Strona główna Grupy pl.rec.ogrody Ach, tak bym sobie poszla na spacer polami i miedzami...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Ach, tak bym sobie poszla na spacer polami i miedzami...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 33


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2008-02-27 18:04:52

Temat: Re: Ach, tak bym sobie poszla na spacer polami i miedzami...
Od: Magdalena Bassett <i...@b...com> szukaj wiadomości tego autora

gasper wrote:

> Uzytkownik "Magdalena Bassett" <i...@b...com> napisal w
> wiadomosci news:13s9gmb1fcmp4c9@corp.supernews.com...
>
>> Niestety, miedz u nas nie ma. Czesto wspominam, jak chodzilam w
>> Miescisku (Poznanskie) u moich Dziadkow na wsi miedzy polami
>
>
> no to teraz ja sobie tu chodze miedzami :)

A mieszkasz w tej okolicy?

MB

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2008-02-27 18:25:06

Temat: Re: Ach, tak bym sobie poszla na spacer polami i miedzami...
Od: a...@g...com szukaj wiadomości tego autora

W okolicy Wyszogrodu jest wieś, która w książce pt.:"Dwa dni przed
końcem świata" zwie się Pietkiewicami.
Zarówno ta wieś, jak i najbliższa okolica położone są niezwykle
malowniczo. Ujście swe ma w pobliżu rzeka Bzura
(przekazuje swe "siły witalne" Wiśle). Liczne, nie tylko wiosenne
rozlewiska w otulinie puszczy, w połączeniu ze znajdującym
się w pobliżu Kampinoskim Parkiem Narodowym stwarzają warunki dla
czarnych bocianów, żurawi i innych ciekawych ptaków i nie tylko ...

Ciekawi są w tej okolicy również ludzie. Sąsiedzi wzajemnie wkradają
się w przydomowe działki i pola, orząc nie tyle miedze,
o których istnieniu zapomniano w tej okolicy już chyba całkiem dawno
temu. Potrafią też wyciąć cudze drzewa! - mając pełną świadomość,
czyją są one własnością. Przez nie swój młodnik wyjeździć "wspólną
drogę", ... .
Ogólnie rzecz ujmując obowiązuje tu jedna zasada "Co jest twoje, to
jest nasze. A co jest moje, to jest moje".

Do tego dokładają swoje trzy grosze myśliwi, których Kodeks Cywilny
nie obowiązuje i wędkarze, którzy, żeby dojechać jak najbliżej
koryta rzeki czasami grzęzną na chwilowo podmokłych łąkach.

Do refleksji skłonił mnie post MB i muszę przyznać że, choć siedlisko
w opisanej okolicy kupiłam całkiem niedawno, to jednak
zmęczona już jestem nie tyle walką o poszanowanie mej własności i
prawa do niej, ale totalnym brakiem kultury, który nawet
po przywróceniu fizycznych miedz i tak się nie odrodzi.
A okolica mam nadzieję urokliwą pozostanie "do końca" ...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2008-02-27 18:45:27

Temat: Re: Ach, tak bym sobie poszla na spacer polami i miedzami...
Od: Jerzy Nowak <0...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora

Magdalena Bassett pisze:
> Michal Misiurewicz wrote:
>
>> U nas coś w tym rodzaju jest:
>>
>> "Trail Easements" are created for the use of the lot owners of this
>> addition and any neighboring section or subdivision bearing the same
>> name, their respective families, guests and invitees, for horseback
>> riding, jogging, bicycling, or walking trails.
>>
>> Tyle, że ludzie stawiający płoty tym się niespecjalnie przejmują.
>>
>> Pozdrowienia,
>> Michał
>
>
> Ale jest to raczej ewenement, specyficznie dla tego osiedla, a nie
> ogolnie w kraju. U nas tez jest jedno osiedle, gdzie sa takie konskie
> sciezki, ale tez tylko dla mieszkancow osiedla, i zaglosowane przez tych
> mieszkancow grupowo, inaczej nikt by tego nie zrobil.

No nie wiem, w Kanadzie sa odstępy między posesjami, w PL 60 cm
rozgraniczenia (miedzy) też sie spotyka.
pozdr. Jerzy

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2008-02-27 18:48:00

Temat: Re: Ach, tak bym sobie poszla na spacer polami i miedzami...
Od: Magdalena Bassett <i...@b...com> szukaj wiadomości tego autora

a...@g...com wrote:

Przyznam, ze wciagnelam sie w atmosfere Twojego postu od pierwszego
zdania, a juz te czarne bociany...az tu nagle lopata w leb rzeczywistosc
polskiego charakteru.

Nie potrafie sobie wyobrazic takiego zycia. Nie chcialabym tego
doswiadczyc. Przykro mi, ze ludzie musza pozostac takimi, jakimi sa.

Ale to raczej kierunek rozmowy na inna grupe.

A za oknem wlasnie otworzyl paki czerwony jak krew rododenron. Kazdego
roku, tuz po otwarciu pierwszych kwiatow, dziabal go przymrozek. W tym
roku jest tak cieplo, ze moze po raz pierwszy zobacze go w pelnej krasie.

MB

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2008-02-27 18:54:16

Temat: Re: Ach, tak bym sobie poszla na spacer polami i miedzami...
Od: a...@g...com szukaj wiadomości tego autora


> Nie potrafie sobie wyobrazic takiego zycia. Nie chcialabym tego
> doswiadczyc. Przykro mi, ze ludzie musza pozostac takimi, jakimi sa.

Mi też jest ciężko, przyznam przystosować się, ale jakoś będzie
trzeba.

> Ale to raczej kierunek rozmowy na inna grupe.

Tu "inna" grupa nie pomoże. Starałam się coś zmienić, ale wiatraki
siła wiatru napędza ....

>
> A za oknem wlasnie otworzyl paki czerwony jak krew rododenron. Kazdego
> roku, tuz po otwarciu pierwszych kwiatow, dziabal go przymrozek. W tym
> roku jest tak cieplo, ze moze po raz pierwszy zobacze go w pelnej krasie.

Życzę wiele słońca!


Pozdrawiam,
Magda

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2008-02-27 18:58:32

Temat: Re: Ach, tak bym sobie poszla na spacer polami i miedzami...
Od: Magdalena Bassett <i...@b...com> szukaj wiadomości tego autora

Jerzy Nowak wrote:

>
> No nie wiem, w Kanadzie sa odstępy między posesjami, w PL 60 cm
> rozgraniczenia (miedzy) też sie spotyka.
> pozdr. Jerzy


Jerzy, wierz mi, jest dosc duza roznica miedzy prawem kanadyjskim a
amerykanskim. "Kanada jest monarchią konstytucyjną, z Elżbietą II jako
głową państwa i utrzymuje demokrację parlamentarną", USA sa panstwem
federalnym, bazowanym na Konstytucji. Polecam wikipedie, jesli
potrzebujesz szczegolowego opisu.

MB

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2008-02-27 19:10:03

Temat: Re: Ach, tak bym sobie poszla na spacer polami i miedzami...
Od: "gasper" <n...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora

Uzytkownik "Magdalena Bassett" <i...@b...com> napisal w wiadomosci
news:13sb9i6tdfm5q7e@corp.supernews.com...
> A mieszkasz w tej okolicy?
tak :)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2008-02-27 19:22:35

Temat: Re: Ach, tak bym sobie poszla na spacer polami i miedzami...
Od: Jerzy Nowak <0...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora

Magdalena Bassett pisze:
> Jerzy Nowak wrote:
>
>>
>> No nie wiem, w Kanadzie sa odstępy między posesjami, w PL 60 cm
>> rozgraniczenia (miedzy) też sie spotyka.
>> pozdr. Jerzy
>
>
> Jerzy, wierz mi, jest dosc duza roznica miedzy prawem kanadyjskim a
> amerykanskim. "Kanada jest monarchią konstytucyjną, z Elżbietą II jako
> głową państwa i utrzymuje demokrację parlamentarną", USA sa panstwem
> federalnym, bazowanym na Konstytucji. Polecam wikipedie, jesli
> potrzebujesz szczegolowego opisu.

Chciałem jednie poprzeć wypowiedź Michała.
pozdr. Jerzy
--
A że u was ...
;-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2008-02-27 19:26:36

Temat: Re: Ach, tak bym sobie poszla na spacer polami i miedzami...
Od: Marta Góra <m...@h...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Wed, 27 Feb 2008 09:06:01 -0800, Magdalena Bassett napisał(a):


>
> Ale jest to raczej ewenement, specyficznie dla tego osiedla, a nie
> ogolnie w kraju. U nas tez jest jedno osiedle, gdzie sa takie konskie
> sciezki, ale tez tylko dla mieszkancow osiedla, i zaglosowane przez tych
> mieszkancow grupowo, inaczej nikt by tego nie zrobil.
>

Bardzo podoba mi się zwyczaj na angielskich wsiach (ale o ile się nie mylę
to obowiązuje tam wciąż prawo drogi) - poprzez rozległe prywatne
posiadłości, lasy, pola i łąki można przejśc pieszo, przejechać rowerem lub
konno (b. często właśnie amatorów konnej jazdy spotkać można) ścieżkami
specjalnie oznaczonymi tabliczkami z napisem Footpath. Tych ścieżek jest
całe mnóstwo i można się nimi rpzechadzać bez obawy ze właściciel wyskoczy
zza rogu z dubeltówką:) To prawo jest szanonowane i ponoć święte zarówno ze
strony właścicieli i ze strony spacerowiczów.

Chociaż u mnie na Podbeskidziu większość miedz jest prywatnych i zamienia
się w utwardzane drogi i chociaż w akcie notarialnym sucho stoi służebność
przejazdu, przechodu i przegonu to wciaż między polami, lasami spacerować
można i nikt się nie krzywi... Nadal są zakątki, gdzie można się usmiechnąć
i pozdrowić pracujących w polu ludzi. Niestety coraz mniej tych pól, coraz
mniej kłosów żyta czy pszenicy ale wciąż jeszcze one są, te miedze...
Przez mój ogród często przechodzi wciaż jeszcze kilku starszych sąsiadów,
chociaż miedy tam nie ma:)
Ja z dzieciństwa pamiętam jak chętnie zwłaszcza latem wracaliśmy z bratem
piechotą do miasta, właśnie miedzami, wdychając zapach siana, pól zamiast
asfaltowego lepiszcza. Tamta droga była dla nas zawsze ciekawsza i bardziej
fascynująca.
To co Magda, idziesz ze mną beskidzkimi miedzami?

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/3fd3938645e3484f
.html

Pozdrawiam,
Marta





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2008-02-27 19:50:09

Temat: Re: Ach, tak bym sobie poszla na spacer polami i miedzami...
Od: "Dirko" <i...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

W wiadomości
news:48611fcf-c2dd-4bb2-acd4-c0a21032f5a6@s13g2000pr
d.googlegroups.com
Użytkownik <a...@g...com> napisał(a):
>
> Ciekawi są w tej okolicy również ludzie. Sąsiedzi wzajemnie wkradają
> się w przydomowe działki i pola, orząc nie tyle miedze,
> o których istnieniu zapomniano w tej okolicy już chyba całkiem dawno
> temu. Potrafią też wyciąć cudze drzewa! - mając pełną świadomość,
> czyją są one własnością. Przez nie swój młodnik wyjeździć "wspólną
> drogę", ... .
>
Hejka. Własność, własnością ale tez istnieje pojęcie mienia porzuconego.
Swego trzeba strzec dniem i nocą.
>
> Ogólnie rzecz ujmując obowiązuje tu jedna zasada "Co jest twoje, to
> jest nasze. A co jest moje, to jest moje".
>
Bo nie ważne czyje, co je, ważne to je, co je moje. :-)
>
> Do tego dokładają swoje trzy grosze myśliwi, których Kodeks Cywilny
> nie obowiązuje i wędkarze, którzy, żeby dojechać jak najbliżej
> koryta rzeki czasami grzęzną na chwilowo podmokłych łąkach.
>
Myśliwi pasjami wycinaja drzewa w młodnikach chyba tylko po to, żeby
mieć lepsze pole ostrzału. Potrafią też znienacka podjechać nocą buldożerem
i zrównac z ziemią jakąś opuszczoną stodołę, która akurat im zawadza w
racjonalnej gospodarce łowieckiej ;-)
>
> Do refleksji skłonił mnie post MB i muszę przyznać że, choć siedlisko
> w opisanej okolicy kupiłam całkiem niedawno, to jednak
> zmęczona już jestem nie tyle walką o poszanowanie mej własności i
> prawa do niej, ale totalnym brakiem kultury, który nawet
> po przywróceniu fizycznych miedz i tak się nie odrodzi.
> A okolica mam nadzieję urokliwą pozostanie "do końca" ...
>
Totalne rozczarowanie. Sąsiedzi są źli, szczególnie nie szanują
prywatnej własności i w dodatku nie ma żadnej nadziei na poprawę ich
mrocznych charakterów. A przecież powinni być szczęśliwi, że oto dostąpili
zaszczytu nawiedzenia ich wioski przez osobę nadzwyczaj wrażliwą i na pewno
wysoko kształconą, zapewne gotową nieść kaganiec oświaty pod ich strzechy.
;-)
I tak wizja duchowych uniesień na łonie nieskalanej przyrody zderza się
z brutalną rzeczywistością nadal tkwiącej w ciemnocie i zacofaniu polskiej
wsi. Straszne. :-(
Pozdrawiam beznadziejnie Ja...cki

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3 . 4


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

pietruszka
Trawa papmasowa
Sprzedam Husqvarna 357XP(nowa) raz uzyta
sok z brzozy
Co robić po odwinięciu roślin?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Cięcie wysokich tui
Krzew-drzewo
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5

zobacz wszyskie »