Data: 2007-06-25 07:37:01
Temat: Re: Bezduszna
Od: "ksRobak" <r...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
pl.sci.filozofia,pl.sci.psychologia,pl.sci.fizyka | Fut: pl.sci.filozofia
"malgosia" <m...@g...com>
news:1182633370.302898.157130@w5g2000hsg.googlegroup
s.com...
> On 23 Cze, 23:00, "Bluzgacz" <p...@w...org> wrote:
>> "malgosia" <m...@g...com> wrote in message
>> news:1182632087.850115.57390@g4g2000hsf.googlegroups
.com...
>>> - kot na punkcie pomidorów od żywego się różni i to znacznie. Kota
>>> ogólnego ma większość, żywego nieliczni.
>> A kota Schrodingera?
>> --
>>
>> Bluzgacz
>> GG:5015
>> alt.pl.zbluzgaj - kultura alternatywna
>> Przylacz sie: http://plsocpolityka.blog.onet.pl/
> Aaaaa witam Pana Panie Bluzgaczu.
>
> W przypadku obserwacji kota są możliwe tylko stany:
> 1. kot żywy
> 2. kot martwy
> lub rozdwojenie światów dla których:
> a) w jednym kot żyje
> b) a w drugim kot jest martwy
>
> Pozdrawiam
> Małgosia
:-)
Opowiem Pani moją prywatną historię kota Schrodingera.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Gdy kiedyś po raz pierwszy usłyszałem o tym kocie, to pomyślałem:
- w czym problem???
przecież oczywistym jest, że jeśli kot zamknięty jest w szczelnym, idealnie
zaizolowanym pudełku, z którego nie przedostają się żadne oddziaływania
- to nie mogę wiedzieć, czy kot jest żywy czy nieżywy.
Próbowałem "pociągnąć za języki" wtajemniczonych, ale nie otrzymałem
wyjaśnienia - doszedłem więc do wniosku, że z tym kotem jest podobnie
jak z Teorią Względności Einsteina. Niby "wszyscy" wiedzą o co chodzi,
lecz gdy zapytać o szczegóły - to okazuje się, że NIKT tak naprawdę NIE_WIE,
bowiem ludzie powtarzają słowa, ale nie rozumieją co te słowa znaczą.
Problem kota Schrodingera nie był dla mnie jakoś szczególnie ważny, wręcz
nawet błachy, więc nie zaprzątałem sobie nim głowy - wiedząc to co WIEM
a co napisałem powyżej:
"przecież oczywistym jest, że jeśli kot zamknięty jest w szczelnym, idealnie
zaizolowanym pudełku, z którego nie przedostają się żadne oddziaływania
- to nie mogę wiedzieć, czy kot jest żywy czy nieżywy."
Siedział więc sobie kot w odstawce a podświadomość pracowała, więc
nie musiałem szczególnie się wysilać by po jakimś czasie w sprzyjających
okolicznościach wyłowić z podświadomości SEDNO - a sednem jest
ZABICIE KOTA.
Tak.
Przed otwarciem nie wiem, czy kot jest żywy - ale po otwarciu martwy jest zawsze,
a więc nawet jeśli w chwili otwarcia żył - to otwierając pudło - zabijam go.
To wyjaśnienie jest równie oczywiste i banalne jak poprzednie, wprowadza
natomist NOWY element: WOLĘ badacza:
jeśli kot żył, to kierując się własną wolą przyśpieszyłem jego śmierć
otwierając pudło, a więc moja wola zmaterializowana czynem zaskutkowała
zmianą stanu pudła z "zamknięte" na "otwarte". :-)
... i co dalej?
Ano - NIC. ;D
Ludzie wolą gadać o abstrakcyjnym kocie zapominając albo nawet nie wiedząc,
czego ta analogia dotyczy. A czego dotyczy?
hehe
Ta analogia kota Schrodingera dotyczy substancji radioaktywnych.
Badanie, który atom substancji radioaktywnej może ulec rozpadowi a który nie
wymaga interwencji badacza, a więc np. trafienia krótkofalowym kwantem e-m
w pojedynczy atom. Jeśli po takim wyczynie (otwarcie pudła) atom się
nie rozpadł oznacza to, że kot był martwy - jeśli się rozpadł, to kot był żywy.
To również jest oczywiste i banalne. :)
Z czego wynika problem kota Schrodingera?
Ano z założenia, że wszystkie atomy danej substancji są identyczne.
Przy takim założeniu faktycznie nie ma możliwości wyjaśnić ani rozpadu
połówkowego ani samej radioaktywności (rezonans) i nie pomogą żadne
zakazy np. Zakaz Pauliego (reguła), które to objaśnienia statystyczności
empirii omijają istotę "szerokim łukiem".
Jak jest? - Pisze się JAK ale nie wyjaśnia DLACZEGO. (półprawda). :-)
PS. ciekawostką jest, że rozpad połówkowy to dowód na fałszywość
założenia identyczności cząstek elementarnych. Ludzie widzą dowód
i nie zmieniają błędnych założeń. (król jest nagi). :)
Edward Robak*
Uwaga: kopia na pl-sci-matematyka
~>°<~
|