Marzenna Kielan wrote:

> Nie obrazilam sie - przerazilam sie. Wiem, ze przypadek kolezanki mojej
> corki nie jest wyjatkiem - tym gorzej. Jesli bowiem zdarzaja sie takie
> przypadki i jesli to nie pierwsza juz kobieta w OSMYM miesiacu ciazy, ktora
> musi calkiem przytomnie, na sali, gdzie rodza inne kobiety a ich dzieci
> przychodza na swiat zywe, rodzic martwe dziecko, to do licha byl juz chyba
> czas na wypracowanie procedur, ktore moglyby jej to ulatwic - nie sadzisz?

Przpraszam ale to juz ociera sie o metafizyke - czy ma byc wydzielona ,
osobna sala, gdzie beda przychodzic na swiat TYLKO i WYLACZNIE martwe
dzieci ????? opisywany przeze mnie przypadek jest drugim w tym roku -
czy mamy miec sale wylacznie do takich porodow? Smutne to ale medycyna
rzadza teraz pieniadze- jezeli sala ma byc wykorzystana na 4-10
przypadkow rocznie to nie ma to sensu ekonomicznego.
Zgadzam sie , ze trzeba zapewnic takiej pacjentce intymnosc i wsparcie -
generalnie w wiekszosci szpitali takie porody odbywaja sie na porodowce
septycznej gdzie porody odbywaja sie rzadko i mozna zapewniec izolacje.
W.Gawel