Data: 2003-09-22 13:39:26
Temat: Re: Aborcja
Od: "Jacek" <j...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl> wrote in message
news:7820.0000003e.3f6eed68@newsgate.onet.pl...
> I tu róznimy sie diametralnie- na podstawie jednego wyrwanego z kontekstu
faktu
> sugerujesz, ze _najprawdopodobniej_ bylo molestowanie. Ja twierdze, ze
wcale
> nie musi to byc najbardziej prawdopodobne- istnieja tez inne, wcale nie
mniej
> prawdopodobne mozliwosci. Stwierdzic cokolwiek móglby psycholog na
podstawie
> wiekszej ilosci zmiennych a nie tylko tej jednej jaka jest jeden obrazek.
Po pierwsze, jeśli chcesz zapytaj mamy o swoje rysunki, mimo Twojego
zainteresowania nie było
na nich członków Twojego taty, Tato nie był znacząco większy niż pozostałe
osoby.
Po drugie, własnie takie drobne symptomy mogą świadczyć o prawdziwej
tragedii, które
moga się rozgrywać w rodzinach tych dzieci.
Zgadzam się z Tobą że tylko psycholog po gryntownej analizie może
potwierdzić lub
odrzucić taką ewentualność. Ale ktos do tego psychologa musi te dzieci
skierować
same nie pójdą. Dlatego dorośli pracujący z dziećmi powinni być szczególnie
wrażliwi
na symptomy molestowania, a rysunki są najbezpieczniejsza formą wyrażania
uczuć dzieci.
Ktoś im kazał o tym nie mówić, i one dotrzymują słowa.
Nie wiem po co kruszyć kopię, to jegomość, który na grupie mieni się
wojownikiem dobra,
powinien tą sprawą sie zainteresować.
Jeśli choć jedno z dzieci dzięki temu że ktoś wczytał się w jego rysunek
zostanie wyrwany z takiej podłości
sprawa jest godna naszej uwagi.
Jacek
|