Data: 2017-06-03 18:44:14
Temat: Re: Adam, Ewa i boski zakaz.
Od: LeoTar Gnostyk <l...@l...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Kviat pisze:
> W dniu 2017-06-03 o 17:35, Ikselka pisze:
>> W tamtych czasach umiejetność pisania posiadali tylko mędrcy.
> Którzy nie wahali się torturować i spalić człowieka na stosie.
> Przekręcenie, skreślenie czy dopisanie kliku zdań uzasadniających
> palenie ludzi na stosach to pikuś.
Zwróć uwagę na to, że przemoc pobudza myślenie; zmusza do poszukiwania
drogi wyjścia ze zniewolenia - również umysłowego - pobudzając do
skrajnego wysiłku intelektualnego. Palenie jednostek aktywizuje całe
zastępy poszukujących i "myślących inaczej". Jeżeli coś jest żle, a
przecież szalejąca przemoc (nie tylko palenie na stosach) jest złem to
znaczy, że eskalując zło pobudzamy umysły do poszukiwania drogi wyjścia
z kręgu przemocy. Jeżeli nie znamy w czym bądż gdzie tkwi przyczyna
przemocy to mamy dwa wyjścia: albo poddać się i ulec bezwolnie przemocy
albo stoczyć walkę o uwolnienie się od niej. Rezygnacja oznacza prędzej
czy pózniej zagładę a walka daje szansę na wyzwolenie. Jest więc,
przynajmniej dla mnie, oczywistym, że jedynym wyborem może być walka.
Ale walka oznacza również akceptację przemocy z nadzieją, że
zidentyfikowana zostanie przyczyna uwolnienia się przemocy, kiedyś dawno
temu, i że opracowany zostanie sposób pozbycia się jej. Czyli zapędzenie
dżina przemocy do butelki i zamknięcie go tam po wsze czasy.
--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk
Świat według LeoTar'a - http://leotar.net/
Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju-Piotr Kropotkin
|