymi wynurzeniami grupy
pl.sci.historia?

FUT: pl.sci.psychologia (nie wiem, czy trafnie...)



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-20 12:19:48

Temat: AMNESTY INTERNATIONAL też ma "głupią" CEGIEŁKę
Od: "eTaTa - eChild" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

APEL AMNESTY INTERNATIONAL

Amnesty International wyraziła dziś ponownie wyrazy najgłębszego współczucia dla
ofiar odrażającego
ataku terrorystycznego w USA i wezwała przywódców rządów i społeczności na całym
świecie, by
zapewnili poszanowanie praw człowieka.

Coraz liczniejsze doniesienia o atakach i próbach brania odwetu na społecznościach
muzułmańskich i
bliskowschodnich, skłaniają Amnesty International do podkreślenia faktu, że
pociągnięcie do
odpowiedzialności sprawców tej straszliwej zbrodni musi być nacechowane poszanowaniem
praw
człowieka.

„Brutalne ataki, które dotknęły Stany Zjednoczone, są przykładem najcięższego
pogwałcenia praw
człowieka. Ich sprawcy muszą zostać postawieni przed wymiarem sprawiedliwości. Jednak
wymierzając
karę za krzywdy poniesione przez ofiary tej strasznej zbrodni, świat musi wykazać
najgłębszy
szacunek dla praw każdej jednostki. Międzynarodowa solidarność z ofiarami nie może
oznaczać
poszukiwania zemsty, lecz współpracę, z poszanowaniem litery prawa, w wymierzeniu
sprawiedliwości
winnym. Wyszukiwanie kozłów ofiarnych pośród jednostek lub społeczności nie prowadzi
do niczego”.

Wzywając do zachowania spokoju podczas nadchodzących dni i tygodni, Amnesty
International stwierdza:
"Jest ważne dla nas wszystkich, by nienawiść nie stała się obowiązującą regułą, a
strach
usprawiedliwieniem dla łamania praw człowieka i abyśmy pamiętali, że wszyscy jesteśmy
ludźmi. Musimy
wykazywać współczucie wspierając ofiary oraz determinację w poszukiwaniu winnych i
czujność w
przestrzeganiu praw wszystkich ludzi".

Zwracając się pod adresem Stanów Zjednoczonych, Amnesty International wezwała władze,
by były
przykładem, jak zapewnić odpowiednią ochronę poszczególnym osobom i społecznościom w
USA oraz
utrzymać najwyższe standardy w poszukiwaniu sprawców, co m.in. oznacza, że nikt nie
będzie
aresztowany ze względu na swoją rasę, narodowość czy wyznawaną religię.





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 10 ... 16


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

czy warto to ciagnac.....?
Re: swiadomosc komputerow; przeciw glupocie
Eryk nadaje z Warszawy
Zachowania.
Głupota bez komputerów

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »