Data: 2009-04-27 14:21:18
Temat: Re: Bezdech senny czy nerwica ?
Od: Ernest <e...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
klaudia pisze:
> Witam. mam problem, może znajdę kogoś , kto się na tej sprawie zna lub sam
> miał podobny problem... Mam 40 lat, wzrost 165, waga 64. Mam różne problemy
> typu zawroty, k9ołatanie serca, ale to co dzieje się ze mną od 3 miesięcy ,
> to jest prawdziwy koszmar! Zaczęłam cierpiec na bezsennośc i brałam różne
> leki, nie tylko ziołowe, żeby zasnąc. Było dobrze, a raz po wzięciu takiego
> leku obudziłam się w nocy i miałam problem z oddychaniem. Od tego czasu ,
> gdy wezmę lek uspokajający, to mam wrażenie ,że mi s8ię zwiotczaja mięśnie i
> muszę kontrolowac oddech. A ostatnio od paru tygodnui nawet bez brania leków
> mam koszmar . Przy zasypianiu mam problem z oddychaniem, duszności, takie
> uczucie, jakby mózg wyłączał oddychanie, Jestem tym naprawdę przerażona,
> boję się położyc spac. Byłam u lekarzy, ale oni traktują mnie co najmniej z
> politowaniem, mówiąc, że to nerwica. Ale gdyby to była nerwica to tabletki
> na neric e by mi przecież pomogły. Czytałam wiele o bezdechu sennhym, który
> charakteryzjuę się nocnym trudnościami w oddychaniu.. Może ktoś coś poradzi,
> bo już boję się kolejnego koszmaru nocnego.
>
Bezdech można zdiagnozoać, masz wątpliwości udaj się na jedną noc do
instytutu który zajmuje się takimi badaniami. I przestań wsłuchiwać się
w swoje ciało. Bo takie reagowanie na każdą "inność" w zachowaniu ciała
napędza Cię do dość nieciekawych objawów które znasz. Serce, odruch
oddechu to nie fortepian i tego się nie słucha, to jest i spełnia swoją
rolę.
Mózg niczego nie wyłącza, nocą (wieczorem) czynności organizmu są
zwalniane (tętno, oddech) i nie ma w tym nic dziwnego.
Czynność spania kojarzy Ci się źle i stąd występują takie objawy jak
trudność ze złapaniem oddechu, zbyt płytkie oddychanie, powietrze wydaje
się jak gęsta zupa, ale to tylko świadomość a nie rzeczywistość, wrzuć
na luz i poddaj się tym objawom i zobacz czy i ile wytrzymasz. Nie
panikuj w takich sytuacjach.
E.
|