Data: 2000-08-07 17:47:19
Temat: Re: Akademia Medyczna w Gdansku
Od: "Tomasz Bandurski" <t...@a...gda.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Janusz 'Kali' Kaliszczak <k...@w...pl> w wiadomooci do grup
dyskusyjnych napisał:3...@w...pl...
> To prawda...
>
> Moja Babcia niedawno lezala w szpitalu na Zaspie...
> Opiekla tam byla naprawde rewelacyjna...
>
W ramach komentarza chcialbym nadmienic, ze ostatnio w mediach ukazaly sie
doniesienia ze "Zaspa" wykorzystala juz przyznane w ramach kontraktu na rok
2000 fundusze i do konca roku pozostaje bez grosza. Poczytajcie sobie G.Wyb.
lub Dz. Balt. sprzed tygodnia - chyba jakis numer piatkowy zawierajacy
wywiad z milosciwie nam panujacym szefem Pomorskiej Kassy dre Steczynskim.
Na marginesie tej dyskusji chcialbym zwrocic Wasza uwage na pewien slabo
eksponowany podatnikom element tzw. reformy sluzby zdrowia.
Procedury medyczne kosztuja. Zwlaszcza te nowoczesne. Reforma i Kasy Chorych
narzucaja szpitalom dzialajacym w systemie kontraktow z kasami chorych
stosowanie procedur najtanszych. Tylko za takie placi. Bo na tyle starcza
skladka. Dlatego choremu ze zlamaniem obojczyka a priori zalozono kamizelke
gipsowa. A ile pochlania utrzymanie kas chorych - zobaczcie sobie ich
siedziby. Konsultanci przez nich zatrudnieni zarabiaja w dzien wiecej niz
lekarz przez miesiac z dyzurami (Dz.Balt. 30 czerwca 2000)
Teraz dlaczego nie poinformowano o innych mozliwosciach leczenia?
Najprsciej byloby przyjac, ze lekarzowi po prostu sie nie chcialo. Troche
pewnie w tym racji. Ja tez chetnie bym juz sie nie rozpisywal.
Ale moze kogos to zainteresuje...
No niestety, problem wydaje mi sie troche trudniejszy. W wiekszosci
przypadkow przedstawienie _OD_RAZU_ choremu innych mozliwosci (niestety juz
platnych, bo pozakontraktowych) jest prawie zawsze odbierane jako
propozycja oplaty nieformalnej, lapowki etc. No bo jak zinterpretowac tekst:
"Panie X, zalozymy gips ca. 3kg, niewygodny, bez mozliwosci mycia sie i
znacznie unieruchamiajacy tulow i reke , czy tez zaplaci Pan i zapewnimy
ladniutki plastkiowy temblaczek?" Wiekszosc pacjentow robi to co zwykle
sprawca wypadku przy pisaniu oswiadczenia: a/. od razu robi awanture "Ja mam
placic? Place skladke i wymagam" etc b/. po kilku dniach odwraca kota ogonem
skarzy lekarza - w tym konkretnie wypadku ze on chcial od poczatku gips, i
zada zwrotu za plastik. Nie kazdy ma ochote na takie "sliskie" dyskusje.
W panstwach, gdzie stawki za ubezpieczenia sa zroznicowane stwierdzenie
"Panskie ubezpieczenie tego nie obejmuje" zamyka sprawe. Lekarz pracujac w
szpitalu musi przede wszystkim podporzadkowac sie standardom oferowanym
przez szpital. Jakbyscie potraktowali swojego pracownika, zalozmy
sprzedawce, ktory klientowi proponuje lepszy i drozszy towar innej firmy,
wyciagniety spod lady? Lekarz moze zrobic pewne extra rzeczy na wlasna
odpowiedzialnosc. Moze, ale _nie_musi_ - na zasadzie gentlemen's agreement.
Problem ze gentlemanow malo (tak, tak mowie o i pacjentach i o nas). Po
pewnym czasie juz sie po prostu nie chce..., bo sie za to dostaje
najczesciej po plecach.
A swoja droga ciekawe jak potocza sie losy szpitala na Zaspie... To wlasnie
takze uswiadamia, jak dobry zbiera razy.
Tomek
|